piątek, 21 czerwca 2024

"Dom świateł" Donato Carrisi

 
"Dom świateł" Donato Carrisi, Tyt. oryg. La casa delle luci, Wyd. Albatros, Str. 384

 

Nic dziwnego, że w gabinecie usypiacza dzieci, Pietra Gerbera, nie pojawiają się nowi pacjenci.

 Donato Carrisi wie jak zaskoczyć czytelnika. Wszystkie jego thrillery są mroczne i zachwycające. Nie inaczej jest z "Domem świateł", który już od pierwszych stron porywa nas w wir emocjonalnej przygody. 

Włoski autor nieszablonowych thrillerów z cudownym klimatem, powraca z trzecim tomem mrożącej krew w żyłach serii. Zakrada się do naszej podświadomości i przywołuje sceny zmuszające nasze szare komórki do intensywnego myślenia. Polecam zachować chronologię czytania dla lepszego rozeznania, ale nawet jeśli zaczniecie od końca i tak docenicie twórczość autora. Carrisi pisze bowiem tak, że trafia prosto do serca, angażuje nas w fabułę i buduje mur emocji nie do rozbicia, jednocześnie wprowadzając nas w liczne ślepe zaułki, niebezpieczne sceny i fabularne twisty godne każdej pochwały. Trudno się oprzeć takim umysłowym wyzwaniom, więc z zapartym tchem przerzucamy kolejne strony, by jak najszybciej spróbować połączyć kropki i odnaleźć sens w fabule pełnej przemyślanych sprzeczności.

Po skandalu z z udziałem Pietra Gerbera gabinet usypiacza dzieci wieje pustkami. On sam tkwi w głębokiej depresji. Jednak obecność Mai Salo wszystko zmienia. Prosi ona o pomocy dla dziesięcioletniej Evy, która cierpi na agorafobię. I chociaż ze sceptycyzmem, Pietra podejmuje wyzwanie. Po pierwszej sesji jednak żałuje swojego wyboru. Pod wpływem uśpienia, przez Evę przemawia jej w imaginowany przyjaciel. I nie wydaje się, że ma dobre zamiary. 

Przerażająca, dająca do myślenia i silne angażująca fabuła, której nie można się oprzeć. Mam wrażenie, że w każdej nowej książce autor podnosi poprzeczkę wypadając – o ile to tylko możliwe – jeszcze lepiej. Od samego początku akcja zachwyca pomysłem oraz wykonaniem a pojawiające się wraz z upływem stron szczegóły z życia Pietra budzą nieopisany lęk. Tajemniczy przyjaciel zaskakuje zakazaną wiedzą i tak stajemy na granicy thrillera i grozy uwięzieni w pułapce wspomnień oraz przeszłości o której bohater chciał zapomnieć. A w tym wszystkim najlepsze są przekazywane informacje wyciągane pomiędzy słowami, ponieważ autor jest mistrzem domysłów oraz niedopowiedzeń. Szok i niedowierzanie trzymają nas w swoich objęciach, zmuszają do intensywnego myślenia i oddzielania prawdy od fikcji, chociaż do samego finału trudno będzie nam przewidzieć jaka prawda kryje się tuż pod powierzchnią.

"Dom świateł" to klasa i mistrzostwo. Historia, która zaskoczy nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Donato Carrisi po raz kolejny udowodnił swój kunszt i nieocenioną wyobraźnię, pisząc książkę od której nie można się oderwać. Jakość i wykonanie stoją na najwyższym poziomie a sama treść i otaczające ją klimat zasługują na wszelkie słowa uznania. Najlepiej czytać powyższą historię tuż po zmroku, dla lepszego klimatu, ponieważ prawda jaka wyjdzie na jaw podczas kolejnych sesji hipnozy idealnie połączy się z poczuciem, że ktoś stoi tuż za naszymi plecami. Jesteście gotowi na niezapomniane wrażenia? Nie ma na co czekać!

czwartek, 20 czerwca 2024

"Funny Story" Emily Henry

 
"Funny Story" Emily Henry, Tyt. oryg. Funny Story, Wyd. Poradnia K, Str. 416

 

Były chłopak nowej dziewczyny byłego narzeczonego… Czy to może być zabawna historia?

Czy "Funny Story" faktycznie okazała się zabawną historią? A może to przewrotny tytuł do własnej interpretacji, pomysłowo przedstawiony przez autorkę ? Nie byłabym sobą gdybym nie zdecydowała się tego sprawdzić! 

Sięgając po lekturę nie miałam konkretnych oczekiwań. Szukałam lekkiej historii na leniwe popołudnie i miałam nadzieję, że Emily Henry sprawdzi się w tej roli idealnie. Okazało się jednak, że autorka wypadła jeszcze lepiej niż zakładałam, ponieważ złożyłam na moje dłonie nie tylko ciekawą historię miłosną, ale także zaprosiła do analizy nieszablonowych sylwetek postaci, które mogłam rozłożyć na czynniki pierwsze, spróbować wejść w ich buty oraz zrozumieć złamane serca, które na moment zmusiły ich do porzucenia logiki na rzecz głębszych emocji. Całość nie była przesłodzona ani pisana dla przegadania akcji, mała sens i podwójny przekaz, pokazując, że nasze życie może zmienić się w ułamku sekundy. Z jednej strony na naszych ustach pojawiał się zatem szczery uśmiech, gdy dochodziło do zabawnych scen, ale przewijała się także nostalgia oraz chwile zadumy.

