"Narodziny królowej" Rebecca Ross, Tyt. oryg. The Queen’s Rising, Wyd. Kobiece, Str. 480
"Wokół nas jest wiele sekretnych drzwi, na widoku. Po prostu nie zadajemy sobie trudu, aby je dostrzec i otworzyć."
Wykluczona
ze społeczności mimo wszystko musiała wziąć udział w przestawieniu,
które ją poniżyło. To było konieczne, ponieważ tak nakazywał zdrowy
rozsądek. Nikt jednak nie spodziewał się konsekwencji wywołanych tym
jednym wyborem.
Pierwszy tom serii Ross
wprowadza nas do magicznego świta, w którym tak naprawdę jedną wiadomą
jest nieoczywisty zwrot akcji. Z zaskoczeniem zauważyłam, że zwykła
powieść młodzieżowa przywita mnie historią, która ma w sobie
zdecydowanie to coś i pozostawia apetyt na więcej, co potwierdza że
autorka spisała się na medal i doskonale wiedziała jak wykorzystać swój
pomysł na serię.
Historia opowiada losy
Brienny, młodej dziewczyny wysłanej przez swojego dziadka do prestiżowej
szkoły w Valenii, Królestwie do którego przynależy. Tylko tam uczą się
wyjątkowo uzdolnione dziewczyny, które otrzymują szansę rozwoju jednej z
pięciu pasji. Jednak dziadek dziewczyny doskonale wiedział, że jego
wnuczka nie ma w sobie odpowiednich zdolności, by zdobyć patrona. Mimo
wszystko naraził ją na pośmiewisko, dy w dniu letniego przesilenia jako
jedyna z uczennic pozostała bez opiekuna. Nie mogła przez to otrzymać
szansy rozwoju i to zamykało sprawę. Do czasu, gdy ktoś postanowił
walczyć o udział dziewczyny.
Mroczny, choć
subtelny klimat tej powieści wprowadza nas do świata z pogranicza
fantastyki, gdzie magia i tajemnicze postacie pojawiają się na każdej
stronie. Kobiety władają nadprzyrodzonymi zdolnościami pokazując swoją
siłę, a główna bohaterka potwierdza, że determinacja i wola walki to
najcenniejsze cechy w królestwie. Cudownie zatem czyta się powieść, w
której główna postać zaskarbia sobie sympatię czytelnika już przy
pierwszych kilku stronach i zaprasza go wraz ze sobą w wir
niepowtarzalnej przygody. Bo choć początek jest banalny, później akcja
naprawdę się rozkręca. Pojawia się tajemniczy nieznajomy oferujący
pomoc Briennie, jednak jego zamiary wcale nie są bezpodstawne. Zamierza
obalić króla i przywrócić tron prawowitej królowie. Ale czy podstępy i
dworskie intrygi nie będą z tym kolidować?
Oryginalność
świata przedstawionego bardzo szybko zwraca uwagę czytelnika, który z
niekłamaną ciekawością wyszukuje wszystkie ofiarowane przez autorkę
detale. Magiczne zdolności, potężne królestwo, dwór przy którym bogactwo
nie ma końca - wszystko to zamknięte w pięknym i lekkim stylu Ross
układa się w kompletną całość, pełną emocji otaczających główną bohaterkę
ciasnym kokonem.
Sekrety, kłamstwa,
tajemnice, przeszłość która puka do drzwi - to jedynie początek
niebanalnej historii, w której odnajdzie się każdy miłośnik wyjątkowych
powieści nie tyko dla młodzieży. "Narodziny królowej" to książka bogata w wątki (także ten romantyczny), które spędzają sen z
powiek i zmuszają dobrowolnie do lektury od deski do deski - bez
odkładania jej choćby na minutę. To bardzo pomysłowy wstęp do serii,
która - mam taką nadzieję - jeszcze bardziej rozwinie się w kolejnych
tomach.
Świetnie,że książka tak bardzo Ci się podobała, ale myślę,że ja nie odnalazłabym się w niej.:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale lubię gdy fabuła rozgrywa się w szkole :) Powieść będę miała na liście i na oku :)
OdpowiedzUsuńAkurat ta książka nie zwróciła mojej uwagi spośród bogatej oferty Wydawnictwa :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Będę miała ten tytuł na oku :)
OdpowiedzUsuńFajny początek serii 💙
OdpowiedzUsuńWątek romantyczny... uwielbiam. Zapowiada się oryginalny literacki kąsek. Coś dla mnie.
OdpowiedzUsuń