środa, 21 listopada 2018

"Ryder" + "Branna" L.A. Casey

"Ryder" L.A. Casey, Tyt. oryg. Ryder, Wyd. Kobiece, Str. 408

"Zamknęłam mocno powieki, gdy poczułam ból. Pozostałe fragmenty mojego zniszczonego serca rozpadły się na milion kawałków, gdy podjęłam przełomową dla mnie decyzję."

Czasami miłość nie wystarcza, by wyleczyć złamane dusze. Czasami dwójka osób nie potrafi odnaleźć wspólną drogę. Pozostaje wówczas ból i rozczarowanie. Czy w takiej sytuacji nie ma żadnego rozwiązania?

Powyższa książka jest czwartym już tomem w serii Bracia Slater autorstwa L.A. Casey. Podobnie jak swoje poprzedniczki - opowiada o losach nowego bohatera, więc śmiało możecie decydować się na lekturę bez znajomości poprzednich tomów. Wiem jednak z doświadczenia, ze chętnie sięgniecie po inne książki tej autorki, ponieważ pisze ciekawie, wciągająco i tworzy takich bohaterów, których po prostu nie sposób jest nie polubić.

Z tomu na tom autorka wypada co raz lepiej. Bohaterowie otrzymują wiarygodne cechy charakteru, są świadomi swoich decyzji, popełniają ludzkie błędy. Ryder, główny bohater to postać napakowana testosteronem na miarę pozostałych bohaterów serii Casey. Nie wszystkie jego wybory były dla mnie urocze i świadome, ale na pewno nie mogę odmówić mu charakteru, który idealnie dopełnił osobowość Branny, kobiecej bohaterki, która stanęła tuż u jego boku. Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu jeśli chodzi o osobowość, ale nie mogę odebrać tej parze indywidualnego uroku, który widoczny był od pierwszej do ostatniej strony.

Branna ma świadomość, że związek z Ryderem nie ma przyszłości. Chociaż kocha go nad życie, nie jest w stanie dotrzeć do niego z żadnym racjonalnym rozwiązaniem. Nie pomagają także emocje - płacz, kłótnie czy nawet ciche dni. Chciałaby zatrzymać przy sobie ukochanego, ale wygląda na to, że czasami nawet wielka miłość spisana jest na straty. A Ryder nie robi w tej sprawie nic. Jedynie wściekłość pozwala mu względnie normalnie funkcjonować, bo wciąż musi skrywać tajemnicę, której nie może nikomu wyjaśnić. Od wielu miesięcy okłamuje najważniejszą kobietę w życiu i ukrywa coś, co naraża wszystkich na śmiertelne niebezpieczeństwo. Pytanie tylko, czy właśnie tak powinien postąpić?

Dwie wartości, który autorka zawsze sobie pogrywa to miłość i rodzina. I muszę przyznać, że wychodzi jej to fenomenalnie. W każdej powieści widać szacunek jakim obdarza ona najbliższych głównych bohaterów i udowadnia nam - czytelnikom, że niezależnie od działań, myśli czy obowiązków powinniśmy zawsze pamiętać o tym co liczy się najbardziej. Najnowsi bohaterowie, czyli Ryder i Branna także cudownie pielęgnują te wartości budując w tle atmosferę nerwowego napięcia czy ich życiowe problemy pozwolą zbudować także w ich prywatnym życiu to, do czego tak dążą.

Miłość, dramaty, wzruszenia i wielkie nadzieje. Po raz kolejny L.A. Casey zabiera nas w cudowną podróż przez miłosne emocje budząc uczucia o których dawno zapomnieliśmy. Razem z bohaterami będziecie przeżywać ich prywatne dramaty oraz kibicować ile sił, by  w końcu odnaleźli wspólne szczęście. Tylko czy to na pewno możliwe? "Ryder" to kolejna udana część serii, której nie możecie przegapić!

"Branna" L.A. Casey, Tyt. oryg. Branna, Wyd. Kobiece, Str. 176

"Zieleniałam z zazdrości za każdym razem, gdy patrzyłam na Kane’a, Aideen i ich słodkiego Jaxa, a kiedy obserwowałam Dominica spędzającego czas z Bronagh, pękało mi serce. Była moją młodszą siostrzyczką. Różniło nas całe dziesięć lat, a jednak ona jako pierwsza zostanie matką. Prześcignęła mnie."

Fani serii na pewno wiedzą, że autorka słynie z dodatkowych nowel do każdego tomu. Uważam to za element nierozłączny, dlatego nie chcę również dzielić tych dwóch książek na osobne część. Wszystko ładnie się ze sobą łączy i wyjaśnia kilka niedomówień, jednocześnie otwierając przed fanami kolejną - krótką, ale treściwą - historyjkę wyjawiającą ciąg dalszy bohaterów.

Życie uczuciowe Branny i Rydera nie było łatwe. Przyszło im zmierzyć się z prawdziwym dramatem, który postawił pod znakiem zapytania ich wspólny związek. Jednak nie ma takich przeciwności, których nie pokonaliby bracia Slater. Prawda? Było trudno, pojawiły się łzy wzruszenia i przyspieszone bicie serca, abyśmy mogli znaleźć się wraz z nimi w aktualnym miejscu. I niezależnie od tego jak źle było - nikt z nas nie tracił nadziei. W końcu w przypadku tej serii wszystko jest możliwe.

Autorka pisze lekko i sympatyczne, dokładnie tak by wprowadzić nas do historii i nie przeszkadzać w przeżywaniu nowych emocji. Często wzrusza, kiedy indziej przywołuje dramatyczne sceny, by w jeszcze innym momencie szczerze nas rozbawić. To wszystko tylko potwierdza jak dobrze radzi sobie w gatunku na który się zdecydowała i jak intrygująca jest jej seria. Każda nowelka dodana do pełnowymiarowego tomu jest utrzymana w dokładnie takim samym klimacie - może tylko odrobinę mniej dramatycznie, by jednak pokazać, że każda historia ma szansę wybrnąć z trudów życia.

Powyższa historia szybko wprowadza nas do kontynuacji losów głównych bohaterów. Dowiadujemy się co było dalej, po wydarzeniach z historii zamkniętej w czwartym tomie tytułowanym "Ryder". Po tragedii główni bohaterowie zamarzyli, by otrzymać choćby chwilę spokoju. Tylko, że wizja ich wspólnego życia znacznie się różni w oczach tych dwojga. On chcę wielkiej rodziny. Ona niekoniecznie. Boi się tego co ją czeka, bo dopiero niedawno znalazła pewny grunt pod nogami. Ale w ramionach swojego ukochanego przecież może czuć tylko szczęście. Prawda?

Będzie niebezpiecznie, mrocznie i tajemniczo, gdy ktoś zdecyduje się ponownie wkroczyć do życia tej dwójki. Wyjazd na łono natury okaże się trudniejszy niż przypuszczali . "Branna" to kontynuacja z nutą sensacji i dramaturgii, której w przypadku tej serii nigdy nie brakuje. Bez tej części "Ryder" nie jest kompletny!

8 komentarzy:

  1. Ta seria jeszcze nie była obiektem mojego zainteresowania, natomiast przypuszczam, że kiedyś to się zmieni. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach pierwszy tom z tej serii :) Chętnie ją w końcu poznam!

    Pozdrawiam serdecznie,
    Martyna Carlli

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nie znam tej serii. Muszę nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładki są średnie... Zdecydowanie sobie odpuszczam :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku, kiedy seria się ukazała, miałam na nią ochotę, ale ma już tyle tomów, że chyba nie znajdę na nią czasu, więc może nie warto w ogóle zaczynać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej serii. Może kiedyś się w nią zaopatrzę, ma sporo pozytywnych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś sięgnę po tą książkę :D Na obecny moment mam do przeczytania lektury. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę znaleźć czas na ten cykl :)

    OdpowiedzUsuń