"Pax" Sara Pennypacker, Tyt. oryg. Pax, Wyd. IUVI, Str. 296
Historia zamknięta między stronami "Małego księcia" zachwyciła mnie w dzieciństwie i ten zachwyt nie minął aż do dziś, kiedy jako dorosły człowiek świadomie dokonuję wyborów i interpretuje świat na swój własny sposób. Jedna dziecięca lektura prowadziła mnie przez wiele trudnych wyborów i nie ukrywam - zawsze chętnie wracałam do tej powieści. Dlatego gdy pojawiły się pierwsze zapowiedzi książki "Pax" trochę się przeraziłam. Kto wie co z tego wyniknie, skoro we współczesnym świecie powielanie dobrych książek jest głównym grzechem wielu autorów? Ale coś podświadomie podszeptywało mi, że to będzie dobra książka i popełnię wielki błąd, jeśli się na nią nie zdecyduję. Więc zaryzykowałam.
I wiecie co? Ryzyko się opłaciło. Tak poruszającej historii nie czytałam już od dawna. I nie chodzi mi tutaj wcale o wyciskacz łez jakich w literaturze nie brakuje, ale o powieść subtelną, lekką - poruszającą swoim kunsztem i klasą. Bo to właśnie główny atut tej powieści: prostota i elegancja, które swobodnie wkraczają do świata czytelnika i za nic nie zamierzają opuszczać jego podświadomości, nawet na długo po skończonej lekturze.
Głównym bohaterem jest mały chłopiec, dzieciak, który przeżył w życiu zbyt dużo jak na dwunastolatka, ale ma w sobie taki pokład determinacji, że właściwie kłody rzucane przez życie pod jego nogi, wcale nie są mu straszne. Rany! Nawet nie wiecie jak trudno było mi czasami czytać o jego życiu, o tym co obecnie robi, bo historia napisana jest bardzo dobrym stylem - takim leciutkim, subtelnym, jak powiew wiatru. Nie ma właściwie mocnych scen, nie ma dramatów, nie ma akcji, która szarpie czytelnika na strzępy, ale są wydarzenie i są - to przede wszystkim - wypowiedzi, które powalają na kolana.
Czytajcie między wierszami, zajrzyjcie poza wyznaczone ramy, a historia "Paxa" zburzy Wasz świat. To powieść pełna ukrytych znaczeń i symboli otaczającego nas świata - ból samotności, siła braterstwa, wojna, głód, strach. Bywały momenty, w których niespodziewanie przełykałam gorzkie łzy, bo same cisnęły się do oczu. Nie tylko dlatego, że samotny lis błąkał się po ciemnym lesie i tęsknił za swoim przyjacielem. Bywały momenty, że ze szczęścia nie mogłam przestać się uśmiechać. Nie tylko dlatego, że siła przyjaźni ma tutaj pierwszorzędne miejsce. Pozwólcie tej książce zmienić Wasz świat, a gwarantuję, że właśnie to uczyni. Jedna niepozorna historia, a tak wiele definicji skrajnych emocji.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu IUVI.
Może kiedyś. Na razie szukam czegoś lżejszego ;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas 😍
Świat oczami dwóch pokoleń
Jakoś mnie ta książka nie zaintrygowała, więc jednak nie będę na siłę się do niej zmuszać.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że chyba jeszcze żadna recenzja tej książki nie zachęciła mnie tak mocno do rozejrzenia się za "Paxem". Dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę :)
UsuńMam tę książkę w planach. Czuję, że wywoła we mnie wiele emocji.
OdpowiedzUsuńSkoro wywołuje tyle emocji, do tego napisana jest prosto i z klasą, bez niepotrzebnych dramatów to jestem zdecydowanie na tak :)
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie ma w sobie coś rozczulającego. Chętnie sięgnę po nią ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie do niej zajrzę, ponieważ dużo o niej słyszałam dobrego :)
OdpowiedzUsuńJaka wspaniała okładka! :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest to dla mnie.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji mam ochotę dokładnie sprawdzić, co ukrywa się między wierszami tej publikacji. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMogłabym czytać twoje recenzje i czytać..a wszystkie książki,które przedstawiasz kuszą niezmiernie:)
OdpowiedzUsuńCzuję się tak, jakbym czytałam własne odczucia (o których zresztą pisałam już u siebie). Ta książka ma w sobie coś takiego, że porusza człowieka, uderzając w jakiś czuły punkt. Jest po prostu w pewnym sensie urocza, a także na swój własny sposób wzruszająca. I podobnie jak Ty - odkąd pamiętam uwielbiam "Małego Księcia", a przy lekturze "Paxa" znowu poczułam ten sam rodzaj magii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
http://chaosmysli.blogspot.com
A ja wybrałam tę książkę, bo mam nadzieję, że jest znacznie lepsza od [Małego księcia]. Obym się na niej nie zawiodła. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
Brzmi naprawdę niesamowicie. Mam nadzieję, że książka niebawem wpadnie w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka. Jak się kończy? Jeśli nie będę znała z góry zakończenia to niestety nie przebrnę przez te wszystkie emocje między okładkami...
OdpowiedzUsuń