Autor: Adam Brookes
Tytuł: Noc ślepowrona
Tytuł oryginału: Night Heron
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 479
Debiutancka powieść "Noc ślepowrona" to thriller połączony z nutą sensacji, akcji, pościgu, śledztwa i sporej dawki intryg - to gra, w której zwycięzca zgarnia wszystko.
Li Huasheng, więzień 5995 w obozie karnym nazywany jest Fistaszkiem. Po dwudziestu latach odsiadki udaje mu się zbiec i przedostać na wolność. Przedziera się przez pustynne tereny północno - wschodnich Chin i dociera do Pekinu. Musi nawiązać kontakt ze swoimi dawnymi mocodawcami, dla których szpiegował dwadzieścia lat temu. Jednak zbiegowi nie jest łatwo wtopić się w tłum. Na każdym kroku spotkać można stróżów prawa. Li jest w posiadaniu dokumentów, które niedługo staną się jego kartą przetargową - ujawnienie informacji w zamian za pomoc wydostania się z Chin. Kontaktuje się z angielskim dziennikarzem Philipem Manganem i dociera do ludzi z Secret Intelligence Service. Okazuje się jednak, że dokumenty Fistaszka są warte o wiele więcej, niż mógł do tej pory przypuszczać.
"-Co mu powiedziałeś?
-Żeby się odwalił, szpieg zasrany.
Tak po prostu?
-Tak po prostu."
Bohaterów tej książki jest wielu - chiński szpieg, brytyjski dziennikarz, służby specjalne i cała masa pobocznych bohaterów. Każdy z nich wyposażony jest w indywidualne cechy nadające danej postaci realnych form. Muszę przyznać, że kreacja bohaterów, szczególnie głównego Fistaszka - absurdalny pseudonim doskonale kontrastuje z mocną postacią - wypadła w książce naprawdę dobrze. Li Huasheng, czyli więzień 5995 raz budził moją chorą ciekawość związaną z chęcią poznania jego losów, raz wywoływał strach by znowu przywołać niechęć. Stanowi przykład idealnej kreacji bohatera, który otrzymał wszelkie możliwe cechy idealnie pasujące do odgrywanej przez niego roli. Podobnych postaci - wywołujących w czytelniku wiele skrajnych emocji - jest w tej książce wiele.
Tematyka książki nie należy do tych łatwych. Można pogubić się nie tylko w nazwiskach postaci, ale i samej fabule, która jest bardzo zawiła i często prowadzi w ślepe zaułki. Wątków jest mnóstwo i chociaż autor zauważalnie starał się nie komplikować za bardzo sprawy, to jednak tych komplikacji pojawiło się sporo. Uwielbiam takie książki, gdzie akcja goni akcję i do końca nie wiadomo, któremu bohaterowi można ufać. Jeśli do tego dołączy jeszcze fabuła, która nie pozwala zasnąć otrzymujemy zestaw doskonały. Książka Brookes'a jest właśnie takim idealnym połączeniem. I chociaż w głównej mierze króluje tutaj intryga, do której odkrycia zaangażowałam się całkowicie, nie jest to łatwy świat. Autor nie owija w bawełnę - jeśli ma ochotę naszpikować swoich bohaterów przekleństwami, pozbawić ich ogłady, nadać zwierzęce cechy - robi to. Używa przy tym mocnego, acz plastycznego i płynnego języka przez co czyta się błyskawicznie, a w dodatku można pozwolić sobie na dość głęboką wizualizację scen.
"Wiosną orchidee, jesienią chryzantemy
I tak na wieczność; do kresu czasu."
Lektura tej książki była dla mnie wielką przygodą. Mocne, autentyczne sceny, ciężki klimat z nutą strachu i rosnąca na każdej stronie ciekawość to jedynie pomniejsze atuty. Książa już przy pierwszych stronach wciągnęła mnie do swojego brudnego świata i do samego końca nie miałam ochoty go opuszczać. Jestem pod wielkim wrażeniem.
Ocena: 5/6
Zapowiada się bardzo ciekawie, przeczytam chętnie jak będę mieć okazję :)
OdpowiedzUsuńRozważę - tego możesz być pewna :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;d
UsuńNie zauważyłam tej książki podczas przeglądania oferty wydawnictwa. Ale widzę po twojej recenzji, że jest to pozycja godna uwagi. Zatem nie omieszkam się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńRazem z mężem mamy w planach przeczytanie;) Mam nadzieję, się nie pogubimy:)
OdpowiedzUsuńNie pogubicie, ale za to będziecie się dobrze bawić ;)
UsuńPrzeczytałabym. ;)
OdpowiedzUsuńZa dużo już tych książek mam w planach...
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka już na mojej półce, zatem niebawem sie przekonam czy i mnie przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za bardzo za takimi poplątanymi, zawiłymi fabułami, ale w tym wypadku jestem w stanie zaryzykować :) Widać, że to dopracowana i dobra książka.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że niepozorna i dziwna okłądka skrywa ciekawe wnętrze. Może w jakiś mroczniejszy dzień się skuszę ;) Choć nie ukrywam, to raczej nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńMnie od razu okładka przyciągnęła, jestem nią zauroczona ;)
UsuńJa raczej odpuszczę ;) nie mogę łapać za każdą ksiązkę, która brzmi fajnie :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo ;D
UsuńZapowiada się całkiem nieźle. Ale Fistaszek? Zabawne:)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie. Nie czytuję thrillerów.
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowieściami o szpiegach, więc tym razem odpuszczę.
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta ksiażka i zgadzam się- jej czytanie było jedną wielką przygodą. To była dobra dawka emocji. ;)
OdpowiedzUsuńSwoją recenzja zachęcasz do przeczytania pomimo, że książka nie jest w moim typie
OdpowiedzUsuńUwielbiam zawiłe fabuły! Moje szare komórki są wtedy pobudzone na maksa i prowadzę swoisty wyścig z autorem, czy uda mi się odgadnąć "kto co i kiedy" wcześniej niż on mi to zdradzi ^^
OdpowiedzUsuńOgólnie nie czytuję takich książek, ale tu mnie zaintrygowałaś - ten klimat do mnie przemawia :D
OdpowiedzUsuńPatrząc na zapowiedzi, ta książka przemówiła do mnie swoim opisem, a za pomocą twojej recenzji całkowicie omotała mnie chęcią zapoznania się z nią:D
OdpowiedzUsuńkieleckoowszystkim.blogspot.com