"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes, Tyt. oryg. Me Before You, Wyd. Znak, Str. 512
"Człowiek ma tylko jedno życie. I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej, jak się da."
Jak dużo jesteś w stanie poświęcić dla miłości? A może nie poświęcisz nic? Czasami własne cele przyćmiewają cudowne chwile wielkiej miłości. Wówczas ktoś cierpi. Wówczas pozostaje żal.
Jojo Moyes to autorka, którą zna każdy. Napisała wiele cudownych powieści obyczajowo-romantycznych, ale to właśnie "Zanim się pojawiłeś" zapewniło jej wielką sławę. Nic dziwnego - wzruszeń w tej powieści jest co nie miara, pełno niezapomnianych scen oraz dwójka bohaterów, których przecież nie sposób nie pokochać. W tym wszystkim każdy czytelnik o romantycznej duszy zatraci się bez reszty, ponieważ historia płynie z głębi serca i opowiedziana jest w sposób, który przywołuje na myśl jedno: czy to aby nie wydarzyło się naprawdę?
Lou Clark, główna bohaterka powieści, nie spodziewała się, że życie ma dla niej wielki plan. Energiczna i pewna siebie, szczera i pogodna umilała czas czytelnikowi jako dziewczyna, która lubi wyzwania. To niezwykle sympatyczna kreacja bohaterki - radosna, szczęśliwa, motywująca do czerpania z niej przykładu. Dlatego sympatia wobec niej przychodzi sama, już od pierwszej strony. Jej kolekcja wielokolorowych, nietypowych ubrań podkreśla urok osobisty dziewczyny a gafy i wpadki, które towarzyszą jej każdego dnia wywołują szczery uśmiech. Żyje jak człowiek spełniony i szczęśliwy, pracując spokojnie w miłej kawiarni. Do czasy, gdy poznaje Willa. Bogatego bankiera, który cudem przeżył dramatyczny wypadek. On nie ma już chęci do życia. Ona aż nadmiar. Czy zatem Lou przekaże swój optymizm mężczyźnie,który nie chce żyć?
To historia pełna ukrytych znaczeń. Prawdziwa do bólu i napisana z pomysłem, prowadzi nas przez fabułę dopracowaną w każdym detalu. Opowiada o stopniowo rodzącym się uczuciu, dlatego ta realność tak bardzo widoczna jest już od pierwszych stron - tu nie ma słodkość, nie ma przesadzonych wyzwań, nie ma też skoków w emocjach bohaterów niezrozumiałych dla czytelnika. Wszystko jest zrównoważone i świadome, a przy tym niestety także bolesne, gdy widzimy jak Will,który odpychał swoją nową opiekunkę z czasem zaczyna czuć do niej coś więcej. I zazdrości jej tej energii życia, której sam nie jest w stanie wykorzystać siedząc na wózku. Lawina sprzecznych emocji zalewa czytelnika, który żyje życiem nowo poznanych postaci i kibicuje im ile sił.
Jojo Moyes pisze bardzo lekko. Nie bawi się w kolorowe słówka, nie zamęcza nas zbędnymi opisami. Prowadzi nas przez przygodę tej dwójki z zaangażowaniem i nacechowaniem emocjonalnym, który odgrywa swoją rolę lepiej niż słowa. Poznajemy dwójkę obcych sobie ludzi, widzimy jak życie łączy ich według swojego planu a następnie prowadzi wspólną drogą, której zakończenie wciąż jest niepewne. Żyjemy troskami Lou i Willa, drżymy o ich przyszłość, nie jesteśmy w stanie znieść niektórych słów. Tak właśnie Moyes działa na czytelnika - uderzając w niego silnym pokładem niezwykle wiarygodnej, pełnej emocji powieści.
"Zanim się pojawiłeś" to powieść, której na pewno szybko nie zapomnę. Wkrada się do serca i umysłu czytelnika. Napisana lepiej niż nie jedna powieść obyczajowa, emocjonująca bardziej niż nie jedna historia romantyczna. Najpiękniejsza rzeczywistość w okrutnych ramionach losu. Będziecie płakać przy tej powieści, śmiać się i rozpaczać. Wszystkie emocje uderzą w Was z siłą pocisku zapewniając przygodę, której nie zapomnicie.
Książkę do recenzji otrzymałam dzięki uprzejmości Księgarni MegaKsiążki
Kupiłam sobie tą książkę ostatnio na targach więc niedługo będę ją czytać :) Pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńLubię styl pisania autorki :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nic tej autorki nie czytałam :D Nie wiem, może dlatego, że za głośno o niej często, ale myślę, że w przyszłości to nadrobię :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Kilka lat temu, gdy czytałam "Zanim się pojawiłeś" nie byłam tak zachwycona. Jednak z czasem inaczej odiberam tę ksiązkę.
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam ją już dobrą chwilę temu, a wciąż siedzi mi gdzieś w głowie.
OdpowiedzUsuńLubię tę powieść, bardzo zapada w pamięci... Druga część już mi się tak bardzo nie podobała, za to trzecia, moim zdaniem, mogłaby być osobną historią, gdyby zmienić imię głównej bohaterki ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest zdecydowanie lepsza niż film.
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedyną osobą, której ta historia nie powaliła na kolana. Dużo bardziej podobała mi się "Dziewczyna, którą kochałeś" Moyes.
OdpowiedzUsuń