wtorek, 27 marca 2018

"Kochanka księcia" Geneva Lee

"Kochanka księcia" Geneva Lee, Tyt. oryg. Command Me, Wyd. Kobiece, Str. 495

"-A ja mogę cię złamać? [...]
-Za późno. To już dawno się stało.
-Wobec tego może cię naprawię."

Która z nas, romantyczek, nie marzy o księciu na białym koniu? Takim, który spełni wszystkie nasze marzenia i na grzbiecie swojego dzielnego rumaka zabierze prosto ku szczęśliwemu zakończeniu? A co powiecie na bardziej niegrzeczną wersję księcia, zupełnie inną niż ta z naszych marzeń?

"Kochanka księcia" to pierwszy tom serii Royals, wprowadzający czytelniczki do świata niegrzecznego księcia Cambridge. Książka utrzymana w charakterystycznym tonie literatury kobiecej otrzymała zadanie rozpalić zmysły i pobudzić naszą wyobraźnię. Niestety w tym przypadku pojawiło się znacznie więcej erotyzmu i niewyszukanych słów niż zmysłowości i elegancji kobiecości, więc niekoniecznie poczułam się przekonana do fabuły startowego tomu.

Kiedy skończyłam czytać powyższą książkę, zamknęłam ostatnią stronę i sama siebie zapytałam: o czym ja czytałam? Mimo sporej ilości stron bowiem nie doszukałam się niczego nowego, żadnego powiewu świeżości, który podniósłby poprzeczkę tej serii i postawił ją ponad innymi typowo grey'owymi historiami. Mimo lekkiego pióra autorki i swobody z jaką tworzyła ona dialogi nie otrzymałam humorystycznych scen i romantycznych wypowiedzi na miarę tytułowego księcia, tylko dość jednoznaczną historię romansu, który zaskarbił sobie całą uwagę, bez miejsca na poboczne wątki. 

Jeśli mam być szczera to nie jest zła książka. Ale nie jest też dobra. To próba obalenia schematyczności powstała na fundamentach znanych nam już wcześniej książek. Wprawne oko czytelnika lubiącego podobne tematy ostrzeże wiele odniesień do istniejących już lektur kobiecego gatunku i to być może będzie dla Was katalizatorem do tego, by jednak nie dać szansy tej historii. Ja przełamałam swój początkowy opór i nie żałuję poświęconego książce czasu, jednak żal mi trochę potencjału, który widocznie dojrzewał w głowie autorki, ale nie został w pełni wykorzystany.

Sama powieść opowiada losy Clary Bishop, pierwszoplanowej bohaterki i narratorki jednocześnie, która na przyjęciu z okazji ukończenia studiów na Uniwersytecie Oksfordzkim spotyka niezwykłego mężczyznę. Ich znajomość miała skończyć się na jedynym pocałunku, ale ta teoria zupełnie się nie sprawdziła. Nieznajomym okazuje się bowiem Alexander, prawowity następca tronu słynący z przywłaszczania sobie wszystkiego czego zapragnie. Nieugięty i pewny siebie proponuje dziewczynie układ, który zaważy na jej życiu emocjonalnym. Jednak czy można ulec księciu? Clara nie ulega i trudno się jej dziwić, bo Alexander faktycznie ma moc przyciągania. W przypadku bohaterów autorka wypadła trochę lepiej - chociaż Clara jest typową postacią, która nagle dla jednego mężczyzny łamie wszystkie swoje zasady, nie jest to wielki problem w odbiorze jej kreacji. To sympatyczna dziewczyna dobrze współgrająca z naturą niegrzecznego chłopca co w ostatnim rozrachunku w jakiś sposób ratuje całą historię.

"Kochanka księcia" to interpretacja bajki z dreszczykiem erotycznych emocji i zupełne przeciwieństwo romantycznych marzeń jakie znamy. To nie jest propozycja dla każdego a już na pewno nie dla czytelniczek, które szukają inności w kobiecej literaturze. Jednak jeśli wciąż lubicie te same klimaty w stylu złych chłopców i zakazanych związków - oto propozycja dla Was. Ja stoję gdzieś po środku z nadzieją na to, że drugi tom okaże się lepszy. Czy zaryzykujecie?

12 komentarzy:

  1. To już raczej nie mój target wiekowy i nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie? Myślę, że możesz spróbować. A może akurat przypadnie Ci do gustu? :)

      Usuń
  2. Mnie ten schemat się jeszcze nie znudził.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze lubiłam ryzyko, więc zaryzykuję ;) Możliwe, że się przejadę, ale strasznie mnie ta książka kusi ;) Najwyżej mi się nie spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam książkę już na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją w planach, mimo że opinie niekoniecznie rewelacyjne zbiera :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już kilka negatywnych opinii o tej książce i jakoś tak chyba nie mam ochoty na razie jej czytać. Po za tym mam wrażenie, że to będzie erotyk na schemacie, który był popularny kilka lat temu. W najbliższym czasie na pewno jej nie przeczytam, ale za jakiś czas to kto wie, może mi się odmieni :)

    OdpowiedzUsuń