Muszę przyznać, że to zaskakująca i dojrzała proza pełna ukrytych znaczeń. Na ponad 400 stronach stanęła przede mną wielowymiarowa fabuła pełna współczesnych wartości a także mądrych życiowych rad, która zachęcała mnie do bliższego poznania bohaterów i próby zrozumienia ich nie łatwiej sytuacji. Co prawda na pierwszym miejscu pojawił się romans najmocniej torujący sobie drogę wśród innych motywów, ale to nie znaczy, że była monotematycznie czy mdła – nie! Autorka zadbała o to, by w tej historii każdy odnalazł cząstkę siebie, czytając o potrzebie miłości i zrozumienia a także bliskości drugiej osoby. W zaskakująco emocjonalny sposób Henry zaprosiła mnie do interakcji z bohaterami, nie pozostawiając obojętną na ich aktualną sytuację. 

Historia Daphne nie należy do najprzyjemniejszych. Jeszcze do niedawna uwielbiała, gdy Peter opowiadał ich wspólną historię. Dziś okazało się, że miała ona drugie dno. Peter odszedł z Petrą, porzucając Daphne tuż przed ślubem. Dziewczyna żyjąc skromnie nie mogła liczyć na nic więcej poza wspólnym mieszkaniem z byłem chłopakiem Petry. Brzmi strasznie? Dalej będzie tylko gorzej! Dwa różne charaktery pewnego wieczoru wpadają na wspólny plan i postanawiają go zrealizować.  Obydwoje są zranieni, więc będzie im wybaczone, że to nie będą ani niewinne ani rozsądne działania. Prawda?

"Funny Story" to słodka i lekka historia, która tuż pod powierzchnią skrywa drugie dno. Emily Henry pisze o trudnej miłości, odkupieniu win i decyzjach podejmowanych pod wpływem emocji a także o drugich szansach oraz silnych uczuciach. To zaskakująco inteligentna powieść wymykająca się schematom typowego romansu, która zmusza nas do analizy i silnego zaangażowania w treść. Muszę więc przyznać, że osobiście jestem bardzo miło zaskoczony pomysłem i wykonaniem oraz otrzymaną przygodą. Myślę również, że jeszcze niejednokrotnie powrócę do lektury w momentach, kiedy będę potrzebowała otuchy i podniesienia na duchu. "Funny Story" sprawdzi się w tej roli idealnej.

środa, 19 czerwca 2024

"Przerwana melodia" Agata Przybyłek

 
"Przerwana melodia" Agata Przybyłek, Wyd. Czwarta Strona, Str. 320

 

Choć melodia została przerwana, wciąż jest jeszcze szansa na rozpoczęcie zupełnie nowego tańca.

Agata Przybyłek potrafi oczarować słowem pisanym. Jej bystre postrzeganie świata przekłada się na dojrzałe historie, które nie chcą wyjść z głowy na długo po zamknięciu ostatniej strony. Nie inaczej było w przypadku "Przerywanej melodii", która okazała się kolejnym emocjonalnym wyzwaniem. 

Zacznijmy od stylu autorki. Lekkość i swoboda z jaką tworzy, pozwalają nam silnie zaangażować się w treść, która dodatkowo bazuje na realnym życiu. Każdy detal okazał się w pełni dopracowany i przemyślany a akcja płynnie poprowadzona dynamicznym tempem pokazała plusy i minusy prawdziwego życia. Fabuła utrzymana na bazie powieści obyczajowej nawiązuje do współczesnych wartości, analizuje ludzkie zachowania i pozwala samemu postawić się na miejscu bohaterów, by móc wejść w ich buty i na tej bazie zdobyć własne doświadczenia. Nie było w tej książce żadnego przeciągania prawdy czy naciąganych atrakcji - wszystko opierało się jedynie na wydarzeniach, które mogły przydarzyć się każdemu z nas. I to było w tym wszystkim najlepsze: poczucie inspiracji z naszego otoczenia.

Hania i Michał wiodą spokojne życie. Mają udane małżeństwo oraz trójkę wspaniałych dzieci. Na mazowieckiej wsi wspólnie prowadzą pensjonat. Jednak wypracowany spokój burzy list przypominający o przeszłości Hani. Zaproszenie na jubileusz szkoły baletowej przywołuje wspomnienia oraz budzi demony o których kobieta chciała zapomnieć. Jaki sekret skrywa? Dlaczego boi się wrócić do miasta swojej młodości? 

Oto przed nami inspirująca akcja i skomplikowana historia z drugim dnem w jednym. Autorka porusza ważne tematy, odnosi się do współczesnych wartości i jednocześnie tworzy złożoną sylwetkę głównej bohaterki, która zmienia się na naszych oczach. Błędnie podjęte decyzje i związane z tym konsekwencje tworzą na naszych oczach skomplikowaną walkę skrajnych emocji. Autorka w intensywny sposób przedstawiła nam problemy głównej bohaterki pokazując szereg zachodzących w jej wnętrzu zmian a także zupełnie innego postrzegania wydarzeń z przeszłości gdy powróciła do nich po latach. Czytamy bowiem o przeżytej traumie, jest zrozumieniu i słabościach w konfrontacji z potrzebą rozmowy z drugą osobą oraz jej obecności w naszym życiu w najcięższych momentach. Obserwujemy wahania Hani a także postępowanie Michała nie do końca świadomego ogromu targających jego żoną uczuć oraz siłę miłości walczącej z napotkanymi barierami.

