niedziela, 16 kwietnia 2017

"Łowca cieni" Donato Carrisi

"Łowca cieni" Donato Carrisi, Tyt. oryg. , Wyd. Albatros, Str.

Znając poprzedni tom serii, czyli "Trybunał dusz" nie mogłam oprzeć się pokusie sięgnięcia po kontynuację. Nie spodziewałam się, że powieść Donato Carrisi wywrze na mnie tak wielkie wrażenie. Autor bardzo szybko zdobył moje uznanie - zaledwie po jednej książce mogę śmiało napisać, że to jeden z moich ulubionych pisarzy włoskich. To jednocześnie stawia mu wysoką poprzeczkę, bo z miejsca założyłam, że kontynuacja serii o Marcusie wypadnie jeszcze lepiej.

Starałam się spojrzeć obiektywnie na "Łowcę cieni", porównując jedynie do pierwszego tomu i jego wszystkich plusów, które przekonały mnie do twórczości autora. Na pierwszym miejscu postawiłam fabułę, która wzbudziła we mnie najwięcej pozytywnych emocji - autor wykazał się fantastyczną ręką do kreacji wielowątkowej fabuły, wykończonej w każdym detalu, gdzie ślepe zaułki mocno konkurowały z pomysłami na rozwiązanie zagadki. Bałam się, że efekt z pierwszej książki przygaśnie w kontynuacji, ale powinnam oddać autorowi honor za chwilę zwątpienia - w drugiej książce z serii spisał się na medal i wyszedł naprzeciw wszystkim moim oczekiwaniom. Spotęgował wszystko to czym zaimponował mi wcześniej: fabułę rozbudował na wielu filarach, tak by podążanie tropem zagadki stało się jeszcze większą przygodą.

Najlepszy w tym wszystkim jest fakt, że książki można śmiało czytać bez kolejności chronologicznej. Każdy tom to odrębna przygoda - dopracowana, wielowymiarowa, ale mam wrażenie, że z tomu na tom co raz  lepsza. Tą serię łączy jedno: postać głównych bohaterów, czyli policjantkę Sandrę Vega z Marcusem, członkiem pradawnego stowarzyszenia o nazwie Penitenzeri współpracującego z Watykanem. Ona łapie przestępców. On wykrywa prawdziwe zło. Tym razem ponownie będą musieli połączyć siły, bo seria brutalnych morderstw ponownie wstrząsa Rzymem. Ten duet fantastycznie spełnia się w swoim zadaniu, bo łączy ich pasja i wielkie zaangażowanie. Nie ma w nich ani chwili wahania - stają oko w oko z największym złem, szczególnie, że obecny morderca przejawia chorą fascynację brutalnością. Kolejne morderstwa z czasem zaczynają układać się w schemat i tylko w tle słychać tykanie zegara, bo czas goni. Kto będzie szybszy - morderca czy duet najlepszych przedstawicieli swoich stanowisk?

Donato Carrisi ponownie zaprosił mnie do thrillera z krwi i kości, którego mroczna wizja brutalnego świata przywołała dreszcz przerażenia. Autor ma głowę pełną pomysłów, które skrupulatnie przelewa na papier ku uciesze czytelnika. Bazując na motywie seryjnego mordercy wprowadza nowe ścieżki rozwiązań, w których czytelnik odnajduje się jak może, a mimo to wciąż natrafia na ślepe zaułki. A gdy byłam już niemal pewna, że wiem na czym stoję - kolejne zaskoczenie zwalało mnie z nóg. Autor doskonale wie jak zachwycić czytelnika i odwrócić jego uwagę, by w ułamku sekundy wszystkie jego założenia legły w gruzach. A każdy fan tego gatunku zdaje sobie sprawę, że to najważniejszy atut każdej dobrze napisanej historii.

Bez wątpienia seria Donato Carrisi należy do jednych z moich ulubionych. Już dawno nie trafiłam na thriller, który przysporzyłby mi tyle kłopotów z rozgryzieniem głównej zagadki. "Łowca cieni" to kontynuacja na godnym poziomie, nawet jeszcze lepsza od swojej poprzedniczki. Przygotujcie się na mroczny klimat, nieoczekiwane zwroty akcji i oddech seryjnego mordercy na karku. Kto wygra - ten którego ścigają czy ci którzy ścigają? To gra na czas, więc żadna minuta nie może zostać zmarnowana.

7 komentarzy:

  1. Gatunek uwielbiam,więc muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii, ale po Twojej pozytywnej recenzji widzę, że warto dać jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te nieoczekiwane zwroty akcji mnie najbardziej kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę najpierw zacząć od poprzedniego tomu ;) Mam nadzieję, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mówię nie, ale na siłę szukać nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podobała mi się ta wielowątkowość, przeskoki w czasie, ten cały zamierzony chaos, w którym jednak świetnie się odnalazłam. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń