wtorek, 15 grudnia 2015

"Tonąca dziewczyna" Caitlín R. Kiernan

"Tonąca dziewczyna"  Caitlín R. Kiernan, Tyt. oryg. The Drowning Girl, Wyd. Mag, Str. 336

"To straszne uczucie, gdy męczą cię myśli, które odmawiają ułożenia się w zdania."

Pierwszy raz spotkałam się z książką, o której kompletnie nie wiem co myśleć. Wiele pozytywnych opinii zachęciło mnie do zapoznania się z - jak wynikało z zapewnień - niesamowitą historią o wielowymiarowej treści. Trudno się z tym nie zgodzić, ale jednocześnie opowieść zawarta pomiędzy stronami książki "Tonąca dziewczyna" to całe mnóstwo sprzeczności.

India postanawia napisać pamiętnik ze swojej przeszłości, opisując to co skłoniło ją do wierzenia w syrenę i wilkołaka. Jak to możliwe? Burzliwa przeszłość dziewczyny i geny, które odziedziczyła zmusiły ją do trudnej egzystencji. Matka i babka Indii cierpiały na choroby psychiczne i przekazały w spadku swojej potomkini schizofrenię. Mimo nieskomplikowanego w gruncie rzeczy życia, główna bohaterka nie zawsze radzi sobie z własnymi myślami i świat, który ją otacza wydaje się zupełnie inny, niż ten znany do tej pory.

India to bohaterka, która mimo swojego młodego wieku zdobyła wiele życiowych doświadczeń. Każdego dnia musi stawiać czoła chorobie, spotyka się z terapeutką i mieszka sama, bo nie ma rodziny na którą mogłaby liczyć. W dodatku zmaga się z trudnym problemem swojej seksualności i przez pewien czas spotyka się z Abalyn, dziewczyną rozumiejącą jej problemy, ale nie do końca radzącą sobie z tym co najważniejsze. Kiedy India przeżywa swoje pierwsze załamanie i spotyka na swojej drodze Evę opowieść zmienia się w metaforyczne przesłanie, w którym naprawdę ciężką się odnaleźć.

Schizofrenia nie jest łatwą chorobą i w tym temacie autorka spisała się naprawdę dobrze - przedstawiła świat Indii pełen chaosu i niewiedzy, jednocześnie kierując jej życie na normalne tory. Wszelkie zachwiania emocjonalne, zapomnienia i napady depresji na tle całej opowieści wypadły naprawdę wiarygodnie i panujący w głowie Indii chaos przekonał mnie do historii od samego początku. Nie jest to jednak książka łatwa. Balansując na granicy metaforycznych znaczeń, przeplatana filozofią i dogłębną analizą ludzkiej psychiki zmusza do myślenia przez cały czas trwania lektury. India spotyka Evę, która raz wydaje się jej syreną a jeszcze innym razem - wilkołakiem. Jednak czy w rzeczywistości istnieje? A może jest tak naprawdę zwykłym człowiekiem? Wiele z elementów tej opowieści nie rozwiało w mojej głowie pytań nawet po skończonej lekturze.

"Martwi ludzie, martwe myśli i pozornie martwe chwile nigdy tak do końca nie umierają i kształtują każdą sekundę naszego życia. Lekceważymy je i na tym zasadza się ich potęga."

Z pozoru intrygująca historia przeistoczyła się w opowieść z mnóstwem różnych rozwiązań, które tworzyły w mojej głowie dokładnie taki sam chaos z jakim zmierzyła się India. Naprawdę ciężko było mi odnaleźć się w świecie pełnym złudzeń, a liczne fakty, informacje i ciekawostki, które kolekcjonowała główna bohaterka nie ułatwiły mi sprawy. Mimo tego, że język okazał się łatwy i przyswajalny, skomplikowana fabuła nie pozwalała mi na szybkie przeczytanie lektury ani tym bardziej, na natychmiastowe jej zrozumienie. W kliku słowach - powieść dobra, ale ciężka i czasami męcząca, a nawet nudząca.

"Tonąca dziewczyna" to nie jest łatwa książka. Wymagająca treść zmusza do myślenia i nie każdego przekona. Nastawiając się na zupełnie inną historię nie czuję się usatysfakcjonowana treścią, chociaż doceniam jej formę. Czy polecam? Osobom wymagającym i ciekawym  świata skomplikowanych fabuł - zdecydowanie. Tym którzy poszukują lekkiej opowieści na jeden wieczór odradzam, bo to książka wyższych, bardziej filozoficznych lotów.

20 komentarzy:

  1. Jaka mroczna okładka. Co do samej książki - jednak się nie skuszę, gdyż obecnie poszukuję czegoś mnie wymagającego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro piszesz, że jest to trudna książka, to chyba jest ona zdecydowanie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo, to wygląda poważnie. Być może jest to trudna książka - porusza w końcu trudny temat, ale myślę, że przeczytanie jej da czytelnikowi dużo Punktów Zadowolenia. Dodaję do listy „do przeczytania”

    OdpowiedzUsuń
  4. Seria Uczta Wyobraźni chyba w całości taka jest - wymagająca, trudna i przeznaczona dla węższego grona odbiorców. Sama robię miliony podejść do książek z tego cyklu. "Tonącą dziewczynę" mam, bo swego czasu bardzo mnie intrygowała, ale wciąż brakuje mi samozaparcia, aby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Należę zdecydowanie do grona osób, które wolą lekkie powieści, chociaż
    Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła i chętnie się skuszę na początku roku. Grudzień zdecydowanie jest dla mnie czasem świątecznych powieści <3
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno się za nią wezmę, jak tylko skończę czytać książki z mojej kupki grudniowej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie jestem zainteresowana tym tytułem. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmmm..Ja lubię takie dziwne i nieoczywiste książki, więc myślę, że również i ta przypadłaby mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, powiem szczerze, że nie słyszałam o tej książce, ale niesamowicie mnie zaintrygowała! :) Zapisuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję się nią zaintrygowana, zapiszę sobie ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam okazję przecztac juz pare opini na temat tej ksiazki i wszystjue hedbizbaczbue twierdza iz nie jest to latwa pozycja.
    Serdecznie zapraszam:
    kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio mam ochotę na trochę mniej wymagające książki, więc na razie podziękuję. Ale okładka jest po prostu nieziemska :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam takie wyzwania literackie. Ależ mnie zachęciłaś swoją recenzją!

    OdpowiedzUsuń
  14. Być może kiedyś sięgnę po tę książkę, ale na pewno nie teraz, bo aktualnie wolę nieco lżejsze lektury.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten chaos w głowie bohaterki, który przenosi się na czytelnika, może być świetnym zabiegiem, który pozwoli odczuć meritum tej książki. Bardzo mnie zachęciłaś. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojej, ta okładka jest przerażająca. od razu widać, że to nie jest lekka lektura. Z resztą jak większość z tej Uczty wyobraźni.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystkie książki z serii uczta wyobraźni nie należą do lekkich czytadełek. To lektura dla amatorów, dlatego ja na razie obchodzę je szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Temat rzeczywiście ciężki i tak właściwie nie wiem czy mam ochotę się z nim zmierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wątpię, żeby to była książka dla mnie. Chyba ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń