środa, 19 września 2018

"Piątka" Erica Spindler

"Piątka" Erica Spindler, Tyt. oryg. Fallen Five, Wyd. Edipresse, Str. 288

"Kiedy wierzysz w kogoś albo w coś, robisz to całym sercem, całą sobą."

Czy paranormalny kryminał znajdzie swoje uznanie wśród fanów mocnych wrażeń? Czy Erica Spindler przekona nas do nowego gatunku? Autorka powraca z trzecią częścią swojej intrygującej serii, w której - wszystko jest możliwe.

Książki autorki znam jeszcze z czasów, kiedy pisała bardzo przyjemne kryminały kobiece. Wówczas zaczytywałam się w jej historiach, zachwycałam kreacją bohaterów i zupełnie nie przeszkadzała mi przewidywalna fabuła - całokształt był tak dobry, że nie miałam mu nic do zarzucenia. Dlatego z wielką ciekawością sięgnęłam po paranormalną serię Spindler, która przecież w świecie literatury jest czymś nowym - niewiele powstało bowiem książek w połączeniu nadnaturalnych zjawisk i kryminalnych wydarzeń. Jednak muszę przyznać, że w wykonaniu takim jak powyżej bardzo podoba mi się ten misz-masz gatunkowy.

Historia opowiada początkowo zwykły przypadek dla policji. Właściciel bogaty deweloper wypada z balkonu podczas wielkiego przyjęcia na cześć nowo otwartego luksusowego hotelu. Niby nic, przypadek jakich wiele w ostatnich czasach. Jednak coś nie daje spokoju tym, którzy przybyli na miejsce - detektyw Micki Dare i Zach Harris doszukują się w tym wszystkim zjawisk paranormalnych, które ponownie mogą zagrozić społeczeństwu. Pojawia się tajemnicza przesyłka od osoby, która nie żyje już od wielu lat i oddech mordercy na karku detektywów. Sprawa wydaje się bardziej osobista niż można było początkowo przypuszczać. Czy detektywi i tym razem stawią czoła złu?

To bardzo pomysłowa seria, choć jednocześnie polecam ją czytelnikom mniej wymagającym. Podobnie jak wszystkie inne książki autorki ma za zadanie bawić i wciągać w sam środek intrygującej przygody. To nie historia, która przyspiesza bicie serca czy zaskakuje pomysłowymi zwrotami akcji - nie! Jednak jest w niej urok i oryginalność, która przyciąga do siebie już z daleka i w połączeniu z niebanalnym klimatem napięcia oraz wiszącej w powietrzu tajemnicy sprawia, że całość czyta się jednym tchem.

Podobnie jest z bohaterami - dwójka detektywów o indywidualnych charakterach wyróżnia się na tle fabuły i wyraźnie odznacza podczas kolejnych wydarzeń. Miło czyta się o ich perypetiach i kibicowanie im w dalszej drodze ku rozwiązaniu zagadki przychodzi nadzwyczaj łatwo. A muszę przyznać, że autorka rzuciła ich w sam środek pomysłowej historii kryminalnej, w której wspomniany wydźwięk paranormalny wydaje się czym oczywistym i wiarygodnym - nie będę w żaden sposób kwestionować zjawisk pojawiających się w raz z rozwojem fabuły, bo uważam je za bardzo dobre posunięcie ze strony Eriki Spindler.

Problemem może być jedynie brak znajomości wcześniejszych tomów, ponieważ jest to seria ściśle ze sobą powiązana. Zaczynając lekturę od środka stracicie wiele dobrego, ucieknie Wam kwintesencja powieści i nie będziecie mogli spojrzeć z dystansu na wszystkie wydarzenia, które pojawiają się według ustalonego harmonogramu. "Piątka" to naprawdę dobrze napisana i przemyślana książka, przy której czas leci zdecydowanie zbyt szybko i idealnie łączy się z całą serią, która na pewno zaskakuje nas oryginalnym pomysłem. Dla mnie - doskonały wybór jako powieść na leniwe popołudnie.

6 komentarzy:

  1. Nie znam tej serii, więc zacznę, od początku. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cenię sobie prozę autorki. Mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł coś mi mówi, nie wiem, czy nie czytałam już jakiejś recenzji :)
    Ale zapowiada się ciekawie, może nawet kiedyś przeczytam :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Paranormalny kryminał brzmi naprawdę ciekawie! Chętnie bym się zapoznała z tą serią, ale zrobię tak jak radzisz i zacznę od poprzednich części. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam ani autorki ani serii więc miałabym problemy nie zaczynając od pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
  6. A więc powinnam zapoznać się z całą serią. Nie często mam styczność z takim gatunkiem, więc chętnie zrobię sobie miłą odmianę.

    OdpowiedzUsuń