"Lilah" Nora Roberts, Tyt. oryg. For the Love of Lilah, Wyd. Harper Collins, Str. 240
Człowiek, który dla szmaragdów jest gotów na wszystko.
Lubię książki Nory Roberts za jej lekkość, swobodę, nawiązanie do niemal bajkowych romansów oraz przyjemne dialogi. Zdarza się, że jej historie są słodkie i mijają się z rzeczywistością, ale mimo tej świadomości a może właśnie dla niej, pozostaję fanką autorki.
"Lilah"
to kolejna odsłona serii o czterech siostrach broniących swojej
rezydencji. Każda z nich jest inna a co za tym idzie, każda otrzymuje
osobną historię. Tym sposobem możemy podejść indywidualnie do każdej z
postaci, która o tak zostanie znając autorkę wystawiona na próbę
miłości, więc tym przyjemnie można skupić się na losach wybranej siostry
i pokibicować jej w drodze do celu.
Książka
liczy sobie niewiele stron, ale to wystarczy, by umilić popołudnie po
ciężkim dniu. Mogę nawet napisać, że to idealna seria do poduszki,
ponieważ śmiało można każdą lekturę w tym cyklu przeczytać na raz.
Pojawia się sporo bohaterów, jest też mnóstwo emocji, więc książka ma
wszystko co niezbędne, by dobrze bawić się podczas czytania.
Tym
razem tytułowa bohaterka od razu rzuca się w wir miłości. Ratuje z fal
oceanu Maksa, profesora, który również obdarza ją wielkim uczuciem. W
podzięce za uratowanie życia oraz z prywatnych pobudek, by być blisko
Lilah, Maks decyduje się pomóc siostrom w poszukiwaniu rodzinnych
klejnotów. Nie spodziewa się, podobnie jak czytelnik, że jego
romantyczna historia zmieni się w opowieść z nutą kryminału, gdy
odkryje, że tożsamość bezwzględnego złodzieja diamentów jest taka sama
jak mężczyzny, który chciał zabić profesora.
To
prosta powieść, więc polecam podejść do niej z niewielkimi
oczekiwaniami. Nie zmienia świata, ale sprawia, że staje się
przyjemniejsi. Nieskomplikowani bohaterowie porywają nas w wir
romantycznej przygody napiętnowanej tajemnicą oraz niebezpieczeństwem
dzięki czemu czas spędzony z "Lilah" można uznać za wartą uwagi
przygodę.
Tez od czasu do czasu lubię sięgnąć po ksiązkę Nory Roberts.
OdpowiedzUsuńDo tej pory przeczytałam dwie pierwsze części, o Cat i Amandzie. Pierwsza była całkiem niezła, druga już trochę przynudzała. Pewnie z ciekawości rzucę okiem na Lilah, ale trochę boję się, że nie dorówna historii Cat. To stanowczo najciekawsza siostra ze wszystkich czterech panien Calhoun ;)
OdpowiedzUsuńMam koleżankę, która jest fanką autorki, ja jeszcze nie poznałam jej twórczości, ale może kiedyś sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń