wtorek, 2 czerwca 2020

"Imperium w płomieniach" John Scalzi

"Imperium w płomieniach" John Scalzi, Tyt. oryg. The Consuming Fire, Wyd. Niezwykłe, Str. 315

Drugi tom nowej serii w konwencji space opera.

Wielka przygoda fanów space opery powraca! John Scalzi i jego "Imperium w płomieniach" na pewno zaskoczą każdego zauroczonego poprzednią częścią ("Upadające imperium") serii The Interdependency.

Rozległy świat, wymyślone na nowo prawa oraz zasady, walki, bezwzględne morderstwa, tajemnice - w tej historii wszystko jest możliwe. Przy pierwszym tomie byłam sceptyczna, niepewna czy odnajdę się w fabule, skoro zazwyczaj nie sięgam po tego typu lektury. A jednak nim się obejrzałam powieść wciągnęła mnie na całego i naprawdę dobrze się bawiłam. Z przyjemnością więc sięgnęłam po kontynuację, która utrzymuje poziom i prowadzi nas dalej, wprowadzając nowe motywy i nowych bohaterów do tego co mieliśmy okazję już poznać.

Jedynym minusem tej serii jest dla mnie fakt, że pierwszy tom przeczytałam już jakiś czas temu i gdy sięgnęłam po "Imperium w płomieniach" niewiele już pamiętałam. Myślę, że to za sprawą dość intensywnej akcji, która skupia się w kosmicznej przestrzeni (a ta nigdy nie będzie moją mocną stroną) i pojawiającym się zakręconym nazwom. Musiałam powoli odkopywać wspomnienia i łączyć je z aktualnymi wydarzeniami, więc trochę wolniej czytałam drugi tom, ale wszystko pozostałe wypadło lepiej niż dobrze: silna, wiarygodna kreacja bohaterów, zwroty w fabule, zaskoczenia oraz intrygujące wątki.

Fabuła imponuje rozmachem. Świat przedstawiony jest przeogromny. Autor stanął na wysokości zadania tworząc opowieść dopracowaną w każdym najdrobniejszym szczególe. Obserwujemy jak Nurt, pozawymiarowy tunel, który umożliwia podróże między systemami gwiezdnymi, zanika a przy tym kolonie wystawione na pastwę losu zaczynają panikować. Czy to oznacza, że ludzkość w końcu zniknie z powierzchni? Imperoks Grayland II, przywódczyni Wspólnoty zrobi wszystko, by ocalić ludzi, ale problemy jakie napotka na swojej drodze oraz niebezpieczeństwa okażą się niemalże niemożliwe do pokonania. W powietrzu wisi również wojna domowa, więc już nikt nie może być pewny potencjalnej przyszłości.

No cóż, nie jest to na pewno prosta historia i sądzę, że odnajdą się w niej przede wszystkim fani gatunku. Sama jestem jednak przykładem na to, że nawet ten kto na co dzień wybiera inne książki może zachwycić się prozą Johna Scalazi. Autor miał fantastyczny pomysł i bardzo dobrze wykonał swoją pracę przez co jego seria imponuje nie tylko światem przedstawionym, ale i dopracowanymi bohaterami, których perypetie wydają się nie mieć końca.

"Imperium w płomieniach" ma moc. Książka jest intensywna w odbiorze, gna na złamanie karku a czytelnik może spędzić wielką choć i niebezpieczną przygodę w przestrzeni kosmicznej. Zapomniałam na moment o romansach, słodkich historyjkach i sięgnęłam po drugi tom serii, którą śmiało mogę nazwać wartą przeczytania i polecenia!

5 komentarzy:

  1. To świetne sciene-fiction. Gorąco polecam całą serię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem Odpuszczam, bo to nie moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu do czasu podobna tematyka może faktycznie okazać się ciekawym przerywnikiem. Sama czasami lubię odsapnąć od romansideł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się zainteresowana książką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurdę, mam straszne zaległości w książkach tego autora. Muszę się wreszcie zabrać za lekturę...

    OdpowiedzUsuń