poniedziałek, 28 listopada 2016

"To nie jest opowieść dla młodych ludzi" Anna Janyska

"To nie jest opowieść dla młodych ludzi" Anna Janyska, Wyd. Muza, Str. 334

Nie jestem pewna co myśleć o tej historii. Mam w głowie taki mętlik, że trudno uporządkować mi myśli, żeby napisać o tej historii coś konkretnego. Przyznaję - to zupełnie inna powieść niż ta, o której myślałam czytając opis na okładce. Ale czy zła? Właśnie nie do końca.

Żeby dostrzec urok tej powieści trzeba mocno wczytać się w historię i ani na moment nie uciekać myślami w inne miejsce. Jest tutaj tak wiele wątków i różnorodnej akcji, że jeśli raz zboczycie z obranego kursu, trudno będzie Wam odnaleźć się w kolejnych scenach. Wierzcie mi na słowo - sama przekonałam się, że chociaż nie jest to łatwa powieść, zyskuje w oczach czytelnika już przy znajomości całej fabuły.

"To nie jest opowieść dla młodych ludzi" faktycznie nie jest lekturą dla młodzieży. Nie chodzi tutaj o sam tytuł, ale o przesłanie i znaczenie rozgrywanych wydarzeń. Trzeba przeżyć w życiu swoje, żeby móc zrozumieć głównego bohatera i pozostałe, poboczne wątki. Głównym i jednocześnie najlepszym motywem tej powieści jest skomplikowana miłość Bruno i Piny, którzy musieli zmierzyć się z okrutnym światem. On ukrywany przez matkę, która nazywała go potworem wyglądał tylko na świat przez jedno okno - i widział w nim niesamowitą dziewczynkę. Ona widziała tylko ból i strach, pamiętając przy tym, że nie może się zatrzymać - męczące stałe uciekanie wciąż stanowiło dla niej największy koszmar.

Dwójka bohaterów odnalazła na swojej drodze siebie nawzajem i gdy odkryli, że są tak samo samotni i zagubieni, także we mnie coś pękło. Przyznaję, że początek książki nie zapowiadał się obiecująco, trudno było mi się odnaleźć w rozgrywanych wydarzeniach i właściwie nie miałam najmniejszego pojęcia o co w tym chodzi, bo styl autorki okazał się dla mnie trudny do ugryzienia. Ale im dalej w wydarzenia, tym bardziej zaczynałam dostrzegać powiązani pomiędzy innymi - jakby wyrwanymi z kontekstu - scenami i układanka zaczęła nabierać konkretnych kształtów.

Dużo tutaj ukrytych znaczeń i jeszcze więcej emocji. To nie jest łatwa książka, ale dla czytelnika o otwartej duszy i romantycznym sercu okaże się jedną z lepszych książek jakie czytał. Ja sama tkwię gdzieś pośrodku - doceniam jej urok, ale nie jestem pewna czy to gatunek który mógłby trafić na listę moich ulubionych. Niewątpliwie jednak związek Piny i Bruno trafił do mnie bardziej niż mogłabym przypuszczać. Dla odważnych odkrywców nietypowej literatury - polecam.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza.

10 komentarzy:

  1. Młoda już nie jestem, więc analizując tytuł - jest to książka dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię nietypową literaturę, ale ta chyba jednak nie do końca mnie przekonuje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co piszesz, książka wymaga sporego skupienia. W tej chwili nie jestem jednak w nastroju na wysiłek przy czytaniu, choć nie ukrywam, że historia tych bohaterów jest intrygująca. Do tego okładka jest piękna i łatwa do zapamiętania, podobnie jak tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pewnością zapamiętam sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nastolatką już nie jestem, ale wciąż jestem bardzo młoda, więc nie wiem, czy powinnam ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm czuję się zaintrygowana. Jestem z natury romantyczką więc książka mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie jestem na tak. Coś tam chyba mam z romantyzmu i może się w niej nawet odnajdę :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam odkrywać takie ukryte znaczenia, doszukiwać się ich w treści i jeszcze silne emocje, coś czuję, że powinnam umówić się na spotkanie z tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że jest to lektura wymagająca większych pokładów skupienia. Kiedyś z chęcią dam jej szansę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę szczera, nie zaciekawiła mnie fabuła, więc raczej nie będę szukać tej powieści. Mam też wrażenie, że nie potrafiłabym jej jeszcze docenić, więc zgodnie z radą z tytułu, stwierdzam, że to nie jest książka dla mnie:P

    OdpowiedzUsuń