"Przerwana melodia" to piękna, choć niełatwa opowieść, mocno opierająca się na prozie życia. Łzy wzruszenia przeplatają się z walką o lepszą przyszłość a różne emocje towarzyszą nam na każdej stronie. Razem z bohaterami rozpoczynamy niełatwą podróż w głąb siebie, a lekcja jaka z tego popłynie warta będzie zapamiętania. Agata Przybyłek po raz kolejny udowadnia, że nie ma sobie równych w pisaniu historii mocno dających do myślenia i pozwalających wyciągać własne wnioski na bazie przeżytych przez bohaterów doświadczeń. Książka ponadczasowa i uniwersalna w otaczających ją wartościach, niezapomniana i warta poświęconego jej czasu.

wtorek, 18 czerwca 2024

"Złowieszczy dar" Emily Thiede

 
"Złowieszczy dar" Emily Thiede, Tyt. oryg. This Vicious Grace, Wyd. Albatros, Str. 464

 

Jej dar może ocalić… albo zabić

Emily Thiede zaprasza nas do świata pełnego niebezpieczeństw. Ujawnia prawdziwe oblicze człowieka i pokazuje, że silni nie zawsze jesteśmy wyłącznie w pojedynkę. Snuje opowieść o magii a także wielkiej miłości, budując w wyobraźni czytelnika niezapomniane obrazy.

W swoje debiutanckiej książce autorka zaskakuje pomysłowością. Od początku do końca wymyśla nowy świat, z jego zasadami, wartościami oraz przeciwnościami do pokonania każdego dnia. Dbając o każdy detal Thiede zapewniła swojej fabule dużą wiarygodność a nakładające się na siebie liczne motywy napędzały wydarzenia. Od samego początku zostałam zatem wrzucona w wir intensywnych wydarzeń i z przyjemnością stanęłam u boku głównej bohaterki, by wraz z nią walczyć o lepsze jutro. To jednak wcale nie było takie proste bowiem dziewczyna miała niebezpieczny dar nad którym nie do końca panowała. Napędzało to niepewność co do kolejnych działań postaci, budziło lęk przed nadchodzącymi wyborami a także wprowadzało liczne zawirowania, gdy główna bohaterka popełniała nieuniknione błędy.

Bogowie obdarzyli Alessę ogromną śmiercionośną bronią. Korzystać mogła z niej jednak w obecności partnera wybranego spośród fontes – ludzi wykazujących magiczne zdolności. Dzieląc się swoją mocą i wzmacniając dar innej osoby dziewczyna była zdolna do wielkich czynów. Jednak opanowanie własnych umiejętności wydaje się przerastać Alessę. Już niedługo demony zaatakują wyspę a dziewczyna wciąż nie ma partnera, który pomoże jej walczyć na wojnie. W dodatku z każdej strony pojawiają się nowe zagrożenia. Na szczęście już niebawem pojawi się Dante w roli prywatnego ochroniarza, który podejmie wyzwanie i pomoże Alessie we wszystkim co ją czeka. 

Przyznaję, że fabuła przeszła moje oczekiwania. Dynamiczna akcja, przemyślane sceny i bardzo realnie przedstawione sylwetki postaci przełożyły się na intensywny odbiór treści i moje spore zaangażowanie w wydarzenia. Wszystko w tej historii było na swoim miejscu, dopracowane, przemyślane a także odwołujące się do konkretnych wartości. Aż trudno pomyśleć, że to debiut Emily Thiede, gdy historia wciąż powraca do moich myśli i kusi nadchodzącą kontynuacją. Zaangażowana w treść i nie pozostająca obojętną na losy bohaterów z zapartym tchem chłonęłam wszystkie szczegóły niebezpiecznego świata. Magia i codzienne wezwania konkurowały o uwagę z pięknie nakreślonym, powoli kiełkującym uczuciem, mającym do pokonania liczne niepowodzenia. Siła powieści fantasy w połączeniu z wątkami pobocznymi zaowocowała wielką przygodą, której autorka nam nie szczędziła. 

"Złowieszczy dar" to pełnowymiarowa, zaskakująca lektura, pełna ukrytych znaczeń. Inteligentna oraz odwołująca się do konkretnych wartości. Na ponad 450 stronach czeka nas moc wrażeń, atrakcji a także bohaterowie, których losy ani przez chwilę nie są nam obojętne. Lektura dojrzała, pomysłowa i zaskakująco dobrze napisana, która już w ekscytującym finale pozostawia apetyt na kontynuację. Nie możecie przejść obok niej obojętnie, ponieważ napisana jest w sposób, który trafi do każdego czytelnika bez względu na wiek czy literackie upodobania.

poniedziałek, 17 czerwca 2024

"Pięć lat od teraz" Paige Toon

 
"Pięć lat od teraz" Paige Toon, Tyt. oryg. Five Years From Now, Wyd. Albatros, Str. 368

 

A co, jeśli spotkałaś właściwą osobę, tylko w niewłaściwym czasie?

Proza Paige Toon to moje literackie odkrycie z którego jestem ogromnie dumna. Dawno nie spotkałam autorki, której książki tak mocno trafiałyby w mój gust. A jednak z prozą Toon potrafię się w pełni utożsamić i zawsze z zaskoczeniem zauważam jak szybko mija mi czas przy jej powieściach. 

"Pięć lat od teraz" silnie angażuje w treść, ponieważ opisuje wydarzenia, które bez problemu potrafimy przełożyć na prawdziwe życie. Siedzimy losy bohaterów zastanawiając się jak my postąpilibyśmy na ich miejscu, jednocześnie trzymając kciuki za to, by los okazał się dla nich łaskawy. Historia bowiem opiera się na silnych emocjach, trafia prosto do naszego serca i zaskakuje dopracowaniem szczegółów. Żongluje emocjami, kreuje dojrzałe i warte analizy sylwetki bohaterów, jednocześnie pokazując siłę miłości, która w odpowiednim momencie jest w stanie pokonać wszelkie bariery. Autorka pisze z lekkością i swobodą, nic nie jest w tej książce wymuszone czy pisane tylko dla przegadania, ponieważ cała fabuła od początku wydaje się mocno zamknięta w ramach nieprzewidywalnego, zawsze zaskakującego, prawdziwego życia. Toon bacznie obserwuje świat, wyciąga z niego wnioski i umieszcza je na kartach swojej powieści.

Nic nie dzieje się bez powodu. Przekonała się o przekonała się o tym Nell, główna bohaterka powieści, która spotkała na drodze miłość swojego życia w bardzo niesprzyjającym im czasie. Jako dzieci zupełnie nie potrafili się zrozumieć. Wówczas matka niesfornego chłopca powiedziała, że z każdej trudnej sytuacji kiedyś wyniknie coś dobrego. Wtedy nie zrozumiała jej słów, ale dziś potrafiła je doskonale zinterpretować. Los chciał, że spotkała Viana na swojej drodze z dokładnością pięciu lat. I tak kiełkowała pomiędzy nimi nić porozumienia. Jednak później zawsze coś ich rozdzielało. Przyjaźń zmieniła się w miłość wystawioną na próbę, pełną niespodzianek i zwrotów akcji. 

Oto historia, której nie można się oprzeć. W pewnym momencie łzy wzruszenia leje się strumieniami, ale nim do tego dojdzie odczujemy głęboko w sercu różnorodne emocje. Chociaż fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się banalnym romansem to od pierwszych stron wymyka się schematom, skupia na licznych motywach i opisuje prozę życia bohaterów, którzy mierzą się z codziennymi niepowodzeniami i małymi chwilami szczęścia, dążąc do wspólnych uniesień i spotkań nie do zapomnienia. Wszystko zostało w pełni dopracowane oraz przemyślane, wodząc za nos i nie pozwalając złapać głębszego oddechu, ponieważ wisi w powietrzu poczucie, że nie wszystko może pójść po naszej myśli. 

"Pięć lat od teraz" to pełna pasji i zaangażowania opowieść, która ściska za serce. Paige Toon doskonale wie jak trafić w czułe struny i robi to z perfekcyjną precyzją. Pisze o miłości pokonującej bariery, o akceptacji, zrozumieniu oraz drugich szansach, odwołując się do wielu życiowych lekcji. Piękna, przejmująca i do bólu prawdziwa lektura, która nie chce wyjść z mojej głowy. Myślę, że to zdecydowanie popisowy numer autorki, ponieważ o ile wcześniejsze jej książki były wyborne, o tyle ta podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Wszelkim romantyczką poszukującym naprawdę dobrze napisanych historii miłosnych – polecam.

niedziela, 16 czerwca 2024

"Ostatnie dni beztroski" Wiktoria Gische

 
"Ostatnie dni beztroski" Wiktoria Gische, Wyd. Mando, Str. 368

 

Urok pierwszej miłości, niebezpieczny romans i złowroga przyszłość

Wiktoria Gische bardzo dobrze radzi sobie z powieściami, w których akcja osadzona jest w przeszłych czasach. Nie pierwszy raz udowadnia, że potrafi wyciągać wnioski z tego co było kiedyś i przekładać to na aktualne wydarzenia. Jej najnowsza powieść doskonale udowadnia talent autorki i po raz kolejny rozbudza w naszej wyobraźni niezapomniane sceny.

Zacznijmy od stylu autorki, który przekłada się na dużą wiarygodność. Z każdej strony otaczają nas realne wydarzenia, dopracowane i odpowiednio dopieszczone szczegółami, by jak najlepiej trafić do czytelnika. Także kreacja bohaterów zasługuje na uznanie, gdy stają przed nami wielowymiarowe sylwetki, złożone i kształtujące się na naszych oczach pod wpływem doświadczeń. Ramię w ramię pokonujemy przeciwności z głównymi bohaterkami, doświadczamy na własnej skórze wzlotów i upadków a także dążymy do realizacji założonych celów, mimo przeciwności które nieustannie stoją na ich drodze. To historia osadzona w ramach powieści obyczajowej, która sięga po motywy romantyczne, ale przede wszystkim bazuje na prozie życia i pokazuje jak trudno było żyć w niełatwych dla bohaterek czasach.

Czytamy równolegle o losach dwóch kobiet. Przenosimy się do roku 1933 i u boku uzdolnionej artystycznie Estery zachwycamy się poznanym na balu maskowym tajemniczym Svenem. Mimo, że dziewczyna nie zna w pełni tożsamości chłopaka daje się porwać namiętnemu uczuciu. Na tej samej scenie rozgrywają się losy Aleksandry, która wdaje się w romans z żonatym mężczyzną i porzuca dla niego zbudowane wcześniej życie w Londynie. Rodzina dziewczyny zupełnie tego nie popiera. Tylko jak oprzeć się tak silnemu uczuciu? Szczególnie, gdy w Berlinie Hitler dochodzi do władzy i pokazuje światu na co go stać. Wówczas złowrogi cień pada na wszystkich i wydaje się, że to przedostatnie chwile ulotnego szczęścia.

Wiktoria Gische prowadzi nas przez niełatwy świat przeszłości, w której ludzkie okrucieństwo wydaje się nie mieć końca. Hitler rzutuje swoją wielkością na wszystkich ludzi i angażuje w to poboczne jednostki, które będą miały kluczowe znaczenie w życiu Kaufmannów. Jak bowiem żyć u boku człowieka, który ma silne powiązania z SS? Jak oprzeć się miłości, która zostaje wystawiona na ogromną próbę? Bohaterowie walczyć będą z własnymi słabościami a także w obliczu zmian świata, doświadczać będą rozczarowań i otaczać tajemnicami, walczyć ze złem i kształtować na nowo swoje życie. Jednak zakłamanie i brutalny wydźwięk Hitlera u władzy poprowadzą bohaterki w stronę zaskakujących zdarzeń. Czytelnik podążać będzie za nimi niczym cień, ponieważ z rosnącą ciekawością będzie chciał jak najszybciej poznać dalsze losy Estery i Aleksandry, mając nadzieję, że pisane jest im szczęśliwe zakończenie. To dojrzała książka, a przy tym niezwykle emocjonalna, która mieni się tysiącem barw i nie zawsze pisze o tym co dobre, ale jednocześnie nie przekłamuje przy tym rzeczywistości, by jak najlepiej oddać prawdę związaną z wydarzeniami opartymi na przeszłości.

