niedziela, 12 listopada 2017

"Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta" W. Bruce Cameron

"Psiego najlepszego" W. Bruce Cameron, Tyt. oryg. The Dogs of Christmas, Wyd. Kobiece, Str. 280

"Och, nie! To nie mogło się zacząć teraz. Niemożliwe!"

Święta zbliżają się do nas wielkimi krokami a pierwszym ich zwiastunem są świąteczne powieści. Wydaje mi się, że nie mogłam lepiej trafić z pierwszą bożonarodzeniową lekturą, bo kto jak kto - ale W. Bruce Cameron potrafi wydobyć ze mnie wszystkie głęboko skrywane uczucia do jego psich bohaterów.

Jeśli pamiętacie, lub - jeszcze lepiej - czytaliście powieść "Był sobie pies" tego samego autora, możecie przypomnieć sobie ile zachwytów było kierowane w stronę historii napisanej z perspektywy psa. Tym razem niestety autor postawił na trzecioosobową narrację, nad czym trochę ubolewam, ale absolutnie nie jest to problemem. Wręcz przeciwnie - to kolejna dawka potężnych emocji, śmiechu i łez (jeśli chodzi o zwierzęta płaczę przy wszystkich książkach: dobrych i złych) oraz ciepła tak ujmującego, że niemal niemożliwego do zmieszczenia w jednym sercu.

Fabuła opowiada o historii Josha, który niespodziewanie adoptuje ciężarną suczkę Lucy. Sąsiad podrzuca mu psa właściwie nie pytając się o jego zgodę. Niestety trudno kwestionować piękne psie spojrzenie, szczególnie suczki przy nadziei, dlatego mężczyzna postanawia stworzyć dom dla nowego towarzystwa. To dla Josha wyzwanie - zrobi wszystko by Lucy i jej dzieci czuły się u niego jak najlepiej. Szybko okazuje się, że gromadka cudownych maluchów zmienia jego życie nieodwracalnie. W schronisku do którego udaje się po pomoc poznaje Kerri, która wraz z futrzanymi towarzyszami znajduje miejsce w jego sercu.

Akcja rozgrywa się na przestrzeni bożego narodzenia, kiedy śnieg dookoła a każdy zabsorbowany jest przygotowaniem do świąt. W tej typowej dla grudniowej pory atmosferze rodzą się uczucia: miłość do zwierzęcia, które tylko daje i niczego nie oczekuje w zamian i do kobiety, która szybko łapie wspólną nić porozumienia z bohaterem. Nie sposób nie cieszyć się z takiej historii: pełnej ciepłych chwil i radosnych uniesień, w której nie brakuje oczywiście nieoczekiwanych zwrotów akcji i nietypowych wydarzeń. W końcu tam, gdzie na pierwszym planie pojawia się cały koszyk kudłatych maluchów zawsze muszą pojawiać się kłopoty, prawda?

"Psiego najlepszego" to idealna lektura na święta. Ciepła, serdeczna, rozczulająca. Wystarczył jeden wieczór abym poznała historię Josha i jestem pewna, że szybko jej nie zapomnę. Wręcz przeciwnie! Zamierzam wracać do niej co roku w okolicach grudnia. Ta lektura jest idealnym przykładem na to, jak zwierzęta integrują się z człowiekiem i układają mu życie według emocji - nie rozumu. Nie bez powodu pies jest najlepszym przyjacielem człowieka o czym autor nie zawahał się nam przypomnieć. Polecam!

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam zwierzęta i uwielbiam święta - więc na tę książkę czekam z niecierpliwością :) pozdrawiam!

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym przed świętami zapoznać się z tą książką i wprowadzić się w świąteczny klimat. ;)

    http://czytam-wszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałbym zdobyć tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam powieści świąteczne, a jeżeli dodamy do tego jeszcze moje zachwyty nad "Był sobie pies", to jestem pewna, że sięgnę po tę książkę ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się urocza! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie na święta planuje ją przeczytać;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, to zdecydowanie lektura na święta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham powieści o zwierzętach, aczkolwiek zawsze sięgam po nie z rezerwą i obawą, że coś się wydarzy złego i będę ryczeć jak bóbr :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uweielbiam książki Pana Camerona! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. To muszę koniecznie poznać tą historię...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już jestem po lekturze :) Niesamowita książka, bardzo klimatyczna <3

    OdpowiedzUsuń