"Wigilijna przystań" Sylwia Trojanowska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 376
Odwiedź wyjątkową przystań nad Bałtykiem i przeżyj niezapomniane Święta!
W czasie świąt wszystko może się wydarzyć. Jednak czy nie jest tak, że ten magiczny czas wybacza błędy i zabliźnia rany?
Spośród wszystkich tegorocznych książek świątecznych (które w grudniu uwielbiam czytać na kilogramy) mam wrażenie, że ta najnowsza Sylwii Trojanowskiej kryje w sobie najbardziej rozbudowaną fabułę. Zazwyczaj te historie mają cieszyć, pokazywać ile człowieka drzemie w człowieku i umilać. Nie mam im nic do zarzucenia, ale patrząc z perspektywy wielu poznanych lektur "Wigilijna przystań" wciągnęła mnie niczym dobra sensacja.
Bardzo polubiłam się z bohaterami, których autorka zawsze kreuje na równych nam. W ich życiu pojawia się wiele trosk czy trudnych problemów do rozwiązania, ale wszystko jest zawsze rzeczowe i zrozumiałe, więc bez problemu można przełożyć to na prawdziwe życie. W przypadku tej książki bohaterów jest sporo, ale każdy odegrał w fabule kluczową rolę i nie mogę im nic zarzucić a już na pewno nie to, że znikają gdzieś na drugim planie.
Przenosimy się do nadmorskiej przystani nad Bałtykiem w czasie przedświątecznej gorączki, więc klimat magii i zapach świąt jest niemal namacalny. Autorka wspaniale oddała też całą przestrzeń w której odgrywa się akcja - niby najmniej znacząca, niby tylko tło, a jednak czułam się jakby sama towarzyszyła bohaterom. To też dowodzi jak dobrze Sylwia Trojanowska radzi sobie z pisaniem swoich powieści: od razu widać, że żyje przez cały czas swoją historią i przelewa na papier nie tylko tekst, ale i serce, więc co mogę więcej napisać? To się po prostu czuje.
Piękna, nastrojowa, troszkę nostalgiczna z wyczuwalnym zapachem świąt w powietrzu. Można się pozachwycać tą książką w wielu aspektach. Jednak to fabuła jest kluczowa a opowiada o mieszkańcach nadmorskiego Niechorza, którzy właśnie przygotowują się do świąt. Jednak co byłyby to za plany, gdyby nie popsuły się w najmniej odpowiednim momencie? Do głosu dojdą tajemnice sprzed lat oraz aktualne problemy, które zagrożą spokojowi bohaterów. Czy uporają się z tym przed gwiazdką? O tym przekonajcie się sami.
"Wigilijna przystań" ma w sobie mnóstwo uroku i magii co wyczuwalne jest od początku do końca. Bardzo lubię powieści Sylwii Trojanowskiej i tą również mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Jeśli lubicie grudniowe historie o świętach, jeśli klimat jest Wam bliski a losy bohaterów nie pozostają obojętne - sięgnijcie a jestem pewna, że nie poczujecie się rozczarowani.
O nie, a ja ją przeczytałam jako pierwszą. To znaczy, że najlepsze już za mną? :P Rzeczywiście podobała mi się, jak dla mnie była taka bardzo ludzka i życiowa. Te święta są gdzieś w tle, a nie są motywem przewodnim (raczej takim fabularnym celem po prostu), co było dla mnie dosyć zaskakujące. Autorka skupiła się na przeróżnych ludzkich problemach i wydaje mi się, że to jeden z największych plusów tej książki. :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie odebrałam "Szczęście z piernika" i w tym roku na tym kończę zakupy książek świątecznych. Piętrzą się jeszcze nieprzeczytane :D.
OdpowiedzUsuńTak się wzbraniałam przed takimi świątecznymi książkami... że strata czasu itp. A dzisiaj jakoś nie miałam ochoty na nic innego, i zaczęłam czytać taką czytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pióro tej autorki, więc chętnie spędzę z Jej książką święta. 😊
OdpowiedzUsuńMam tak wielką ochotę na przeczytanie jakieś magicznej książki bożonarodzeniowej, że nie ma wątpliwości, że teraz pochłonę wszystko, co jest dostępne, więc na pewno i tę :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach. Powoli wczuwam się w świąteczny klimat.
OdpowiedzUsuńJuż mi się powoli wszystkie te świąteczne powieści mylą. Ta wydaje się być również interesującą powieścią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Książka zapowiada się ciekawie :D Idealna na święta :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Uwielbiam ksiązki w takim klimacie, a ta już od dawna chodzi mi po głowie. To dlatego, że proza pani Trojanowskiej jest mi już znana.
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze sezon na świąteczne książki się nie zaczął ale już coraz bliżej. Pozdrawiam 😀
OdpowiedzUsuńwww.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Nie czytałam jeszcze żadnej powieści mojej imienniczki, więc chyba czas najwyższy to nadrobić.
OdpowiedzUsuńŚwięta coraz bliżej to i książek w tym klimacie pojawia się coraz więcej. Dla mnie to dobra informacja, ponieważ chętnie zaglądam do takich klimatycznych powieści :)
OdpowiedzUsuńNie czytuję świątecznych książek, bo obawiam się zbytniego słodzenia ;)
OdpowiedzUsuńW święta jak najbardziej tak!
OdpowiedzUsuńCzeka na półce na swoją kolej, a Ty robisz mi ogromny na nią apetyt :D
OdpowiedzUsuń