Kontynuacja historii o niezwykłej miłości, której udało się pokonać śmierć Dylan i Tristanowi udało się zrobić coś nieprawdopodobnego – oszukać przeznaczenie i uciec z zaświatów.
Na kontynuację serii Claire McFall czekałam ogromnie. To jak bardzo podobał mi się jej pierwszy tom jest wręcz nie do opisania. Historia romantyczna dwójki bohaterów skradła moje serce i nie mogłam się doczekać, by ponownie móc wkroczyć do ich świata.
Część druga zaczyna się w miejscu zakończenia wcześniejszych wydarzeń, więc obowiązkowo odsyłam Was do pierwszego tomu, jeśli jeszcze nie mieliście okazji go przeczytać. Autorka porusza się torem przyczynowo-skutkowym, wszystko powiązane jest ze sobą w ścisłej komplikacji przygód i niebezpieczeństwa a historia bohaterów ma swój konkretny ciąg dalszy co bardzo mi odpowiada. Styl autorki jest prosty, ale bardzo obrazowy. Idealnie radzi sobie z dialogami, chociaż w książce jest więcej opisów. Nie są one jednak męczące, ponieważ kryją w sobie wiele emocji a sama historia jest bardzo ciekawa, więc z przyjemnością poznaje się kolejne detale.
To fantastyka o silnie nakreślonym wątku romantycznym. Pojawia się zatarg z zaświatami, są martwe dusze a także trochę ukrytej magii. W tym tomie jednak, gdy już znamy bohaterów oraz ich historię, autorka pozwala sobie na większe rozwinięcie opowieści pod względem fabularnym. Dużo się dzieje, jest niebezpiecznie, zaskakująco i piekielnie wciągająco. Dylan i Tristan to jedna z ciekawszych postaci literackich jakie poznałam, uwikłani w konflikt ze śmiercią, której bezwzględnie się postawili. Ona powinna była zginąć w wypadku kolejowym, on dalej powinien przewozić duszę na drugi brzeg a na pewno nie była im pisana wspólna przyszłość. A jednak walczyli uparcie o to, by być w miejscu w jakim obecnie się znajdują, chociaż los wciąż im nie sprzyja.
Uwielbiam pomysł na fabułę, styl autorki oraz jej bohaterów. Z jakiegoś powodu ta powieść bardzo mocno odbiła się w mojej czytelniczej duszy i trafiła w punkt jeśli chodzi o mój gust. Myślę, że chodzi tu o wątek romantyczny, który jest tak przenikliwy i pełen emocji, że nie sposób przestać myśleć jakby to było znaleźć się na miejscu głównych bohaterów. Klimat jest cudowny, ale tym razem to sama fabuła najbardziej przypadła mi do gustu, ponieważ nieustannie drżałam o losy bohaterów. Ich dusze pozostały ze sobą wspólnie powiązane, więc gdyby się rozdzielili - oboje by umarli. W dodatku musieli naprawić konsekwencję swojej ucieczki, gdy wypuścili dusze do świata żywych, więc spora liczba wątków, mnogość wydarzeń a przy tym bardzo dynamiczna akcja nie pozwoliły mi na choćby chwilę wytchnienia.
Podjęto się ekranizacji trylogii i wcale mnie to nie dziwi. Z przyjemnością poznam filmową (lub serialową) wersję przygód Dylan i Tristana chociaż i tak pozostanę wierna pierwowzorowi. To wspaniała powieść, mądra i przepełniona emocjami, dająca takiej romantyczce jak ja wielkie pole do manewru. "Intruzi" łączy w sobie romans, przygodę a także chwile prawdziwej grozy budując kontynuację dorównującą poprzedniczce. O ile nie lepszą. Mam nadzieję, że finałowy tom pojawi się już niebawem!
Kurczę, niewiele o tym cyklu słyszałam, a z tego co napisałaś to wielka moja strata! Dopisuję do listy "must read", bo czuję, że to totalnie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa adaptacji.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie sięgnę po tą serię, ale ta okładka jest przeliczna.
OdpowiedzUsuńOjojoj, tak napisałaś swoje odczucia, że teraz to już muszę przeczytać.Nie znam publikacji autorki, ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńWyszedł kolejny tom, a ja dalej nie poznałam tej serii i nie wiem czy to zrobię, teraz.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej serii.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i jak na razie nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuń