"To nie jest opowieść dla młodych ludzi" Anna Janyska, Wyd. Muza, Str. 334
Nie
jestem pewna co myśleć o tej historii. Mam w głowie taki mętlik, że
trudno uporządkować mi myśli, żeby napisać o tej historii coś
konkretnego. Przyznaję - to zupełnie inna powieść niż ta, o której
myślałam czytając opis na okładce. Ale czy zła? Właśnie nie do końca.
Żeby
dostrzec urok tej powieści trzeba mocno wczytać się w historię i ani na
moment nie uciekać myślami w inne miejsce. Jest tutaj tak wiele wątków i
różnorodnej akcji, że jeśli raz zboczycie z obranego kursu, trudno
będzie Wam odnaleźć się w kolejnych scenach. Wierzcie mi na słowo - sama
przekonałam się, że chociaż nie jest to łatwa powieść, zyskuje w oczach
czytelnika już przy znajomości całej fabuły.
"To nie jest opowieść dla młodych ludzi" faktycznie
nie jest lekturą dla młodzieży. Nie chodzi tutaj o sam tytuł, ale o
przesłanie i znaczenie rozgrywanych wydarzeń. Trzeba przeżyć w życiu
swoje, żeby móc zrozumieć głównego bohatera i pozostałe, poboczne wątki.
Głównym i jednocześnie najlepszym motywem tej powieści jest
skomplikowana miłość Bruno i Piny, którzy musieli zmierzyć się z
okrutnym światem. On ukrywany przez matkę, która nazywała go potworem
wyglądał tylko na świat przez jedno okno - i widział w nim niesamowitą
dziewczynkę. Ona widziała tylko ból i strach, pamiętając przy tym, że
nie może się zatrzymać - męczące stałe uciekanie wciąż stanowiło dla
niej największy koszmar.
Dwójka
bohaterów odnalazła na swojej drodze siebie nawzajem i gdy odkryli, że
są tak samo samotni i zagubieni, także we mnie coś pękło. Przyznaję, że
początek książki nie zapowiadał się obiecująco, trudno było mi się
odnaleźć w rozgrywanych wydarzeniach i właściwie nie miałam
najmniejszego pojęcia o co w tym chodzi, bo styl autorki okazał się dla
mnie trudny do ugryzienia. Ale im dalej w wydarzenia, tym bardziej
zaczynałam dostrzegać powiązani pomiędzy innymi - jakby wyrwanymi z
kontekstu - scenami i układanka zaczęła nabierać konkretnych kształtów.
Dużo
tutaj ukrytych znaczeń i jeszcze więcej emocji. To nie jest łatwa
książka, ale dla czytelnika o otwartej duszy i romantycznym sercu okaże
się jedną z lepszych książek jakie czytał. Ja sama tkwię gdzieś pośrodku
- doceniam jej urok, ale nie jestem pewna czy to gatunek który mógłby
trafić na listę moich ulubionych. Niewątpliwie jednak związek Piny i
Bruno trafił do mnie bardziej niż mogłabym przypuszczać. Dla odważnych
odkrywców nietypowej literatury - polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza.
Młoda już nie jestem, więc analizując tytuł - jest to książka dla mnie :D
OdpowiedzUsuńLubię nietypową literaturę, ale ta chyba jednak nie do końca mnie przekonuje...
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz, książka wymaga sporego skupienia. W tej chwili nie jestem jednak w nastroju na wysiłek przy czytaniu, choć nie ukrywam, że historia tych bohaterów jest intrygująca. Do tego okładka jest piękna i łatwa do zapamiętania, podobnie jak tytuł.
OdpowiedzUsuńZ pewnością zapamiętam sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńNastolatką już nie jestem, ale wciąż jestem bardzo młoda, więc nie wiem, czy powinnam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńHmm czuję się zaintrygowana. Jestem z natury romantyczką więc książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem na tak. Coś tam chyba mam z romantyzmu i może się w niej nawet odnajdę :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas 😍
Świat oczami dwóch pokoleń
Uwielbiam odkrywać takie ukryte znaczenia, doszukiwać się ich w treści i jeszcze silne emocje, coś czuję, że powinnam umówić się na spotkanie z tą książką. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest to lektura wymagająca większych pokładów skupienia. Kiedyś z chęcią dam jej szansę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBędę szczera, nie zaciekawiła mnie fabuła, więc raczej nie będę szukać tej powieści. Mam też wrażenie, że nie potrafiłabym jej jeszcze docenić, więc zgodnie z radą z tytułu, stwierdzam, że to nie jest książka dla mnie:P
OdpowiedzUsuń