czwartek, 17 sierpnia 2017

"Imperium burz" Sarah J. Maas

"Imperium burz" Sarah J. Maas, Tyt. oryg. Empire of Storms, Wyd. Uroboros, Str. 864

"Ten świat zostanie ocalony i przebudowany przez marzycieli."

Dawno nie czekałam na żadna książkę tak bardzo, jak na "Imperium Burz". Dawniej nie do pomyślenia było dla mnie tak mocno integrować się ze światem fantastycznym. Jednak poznałam twórczość Maas i wszystko obróciło się do góy nogami. Według mnie seria Szklany Tron to jedna z lepszych, o ile nie najlepsza seria fantasy.

Według mnie właśnie tak powinno się pisać książki - z pomysłem na fabułę, która zwala z nóg mimo piątego już tomu, jeszcze bogatszego w strony od pozostałych części. Sarah J. Maas zachwyciła mnie swoją nieograniczoną wyobraźnią, która powołała do życia nieprzeciętną główną bohaterkę, nieprawdopodobny świat przedstawiony oraz dynamizm, bez którego to wszystko nie miałoby sensu. Piąty tom to nic innego jak fenomenalne kontynuowanie wszystkiego co zostało zapoczątkowane w "Szklanym Tronie" i być może moje uwielbienie do serii nie pozwala mi obiektywnie spojrzeć na książkę, ale uważam, że pozbawiona jest ona wad.

Ten kto zdecyduje się na lekturę tej serii przepadnie bez końca. Wiem to z własnego doświadczenia, bo gdyby nie fakt, że ktoś podsunął mi pierwszy tom pod nos, zapewne przeszłabym obok książki Maas nie rzuciwszy na nią okiem. Ale przeczytałam część pierwszą, po niej drugą i dziś jestem już po lekturze piątego tomu i wciąż mi mało. Nie potrafię nawet oddać słów w których mogłabym zawrzeć całą głębię i realność świata do którego zaprasza mnie raz za razem autorka - tętniących życiem miejsc, bohaterów których kocha się całym sercem i wydarzeń wywołujących w sercu czytelnika prawdziwą emocjonalną burzę. Myślę, że po części zasługą tych wszystkich uczuć jest stopniowanie napięcia dalszych wydarzeń. Rozdziały podzielone na wątki przydzielone poszczególnym wydarzeniom nieubłaganie podążają w kierunku wspólnego połączenia, jednak nie wiadomo co wydarzy się po drodze i jaki kierunek w końcu wybierze fabuła. Bo musicie się przygotować do tego, że Maas jest rewelacyjna w zaskakiwaniu, wodzeniu za nos, zmienianiu koncepcji fabuły i wszystko to - nie inaczej! - przemyślane i wykreowane z głową. 

Jestem przekonana, że nie zakochałabym się w tej serii gdyby nie bohaterowie. Niemal na każdym kroku pojawiają się wydarzenia, które mają kolosalne znaczenie dla ich przyszłości a ja mogę jedynie nerwowo śledzić przebieg wydarzeń i trzymać kciuki by wszystko przebiegło po ich myśli. A nie jest to takie łatwe, bo świat w jakim przyszło im żyć jest brutalny, krwawy i właściwie pozbawiony zasad, więc to oni muszą ustanowić dla siebie reguły. Na tak bogatą fabularnie serię sami możecie się domyślać, że postaci w książce jest całe grono: uwielbiam Doriana, Chaola i Manon, nie mogę zapomnieć też o fantastycznie przedstawionej postaci Rowana. Jednak spoiwem łączącym fabułę z realnym światem jest Aelin - żywa, dynamiczna, zmienna niczym pogoda dziewczyna o stu twarzach. A przy tym niezwykle charyzmatyczna i hipnotyzująca zarazem, jak magnes który przyciąga do siebie na siłę, ale czytelnik za nic nie ma ochoty tracić jej postaci z oczu.

Zaskakujące zwroty akcji, płynna dynamika przejść motywów i bohaterowie - "Imperium Burz" nie traci niczego w stosunku do poprzednich tomów. Właściwie mam wrażenie, że z książki na książkę ta powieść oddycha, żyje, nabiera kształtów i dojrzewa przez co staje się co raz lepsza. Jestem pod wrażeniem pełnej historii i oddzielnie samego zakończenia, które wydaje się idealnym wstępem dla kolejnego tomu. Mam nadzieję, że przygoda z Aelin potrwa jeszcze długo, bo warto kontynuować coś co na to w pełni zasługuje.

Za możliwość przeczytania dziękuję Księgarni Megaksiazki.pl

https://www.megaksiazki.pl/

4 komentarze:

  1. Nie znam tej serii i jak na razie nie mam jej w planach, ale jak mi się zamarzy coś z gatunku fantasy, to pomyślę o powyższym tytule.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam książki Maas i zastanawiam się, dlaczego jeszcze nie sięgnęłam po "Imperium burz". Muszę to czym prędzej nadrobić, chociaż nie wiem na ile pamiętam poprzednie tomy..

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety twórczość tej autorki mnie nie powaliła i na inne jej książki nie mam ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oo, tej serii nie znam.
    Jednak nie sięgam po taką tematykę książek :(

    OdpowiedzUsuń