"Ostatnie dni beztroski" to piękny wstęp do serii, która ma być szczerą i dojrzałą sagą rodziną. Już od pierwszych stron autorka porywają nas w niezwykłą podróż ku głębokim ludzkim emocjom i pozwala na ich przykładzie wyciągać własne wnioski. Wiktoria Gische odwołuje się do losów związanych z Hitlerem, pokazuje jak trudno było żyć w ówczesnych czasach i jednocześnie odsuwa w chwilowy cień brutalną rzeczywistość na rzecz ulotnego szczęścia oraz poczucia wielkiej miłości, które należą się każdemu z nas. To piękna i dojrzała książka, która nie pozostawia nas obojętnych na rozgrywane wydarzenia.

piątek, 14 czerwca 2024

"Karuzela" Agnese Innocente, Sergio Rossi

 
"Karuzela" Agnese Innocente, Sergio Rossi, Wyd. Jaguar, Str. 192

 

Doskonała powieść graficzna o dorastaniu we współczesnym świecie, oparta na motywach sztuki Arthura Schnitzlera.

Uważam, że do komiksów trzeba dorosnąć. Jeśli nie czyta się ich za dziecięcych lat, później ciężej się z nimi zmierzyć. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Na szczęście mam już za sobą kilka podobnych publikacji i dzięki nim dostrzegłam urok tego gatunku a powyższa lektura tylko udowadnia, że każdej historii zdecydowanie warto dać szansę.

"Karuzela" to opowieść na miarę współczesnych czasów. Nawiązuje do wartości z którymi mierzymy się na co dzień, opowiada o trudnej miłości i związanych z nią problemach a także zmianach zachodzących w bohaterach zależnie od przeżywanego uczucia. To niełatwa historia, w której każda postać odegra tutaj ważną rolę, ale która jednocześnie uczy czytelników, że nikt nie jest sam ze swoimi emocjami i warto dzielić się z najbliższymi tym co nas dręczy, aby mrok zamknięty w naszych sercach i głowach nie wyszedł poza granice. Nie miejcie jednak obaw, że to smutna historia – nie! Wręcz przeciwnie. To pozytywna lektura niosąca nadzieję na to, że każdemu z nas pisane jest szczęśliwe zakończenie.

Czytamy o internetowej miłości, która rozwija się w niespodziewanym kierunku. Dziesięć rozdziałów, liczne zbiegi okoliczności i WhatsApp królujący nad postaciami. Pewnego wieczoru Stefano otrzymuje wiadomość od tajemniczej dziewczyny, która nie chce zdradzić swojej tożsamości, a która proponuje mu spotkanie. To daje początek wielkiej przygodzie. Tylko czy wszyscy są gotowi na to co ich spotka na końcu?

Historia inspirowana sztuką Arthura Schnitzlera prowadzi czytelników przez zawiły świat młodzieńczych rozterek i wielkich miłości. Piękna grafika i trafne oddanie tego co kryje się w sercach postaci przekłada się na wyobraźnię czytającego, który przerzuca kolejne strony z zapartym tchem, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy są dalej. Dobra kreska pobudza wyobraźnię, odpowiednio dobrane dialogi idealnie pozostawiają luki na domysły a całość nabiera kształtów wraz z rozwojem wydarzeń. Każda z postaci jest indywidualna, charyzmatyczna i na swój sposób oddana wielkiej miłości, która staje się tutaj główną bohaterką – pokazując, że świat nie będzie miał barw jeśli nie natrafimy na drugą osobę, która będzie nas wspierać i motywować do dalszego działania.

"Karuzela" to historia której nie można się oprzeć. Błyskotliwa i inteligentna, na miarę współczesnych czasów, pokazująca jak toczy się rozwój międzyludzkiej relacji, gdy zaangażuję się w to wszystko internetowa miłość. Piękne wykonanie i świadoma treść łączą się w spójną całość będącą idealnym wyborem dla czytelnika w każdym wieku. Jeśli obawiacie się komiksów – to będzie idealny tytuł na start, który nie tylko przekona Was do gatunku, ale i da do myślenia rozgrywanymi wydarzeniami.

czwartek, 13 czerwca 2024

"Wonder" Karolina Glabisz

 
"Wonder" Karolina Glabisz, Wyd. Novae Res, Str. 336

 

Życie jest pełne cudów.

Zawsze cieszy mnie fakt, gdy dany autor zauważalnie podnosi swoją poprzeczkę. W przypadku twórczości Karoliny Glabisz jest to dość mocno zauważalne, ponieważ o ile "Heaven", czyli pierwsza część serii była książką dobrą, ale wymagającą poprawek o tyle "Wonder" wypada już znacznie lepiej.

To prosta historia, kierowana do romantyczek, które poszukują opowieści o zranionych sercach. Autorka prowadzi nas przez ludzkie zawirowania, pokazuje, że nie wszystko układa się zawsze po naszej myśli. Śledzimy losy bohaterów po czasie jak minął od ostatnich wydarzeń i dostrzegamy zachodzące w nich zmiany. Zauważalnie pochwalić możemy także proces prowadzenia sylwetek postaci, ponieważ dojrzewają na naszych oczach i wraz z wiekiem oraz nabytymi doświadczeniami kształtują swoje osobowości. Dużo lepiej czyta się o ich losach, gdy dostrzegamy w nich cząstkę nas samych a ich wiarygodne kreacje czy nawet płynne dialogi bardziej przemawiają na korzyść lektury.

