środa, 8 listopada 2017

PREMIEROWO: "Wróżka mimo woli" Ewa Zdunek

"Wróżka mimo woli" Ewa Zdunek, Wyd. W.A.B., Str. 400
PREMIERA: 8 listopada 2017r.

"Na umówiony sygnał mam się zdematerializować."

Ewa Zdunek powraca z kolejną częścią przygód jej bohaterki i wróżki w jednym. Nie mam pojęcia jak wypadły dwie wcześniejsze części, bo nie miałam przyjemności ich czytania, ale wiem że trzeci tom okazał się przyjemną lekturą.

Emilia, główna bohaterka to postać zakręcona i to w bardzo pozytywnym znaczeniu. Zazwyczaj ciągnie ją do miejsc pełnych kłopotów i chcąc nie chcąc bywa w centrum uwagi zdecydowanie zbyt często. Jako była profesjonalna wróżka postanawia wziąć los w swoje ręce i odmienić niezbyt udane życie. Czy to jednak dobry pomysł?

Książka chociaż krótka, wciąga na całego. Przyjemnie czyta się o perypetiach głównej bohaterki, która porzuciła karierę na rzecz swojej rodziny. Emilii nie da się nie lubić, chętnie śledzi się jej losy i z dużym zaciekawieniem obserwuje próby połączenia rodzinnych interesów: pralni i zakładu pogrzebowego. Nie da się ukryć, że wychodzą z tego same problemy a zmarli zaskakująco szybko ujawniają swoje problemy szybciej niż wszyscy mogli przypuszczać. Dzięki temu w książce pojawia się nie tylko dobra akcja i ciekawe wątki, ale poczucie humoru, które stanowi jej największy atut.

Autorka pisze lekko, z przekąsem wobec nieprzewidywalnego losu. Na przykładzie trochę nietypowej profesji pokazała, że świat rządzi się swoimi prawami i warto bawić się według jego zasad. Emilia pomagając rodzinie zakładała także własny biznes, ale natura wróżka dała o sobie znać. O wszystkim możemy dowiedzieć się z pierwszoosobowej narracji prowadzonej w formie dziennika z wyznaczonymi datami oraz dniami tygodnia.

Krótka książka, a jednak zdecydowanie warta uwagi. Pomysłowa, zabawna, pomysłowa. W połączeniu z naprawdę dobrym stylem autorki perypetie Emilii zmieniły się w historię zakręconą i pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji, w której akceptuje się wszystko - bez zbędnych pytań. "Wróżka mimo woli" to idealna lektura na jesienne dni, w połączeniu z kubkiem gorącej herbaty sprawdzi się jak żadna inna.

4 komentarze:

  1. Właśnie takiej książki teraz potrzebuję. Dobry styl pisania i humor, to jest to.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na jesień rzeczywiście może to być dobra lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro polecasz na jesienne dni, nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie same mam odczucia odnośnie tej książki :) Miła, przyjemna lektura na jeden wieczór :)

    OdpowiedzUsuń