poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Przedpremierowo: "Może pora z tym skończyć" Iain Reid

"Może pora z tym skończyć" Iain Reid, Tyt. oryg. I'm Thinking of Ending Things, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 240
PREMIERA: 12 kwietnia 2018r.

"Często sobie myślę, że to, co wiemy o innych, nie jest tożsame z tym, co od nich słyszymy. Jest tym, co zaobserwujemy. Powiedzieć można wszystko, co tylko się chce. "

Jeśli jesteście gotowi na powieść bardziej skomplikowaną niż się wydaje, pokręconą, zagmatwaną i zmuszającą szare komórki do ciężkiej pracy - "Może pora z tym skończyć" jest właśnie dla Was. Co w niej takiego, że mimo ciężkiej atmosfery czyta się ją od początku do końca? Przekonajcie się sami.

Decydując się na lekturę nie byłam do końca pewna co mnie czeka. Liczyłam, że znajdę w książce dużo akcji, jak na thriller przystało. Miałam nadzieję, że czeka mnie zaskoczenie i pełna nieoczekiwanych zwrotów historia od której ciężko będzie mi się oderwać. Ale na pewno nie sądziłam, że autor zajrzy w głąb mnie i zagra na moich emocjach. Zapowiedź książki głosiła, że czytając ją będę się bała - nawet nie wiedząc dlaczego. I przyznaję, że nie dawałam w to wiary. Jednak po skończonej lekturze muszę cofnąć te słowa: naprawdę odczuwałam lęk i niepokój śledząc wydarzenia opisane przez Iaina Reida. Dlaczego? Nie mam pojęcia.

To nietypowa historia od początku do końca. Nie jestem nawet pewna, czy można nazwać ją thrillerem. To niepokojące wejście prosto do podświadomości czytelnika poprzez krótkie zdania i oszczędne w słowa dialogi. Misternie utkana sieć zawiłych zwrotów akcji i nietypowość fabuły od pierwszych stron sprawia, że czytelnik nie jest świadomy rozgrywanej akcji bowiem trudno jednoznacznie stwierdzić o czym tak naprawdę jest ta historia. Czy jest to może romans, horror albo dreszczowiec? Czy powieść opowiada o parze kochanków a może relacjonuje podróż ku wyznaczonemu celowi? Nie jest prosto odpowiedzieć na te pytania i nawet po skończonej lekturze chaos w głowie nie wyjaśnia od razu wielu kwestii. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przeczytać ostatnią kartkę, zamknąć książkę, odwrócić i... zacząć czytać ją na nowo.

Jedno jest pewne - to nie jest książka dla każdego. Tylko odważny i otwarty na nowe doświadczenia czytelnik dostrzeże urok i wykorzystany potencjał. taki już urok powieści psychologicznych a ta zdecydowanie należy do najlepszych swojego gatunku. Autor sprawnie manewruje pośród wszechobecnej tajemniczości w fabule i niemal boleśnie dawkuje wiedze na temat rozgrywanych wydarzeń jedynie przedstawiając nad wyraz bogate portrety psychologiczne głównych bohaterów. Tym sposobem czytelnik przez całą fabułę zagryza paznokcie z niepewności a jego umysł pracuje na najwyższych obrotach, by - mimo wszystko - w finale przeżyć największe zaskoczenie.

Takiej książki jeszcze nie czytałam, ale zdecydowanie poproszę o więcej. "Może pora z tym skończyć" to książka, która budzi lęk nie samymi wydarzeniami a prawdą skrywaną głęboko w człowieku. Potrzeba czasu by zrozumieć tę historię i zdecydowanie dużo pokory, ale możecie mi wierzyć na słowo: wytrwałym wszystko się opłaci. Jestem pozytywnie zaskoczona lekturą i myślę, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.

8 komentarzy:

  1. Taki niepokojący klimat mnie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi intrygująco. Jestem zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że mocno zaintrygowałaś mnie tą książką i na pewno będę na nią polować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mnie ciągnie w jej stronę, ale zanim ostatecznie się na nią zdecyduję zamierzam przeczytać kilka recenzji. Chciałabym mieć pewność, że to coś dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń