środa, 15 lipca 2020

"Bez ciebie" Agata Przybyłek

"Bez ciebie" Agata Przybyłek, Wyd. Czwarta Strona, Str.332
Wydanie wznowione - nowa szata graficzna


"Uwielbiał uczucie, które pojawiało się, gdy komuś dowalił."

Jak silną moc ma miłość? Czy jest w stanie zabliźnić rany i odwrócić los?

Lucy w kamienicy syna znajduje jego pobitą żonę. Nigdy w życiu nie pomyślała, że jej dziecko zdolne jest do takiego czynu. Jednak pierwszy rzut oka na Katarzynę wystarczy, by kobieta wiedziała, że za wszystkim stoi jej syn. Pod wpływem chwili decyduj się pomóc synowej i zabiera ją do Toronto, gdzie obie starają się odnaleźć w całej tej sytuacji. Jednak przeszłość szybko daje o sobie znać... Czy można kochać i nienawidzić jednocześnie?

Temat najnowszej książki autorki nie jest łatwy. Właściwie to przekonał mnie do siebie właśnie życiowy i warty uwagi motyw, który wciągnął mnie na całego i kontynuowanie lektury okazało się priorytetem pośród wszystkich obowiązków. W tej książce jest też wiele emocji, które naprzemiennie przeplatają się ze sobą i stanowią naprawdę mocną całość. Nie spodziewałam się, że spotka mnie aż tak wiele wzruszeń i życiowych mądrości. A w tym wszystkim bohaterowie - pełnokrwiści i wymiarowi, którzy żyją normalnym życiem. Trudno jest kochać kogoś, kto tak dotkliwie nas rani, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, więc tym bardziej kibicowałam Katarzynie w całej tej sytuacji. Nie jest łatwo podjąć decyzję czy walczyć o toksyczny związek, który przecież dostarczył jej kiedyś tyle szczęścia a dziś budzi instynkt ucieczki. Jest na szczęście ktoś, kto pomoże jej przejść przez to wszystko i będzie wspierał główną bohaterkę w życiowych wyborach. Oto więc przed Wami opowieść o sile solidarności i szczęściu w nieszczęściu - przygotujcie się na uśmiech przez łzy.

Styl autorki należy do jednego z moich ulubionych. Swobodny i lekki przywodzi na myśl nie tyle książkę co samą opowieść, w którą zaangażowałam się równie mocno co bohaterowie odgrywający główne role. Niełatwy motyw główny prowadził mnie przez życiowe rozterki postaci i przyznaję, że dał mi trochę do myślenia. Czasami zamiast angażować się w trudy życia może faktycznie warto pozwolić komuś odejść, bo to jak kuracja regenerująca? Na to pytanie każdy z Was uzyska inną odpowiedź, jednak wszystko to zależy od znajomości fabuły, do której z czystym sumieniem Was zapraszam.

Autorkę znam nie od dziś i każdemu z osobna polecam jej książki - na poprawę humoru, relaks czy po prostu by porozmyślać nad losami bohaterów. To przejmujące, pełne emocji, życiowe powieści, które nigdy nie zawodzą. "Bez ciebie" jest tego idealnym przykładem. Nie bez powodu seria została wznowiona - jest w niej coś takiego, że każdy powinien po nią sięgać, ponieważ wydaje się odbiciem życia, które nas otacza.

8 komentarzy:

  1. To dobrze, że książki autorki i bawią, i skłaniają do myślenia. Wciąż mam do nadrobienia jej prozę. Takie znane nazwisko i jeszcze ani jednej jej powieści nie przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie piękne wydanie. Książkę czytałam i bardzo pozytywnie ją wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno będzie czytana w przyszłości przeze mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwykle nie czytam książek z tego gatunku, ale po Twojej recenzji zastanowię się nad tą serią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie się prezentują te nowe wydania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma dnia bym nie czytałam recenzji książek tej autorki, więc wcześniej czy później po jakąś jej książkę sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń