Zapierające dech opowieści grozy Kobieta w czerni i Rączka to klasyczne opowieści o duchach.
Dajcie mi książkę, rzućcie hasłem, że to horror i już mnie nie ma, przepadłam z nią na dobre. Uwielbiam bowiem ten gatunek w literaturze z dwóch różnych przyczyn: dreszcz przerażenia podczas czytania to coś co zawsze jest dla mnie wielką wartością, ale zaledwie garstka lektur wystraszyła mnie na poważnie, więc wciąż szukam tych najlepszych, najstraszniejszych.
Propozycja od Susan Hill to powieść z typowego gatunku grozy, czyli mamy duchy, zjawy, wszelkie zjawiska paranormalne oraz niepowtarzalny, mocny klimat, który można od gęstej atmosfery ciąć nożem. To niewątpliwie atut dla tej historii, ponieważ czytając ją do poduszki, przy zgaszonym świetle na pewno narażamy się na pobudzoną wyobraźnię oraz odpowiednie napięcie. Zarówno "Kobieta w czerni" będąca lekturą oraz dodana do niej nowelka "Rączka" są pisane z potrzeby przerażenia czytelnika wpływając na jego podświadomość i to na pewno Hill się udało, ponieważ podczas czytania miałam nie jeden raz dreszcze.
Arthur Kipps, główny bohater "Kobiety w czerni" to obiecujący adwokat, który przyjeżdża do małej miejscowości, by wziąć udział w pogrzebie klientki. Pozostaje po ceremonii, by załatwić wszystkie sprawy spadkowe, ale nie spodziewa się, że dom zmarłej kryje w sobie przerażającą tajemnicę. Natomiast Adam Snow, bohater "Rączki" również zostanie wystawiony na konfrontację z siłami zła, gdy jakaś niewidzialna siła zachęci go do poznania tajemnicy starego Białego Domu. Obaj bohaterowie staną w obliczu zaskakującego wyzwania, ale dzięki nim przeżyłam fascynującą przygodę pełną duchów, sekretów i niedopowiedzeń, która wpłynęła na moją psychikę i chyba to było motorem napędowym do tego, by podczas czytania zaglądać we wszystkie ciemne zakamarki pokoju.
Nie bójcie się sięgać po powyższą lekturę, nie martwcie się też gatunkiem do którego została zaklasyfikowana. Chociaż Susan Hill świetnie radzi sobie z horrorem to często wychodzi również poza ramy gatunku serwując nam po prostu wyborną lekturę od której ciężko się oderwać a w której znajdziemy wiele ponadczasowych motywów. Uważam więc, że "Kobieta w czerni. Rączka" to lektura idealna dla każdego kto szuka w książkach czegoś więcej i chce sięgać po treściwe, dobrze napisane, zapadające w pamięć opowieści.
Muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wiele dobrego czytałam o tej książce i mam wielką ochotę ją przeczytać,;)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chętnie zaczytywałam się w literaturze z dreszczykiem, ale po jakimś czasie poczułam przesyt. Teraz jednak na nowo tęskni mi się za odrobiną grozy w powieściach, dlatego będę miała na uwadze powyższy tytuł.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta książka. 😊
OdpowiedzUsuńSzykuję się na tą propozycję. Może uda się nawet w następnym tygodniu.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę gatunek, to książka zdecydowanie nie dla mnie!
OdpowiedzUsuń