Kiedy dym się rozwiewa i stygną popioły, jeden płonący żar może rozpalić rewolucję...
Czekałam a z każdym dniem rosły moje oczekiwania. Laura Sebastian napisała serię, która ogromnie przypadła mi do gustu, więc zbliżający się finał był dla mnie lekturą obowiązkową. Pytań nie było końca, ale na szczęście na wszystkie otrzymałam odpowiedzi w zakończeniu, które warte było czekania.
Powieść oryginalna, inna niż wszystkie, napisana z pomysłem. To trylogia, którą obowiązkowo musicie czytać z zachowaniem chronologii, która opowiada o losach jednej głównej bohaterki. Fantastyka, dystopia i romans w jednym, połączenie nietuzinkowe, ale owocujące w lekturę wciągającą, pełną intryg, niedopowiedzeń, walk i wyzwań wobec których przyjdzie się zmierzyć nie tylko bohaterom, ale także czytelnikowi.
Księżniczka Theodosia, której losy śledzimy od samego początku, w końcu doczekała się ostatniej misji. Nie będzie ona jednak łatwa, ponieważ na drodze dziewczyny po raz kolejny staną trudne do pokonania wyzwania. Przez dziesięć lat była więźniem we własnym kraju, dziś jako wolna królowa nie spocznie, nim nie wyzwoli swojego ludu. Pytanie tylko czy niedoświadczeni rebelianci przydadzą się w walce z tak potężnym wrogiem?
Podczas lektury poprzednich tomów natknęłam się na rozpoczęte wątki, które ostatecznie nie miały zakończenia. Dziś otrzymałam jednak odpowiedź na wszystko co do tej pory pozostawało otwartą kwestią, ponieważ autorka postawiła przede wszystkim na wypełnienie losów Theo i chociaż zdecydowała się na nowe wątki, wydają się one niewielkie w porównaniu do tego co już było nam znane. W tej serii skupiamy się na bohaterach, na przeżywanych przez nich emocjach, na walce z samym z sobą oraz na pokonywaniu wyzwań. W obliczu wojny poznajemy przeróżne kreacje postaci, by móc wejrzeć w ich historie i problemy a przy tym zrozumieć co tak naprawdę liczy się w życiu.
"Królowa Żaru" to bardzo dobre zamknięcie serii. Ostatnie spotkanie z Theo pozwoliło mi z dystansem spojrzeć na całą trylogię i ostatecznie zrozumieć przemianę głównej bohaterki. Cieszę się, że autorka zdecydowała się na właśnie takie zwieńczenie jej przygód, nie szczędząc nam przy tym trudnych momentów, wzruszeń czy ogólnie skrajnych emocji. To odpowiedź na wiele aktualnych problemów, historia nie łatwa, ale jednak warta przeczytania, szczególnie gdy macie tą przyjemność poznania wszystkich tomów na raz, bez czekania na premierę. Zatem całą trylogię zdecydowanie polecam.
Dobrze, że ostatni tom jest taki dobry. To jest mocno zachęcające.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale wygląda na ciekawą :)
OdpowiedzUsuńMuszę najpierw nadrobić dwa pierwsze tomy. Planuję tę trylogię przeczytać jeszcze w tym roku.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To świetnie, że finalna część tak mocno Cię usatysfakcjonowała.
OdpowiedzUsuń