Simon i Aimee nie widzieli się dwa lata, a przynajmniej rozstali się na tak długi czas. Dochodziło do przypadkowych spotkań, ale ona zawsze mocno je przeżywała. Jednak tym razem ich drogi na nowo się skrzyżowały. Ona po skończeniu studiów próbowała odnaleźć się w dorosłym życiu, jego kariera stanęła w miejscu. Obydwoje odnaleźli się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, ale demony przeszłości nie pozwoliły im w pełni się zaangażować. Simon nagle pojawił się w życiu prywatnym i zawodowym Aimee a ona zupełnie nie wiedziała jak te dwie sprawy pogodzić. Wydawało się, że powoli zaczęła zapominać o ukochanym, ale zdradzieckie serce wciąż uciekało w jego stronę.

To spokojna lektura, w której akcja toczy się leniwym rytm. Skupia się na relacjach pomiędzy bohaterami i nie wychodzi poza dodatkowe motywy, chociaż tło stanowią wydarzenia z przeszłości. One jednak i tak dotyczą postaci Simona i Aimee, więc mimo wszystko nasza uwaga nieustannie skupia się na zwrotach i upadkach walki serca z rozumem. Zauważalnie autorka dopracowała kreację bohaterów, sprawiła że stali się bardziej skomplikowani, wyciągnęli wnioski z popełnionych błędów a także dojrzeli na naszych oczach. Z przyjemnością śledziłam przebieg wypadków, trzymałam za nich kciuki i kibicowałam im w drodze do zrozumienia własnych potrzeb, ponieważ właśnie to stanowiło centrum fabuły: odnalezienie miejsca w świecie, zrozumienie zamkniętych w głowie emocji a dopiero później budowanie związku na czymś stabilnym. To historia o poszukiwaniu sensu, o drugich szansach, wybaczaniu i akceptacji a także opowieść o tym, że cuda zdarzają się na co dzień.

"Wonder" ma zadatki na książkę idealną na leniwe popołudnia. Opowiada o postaci z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić, którym życzymy jak najlepiej. Lektura prosta, niezobowiązująca a jednak angażująca myśli oraz wyobraźnię. Dużo lepiej wypadająca niż jej poprzedniczka. Cieszy fakt, że autorka podnosi swój poziom i dopracowuje sceny, ponieważ dzięki temu jej historia nabiera konkretnych kształtów. Jeśli zatem poszukujecie serii idealnej na wakacyjny wyjazd – myślę, że w tym przypadku proza Karoliny Glabisz Was nie zawiedzie.

środa, 12 czerwca 2024

"Kochanie? Witam w piekle" Aleksandra Mrorers

 
"Kochanie? Witam w piekle" Aleksandra Mrorers, Wyd. Amare, Str. 454

 

Szarmancki w gestach, okrutny w czynach. Diabeł w ludzkiej skórze.

Świat nie bywa łaskawy dla tych, którzy chcą żyć w zgodzie ze wszystkimi. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Aleksandry Mrorers, która wpadła w prawdziwe miłosne tarapaty.

Przygotujcie się na lekturę intensywną, bardzo emocjonalną i stawiającą na mroczny klimat. To nie jest prosty romans, w którym dwójka bohaterów już na pierwszej stronie rzuca się sobie w objęcia a opowieść o wyzwaniach, ludzkich ograniczeniach i egoizmie, który często jest wyznacznikiem popełnianych błędów. Z jednej strony to banalna opowieść opierająca się na znany schematach i dość łatwa do analizy, z drugiej dająca do myślenia i wprowadzająca ciekawe wątki, które pozwalają nam na różne sposoby interpretować zachowania głównych bohaterów. Autorka postawiła na romans otoczony mroczną siłą dzięki czemu ładnie dopełniła dzieła i stworzyła fabułę poza schematami.

Jeanny to typowa osiemnastolatka, dziewczyna, która realizuje swoje marzenia i dąży do jasno wyznaczonej przyszłości. Stara się być dobrym człowiekiem i ma nadzieję, że każdy polubi ją w mniejszym lub większym stopniu. Nie wie, że ludzie mienią się tysiącem barw i często przykrywają pozorami. Przekona się o tym już niebawem, gdy na jej drodze stanie przystojny mężczyzna o hipnotyzującym spojrzeniu. Okaże się zgubą bohaterki a także wstępem do zaskakujących zmian w jej życiu.

Prosty język i malowniczy przekaz składają się na fabułę mocno koncentrującą się wokół kreacji dwójki skrajnie różnych od siebie bohaterów. Autorka pozwala nam rozłożyć na czynniki pierwsze ich zachowania a także nie zawsze zgadzać się z podejmowanymi decyzjami co ładnie angażuje czytelnika w interakcję z fabułą. Historia jest prosta, znana z podobnych lektur a jednocześnie napisana z pomysłem i wykorzystująca swój potencjał. Jedynie miejscami wydaje się dość badana i pokazująca zachwyt głównej bohaterki nad nieznajomym chłopakiem, która w obliczu nadchodzącego uczucia przestaje racjonalnie myśleć. Zazwyczaj stawiam na bardziej dojrzałe emocjonalnie postacie i tutaj niekoniecznie profil Jeanny przypadł mi do gustu, ale to jedyny zarzut jaki ma wobec tej książki, ponieważ sam motyw romantyczny nastawiony na tajemnice i gęsty klimat wypad naprawdę dobrze.

