piątek, 28 kwietnia 2017

"Dziewczyna na miesiąc. Kwiecień - Maj - Czerwiec" Audrey Carlan

"Dziewczyna na miesiąc. Kwiecień - Maj - Czerwiec" Audrey Carlan, Tyt. oryg. Calendar Girl Volume Two, Wyd. Edipresse, Str. 420

"Pokaż jej, jakim facetem jesteś w głębi serca. [...] Żyj, jak mężczyzna, którym chciałbyś być. A wtedy ona do ciebie przyjdzie."

Po kontynuację przygód Mii sięgnęłam z dużą ciekawością. Choć nie obyło się bez dystansu. Nie często zdarzają się powieści zabarwione erotyzmem, które mnie ciekawią, więc siłą rzeczy bałam się, że za drugim razem autorce nie powiedzie się już tak dobrze. Może trochę niepotrzebnie, bo w pierwszym tomie przede wszystkim do dalszej lektury zachęcił mnie styl Carlan, ale mimo wszystko - nie wiedziałam co może wydarzyć się w kontynuacji.

Mia to dziewczyna rezolutna, odważna i trochę idąca na przekór losowi. Mając na uwadze wyzwolenie rodziny spod jarzma bandyty z którym niefortunnie się związała musi zdobyć milion dolarów by móc spłacić dług ojca. Dlatego rozpoczęła pracę jako luksusowa dama do towarzystwa. Choć brzmi to zabawnie - ten pomysł przypadł mi do gustu w pierwszej części przez wzgląd na pomysłowość. Książki tego gatunku zazwyczaj opierają się na schematach Grey'a i niewiele wnoszą świeżości do fabuły. Audrey Carlan postawiła na coś nowego, nie do końca oczywistego i tym sposobem zachęciła mnie do kontynuacji, która jak się okazała - utrzymana została mniej więcej na poziomie swojej poprzedniczki.

Mia tym razem wyruszyła do Bostonu, Oahu i Waszyngtonu. To również pozytywna część powieści, bo razem z główną bohaterką mogłam przy okazji trochę pozwiedzać. Żałuję, że opisów miejsc było jak na lekarstwo, bo to na pewno dodałoby historii uroku, ale lepsze takie skrawki, niż sucha treść bez wyrazu. Główna bohaterka by zdobyć wyznaczoną sumę, raz na miesiąc (a dokładnie na dwadzieścia cztery dni) spotyka się z innym mężczyzną, którym ma wyłącznie dotrzymywać towarzystwa. Oczywiście sprawy zawsze się komplikują - a to los ma inne plany, a to sama bohaterka pakuje się w kłopoty, ale to dodaje fabule dynamizmu i wyraźnie rysuje granicę między poszczególnymi parterami. Postacie męskie wykreowane przez autorkę różnią się od siebie tyle ile mogą panowie z ich klasy społecznej, a każdy z nich - wprowadza Mię w inne sfery życia.

Poprzednio Mia poznała reżysera, malarza i restauratora. Teraz przyszło się jej zmierzyć z miotaczem drużyny Boston Red Sox, projektantem i milionerem. Każdy z tych panów to inna historia i nowa przygoda zarówno dla głównej bohaterki jak i samego czytelnika, który sam już nie wie co czeka go w kolejnym miesiącu perypetii Mii. Przyznaję, że sama z chęcią kontynuowałam lekturę dla samej bohaterki - sympatycznej dziewczyny z pazurem, której zamarzyło się zabawić przy jednoczesnym wykonywaniu rodzinnej misji, tym bardziej, że zawód jaki sobie wybrała otworzył przed nią szeroko drzwi do każdego zakamarka świata.

Kontynuacja "Dziewczyny na miesiąc" to kontynuacja w dosłownym znaczeniu tego słowa. Poza nowymi przygodami Mii nie zmieniło się nic innego - styl, język, lekkość czy swoboda. To powieść z zabarwieniem erotycznym (zatem z nastawieniem na dorosłego czytelnika), którą czyta się z ciekawością i dla samej głównej bohaterki. Wychodzi minimalnie na przekór lekturą erotycznym i choćby dlatego - warto sięgnąć po drugi tom. Choć nastawcie się na swobodną przygodę i nie szukajcie w niej ukrytych znaczeń.

4 komentarze:

  1. Faktycznie sam pomysł wydaje się ciekawszy, niż przy "standardowym" erotyku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii, ale chętnie się z nią zaznajomię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedługo zabieram się za obie części, mam nadzieję, ze nie zawiodę się

    OdpowiedzUsuń