niedziela, 7 lipca 2019

"Vice versa" Milena Wójtowicz

"Vice versa" Milena Wójtowicz, Wyd. Jaguar, Str. 304

Niektórzy podpisują cyrograf, Żaneta Wawrzyniak podpisała umowę szkoleniową z PS Business Consulting.

Kiedy życie wywraca się do góry nogami czasami warto przymrużyć na to oko, podnieść głowę wysoko i po prostu wesoło się zaśmiać.

Najpierw "Post scriptum" teraz "Vice versa". Milena Wójtowicz dzielnie kontynuuje swoją sympatyczną serię w komediowym tomie, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Plejada zabawnych bohaterów, zwroty w fabule oraz misz-masz gatunkowy sprawiły, że pierwszy tom rozbawił mnie na całego i z przyjemnością zdecydowałam się na kontynuację losów bohaterów. Okazało się, że autorka nie zwalnia tempa i ponownie zaskakuje pełną oryginalnego podejścia do życia fabułą oraz zabawą, przy której giną wszelkie smutki. 

Fabuła jest prosta i nie ma w niej szczególnie dużo zawirowań (chociaż zdarzyło się kilka punktów zaskoczenia), więc nie chcę zbyt wiele Wam zdradzać. Czysta radość czytania płynie z poznawania kolejnych faktów z życia bohaterów, ich perypetii oraz decyzji mających odbicie w późniejszych konsekwencjach. To ciąg-przyczynowo skutkowy, coś się dzieje, by dać podparcie kolejnej akcji, ale bywało również i tak, że nie motywy w fabule pojawiały się od tak - beztrosko - a i z tym nie miałam większego problemu. Zaakceptowałam wszystko co zaproponowała mi autorka, ponieważ było to tak smaczne, urocze i relaksujące, że jedyne czego żałuję to zdecydowanie zbyt mała liczba stron.

Myślę, że najważniejszym elementem tej powieści są bohaterowie. Ludzie stoją na równi z istotami nadnaturalnymi i nikogo nie dziwi, że każdy w tej historii chce wtrącić swoje trzy grosze. Żaneta Wawrzyniak podpisując umowę szkoleniową z PS Business Consulting nie spodziewała się, że do jej życia wkroczą nienormatywni mentorzy i zmienią jej postrzeganie zasad pracy. Jak w poprzedniej części pojawili się szamani, wilkołaki, Złoty Cuś (którego uwielbiam najbardziej) czy łowcy potworów (tym razem prawdziwi). Więc jak sami widzicie różnorodność gatunkowa w plejadzie licznych bohaterów nie ma końca a każdy z nich ma charyzmatyczną osobowość, której nie sposób się oprzeć.

Połączenie gatunków wpłynęło na klimat. Z jednej strony mamy powieść obyczajową, która ładnie skleja ze sobą wszystkie wątki, gdzieś w tle przejawia się lekki kryminał jeśli macie ochotę na pogoń za nieuchwytnym celem, później przejawia się subtelny romans paranormalny, by wszystko połączyć nadnaturalną klamrą. Z takiego połączenia powstała komedia pomyłek, zwariowana, czasami sarkastyczno-ironiczna, kiedy indziej po prostu nieporadna życiowo opowieść o bohaterach, których miło byłoby spotkać w prawdziwym życiu. Króluje tu przyjaźń, zrozumienie, odwaga, brak podziału co jedynie potwierdza, ze nawet najlżejsza powieść może przemycić kilka kluczowych wartości.

Pozostaję pod urokiem serii Mileny Wójtowicz i odsyłam Was, jeśli również jesteście fanami, do krótkiego opowiadania zamieszczonego na stronie autorki. Ładnie dopełnia ono historii a jest przerywnikiem pomiędzy obiema częściami. Jeśli szukacie lektury na ciężkie dni, pocieszyciela i kogoś kto rozbawi Was do łez - "Vice versa" stanie na wysokości zadania. Ja na pewno jeszcze nie raz wrócę do tej książki, by po prostu zapomnieć o troskach i przywołać na twarz szczery uśmiech.

15 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie znam prozy tej autorki. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej autorce ani o tej książce ale bardzo mnie nią zaintrygowałas. Chętnie przeczytam tę książkę 😃
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tej serii, ale wydaje się dobra na urlop, skoro jest lekka i komediowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam twórczości autorki, ale chętnie poznam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kompletnie nie moje klimaty. A na marginesie - okładka jest bardzo średnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam ani tytułu ani autorki.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest jedna z tych pozycji, po które sama z siebie w życiu bym nie sięgnęła. Lecz jakby ktoś mi postawił na stoliku i powiedział - nic więcej nie było, zapewne dotrwałabym do samego końca i wołała więcej. Przynajmniej takie mam odczuciu po przeczytaniu wpisu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta akurat mnie nie interesuje :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa kolejnej części :D

    OdpowiedzUsuń
  10. To chyba jednak nie dla mnie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba powinnam zacząć od lektury "Post scriptum" :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię takiego mieszania gatunków. [Kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  13. Zastanowię się jeszcze nad tą książką.

    OdpowiedzUsuń