"Co zdarzyło się w Lake Falls" Artur K. Dormann, Wyd. Lemoniada, Str. 400
"Jego długie palce budziły do życia dawno zapomniane rozkosze i te nowe, których dopiero stawała się świadkiem."
Ten kto lubi dziwne, zaskakujące historie na pewno poczuje się mile zaskoczony historią "Co zdarzyło się w Lake Falls", książce w której tak naprawdę wszystko jest możliwe.
Victoria przenosi się do Lake Falls by uciec od tragicznych wspomnień rozwodu. Wraz z córeczką próbuje rozpocząć wszystko od nowa i wydaje się jej, że znalazła do tego idealne miejsce. Jednak pewnego dnia kobieta otrzymuje druzgocącą wiadomość - jej dziecko jest śmiertelnie chore. Kobieta próbując odnaleźć się w nowej sytuacji planuje ostatnie chwile życia córki spędzić w szczęściu i spokoju, do czasu gdy na progu jej domu staje nieznajomy z ofertą nie do odrzucenia. Do czego zdolna jest zrozpaczona matka?
Nie miałam żadnego pojęcia co czeka mnie w fabule. Zdecydowałam się na lekturę ej powieści przez wzgląd na naprawdę intrygujący opis i nutę tajemniczości, która przyciągała mnie do siebie jak magnes. Już od pierwszych stron dałam się porwać dziwnego, niemal mrocznemu klimatowi historii, który swoją przyciężkawą aurą niepewności wodził mnie od słowa do słowa, by rozwiązanie tajemnicy nieznajomego wzbudziło u mnie pewne zaskoczenie. Muszę przyznać, że zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, ale pomysłowość autora sprawiła, że w pełni kupiłam jego propozycję. Kim jest mężczyzna z propozycją dla Victorii? Tego nie mogę Wam zdradzić, bo popsuję całą zabawę, ale myślę że tak jak ja najpierw poczujecie zaskoczenie, a później śmiało przytakniecie zgadzając się na to co otrzymaliście.
Artur K. Dormann ma lekkie pióro i duży pomysł na swoją książkę. Wspomniana wcześniej aura niewiedzy, nuta niepewności wisząca w powietrzu bardzo dobrze łączą się z rozgrywanymi wydarzeniami. Choć tak naprawdę fabuła nie jest szczególnie skomplikowana to panujący w lekturze nastrój i stopniowane przez autora napięcie zmieniają historię w dreszczowiec na dobrym poziomie. Dopracowani bohaterowie sprawnie odgrywają swoje role i intrygują czytelnika zachowaniami, bo w książce od niemal pierwszych słów można wyczuć drugie dno - jestem pod wrażeniem gry prowadzonej między tajemniczym przybyszem i główną bohaterką co w istocie stanowi główny punkt powieści.
Spokojne miasteczko, w którym na pierwszy rzut oka nie dzieje się nic nietypowego zmienia się w zaskakującą rozgrywkę słów i czynów. "Co zdarzyło się w Lake Falls" to książka z potencjałem, którą polecam czytać późnym wieczorem - doda to historii uroku i zwiększy klimat dreszczowca. Bez wątpienia prym wiodą tutaj mroczne tajemnice i zagadka, jakiej nikt się nie spodziewał. Jak się okazało jedna propozycja może pociągnąć za sobą szereg konsekwencji niemal nie możliwych do rozwiązania. A jednak - z dobrymi bohaterami i ciekawą propozycją na rozwiązanie fabuły nie sposób się nudzić.
Świetna książka, chociaż okładka I wydania bardziej podobała mi się :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty :)
Czytanie wieczorem tej książki to niezła opcja. Pomyślę nad tym.
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka i tytuł bardzo przyciągają, a to, że nie sposób się nudzić tylko jeszcze dodaje na plus. Chyba sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMnie oczywiście zachęca ten tajemniczy, ciężki i mroczny klimat, który zdecydowanie został wyeksponowany w Twojej recenzji. Będzie to dla mnie miła przygoda, odskocznia od rzeczywistości, gdyż w takich książkach czuję się jak ryba w wodzie.
OdpowiedzUsuńKsiążka ta intryguje mnie odkąd tylko zobaczyłam ją na facebooku. Chcę ją przeczytać bardzo! Jestem ciekawa tego, co wydarzyło się w Lake Dalls :D
OdpowiedzUsuń