"Alicja i uczta Zombi" Gena Showalter, Tyt. oryg. A Mad Zombie Party, Wyd. Harper Collins, Str. 416
"Nie mogę nawet wynagrodzić mu takiej straty, ale z pewnością mogę spróbować. I zrobię to."
Czasami jedna, absolutnie niepozorna lektura, szybko zakrada się do grona tych ulubionych, mimo że tak naprawdę nie wyróżnia się niczym szczególnym. Wiecie co mam na myśli? Po pierwszy tom powieści Geny Showalter sięgnęłam przez wzgląd na mieszankę dwóch moich ulubionych motywów - Alicji w Krainie Czarów i zombi. Nie miałam wobec tej lektury wielkich oczekiwań, a mimo wszystko dziś, przy czwartym już tomie, bawię się równie dobrze co przy startowej części.
Jeśli zapytacie mnie, którego bohatera tej historii lubię najbardziej to obawiam się, że nie będę potrafiła udzielić Wam odpowiedzi na to pytanie. Jeśli poprosicie mnie, żebym chociaż wskazała postać, która nie do końca przypadła mi do gustu - wzruszę tylko ramionami. Dla mnie to rzecz niemożliwa: kompletnie niespodziewanie zostałam zauroczona serią Showalter, a jej bohaterowie stali się moimi przyjaciółmi. Brzmi zbyt słodko? Bo tak w zasadzie jest. Autorka wykreowała świat, w którym absurdalna rzeczywistość miesza się z wielką miłością, a bohaterowie wciągnięci w sam środek tej historii okazali się przyjaznymi, zabawnymi, często ironicznymi a przy tym niezwykle realnymi postaciami. Im dalej w las, tym więcej par pojawia się na horyzoncie i tylko prawdziwy fan tej serii potrafi odnaleźć się w tej nie do końca skomplikowanej sieci miłosnych wzdychań. Na pierwszy plan wysuwa się Alicja i Cole, którzy stanowią dla mnie duet wręcz doskonały i chociaż polubiłam wszystkich to ich postawy, podejście do rozgrywanych wydarzeń, a przede wszystkim uczucia - skłoniły mnie do sięgania po kolejne tomy, które jedynie potęgowały to wszystko co już wiedziałam. Dlatego trochę się rozczarowałam faktem, że miejsce głównej pary w tej części zajęli Szron i Milla - nie byli źli, ale dla mnie to zawsze będzie historia Alicji i Cole'a.
Autorka zauważalnie postawiła w czwartym tomie serii na większą akcję - Anima, z którą walczą bohaterowie nie daje za wygraną, a zombie wciąż pojawiają się z upartą rządzą zdobycia tego co się im należy. Wydaje się, że jedynym sposobem na wygraną jest połączenie siły i pozbycie się raz na zawsze panoszącego się bezczelnie zła. W tym sporze jednak nie zabraknie bólu i cierpienia: w końcu sami pamiętacie jak tragicznie zakończyły się wydarzenia trzeciego tomu. Mimo, że Alicja jest co raz silniejsza, nie jest powiedziane, że w końcu uda jej się wygrać walkę z Animą. Dlatego jak sami widzicie - akcja po części młodzieżowa, po części romantyczna, zbacza na bardziej wojenne tory i zmienia się: jest płynniejsza, szybsza i pojawia się rozwinięcie wątków, których i tak było już do tej pory dużo. Przez to nie brakuje atrakcji, których miłośnik serii nie może nie zauważyć. Całość dopełnia język - lekki i nieskomplikowany, dokładnie taki, jak cała historia.
"Każdy koniec jest nowym początkiem nowego końca."
"Alicja i uczta Zombi" to historia dedykowana dla fanów historii, przyjaciół Alicji i zwolenników zwalczania zombi. Bo prawda jest taka, że chociaż to dobra książka i sama czekałam na jej premierę z przejęciem - autorka powinna poprzestać na trylogii. Musicie jednak wiedzieć, że autorka w żadnym wypadku nie przestaje zaskakiwać swoją nietypową mieszanką. Czy miłość w świecie zombi? Gena Showalter udowadnia, że tak - a ja jej wierzę.
Seria Białego królika:
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Harper Collins.
Na razie przeczytałam jedynie pierwszy tom, ale mam w planach kolejne, tylko z wolnym czasem ostatnio u mnie krucho.
OdpowiedzUsuńWow! Intrygujący tytuł :)
OdpowiedzUsuńJejku zaczęłam czytać 1 część na czytniku i przepadłam *-*
OdpowiedzUsuńJest przecudna i mimo iż na czytniku nie mam kiedy czytać to wiem że to nadrobię, albo kupię książkę xD
Wszędzie widzę zombie, a nie lubię tych kreatur... więc i książka chyba nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pośredniczka
Muszę zakupić pierwszy tom :) ostatnio już prawie się zdecydowałam!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych książek, ale głównie ze względu na pojawienie się w nich zombie, nie wiem natomiast czy inne elementy przyciągną mnie do serii na długo.
OdpowiedzUsuńPierwsza część tej serii mnie absolutnie zachwyciła, jednak po przeczytaniu drugiej mocno się zawiodłam :/ Raczej już nie sięgnę po kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńJa mam na swojej półce trzy części... jeszcze nie przeczytane, dopiero kupione. Muszę szybko nadrobić te zaległości!
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno kiedyś ale zombi nie są moją mocną stroną..;/
OdpowiedzUsuńZombie wręcz kocham, więc pierwszy tom tej serii jest mi jak najbardziej znany. Zachwyciłam się nim i mam w planach kontynuację. Na pewno nie pominę "Alicja i uczta zombie". Nie wiem, czy ja chciałabym, aby autorka poprzestała na trylogii, ponieważ jej styl pisania również bardzo przypadł mi do gustu. Każdy jednak ma swoją opinię. Poza tym, może po przeczytaniu trzeciego tomu też będę tak uważać? Nie wiem, przekonam się w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Kocham tę serię i tom czwarty już stoi na mojej półce <3
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom i miło wspominam tę lekturę. Może za jakiś czas skuszę się na drugą część? Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńOj nie, jednak mnie te zombiaste historie nie przyciągają.
OdpowiedzUsuń