"Kochanie? Witam w piekle" to intensywna lektura nastawiona na wzajemne przepychanki pomiędzy bohaterami i obsesję prowadzącą do zaskakujących wyborów. Autorka rozkłada na czynniki pierwsze bohaterów postawionych w obliczu trudnego do zidentyfikowania uczucia i zachęca czytelnika, by on sam odpowiedział sobie na pytanie czy taka relacja jest romantyczna, czy może zgubna. Na ponad 450 stronach rozpościera się akcja idealna na leniwe popołudnie, historia bardzo wakacyjna i nawiązująca do lawiny emocji, idealna do zabrania ze sobą w podróż. Jeśli jesteście ciekawi jak potoczą się losy Jeanny – polecam.

wtorek, 11 czerwca 2024

"Im mroczniej, tym lepiej" Stephen King

 
"Im mroczniej, tym lepiej" Stephen King, Tyt. oryg. You Like it Darker, Wyd. Albatros, Str. 624

 

W tym zbiorze pomiędzy bardziej rozbudowane historie wpleciono szereg zachwycających krótszych utworów.

Są tu ze mną fani prozy Stephena Kinga? Dobrze się składa! Najnowsza książka autora połączy wszystkich jego fanów, ponieważ zamyka w sobie najlepszą odsłonę jego twórczości.

Na ponad 600 stronach zamknięto 12 krótszych i dłuższych opowiadań idealnie oddających kunszt i zaangażowanie autora. Każda z historii jest inna, jedyna w swoim rodzaju i warta poznania, skupiająca się na wewnętrznych doznaniach bohaterów, ich lękach a także oczekiwaniach wobec świata. Stephen King z wprawą doświadczonego bajarza, który zawsze intryguje, przeraża i zmusza do intensywnego myślenia, po raz kolejny pokazuje, że perfekcyjnie radzi sobie z fabułą niezależnie od jej formy. Powyższy zbiór to ukłon w stronę jego twórczości a także przedstawienie różnorodnych emocji na bazie mroku, zaskoczeń, intryg i niedopowiedzeń.

Wielu czytelników ucieka przed krótką formą obawiając się, że dana historia nie spełni ich oczekiwań a tym samym tracąc coś naprawdę cennego – zamknięcie na małej przestrzeni intensywności oraz lawiny niezapomnianych przygód. Właśnie taka jest bowiem twórczość autora, niezastąpiona i odważna, skłaniająca do myślenia, analizy i interakcji z fabułą, niezależnie czy jest to długie opowiadanie czy może krótsza nowelka. Dwanaście historii zamkniętych w jednej książce udowadnia, że w rękach doświadczonego bajarza nie ma znaczenia ilość stron, liczy się analiza charyzmatycznych sylwetek bohaterów, ich konfrontacja z siłami zła a także prawdziwe oblicze pokazywane w stanie zagrożenia. Zbiór opowiadań nie jest typową grozą znaną autorowi, bardziej skupia się na różnorodnych emocjach, czasami intryguje, kiedy indziej straszy, w innych momentach rozbawia i przywołuje na ustach szczery uśmiech. Dzięki temu nie możemy się nudzić a przewracanie kolejnych stron przychodzi nam szybciej niż na początku zakładaliśmy.

Nie będę opisywać fabuł poszczególnych opowiadań, ponieważ nie chcę Wam psuć zabawy. Każda historia jest inna, nietuzinkowa, odrębna i skupiająca się na wybranych wartościach. Pięknie pokazuje przekrój ludzkich zachowań a także definiuje różnorodność leków z jakimi mierzymy się na co dzień. Dla każdego z nas inny jest wskaźnik lęku, więc razem z bohaterami będziemy wystawiać się na próbę i testować własne ograniczenia. Każda historia zaskoczy Was na swój sposób, zmusi do myślenia i nie pozostawi obojętnym. W tym wszystkim bowiem chodzi o to, że Stephen King stawia na wiarygodność najbliższą realnym wydarzeniom i w jednym miejscu koncentruje dramatyczne napięcie, dreszcze przerażenia oraz rozbawienie, które połączone w jedną spójną całość zapewniają przygodę wyjątkową dla naszej wyobraźni. Ten spektakl trwa bez końca, pozwala w każdej z postaci odnaleźli cząstkę siebie i wraz z nimi stawić czoła nadchodzącym przeciwnością, ponieważ King jako baczny obserwator świata z inteligencją oraz pomysłem potrafi nawiązać do współczesnych wartości w zawoalowany i dający do myślenia sposób.

"Im mroczniej, tym lepiej" to idealna lektura dla wszystkich fanów powieści grozy a także miłośników Stephena Kinga. Książka, którą czytać można zależnie od potrzeby chwili, ponieważ każde opowiadanie to odrębna historia idealna do poczytania leniwym popołudniem lub tuż przed zaśnięciem. Jedne historie są dłuższe, inne to tylko nowelki, ale każda z nich zasługuje na pełną uwagę, ponieważ niesie ze sobą podprogowy przekaz a także współczesne wartości świata, z którym mierzymy się na co dzień. To dojrzała i inteligentna proza po raz kolejny udowadniająca, że autor nie ma sobie równych.

poniedziałek, 10 czerwca 2024

"Białe kwiaty czarnego bzu" Beata Znojkowa

 
"Białe kwiaty czarnego bzu" Beata Znojkowa

 

Czasami marzenia nie wystarczą…

Nigdy nie możemy być pewni w jakim kierunku potoczy się nasze życie. To motyw znany jak świat a jednak wciąż wykorzystywany w literaturze, ponieważ mocno bazujący na prawdzie i udowadniający czytelnikom, że spodziewać się zawsze możemy jedynie niespodziewanego.

