środa, 8 kwietnia 2015

"Dziesięć płytkich oddechów" K. A. Tucker

Autor: K. A. Tucker
Tytuł: Dziesięć płytkich oddechów
Tytuł oryginału: Ten Tiny Breths
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 420

Seria NA/YA nie jest moją literacką miłością, więc kiedy sięgam po książki z tego gatunku staram się zrobić jak największe rozeznanie i wybrać te lektury, które rokują na najbardziej godne zaufania. Tym razem trafiło na serię Tucker. Czy słusznie?

Kacey i Livie jadą do Miami, by tam odnaleźć nowe, lepsze życie. Nie mają większych planów, czeka na nie jedynie zarezerwowane mieszkanie, które należy opłacić z góry na pół roku - co będzie dalej pokaże życie. Kacey chce zapewnić swojej siostrze bezpieczeństwo, które w domu ich wujostwa było kwestią sporną. Dziewczyna marzy również o wyparciu z umysłu bolesnej przeszłości. Wszystko szło dobrze do czasu, gdy na jej drodze stanął Trent z mieszkania 1D. Wydawał się idealnym lekarstwem na niezabliźnione rany. Kacey nie zdaje sobie jednak sprawy jak wielką tajemnicę skrywa chłopak.

"Dziesięć płytkich oddechów... Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je."

Kacey to bez wątpienia silna dziewczyna, z grupy bohaterek zdeterminowanych i walczących o własne miejsce. Na swój sposób próbuje poradzić sobie z traumatycznymi przeżyciami sprzed kilku lat i zamknąć je głęboko w umyśle. To z kolei prowadzi do nieprzyjemnych konsekwencji, ponieważ mimo walecznej natury nie jest w stanie samodzielnie poradzić sobie ze skrywanym bólem. Jako główna bohaterka, narratorka i dziewczyna demolka radzi sobie całkiem nieźle. Całkowitym przeciwieństwem jest kreacja Trenta, który przez znaczną część fabuły był dla mnie postacią płaską i niewymiarową. Jego zachowanie dalekie było od normy - zgoda, taka została przypisana mu rola - ale czy to nie wyszło aż za bardzo? Nie byłam w stanie przewidzieć jego ruchów, bo błądził jak we mgle a jego poczynania zredukowałabym do rangi bardzo chaotycznych. Co prawda sytuację uratowali poboczni bohaterowie, bo obdarzyłam ich większą sympatią niż głównych bohaterów - sąsiedzi czy przyjaciele z pracy Kacey stworzyli cudowną atmosferę bezinteresownej przyjaźni, bądź co bądź przerysowaną i trochę wyolbrzymioną, ale ich empatia naprawdę mnie oczarowała i finalnie stworzyła nowe znaczenie rodziny.

Od samego początku zostałam rzucona w wir wydarzeń i stopniowo odkrywałam przeszłość Kacey i Livie. Mogłoby to być całkiem dobre posunięcie, gdyby nie fakt, że akcja nabrała tempa dopiero po setnej stronie. Z perspektywy czasu myślę, że nie mogło być inaczej, zważywszy na fakt, że autorka upatrzyła sobie poprowadzenie wyłącznie dwóch głównych wątków - miłosnego i problematycznej przeszłości. Bez wątpienia Kacey i Livie przeszły w swoim życiu naprawdę dużo i dźwigały ogromny bagaż emocjonalny, którego największą część niosła główna bohaterka. Kacey była uczestnikiem wypadku, widziała rzeczy których nie powinna i poradzenie sobie z traumą okazało się dla niej za trudne. Właściwie wyszło to całkiem rzeczowo, bo problem okazał się mocny i z tym co przechodziła Kacey osiągnął zamierzony efekt wywarcia w czytelniku dużych emocji, ale wszystko posypało się w chwili ujawnienia tajemnicy Trenta - którą swoją drogą rozgryzłam znacznie szybciej. Kompletnie nie tak wyobrażałam sobie rozwinięcie akcji, wszystko potoczyło się w sposób na tyle nierzeczywisty, że bardzo trudno było mi uwierzyć w finał tej historii.

"Składam się z siedmiu warstw popieprzenia okraszonych odrobiną gównianego szaleństwa"

Niestety "Dziesięć płytkich oddechów" okazała się książką, która bardzo mnie rozczarowała. Jedyne słowo, które przychodzi mi na myśl to: "za bardzo". Wszystko w niej było nazbyt intensywne a w rezultacie płaskie i nierzeczywiste. Nie poniosła wielkiej porażki, bo wyratowała ją główna bohaterka i wspomniana przeze mnie atmosfera przyjaźni, jednak moje oczekiwania było znacznie, znacznie większe. Autorka próbuje wybić się historią zupełnie inną niż te, które proponuje fala NA/YA a ja nie jestem pewna, czy to kupuję. Nie mniej nie odradzam, możecie dać jej szansę, ale na własne ryzyko.

Ocena: 3/6


Cykl "Dziesięć płytkich oddechów":
Dziesięć płytkich oddechów | Jedno małe kłamstwo | Cztery sekundy do stracenia | Five ways to fall

23 komentarze:

  1. Czytałam jakieś pierwsze 20 stron, a potem oddałam do biblioteki. Nie, nie jest do dobra książka. Zgadzam się z Tobą zupełnie.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również bardzo rozczarowała ta książka... i niestety, ale właśnie postać Kacey była dla mnie zupełnie nie do zaakceptowania ;) z pewnością nie sięgnę po kolejne części, gdyż z bólem przebrnęłam przez Dziesięć płytkich oddechów... ;) ale oczywiście innym ma prawo się podobać, w końcu wszyscy mamy inne gusta czytelnicze i o to chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie ta książka oczarowała bez reszty, to jedna z moich ulubionych powieści w tym gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo to, że książka Cię zawiodła, z chęcią bym ją przeczytała. Bardzo zależy mi na poznaniu twórczości tej autorki i licze na to, że w końcu znajdę coś od niej w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tej pory czytałam tylko zachwyty nad tą książką, sama miałam na nią wielką ochotę, troszkę ostudziłaś mój zapał, choć jeśli będę miała okazję to przeczytam i sama ocenię. Poza tym, mam wrażenie, że teraz wszystkie powieści dla młodszych czytelników są bardzo intensywne, tak jakby autorzy konkurowali w dostarczeniu jak największych emocji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chyba jednak nie dam jej szansy, bo słyszałam kilka opinii na jej temat podobnych do twojej, a NA/YA jest jeszcze sporo i to lepszych. Szkoda, że się zawiodłaś - obyś niedługo trafiła na świetną książkę, która to zrekompensuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam że książka będzie trochę lepsza. Jednak jeśli najdzie okazja to ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tej książce nie jedno...
    Nie, nie przeczytałam jej jeszcze i wątpię, żeby ten moment nastał w najbliższym czasie, ponieważ przerzuciłam się na kryminały i powieści historyczne (znowu!) :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Złamałaś mi serce tą swoją recenzją, wiesz? :<
    Ta książka była tak piękna, tak cudna... a tutaj komuś się nie spodobała. No ale rozumiem, jakoś to przeżyję. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytając opis stwierdziłam, że może to być coś ciekawego, jednak po twojej recenzji stwierdzam, że jednak sobie ją odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki brak realizmu mnie również mógłby rozczarować. Sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam zarezerwowaną tę książkę w bibliotece. Chcę poznać tę książkę na własnej skórze, bo wydaje się być naprawdę ciekawa. Cóż. Najwyżej się zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na razie nie mam w planach tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Słabo, aczkolwiek książkę planuje kiedyś przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że Cię rozczarowała, bo mam na nią ogromną ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie jestem przekonana do tej książki, bardziej interesuje mnie ''Cztery sekundy do stracenia'' :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wcześniej trafiałam na recenzje bardzo wychwalające tę książkę dlatego jej od jakiegoś czasu poszukuję.
    Dam jej szansę, bo jestem ciekawa jakie będą moje odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też nie mogę się przekonać do książek tego rodzaju i wciąż szukam jakiejś, której fabuła zainteresowałaby mnie na tyle, żeby mieć ochotę ją poznać. Kilka razy miałam zamiar sięgnąć po "Dziesięć płytkich oddechów", ale jakoś ostatecznie rezygnowałam i teraz też nie jestem pewna czy chcę ryzykować :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę tę książkę mieć. Tyle dobrych opinii, że Twoja trochę mnie zbiła z tropu :) ale chyba nie zniechęci mnie do zakupu

    OdpowiedzUsuń
  20. No proszę, a do tej pory czytałam tylko super pozytywne recenzje. Sama też raczej rzadko sięgam po ten gatunek i nie miałam okazji czytać "Dziesięciu płytkich oddechów". Ciekawa jestem czy mi by się spodobała ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiesz, że mnie zaskoczyłaś tą recenzją. Większość osób się rozpływała nad tą książką i tą serią. Ja obecnie NA/YA nie trawię, więc będę tak czy siak omijać z daleka :)

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja mam "fazę" na NY i YA więc być może kiedyś sięgnę. Bo słyszałam dużo dobrego i nie jestem w stanie się teraz zniechęcić. Spróbuję.
    Mam dla Ciebie nominację! wantescape.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń