czwartek, 11 marca 2021

"Moje śliczne" Karin Slaughter

 "Moje śliczne" Karin Slaughter, Tyt. oryg. Pretty Girls, Wyd. Harper Collins, Str. 480
 

Czy przez osiemnaście lat żyła pod jednym dachem z psychopatą?

Sięgając po książkę "Moje śliczne" nie spodziewałam się, że będzie to tak zaskakująca i wciągająca lektura. A jednak, Karin Slaughter bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła u, zarówno swoim świetnym stylem pisania, jak i zaprezentowaną historią.

To kryminał z elementami thrillera, powieści obyczajowej i psychologicznej. Otrzymujemy zatem dość intensywne połączenie, ale dzięki temu autorka skutecznie odsuwa w niepamięć nudę podczas czytania i angażuje czytelnika na całego w prowadzone śledztwo. Ponadto nieustannie otrzymujemy możliwość wejścia w głąb umysłu bohaterów i poznania ich intencji co bardzo sobie cenię w podobnych historiach.

Wszystko zaczęło się dwadzieścia lat temu, gdy zaledwie dziewiętnastoletnia Julia przepadła bez śladu. To poróżniło jej rodzinę i doprowadziło do tragedii. Ojciec popełnił samobójstwo, dwie siostry skłóciły się na lata. Jednak pewnego dnia, gdy dochodzi do morderstwa męża Claire, kobieta odkrywa szokujące fakty. Łączy je w całość i odnawia kontakt ze skonfliktowaną siostrą, bo tylko ona może pomóc jej przeprowadzić prywatne śledztwo.

Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów. Ludzkie postacie, z problemami, niewyjaśnionymi sporami oraz podejmujące złe decyzje. To wpłynęło na bardziej wiarygodny odbiór postaci a co za tym idzie, lepsze ich zrozumienie. Claire i Lydie nie miały w życiu łatwo, a teraz, gdy po latach odnowiły kontakt, rozdrapał y stare rany. Autorka bardzo trafnie ujęła ich rodzinny dramaty, indywidualne podejście do tematu oraz towarzyszce im emocje.

Same śledztwo bohaterek zasługuje na chwilę zachwytu. Otrzymujemy niejednoznaczną historię, wiele ślepych zaułków i niedomówień. Podczas czytania czytelnik zachodzi w głowę na temat tego co jest prawdą a co jedynie wymysłem naszej wyobraźni, przy czym nieustannie towarzyszy nam gęste napięcie. Mierzymy się z dreszczem niepewność i przerażenia, które idealnie zamykają historię w spójnej oraz niebanalnej kompozycji.

"Moje śliczne" to lektura na pierwszy rzut oka niepozorna, ale niosąca ze sobą wielki pokład emocji oraz zaskakująca na każdym kroku. Jestem zachwycona przygodą, którą otrzymałam dzięki Karin Slaughter, chociaż zdaję sobie z krzywdy i zła towarzyszącego lekturze. Jeśli lubicie kryminały a proza autorki była Wam do tej pory obca, koniecznie polecam nadrobić zaległości. 

5 komentarzy:

  1. Fabuła trochę mroczna i wydaje się całkiem ciekawa. Zapamiętam jej tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kryminały lubię, więc jak nadarzy się okazja, to chętnie poznam bliżej "Moje śliczne".

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno skończyłam czytać i bardzo mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki, które zaskakują i kryją w sobie dużo emocji, więc to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że lektura zapewnia tyle emocji. Takowe lubię.

    OdpowiedzUsuń