"Moje śliczne" Karin Slaughter, Tyt. oryg. Pretty Girls, Wyd. Harper Collins, Str. 480
Czy przez osiemnaście lat żyła pod jednym dachem z psychopatą?
Sięgając po książkę "Moje śliczne" nie spodziewałam się, że będzie to tak zaskakująca i wciągająca lektura. A jednak, Karin Slaughter bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła u, zarówno swoim świetnym stylem pisania, jak i zaprezentowaną historią.
To kryminał z elementami
thrillera, powieści obyczajowej i psychologicznej. Otrzymujemy zatem
dość intensywne połączenie, ale dzięki temu autorka skutecznie odsuwa w
niepamięć nudę podczas czytania i angażuje czytelnika na całego w
prowadzone śledztwo. Ponadto nieustannie otrzymujemy możliwość wejścia w
głąb umysłu bohaterów i poznania ich intencji co bardzo sobie cenię w
podobnych historiach.
Wszystko zaczęło się
dwadzieścia lat temu, gdy zaledwie dziewiętnastoletnia Julia przepadła
bez śladu. To poróżniło jej rodzinę i doprowadziło do tragedii. Ojciec
popełnił samobójstwo, dwie siostry skłóciły się na lata. Jednak pewnego
dnia, gdy dochodzi do morderstwa męża Claire, kobieta odkrywa szokujące
fakty. Łączy je w całość i odnawia kontakt ze skonfliktowaną siostrą, bo
tylko ona może pomóc jej przeprowadzić prywatne śledztwo.
Bardzo
podobała mi się kreacja bohaterów. Ludzkie postacie, z problemami,
niewyjaśnionymi sporami oraz podejmujące złe decyzje. To wpłynęło na
bardziej wiarygodny odbiór postaci a co za tym idzie, lepsze ich
zrozumienie. Claire i Lydie nie miały w życiu łatwo, a teraz, gdy po
latach odnowiły kontakt, rozdrapał y stare rany. Autorka bardzo trafnie
ujęła ich rodzinny dramaty, indywidualne podejście do tematu oraz
towarzyszce im emocje.
Same śledztwo bohaterek
zasługuje na chwilę zachwytu. Otrzymujemy niejednoznaczną historię, wiele
ślepych zaułków i niedomówień. Podczas czytania czytelnik zachodzi w
głowę na temat tego co jest prawdą a co jedynie wymysłem naszej
wyobraźni, przy czym nieustannie towarzyszy nam gęste napięcie. Mierzymy
się z dreszczem niepewność i przerażenia, które idealnie zamykają
historię w spójnej oraz niebanalnej kompozycji.
"Moje
śliczne" to lektura na pierwszy rzut oka niepozorna, ale niosąca ze
sobą wielki pokład emocji oraz zaskakująca na każdym kroku. Jestem
zachwycona przygodą, którą otrzymałam dzięki Karin Slaughter, chociaż
zdaję sobie z krzywdy i zła towarzyszącego lekturze. Jeśli lubicie
kryminały a proza autorki była Wam do tej pory obca, koniecznie polecam
nadrobić zaległości.
Fabuła trochę mroczna i wydaje się całkiem ciekawa. Zapamiętam jej tytuł. :)
OdpowiedzUsuńKryminały lubię, więc jak nadarzy się okazja, to chętnie poznam bliżej "Moje śliczne".
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam czytać i bardzo mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńLubię książki, które zaskakują i kryją w sobie dużo emocji, więc to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że lektura zapewnia tyle emocji. Takowe lubię.
OdpowiedzUsuń