poniedziałek, 5 listopada 2018

"Dom na farmie" Ruth Logan Herne

"Dom na farmie" Ruth Logan Herne, Tyt. oryg. Home on the Range, Wyd. Dreams, Str. 380

"Zrezygnowanie z czegoś, co się kocha, by postąpić właściwie, wymaga odwagi."

Miłość, spokój i odkupienie win. Czy i tym razem miejsce, w którym można odnaleźć siebie pozwoli naszym bohaterem zrozumieć co w życiu liczy się najbardziej?

Na Ranczu Staffordów wszystko jest możliwe. Zatem, by nie tracić uroku chwili, Ruth Logan Herne powraca z kontynuacją swojej serii, w której zastosowała charakterystyczny ostatnio podział na niezależne historie połączone miejscem i rodzinnym (w tym przypadku) pokrewieństwem. Dzięki temu książki można czytać bez zachowania chronologii, ale są one na tyle ciekawe i wciągające, że wielu z Was na pewno pozwoli sobie zajrzeć do wszystkich tomów. 

Przede wszystkim dlatego, że miejscem akcji jest cudowna farma kojarząca się z bajkowymi widokami. Autorka bez problemu przedstawiła nam spokój tego miejsca, które przecież było jedynie tłem dla życiowych, emocjonalnych problemów zwykłych ludzi. I chociaż chciałoby się na moment zatrzymać, powzdychać na widok pięknych łąk i wszechobecnych zwierząt uciekając tym samym od pędu codzienności, to jednak problemy głównych bohaterów skupiają na sobie największą uwagę. Ruth Logan Herne w prosty sposób pokazała bowiem, że każdy z nas zmaga się z własną tragedią - nie ma znaczenia, czy jest ona większa czy mniejsza. Nie są one porównywalne. Są za to ważne dla nas, jeśli uprzykrzają nam próbę odnalezienia sensu życia.

Tym razem opowieść nawiązuje do życia Nicka Stafforda, który pozostał na farmie po tym, jak jego bracia wyjechali w pogoni za marzeniami do wielkiego świata. On pozostał w stanie Waszyngton, by przejąć opiekę nad wielkim, rodzinnym ranczem. Jednak nie to jest dla niego najtrudniejsze. To wychowanie dwóch córek sprawia, że nie wie czy dobrze postępuje. Ich trudna relacja prowadzi do wielu nieprzyjemnych sytuacji a problemy z przeszłością tym samym udowadniają ciągłość powielanych błędów. Doktor Elsy Andreas wydaje się jedyną pomocą, ale ona sama ma ze sobą wielki bagaż emocjonalny. Czy to pomoże tej dwójce nawiązać kontakt i rozwiązać problemy?

Bohaterowie przypominają nas samych. Ich kreacja nie jest wygórowana, nie przypomina wydumanych bohaterów, których nie znamy a ludzi takich jak my - wystraszonych tym co przyniesie jutro, ludzkich w swoich pomyłkowych działaniach i świadomych konsekwencji podejmowanych decyzji. Bardzo dobrze widać to na przykładzie choćby samego Nicka, który przecież widział jak rozpada się małżeństwo jego rodziców i przysiągł sobie, że on nie popełni takiego błędu. A jednak dziś jako samotny ojciec nie potrafi porozumieć się z córkami. Życie go przytłoczyło, rzeczywistość udowodniła, że problemy będą zawsze. 

To prosta, niekoniecznie skomplikowana, ładna opowieść o trudach życia. Nie jest historią wybitną, ale na pewno dobrze napisaną i wciągającą do emocjonalnego świata dwójki problemów. "Dom na farmie" to historia o ludziach i dla ludzi, opowiadająca o więzi przyjaźni, miłości oraz rodzinnej wartości. Utrzymuje poziom swojej poprzedniczki i pokazuje, że życie na wsi ma oblicze nie tylko piękna, ale i trudnych wyborów.

8 komentarzy:

  1. Już sam dom w tytule zachęca mnie do czytania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety tę książkę sobie odpuszcze. Niespecjalnie mnie ciekawi, a muszę robić selekcję przez brak czasu :/

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za recenzję, będę miała dla mamy prezent. Ona lubi takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się idealną pozycją, jako przerywnik między trudnymi powieściami :) Zdarza mi się po takie sięgnąć, ale skoro jest po prostu dobra, to na razie raczej sobie odpuszczę. Ale jak najbardziej rozumiem, co w takich powieściach ujmuje :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro jest dobrze napisana to jestem na tak. Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Być może kiedyś znajdę dla niej czas. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie sięgnęłabym po tę książkę ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapisuję sobie tytuł. Wydaje się idealna na czytanie w podróży :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń