"Moje serce w dwóch światach" Jojo Moyes, Tyt. oryg. Still Me, Wyd. Znak, Str. 512
"Złamane serce złamanemu sercu nierówne."
Jak zachowa się zrozpaczony człowiek, gdy pewnego dnia znajdzie odbicie ukochanej osoby w obcym przechodniu? Czy zdąży się pozbierać i zatrzymać nieznajomego, by przekonać się że to na pewno nie miłość naszego życia? A może zatrzyma się w miejscu, niezdolny pojąć sytuacji?
Jojo Moyes jest przykładem autorki, której każda kolejna książka nigdy nie jest taka sama jak poprzedniczka. Czytając wszystko co wyszło spod jej pióra uważam, że czasami pisze fenomenalnie ("Razem będzie lepiej"), w sposób niezwykle emocjonalny, ujmujący i chwytający za serce. Kiedy indziej porzuca głębsze emocje na rzecz konkretnej fabuły i skupia się na samej historii bohaterów ("Dziewczyna, którą kochałeś"). Jednak jej seria o Lou Clark jest dla mnie zagadką, ponieważ uważam, że nie tylko łączy ze sobą dobrą historię i emocje, ale i z tomu na tom wypada znacznie lepiej.
Nigdy nie wiadomo, jak zakończy się finał przygód naszych ulubionych bohaterów. Przyznaję, że moja sympatia do Lou narodziła się dopiero w drugim tomie trylogii i tym bardziej byłam ciekawa jak autorka pokieruje jej kreacją w trzeciej części. Muszę przyznać jednak, że Moyes spisała się w tym wypadku naprawdę dobrze, ponieważ całkowicie obeszła moje oczekiwania, stawiając na mojej drodze bohaterkę, której charakter uległ radykalnej zmianie. Już nie zrozpaczona, nie wycofana, nie biedna, a pewna siebie, dumna i świadoma własnych wyborów. Lou stała się pełnoprawną bohaterką z krwi i kości, która mocno kontrastowała na tle innych - równie dobrze wykreowanych, postaci.
Akcja przenosi się do Nowego Jorku, porzucając brytyjski klimat na rzecz wielkiego miasta i jeszcze większych nadziei. Trochę brakowało mi tej swobody miejsca, która towarzyszyła mi przez dwie poprzednie części, ale i w centrum metropolii nie czułam się najgorzej. Miałam okazję spojrzeć z dwóch różnych perspektyw na życie Lou i zrozumieć jej działania, co na pewno wpłynęło na komfort czytania i większą świadomość treści. Szczególnie, gdy główna bohaterka podjęła pracę w zamożnej rodzinie Gopników, otwierając tym samym przed sobą perspektywę doskonałej przyszłości. Tylko czy czasem nie są to zwykłe pozory spowodowane pobytem w nowym miejscu? Czy nie powtarza się, że dobrze tak, gdzie nas nie ma? Autorka zmusza nas, czytelników, do zaangażowania się w treść, by odczuć przygody Lou na własnej skórze.
Jednak nowy świat i nietypowa praca to nie jedyne wyzwania w życiu bohaterki. Jojo Moyes nie byłaby sobą, gdyby nie wplotła w treść wspaniałego wątku miłosnego. Pozostawiając w życiu Lou Sama, który czeka na nią w domu, zaprasza do historii jeszcze jednego bohatera, Josha, który do złudzenia przypomina Willa. Ta więź i poczucie w pewnym sensie odzyskania ukochanego mężczyzny zaczyna przytłaczać Lou, mąci jej w głowie, odraczając wciąż nieuniknioną decyzję. Wszystko to na tle wielkich przyjaźni, które nawiązują się w najmniej oczekiwanym momencie, o cenie rodziny, miłości i poczucia własnej wartości z mnóstwem życiowych perypetii młodej dziewczyny.
"Moje serce w dwóch światach" to wielki finał, na który czekałam z zapartym tchem. Otrzymałam powieść dokładnie taką, jaką się spodziewałam. O ile nie lepszą. Dojrzała w formie, intrygująca w treści, z bohaterami, których nie sposób nie polubić. To mądra historia o zwykłym życiu - pokazuje jak łatwo można poplątać to, co powinno był łatwe i proste i jak trudno podejmuje się decyzje w obliczu najważniejszych wyborów. Moyes zaserwowała nam doskonałe zakończenie serii, od którego trudno się oderwać. Uwielbiam tak dobrze napisane bestsellery!
Ja byłam rozczarowana drugim tomem historii Lou ;). A ten mi się podobał, chociaż mam wrażenie, że mógłby być wydany jako osobna historia i też by to była dobra książka ;)
OdpowiedzUsuńNA BANK przeczytam!!! :3
OdpowiedzUsuńPoprzednie części bardzo mi się podobały, więc tę również z przyjemnością przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dopiero jedną książkę pisarki, ale mam w planach kolejne :)
OdpowiedzUsuńAutora mam na swojej liście, ale wciąż jeszcze jego książki czekają na przeczytanie ;)
OdpowiedzUsuńMnie już "Zanim się pojawiłeś" zawiodła, także po kontynuację na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńDopiero mam w planach całą serię, ale cieszę się, że finał jest wart czekania. :)
OdpowiedzUsuń