PREMIERA: 13 kwietnia 2021r.
Czy jedno zdjęcie może zmienić wszystko?
W momencie, gdy życie głównych bohaterów waliło się niczym domek z kart, jeszcze nie wiedzieli, że ich drogi kiedyś się połączą. Nie spodziewali się, że wspólna przyszłość odmieni ich postrzeganie świata oraz odbuduje to co, jak byli przekonani, odeszło na zawsze.
Anna Olszewska pisze wspaniale i to musicie wiedzieć już na początku. Czytałam jej pierwszą powieść "Moja irlandzka piosenka" i już wtedy dostrzegłam drzemiący w autorce talent. Wtedy jej powieść przeszła trochę niezauważona, nad czym ubolewam, ale liczę również, że dziś zmieni się to za sprawą "Dziewczyny z fotografii" wspaniale napisanej, pochłaniającej bez reszty historii.
Pisana emocjami, skupiająca się na pięknie sztuki, przejmująca i w pełni prawdziwa. Taka jest ta historia, która od samego początku zabiera nas w wir wydarzeń. Śledzimy losy Nataszy, doskonale zapowiadającej się baletnicy, która przez wypadek musiała zapomnieć o karierze a także Luki, którego świat zawalił się w jeden wieczór. Tych dwoje straciło wszystko na czym im zależało, ale za sprawą autorki ich drogi połączyły się w Paryżu, mieście miłości i wspaniałych budynków, w mieście, w którym wszystko jest możliwe. Ich opowieść nie będzie łatwa a wybory często okażą się bolesne, ale właśnie takie jest prawdziwe życie - trudne, stawiające na naszej drogi liczne przeciwności. Dzięki temu otrzymujemy w pełni wiarygodną, dojrzałą, szczerą fabułę z cudownymi bohaterami na pierwszym planie, których lubi się od pierwszych stron a kibicuje do przeczytania ostatniego zdania.
Muszę przyznać, że Anna Olszewska mnie zachwyciła. Jej książka składa się z wielu motywów, nie opiera się na czystym romansie a prowadzi znacznie dalej, głębiej, ku konkretnym przesłaniom oraz motywom. Natasza rozpoczyna grę, którą zapoczątkowali jej rodzicie wiele lat temu i ta pogoń ku odnalezieniu kolejnych wskazówek oraz towarzyszące przy tym emocje były najwspanialszą częścią historii, ponieważ ta niepozorna zabawa okazała się wstępem do nowego życia dla Nataszy.
Trudna przeszłość, lęk przed nieznanym, niełatwe wybory, wielka miłość, rodzinne oddanie oraz mnóstwo przeróżnych emocji - to składa się na "Dziewczynę z fotografii", jedną z najpiękniejszych polskich powieści jakie czytałam. Wiele wątków, dwójka cudownych bohaterów i opowieść tak prawdziwa, że odgrywająca się w mojej głowie niczym najlepszy film okazała się książką, której na pewno szybko nie zapomnę.
Tak piszesz o tej książce, ze muszę ja przeczytać. I to jak najszybciej:)
OdpowiedzUsuńPo takiej zachęcającej recenzji aż chce się przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńTytuł sobie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka, ale widzę, że i treść równie piękna :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chcę po nią sięgnąć. Jeszcze ta okładka.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Chyba nie dla mnie, ale już mojej mamie moze się spodobać
OdpowiedzUsuńWidzę, że warto sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale recenzja zachęcająca. Brzmi naprawdę ciekawie. Może kiedyś sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuń