"Motyle i ćmy" Ewa Przydryga, Wyd. Novae Res, Str. 304
PREMIERA: 12 września 2016r.
PREMIERA: 12 września 2016r.
"Czasami świat tak po prostu wypada z rąk. A ty bezradnie zbierasz te jego rozbite kawałki, które już nie chcą się ułożyć. I sama nie wiesz, kim się stałaś, podejmując takie, a nie inne decyzje. Czy nadal niosą cię skrzydła motyla, a może już na stałe wrosły w ciebie te należące do ćmy."
Lubię sięgać po autorskie debiuty, bo nigdy nie wiem czego mogę się po nich spodziewać. Zawsze czuję się mile zaskoczona, jeśli jakaś książka przypadnie mi do gustu, a kiedy zdarzy się tak, że jednak nie do końca czuję się przekonana do danej lektury to i tak staram się wypatrzyć te malutkie, pozytywne aspekty. Do czego zmierzam? Jak się domyślacie do tego, by przedstawić Wam kolejny polski debiut, ten z pierwszej grupy - bardziej zaskakujący i intrygujący, niż można by pomyśleć.
Julia, główna bohaterka książki, mieszka w Paryżu i dąży do tego, by rozwinąć swoją karierę. Jako projektantka mody przygotowuje się do swojego debiutanckiego pokazu, na którym przedstawi zupełnie niespotykaną kolekcję. I kiedy kobieta jest już u progu swojej kariery jeden telefon wywraca jej życie do góry nogami. Właściwie to można było się domyślić, że nic nie przyjdzie głównej bohaterce tak łatwo, jakby tego chciała, bo jej postać kreowana jest w stronę tych silnych i niezależnych kobiet, które same doskonale wiedzą jak radzić sobie z irytującym losem. Właściwie nie mam nic do zarzucenia postaci Julii, która zaintrygowała mnie nie tylko pasją, ale i pomysłowością jeśli chodzi o kolekcję, jaką tworzyła.
Książka stanowi misz-masz gatunkowy, w którym dostrzec mogłam elementy thrillera, kryminału i powieści obyczajowej - dzięki temu, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jednocześnie lektura zaczyna się już mocnym prologiem, który właściwie całkiem mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się, że już sam wstęp okaże się tak intrygujący. I tutaj niestety pojawia się jedno moje zastrzeżenie - niezły prolog nastawiający czytelnika na dobrą lekturę staje naprzeciw dwóm pierwszym rozdziałom, które nie pędzą tak szybko jakby się chciało. Ale to jedynie chwilowe spowolnienie akcji, które w dalszej fabule napiera rozpędu i już do samego końca utrzymuje się na dobrym poziomie. Nie ma co się dziwić, w końcu to debiut autorki, która dopiero rozpoczyna swoją pisarską karierę, więc cieszę się, że książka w ogólnym rozrachunku wypadła tak dobrze. To nic, że pojawił się chwilowy przestój, jeśli prowadzone dialogi i ciekawe przedstawienie wydarzeń nadają książce swoistego klimatu, który jednak pozytywnie nastawia do jej kontynuowania.
"Motyle i ćmy" to debiut, który przede wszystkim zdobywa sobie sympatię czytelnika pomysłem. Fabuła jest zaskakująca i ciekawa, a niecodzienny bieg wydarzeń sprawia, że czytelnik kontynuuje lekturę z czystej ciekawości. Jak rozwiąże się zagadka? Jak potoczą się losy bohaterów? Chciałam to wiedzieć, bo polubiłam postacie za ich charyzmatyczność i niebanalność, a sam klimat tajemnicy i nierozwiązanej zagadki zaprosił mnie do kontynuowania lektury choćby po to, by poznać zakończenie. Uważam, że to bardzo dobra książka, którą warto poznać. Więc jak, skusicie się?
Za możliwość przeczytania dziękuję Autorce.
Ja już się skusiłam na tę książkę i bardzo jestem zadowolona. Zdradzę, że finalnie będzie zupełnie inna okładka :)
OdpowiedzUsuńLubię niebanalne fabuły. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię debiuty i ten chętnie do siebie przygarnę :)
OdpowiedzUsuńRównież lubię sięgać po debiuty, a widać, że ten jest warty uwagi. Nie wiem dlaczego, ale zazwyczaj debiuty oceniam całkowicie inaczej, od tych książek starych wyjadaczy, bo w debiutach widać potencjał lub nie.
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł mnie przyciąga. Ostatnio lubię bardzo debiuty literackie. Chętnie więc zapoznam się i z tym debiutem
OdpowiedzUsuńNie przepadam za polskimi książkami, zdecydowanie nie jest to też mój klimat.
OdpowiedzUsuńBlog o książkach
Gdzieś mi się rzuciła w oczy ta okładka i zastanawiałam się o czym może być ta książka ;) Dzięki Twojej recenzji mniej więcej wiem i myślę, że się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam sięgać po debiuty. Jestem jak najbardziej zachęcona.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńKsiążki z odrobiną mody zawsze znajdą dla mnie miejsce.
Pozdrawiam serdecznie!
napolceiwsercu.blogspot.com
Taki debiut! Chyba nie mogę przejść obok niego obojętnie, a ten kołowrotek gatunkowy sprawia, że znajdę w tej książce coś dla siebie:)
OdpowiedzUsuńKsiążki ze światem mody w tle niestety nie podbiją mojego serduszka :(
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się skuszę jeśli będę miała okazję :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, może również skuszę się na nią? Lubię takie bohaterki, jak opisałaś. :)
OdpowiedzUsuńSkuszę się. Nawet przeboleję tą modę w tle.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk