wtorek, 7 marca 2017

"Fatalna lista" Siobhan Vivian

"Fatalna lista" Siobhan Vivian, Tyt. oryg. The list, Wyd. Feeria, Str. 384

"- Dzisiaj was wszystkie spotkało coś strasznego. Uważam, że jeśli porozmawiamy o tym wspólnie, łatwiej wam będzie sobie z tym poradzić. "

Mount Washington High to liceum, które na pierwszy rzut oka wygląda jak każde inne. A jednak coś je wyróżnia na tle pozostałych - każdego roku, we wrześniu pojawia się lista najbrzydszych i najpiękniejszych dziewcząt z danego rocznika. To najbardziej wyczekiwany dzień w całym roku: poznanie odpowiedzi na pytanie kto jest zwycięzcą a kto przegranym. Tego roku także nie zabrakło listy z ośmioma nazwiskami - po jednej piękności i brzydocie na każdy rocznik. 

Brzmi strasznie prawda? Dla jednych bohaterek powieści to spełnienie marzeń, dla innych z kolei wyrok do końca szkoły. A może i dłużej. Strach pomyśleć co robią dziewczęta by uplasować się na danej pozycji i zyskać szacunek oraz uznanie. Fabuła bardzo szybko przekonała mnie, że to nie byle jaki pomysł i choć do końca nie wiedziałam czego mogę się spodziewać w perspektywie rozwinięcia akcji - na pewno nie spodziewałam się kierunku jaki obiorą dalsze wydarzenia. Wchodząc do świata licealnych potyczek nie spodziewałam się, że jednocześnie otrzymam powieść zaskakującą, wciągającą i bardzo intrygującą. Bo choć zapowiadało się na przyjemną lekturę młodzieżową to nie spodziewałam się, że przekona mnie do siebie pomysłowością rozgrywanych wydarzeń i przyjemnymi bohaterkami - to wszystko połączyło się w całkiem przekonującą całość, która trzymała mnie przy tej historii do ostatniej kartki.

Głównych bohaterek jest osiem. Tak, to wszystkie panie z tegorocznej listy, czyli: Danielle, Abby, Candace, Lauren, Sara, Bridget, Jennifer oraz Margo. Na początku może wydawać się to trochę zastanawiające czy przy takiej ilości bohaterek autorka będzie w stanie nadać im odrębne charaktery i indywidualne zestawy cech, by dziewczęta nie zlały się w jedną bezkształtną masę. Na całe szczęście Siobhan Vivian podołała wyzwaniu i to w zaskakująco dobrym stylu (po serii Ból za ból wiedziałam, że ma ciekawe pióro). Dziewczyny przewinęły się przez karty powieści na różne sposoby - raz ciekawiły, raz złościły, ale zawsze dawały się poznać bliżej i polubić przez konkretne cechy, które je kształtowały. A jak wiadomo, znalazły się na tej liście nie bez powodu, więc każda z nich wyszła naprzeciw czytelnikowi z konkretną historią. I to nie tylko dotyczącą przeszłości, ale i teraźniejszości, bo fatalna lista miała swoje konsekwencje, przez co wpłynęła na życie bohaterek na różne sposoby.

Nie brakuje w tej książce pomysłowości. Po prawdzie "Fatalna lista" to przede wszystkim typowa powieść młodzieżowa, z bohaterkami zbliżonymi do zwykłych licealistek i z problemami typowymi dla ich wieku. Ale jest w tym wszystkim pewien przekąs - jakby autorka chciała pokazać, że nie wszystko jest takie piękne czy brzydkie jak nam się wydaje, a pozory potrafią wodzić za nos nie jednego. Jednak przesłanie zawarte w finale tej historii trafi do każdego inaczej, o czym musicie już przekonać się na własnej skórze.

Wyraziste postacie, intrygująca treść i zaskakujące zwroty akcji sprawiają, że "Fatalna lista" nie jest pierwszą lepszą powieścią młodzieżową. Wciąga, intryguje, bawi i ciekawi do tego stopnia, że nie da się od niej oderwać, a poznawanie kolejnych losów głównych bohaterek staje się koniecznością. Jestem mile zaskoczona powieścią Siobhan Vivian i mogę śmiało napisać, że to kolejna dobra historia, która wyszła spod pióra autorki. Oby było ich więcej!

11 komentarzy:

  1. Kusi mnie ta książka, ale na razie muszę ogarnąć inne lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na nią chętkę. Przeczytam jak mi tylko wpadnie w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że nie zawiodła Twoich oczekiwań :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam tą książkę w zapowiedziach marcowych premier, jednak czasy szkoły średniej już za mną, więc raczej ją sobie odpuszczę :)

    Pozdrawiam
    ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy sięgnę po tę książkę, bo już sam pomysł na powstanie takiej listy mnie oburza, a co dopiero czytanie o nim. Ciekawe, że nie wymyślono listy dla męskiej części szkoły :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę o niej pamiętać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. W takim razie bardzo się cieszę, że książka czeka na moim czytniku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie, książka brzmi pomysłowo i chyba jeszcze nie spotkałam się z wątkiem takowych list, ale na razie mam co czytać, więc ograniczam szaleństwa zakupowe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. oj kusisz kobieto kusisz... zapisałam ją sobie na listę :)
    zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń