środa, 12 kwietnia 2017

Przedpremierowo: "Dzikie serca" Suzanne Young

"Dzikie serca" Suzanne Young, Tyt. oryg. All in Pieces, Wyd. Feeria, Str. 262
PREMIERA: 26 kwietnia 2017r.

"Mówię to radosnym tonem, starając się, żeby zabrzmiało to tak, jakby w naszym gównianym domu czekało go coś fajnego. Bo nie czeka. Myślę jednak, że on o tym zapomina. Jakby każdego dnia zaczynał od nowa.
Też tak bym chciała."

Kto czytał wcześniejszą serię Suzanne Young Program ten wie, że autorka potrafi spektakularnie grać na emocjach. Więc, gdy pierwsze zapowiedzi "Dzikich serc" głosiły, że pojawi się lektura o wartościach rodzinnych i miłości w tle już wiedziałam - czekała na mnie powieść wysokich lotów.

Young nie da się nie kochać za styl. Jej zwinność i lekkość w przedstawianiu wydarzeń, kreacji bohaterów czy pisaniu dialogów zaskakuje i sprawia, że każda kolejna jej książka wypada co raz lepiej i lepiej. Widać, że się rozwija i że kocha pisać, bo to przekłada się na jej powieści. A w przypadku swojej najnowszej książki spisała się na medal - najpierw wprowadziła mnie do świata zwykłej, niczym nie wyróżniającej się nastolatki, by zaraz po tym nieoczekiwanym zwrotem akcji przenieść mnie do zupełnie innego miejsca, gdzie człowiek nie jest postrzegany zbyt dobrze. I na tej fasadzie oparła swoją fabułę - przeskoku z codzienności do świata tabu, w którym jedna, zapomniana dziewczyna musi walczyć o siebie i swoją rodzinę, bo tylko to jej pozostało.

Savannah trafia do Brooks Academy z diagnozą problemów nad kontrolą gniewu. Nikt nie pyta dlaczego przebiła ołówkiem rękę swojego chłopaka. Trafia do szkoły, w której gromadzą się uczniowie niechciani nigdzie indziej i przychodzi jej się przez to zmierzyć z podłą rzeczywistością. Do tej pory musiała utrzymać w ryzach swój świat, ale nie miała przeciwnika w roli nieprzychylnego losu. Teraz wszystko się odmieniło. Serce się kraja, kiedy czytam o losach dziewczyny niezwykle silnej, ale osamotnionej w zmaganiach o własne szczęście. Savannah nie otrzymała od życia tego co inni - matka odeszła już dawno temu, a alkoholizm ojca rujnuje ich wszystkich od środka. Dla dziewczyny całym światem, całą rodziną jest brat - jednak jego upośledzenie uniemożliwia normalne funkcjonowanie. To straszne jak wiele złego przytrafiło się głównej bohaterce, ale czytając każdą kolejną stronę miałam wrażenie, że tak silnej postaci jeszcze nie poznałam. Dla wartości rodzinnych Savvy walczy i nie poddaje się, choć nie ma łatwo - Patrick, ekschłopak z urażonym ego nie zamierza siedzieć cicho a na domiar złego ciotka dziewczyny zamierza walczyć o opiekę nad jej bratem.

Grunt pod nogami głównej bohaterki osuwa się w jednej chwili. Do tej pory próbowała budować względne szczęście dla siebie i brata, ale za sprawą jednego incydentu przestaje mieć pozorną przewagę. Suzanne Young w fenomenalny sposób przedstawiła wartości rodzinne - te dobre i złe, które stanęły tutaj na pierwszym planie. Rodzina podzieliła się na części, gdzie rodzice przestali stanowić bezpieczne oparcie dla swoich dzieci a w zamian tego zagrozili im twardym upadkiem w dorosłe życie. Rozpoczyna się walka Savannah z jej prywatnymi demonami i choć wydawałoby się, że zawarte w fabule wartości być może stworzą ciężką, mroczną atmosferę - wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie, powieść jest niezwykle lekka, dobitna ale przy tym również subtelna. Myślę, że to za sprawą Camerona - chłopaka z Brooks Academy, pochodzącego z zupełnie innego świata niż Savvy, a jednak uparcie próbującego zdobyć serce dziewczyny. Tylko, że ta ma już dość miłosnych perypetii, bo teraz musi skupić się na własnym życiu. Tylko czy można tak łatwo oszukać dzikie serce, rwące się galopem do szczęścia i poczucia bezpieczeństwa?

"Dzikie serca" to przejmujący obraz walki o własną indywidualność. Piękny, choć jednocześnie przepełniony bólem. Suzanne Young napisała nietuzinkową powieść chwytającą za serce, obok której nie sposób przejść obojętnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem siły przebicia tej książki i pięknie przedstawionej historii. Wyjątkowa, pod każdym względem.

7 komentarzy:

  1. Niesamowicie zachęciłaś mnie tą recenzją! :) Na pewno będę się rozglądać za tym tytułem :)
    Pozdrawiam! goszaczyta.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja zachęca do sięgnięcia po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro twierdzisz, że jest to wyjątkowa powieść, to ja muszę koniecznie ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam jeszcze tej książki, ale po Twojej recenzji wypadałoby poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chcę przeczytać i już nie mogę się doczekać jej premiery! :) Nie czytałam serii ,,Program", bo uważam, że nie jest w moim stylu, ale kto wie, może po tej historii zmienię zdanie? :D

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw "Program", a później na pewno sięgnę po tę książkę, bo czuję, że szykuje się ciekawa lektura. ;)

    OdpowiedzUsuń