"Grimm City. Bestie" Jakub Ćwiek, Wyd. SQN, Str. 368
"- To znaczy żebyśmy się dobrze zrozumieli: tak, uważam, że jest bestią – doprecyzował. - Przemawia za tym szereg argumentów [...]. Tyle, że coś w świetle moich badań się w nim nie zgadza. Coś jest niespójne. Jakby... on sam, sztucznie, prowokował swoją dziką naturę.
- Co to znaczy?
- Och, szukam odpowiedniego sformułowania. - Profesor podrapał się wskaźnikiem po uchu. - On jest, jest...
- Niekonsekwentny jak religia? - odpowiedział Evans, prostując się w fotelu."
Czytałam kilka książek autora i zawsze sądzę o nich jedno - mocne. Chyba pod każdym możliwym względem. Autor nie bawi się w ogładę, wymyślne słownictwo czy jakieś kwieciste style. Ona po prostu pisze co myśli a przez to z jego książek bije czysta szczerość. Nawet jeśli jego książki mocno bazują na schematach powieści fantastycznych.
Grimm City. Wilk! zaskoczyło mnie pomysłem. To była książka nietypowa, zaskakująca, właściwie mogę nawet napisać - niebanalna. Dobrze napisany, inny niż wszystkie kryminał doczekał się swojej kontynuacji w postaci Grimm City. Bestie. Czy dobrej? Myślę, że trzymającej poziom swojej poprzedniczki, która może nie była wybitna, ale na pewno ciekawa i wciągająca, podobnie jak drugi tom, który przeczytałam w jeden wieczór.
Fabuła ponownie przeniosła mnie do Grimm City, gdzie dokonano morderstwa. Ginie członek wysoko postawionej mafijnej rodziny. Podejrzany bardzo szybko trafia przed sąd. Miasto zafascynowane procesem zapomina o wszystkich pozostałych tragediach - wciąż nie wiadomo gdzie jest Drwal, seryjny morderca kobiet. Ktoś jednak odkrył, że jego kryjówka może być ściśle związana z miejscem zamieszkania "Bestii" - emerytowanego boksera. O co w tym wszystkim chodzi? Czy prawda faktycznie jest na wyciągniecie ręki?
Jakub Ćwiek napisał niebanalny kryminał pełen nieoczywistych zwrotów akcji. Trzeba naprawdę mocno zaangażować się w fabułę, by móc bez problemów śledzić rozgrywane wydarzenia. Nagromadzenie dużej ilości wątków prowadzi do jednego prostego wniosku - przy tej książce na pewno nie można się nudzić. Samo Grimm City jest odbiciem naszego świata, ale mocniej osadzonym w konwenansach baśni - Bóg jest bajarzem, święta księga - baśniami, a miasto leży na zwłokach olbrzyma. Brzmi mrocznie? Tak jest w rezultacie, bo to podstawowy atut tej serii: pokręcone podejście do rzeczywistości a jednak kuszące i warte poznania. To trochę tak jakbym śledziła mroczną wersję naszego świata. Być może właśnie to było zamysłem autora, ale nie na tym skupiała się moja uwaga. Przede wszystkim starałam się odnaleźć w całej masie wątków, przeróżnych historii naprzemiennie wymieszanych ze sobą, gdzie odnaleźć sens naprawdę nie jest łatwo.
Oparta na schematach baśniowych stworzeń powieść noir kryje w sobie coś co nie jest moją mocną stroną. Nie odnalazłam się w tym gatunku, ale to nie oznacza, że go nie doceniam. Dostrzegam wszystko co ważne - dopracowanie, świetny styl, dojrzałość w kreacji. Od książki nie da się oderwać, bo nie dość że przyciąga do siebie tajemniczością, to jeszcze prowadzona jest w sposób który przy najmniejszej dekoncentracji burzy nasze postrzeganie fabuły. Dostrzegłam również metamorfozę bohaterów z pierwszego tomu, gdzie właściwie zmienili się nie do poznania. Dlatego uważam, że książka utrzymana jest na poziomie swojej poprzedniczki a fani serii na pewno nie poczują się rozczarowani.
przeczytałam kilka stron i muszę przyznać, że książka przyciąga czytelnika aczkolwiek potem szkoła, praca i odłożyła heh muszę do niej wrócić chociaż ostatnio trochę na Pana Kubę się pogniewałam po tek akcji blogerskie i opinii ;P
OdpowiedzUsuńSchematy baśniowe i klimat noir. To może być ciekawe.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki Ćwieka, ale być może zdecyduję się na tę serię. Chciałabym poznać niebanalny i mocny styl autora.
OdpowiedzUsuńMnie akurat kusi ten gatunek, a autora już znam z "Kłamcy", więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały i lubię mocne książki, takie, które zaskakują na każdym kroku. Nigdy nie miałam do tej pory styczności z autorem, ale myślę, że czas spróbować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Ja akurat zakochałam się w tym właśnie gatunku i skończyłam "Bestie" zachwycona (podobnie z resztą było w przypadku "Wilka" :)). Czekam z niecierpliwością na kolejną odsłonę cyklu, bo miasto Grimm ze wszystkimi nawiązaniami do baśni po prostu mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zdecyduję się na lekturę, może jeszcze nie teraz, bo inne książki czekają w kolejce, ale za jakiś czas, jak najbardziej tak. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina