czwartek, 24 maja 2018

Premierowo: "Zemsta Kolekcjonera" Fiona Cummins

"Zemsta Kolekcjonera" Fiona Cummins, Tyt. oryg. The Collector, Wyd. Amber, Str. 336
PREMIERA: 24 maja 2018r.

"- Już nie żyjesz – wykrakał gwarek. – Jesteś martwy, jesteś martwy, już nie żyjesz."

 Los lubi bawić się z nami w chowanego. I kiedy już myślimy, że nic złego się nie stanie - ten wyskakuje niczym królik z kapelusza rzucając nam pod nogi kłody nie do przejścia. Bohaterka najnowszej książki Fiony Cummins przekonała się o tym ze zdwojoną siłą, kiedy po raz kolejny przyszło jej zmierzyć się z prawdziwym, ludzkim złem.

"Zemsta Kolekcjonera" jak sam tytuł wskazuje to kontynuacja serii o bezwzględnym mordercy. Drugi tom jest dosyć mocno powiązany z pierwszym, więc warto cofnąć się do początku by lepiej zrozumieć poszczególne fakty. Wówczas cała sprawa również nabiera rozpędu, bo wiecie czego być może się spodziewać - sam Kolekcjoner co prawda jest nieprzewidywalny, ale jego sposób działania pozostaje niezmieniony.

Muszę przyznać, ze nie spodziewałam się tak wciągającej fabuły. Dwa wątki główne wzajemnie przeplatają się ze sobą pokazując jak wiele zła uczynił bezwzględny człowiek. Z jednej strony pojawia się ciężko chory Jakey, chłopiec który cudem ocalał i teraz z rodziną próbuje rozpocząć wszystko od nowa. Z drugiej strony pojawia się Clara, dziewczynka wciąż więziona przez Kolekcjonera i ten motyw zaintrygował mnie najbardziej: strach rodziny o to, czy dziecko powróci do nich żywe, powolne gubienie nadziei, która jedynie tli się w sercu matki i rozpad rodziny, która nie potrafi znieść obecnej tragedii. Autorka sprytnie połączyła ze sobą te dwie historie pokazując przełomowe momenty w życiu dwóch różnych rodzin i ich działania w nowych sytuacjach.

Lubię kryminały, które angażują mnie emocjonalnie, a bezsprzecznie powyższa lektura do takich należy. Co prawda nie jest to historia z najwyższej półki, ma wady związane z przestojem w fabule czy niedopracowaniem drugoplanowych postaci, które czasami wydają się płaskie i nijakie, ale wątek przewodni samego Kolekcjonera i dramat rodzin porwanych dzieci zasługuje na uwagę. Podążałam tropem sprzecznych emocji kłębiących się w głowach obu rodzin, które doskonale wiedziały, że bezwzględny morderca przebywa na wolności i nie miały żadnej wiedzy jaki będzie jego kolejny krok. Ja również wypatrywałam kolejnych decyzji z jego strony z dreszczem niepokoju obserwując jego fascynację Jakey'em, chłopak którego stracił czy detektyw Ettą Fitzroy, której oddech wciąż czuł na plecach.

"Zemsta Koronera" to książka z klimatem. Wszechobecny dreszcz niepokoju motywuje do tego, by przerzucać kolejne kartki i z zaciekawieniem śledzić obrót wydarzeń. Sam styl autorki jest wręcz banalny, więc nie przeszkadza w snuciu własnych domysłów. To lekki, choć przepełniony napięciem kryminał, który można stosunkowo szybko rozgryźć i nie zapada szczególnie w pamięć, ale na pewno umila czas i zachęca do kontynuowania przygody.

10 komentarzy:

  1. Ta okładka :o Być może kiedyś przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj chodzi o treść, która jest całkiem niezła :)

      Usuń
  2. Zapowiada się bardzo kusząco.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie czytałam już dobrego kryminału i nie wiem, czy na ten się zdecyduję. Skoro jakoś wybitnie nie zaskakuje, chyba sobie go odpuszczę. Wolę raczej coś mocniejszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować, bo to taki relaksujący kryminał :)

      Usuń
  4. Od czasu do czasu mam ochotę na takie właśnie kryminał.

    OdpowiedzUsuń