sobota, 6 sierpnia 2016

"Bramy raju" Virginia Cleo Andrews

"Bramy raju" Virginia Cleo Andrews, Tyt. oryg. Gates of Paradise, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 504 

"Byłam niczym kwiat wstawiony w ciemny kąt i niepodlewany. Kiedy już zwiądł, nagle dopuszczono do niego światło i zrosił go błogosławiony deszcz, aż odżył i rozkwitł."

"Bramy raju" to czwarty tom sagi o rodzinie Casteel, gdzie mroczna prawda o bohaterach przeplata się z trudami życia. To historia niezwykle prawdziwa i intensywna, od której nie sposób się oderwać.
Heaven Leigh osiągnęła to, o czym tak mocno marzyła - dom, męża i miłość, której zawsze jej brakowało. Niestety nic nie trwa wiecznie i dochodzi do wypadku, w którym nieodwracalnie wszystko wywróci się do góry nogami. Jest jednak jej córka - Annie Casteel Stonewall, która musi uporać się z nową sytuacją. Pojawia się również przeszłość, o której jej matka tak usilnie starała się zapomnieć. Jak zakończy się powrót do Farthy Manor?

W pierwszym tomie "Rodzina Casteel" poznałam Heaven Leigh, główną bohaterkę, której życie poruszyło mnie do głębi. W tym tomie Heaven ustępuje miejsce Annie, bardzo podobnej do swojej matki, silnej dziewczynie marzącej o lepszym życiu. Jej postać jest kolejnym dowodem na to, że Andrews doskonale wie, jak wykreować bohaterów - od początku do samego końca, angażując w to życie i śmierć. Annie po wypadku trafia do szpitala, gdzie sparaliżowana ma przy sobie troszczącego się o nią Tony'ego Tattertona - zdolnego zapłacić każdą cenę za jej powrót do zdrowia. Dziewczyna jeszcze nie wie, że przyjdzie jej odkryć mroczne tajemnice przeszłości i prawdę, której wolałaby nigdy nie poznać. Ponownie w rolę głównej bohaterki zostaje zaangażowana nie tylko osoba, ale i silna wola oraz determinacja. Więc sami powiedzcie, jak tu nie kochać książek autorki?

Pisać sagi rodzinne nie jest łatwo, a ich drogi kariery są dwie - albo całkowity sukces, albo totalna porażka. Nie ma tutaj czegoś pomiędzy. Zaglądając do bibliografii autorki pozornie można założyć, że tworzyła tasiemcowate, rodzinne historie. Nie od dziś jednak wiadomo, że pozory mylą. Seria o rodzinie Casteel niesie ze sobą wiele emocji, nadziei i oczekiwań, których nie znajdziecie w żadnej mało znaczącej sadze. "Bramy raju" to kontynuacja losów Heaven Leigh, dla której życie nigdy nie było łaskawe oraz dalsze losy, kontynuowane przez jej córkę. Losy Annie Andrews oddała w niezwykły sposób - dotknęła tematów tabu, odkryła wiele tajemnic o których nikt nie chce pamiętać. Niezależnie od tego czy czytamy kontynuację, czy początkowy tom serii, zawsze mamy przy sobie wielki dowód na to, że autorka doskonale znała się na sztuce pisania.

"Bramy raju" to doskonała kontynuacja historii, o której nie można i, o której nie chce się zapominać. To również książka pisana wspaniałym stylem, dobitnym językiem, wykonana z plastycznością miejsc i powołująca do życia pełnowymiarowych bohaterów. Przygotujcie się na jeszcze więcej tajemnic, mrocznych scen i trzymającej w napięciu akcji. Już teraz wiem, że seria na długo pozostanie w mojej pamięci i jeszcze nie raz do niej wrócę.

Z serii:
Rodzina Casteel | Mroczny anioł | Upadłe serca | Bramy raju | W matni marzeń

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

10 komentarzy:

  1. Ten tytuł zdecydowanie kojarzy mi się z inną książką z której korzystałam wiele lat temu na maturze. Ciekawe czy i ta by mnie tak zaskoczyła, jak tamta ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze się nie ogarnęłam po tamtej recenzji a ty już kolejną świetną stworzyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej serii. Przeczytałam poprzednie Twoje recenzje i myślę, że chciałabym bliżej poznać historię Heaven. W dodatku takie piękne imię. Kiedyś pisałam opowiadania i chyba w kilku bohaterka miała właśnie na imię Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ Ty pochłaniasz te książki, jedną za drugą :) Jak już ostatnio wspominałam, intryguje mnie ta seria, a ta recenzja zachęca mnie jeszcze bardziej. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę autorkę i obie jej serie, które jak dotąd udało mi się przeczytać. To dzięki twórczości tej Pani polubiłam powieści obyczajowe. ;)
    Pozdrawiam, Nat z natalie-and-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, nie przeczytałam jeszcze poprzednich tomów tej historii, ale chętnie się z nimi zapoznam bliżej, bo wydaje mi się, że te powieści mogłyby mi się naprawdę spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej sagi, co prawda na razie mam co czytać, ale może z czasem i za tę serię się zabiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem skłonna do sięgnięcia po ten tom jak i po pozostałe! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze mam przed sobą całą tą sagę. Chciałabym to szybko nadrobić, ale czas nie jest moim sprzymierzeńcem.
    Do twórczości pani Andrews nie trzeba mnie przekonywać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń