"Banda. Ryder i Eileen" Karolina Sudoł, Wyd. Novae Res, Str. 210
Banda stała się domem dla Rydera. To oni pomogli mu walczyć z przekonaniem społeczeństwa do tego, że nadnaturalnych trzeba tępić. Jak pasożyty. Zapomniał już jak wiele znaczyło dla niego prawdziwe życie, dom i narzeczona. Jednak pewnego dnia, w najmniej odpowiednim momencie, na jego drodze pojawia się Eileen, która na nowo pomaga mu odnaleźć emocje i uczucia.
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Zarówno dla bohaterów tej powieści jak i dla samej autorki, która postawiła przed sobą trudne wyzwanie - debiut w postaci powieści paranormalnej nie jest łatwy, bo przecież wydaje się, że ten gatunek wyczerpał już wszystkie możliwe schematy. Nie jestem przez to pewna, czy tym razem pojawiło się coś nowego. Zbyt dużo było w tej historii typowych motywów, które znam już na pamięć: dwa światy, dwa różne charaktery i konfrontacja, która przeistacza się w głębokie uczucie. Ale byłabym niesprawiedliwa pisząc, że to kiepska książka, bo wcale tak nie jest.
Zacznijmy od bohaterów: tutaj na pierwszy plan wysuwa się Ryder. O nim wiem niemal wszystko, jest bohaterem bardzo dynamicznym, który z istoty zła, pozbawionej uczuć bardzo szybko zmienia się w zakochanego chłopaka. Ta przemiana jest bardzo wyraźna, bo poznajemy go w momencie gdy jest morderczym łowcą, żądnym odkrycia prawdy zaginięcia Nadnaturalnych. I jest w nim pewien urok, takiego chłopaka zadziory, który nie jest łatwym bohaterem, ale jednak roztapia się pod spojrzeniem pięknej kobiety. Co do Eileen nie mam zastrzeżeń, bo właściwie nie poznałam jej bliżej. Przewijała się przez fabułę jakby na drugim planie i choć podobało mi się gdy przerzucała się z Ryderem słownymi zaczepkami, to poza tymi momentami nie zwracałam na nią większej uwagi. Odniosłam wrażenie, jakby jej kreacja została pozostawiona sama sobie, a szkoda bo można było pociągnąć ten duet na równi i wówczas na pewno wywarliby większe wrażenie.
Książka nie jest duża objętościowo, więc od razu rozpoczyna fabułę od konkretnych wydarzeń i nie zanudza zbędnymi opisami. To przypadło mi do gustu, bo zamiast skupiać się na samej otoczce, mogłam prześledzić relację dwójki bohaterów. Autorka nie rozwodziła się nad pochodzeniem konkretnych ras, nie przedstawiała całego drzewa genealogicznego czy historii powstania, tylko raz dwa wyjaśniła o co w tym wszystkim chodzi i przeszła do konkretów. To na pewno gratka dla tych, którzy narzekają na przydługie opisy - nie ma ich wcale, a za to są dialogi, bardzo sympatyczne i miejscami nawet zabawne.
Żałuję tylko, że sceny emocjonalne związane z dwójką głównych bohaterów również zostały okrojone do minimum. Fabuła skupiła się wyłącznie na nich i liczyłam, że poznam więcej faktów z ich wspólnego życia, ale tak się nie stało. Raz dwa ich relacja przerodziła się w płomienny romans, choć taki który nie balansuje na granicy dobrego smaku, tylko po prostu ukazuje uczucie łączące dwójkę odmiennych ras. To mocno kontrastowało z życiem tytułowej Bandy, męskiego świata, który gdy pojawiał się na scenie, wywracał wszystko do góry nogami. Razem z nimi pojawiała się żywiołowość i dynamizm - coś czego brakowało w relacji Rydera u Eileen.
Banda nie jest złym cyklem, ale to dopiero początek, który ma prawo do wad. Jestem ciekawa jak rozwinie się sytuacja w kolejnym tomie zarówno pod względem twórczości autorki jak i losów bohaterów. Na ten moment pozostawiam wybór Wam. Skusicie się?
Ja na razie mam co czytać, więc jednak odpuszczę sobie powyższą lekturę.
OdpowiedzUsuńNo nie sięgnęłabym... Niestety sam opis jakoś mnie do siebie nie przekonuje :( Ale mam nadzieję, że autorka nie spocznie i będzie starała wydać kolejne części :)
OdpowiedzUsuńLubię sięgać po debiuty, ale ostatnio trochę się do nich zraziłam. Okładka jest dość...rzucająca się w oczy :)
OdpowiedzUsuńByć może się skuszę... na razie nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńPomimo mankamentów, o których piszesz, mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam w ogóle o tej książce. Faktycznie powieści paranormalne chyba wyczerpały już wszystkie schematy, ale może ta seria rozkręci się i okaże się, że jest naprawdę dobra.
OdpowiedzUsuńczekam na recenzję kolejnego tomu:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie bardzo mam ochotę na tą pozycję. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie skuszę się, wyczuwam, że nie do końca nawiązałaby się nić sympatii z książką, poczekam jeszcze z ostateczną decyzją do Twojej opinii na temat kolejnej odsłony serii, może wtedy bardziej zaiskrzy. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Wygrałam tą książkę w konkursie i już czeka na swoją kolej na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy odbiorę ją w podobny sposób.
Pozdrawiam serdecznie ;)
Mimo pięknej recenzji, książka mnie nie zainteresowała i sobie odpuszczę. Czuję, że raczej bym była nią rozczarowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Koneko z Recenzje Koneko
Niestety, jestem na nie. Nic mnie do tej książki nie przekonuje, zupełnie nie moje klimaty. ;/
OdpowiedzUsuń