Beata Znojkowa w swojej powieści także konfrontuje losy bohaterów z prozą prawdziwego życia. Udowadnia, że nawet największe plany mogą lec w gruzach, gdy życie zmieni bieg wydarzeń. W prostych słowach i za sprawą plastycznego języka autorka prowadzi nas przez świat wzlotów i upadków, nadziei na lepszą przyszłość a także motywacji do działania, by za sprawą głównych bohaterek zmotywować czytelnika do walki o swoje miejsce w świecie. To książka pełna ukrytych znaczeń, miejscami dosadna, kiedy indziej dająca radość, jednocześnie pozwalająca w pełni zaangażować się w rozgrywane wydarzenia, ponieważ wszystko co otacza bohaterów wydaje się w pełni realne oraz dopracowane.

Przenosimy się do Wiednia lat 80. XX wieku i czytamy o trzech polkach, które zdecydowały się na emigrację. Jeszcze do niedawna były sobie zupełnie obcymi ludźmi, ale dziś ich drogi przecięły się w najmniej spodziewany w momencie. Poznajemy Ewę, która nie wywiązuje się z roli matki i żony a przez to w wyjeździe widzi szansę na uniknięcie obowiązków. Alicja marzy o dobrze płatnej i legalnej pracy opiekunki osób starszych. Natomiast Grażyna wiedzie dosadne życie zawodowe z nadzieją na awans. Żadna z kobiet nie spodziewa się, że już niebawem ich życia wywrócą się do góry nogami a konfrontacja między marzeniami a prozą życia okaże się ponurym wyznacznikiem niezrealizowanych marzeń.

Ucieczka za granicę kiedyś była w prestiżem. Dziś jest czymś oczywistym. Dla bohaterek żyjących w ówczesnych im czasach była to perspektywa na zmianę życia i potencjalnie lepszą przyszłość. Jednak marzenia o dostatku i szczęśliwych chwilach bardzo szybko rozwijały się pod wpływem brutalnej rzeczywistości. Okazało się bowiem, że pragnienia wolności, kariera i wielkie pieniądze nijak mają się do danej sytuacji. Autorka stawia przed nami kreację trzech różnych bohaterek, które podchodzą do problemów w indywidualny sposób. Dzięki temu otrzymujemy pogląd na sytuację z różnych perspektyw i możemy utożsamić się z wybraną postacią. Każda z kobiet ma swój własny sposób przeżywa wyzwań z jakimi przyszło jej się mierzyć, każda na szczęście ma u swojego boku wsparcie w postaci nowo poznanych przyjaciółek. Tym samym otrzymujemy ważną lekcję od życia, która mówi, że siła kobiet jest nie do podważenia i nawet w pojedynkę potrafią pokonać wszelkie przeciwności, ale mając u swojego boku kogoś, kto zawsze ich wspiera, wydają się nie do pokonania.

"Białe kwiaty czarnego bzu" to historia, która mogłaby przytrafić się każdemu z nas. Chociaż akcja powieści rozgrywa się w przyszłości to bez problemu potrafimy przełożyć ją na prawdziwe życie. Autorka prowadzi nas przez ludzkie zawirowania, pozwala wejść w głąb psychiki głównych bohaterek i odpowiedzieć sobie na zadane pytania, zależnie od naszego postrzegania podjętych w fabule spraw. Książka napisana z pomysłem, wykorzystująca swój potencjał i mocno dająca do myślenia, która porusza ponadczasowe wartości i wciąż wydaje się aktualna. Jeśli a zatem jesteście gotowi przeżyć trudne przygody u boku niezależnych bohaterek – polecam.

niedziela, 9 czerwca 2024

"Wpadki zdiagnozowanej wariatki cz. I Czadowe życie" Monika Luna

 
"Wpadki zdiagnozowanej wariatki cz. I Czadowe życie" Monika Luna, Wyd. Novae Res, Str. 374

 

Choroba nie zawsze jest wyrokiem.

Charakter każdego z nas jest inny i nie do podrobienia. Dzięki temu każdy wyróżnia się indywidualną osobowością. Tylko co w przypadku, gdy w naszą podświadomość wkrada się także choroba?

Monika Luna zaprasza nas do interakcji z fabułą, która porusza ważną kwestię. Nie obawiajcie się jednak nachalnej i narzucającej czytelnikowi swoje relacje opowieści, a skupcie się na samej treści, która ma wiele do powiedzenia. To spokojna, nastawiona na smaczne poczucie humoru lektura pełna ukrytych znaczeń, w której liczy się przede wszystkim przypadek głównej bohaterki. Prostym językiem, z naciskiem na odpowiedni klimat otaczającej nas akcji oraz kreując w pełni wiarygodną sylwetkę postaci, autorka zaprasza nas do odpowiedzenia na kilka pytań, na które sama nie udziela jasnych wskazówek. To od nas zależy jak zinterpretujemy losy bohaterki i czy zdecydujemy się postawić na jej miejscu.

Monika prawie dwadzieścia lat mieszka w Republice Południowej Afryki. Tam żyje i uczy się tamtejszej kultury, ale jednocześnie próbuje funkcjonować w zgodzie z samą sobą. Od dawna jej codzienność determinuje skrajność, uzależniona od humorów każdego dnia. Jeszcze do niedawna Monika nie zdawała sobie sprawy z tego co ją czeka aż pewnego dnia ktoś zdiagnozował u niej chorobą efektywno-dwubiegunową. I wówczas okazało się skąd te nagłe zmiany charakteru i ciężkie depresje. Kobieta odczuła ulgę, ponieważ zrozumiała siebie, własne huśtawki nastrojów a także miała perspektywę dalszego leczenia.

Autorka nie narzuca nam swoich racji i nie prowadzi poradnika jak żyć z osobą zmagającą się z chorobą, a pokazuje jedynie, że to trudna diagnoza, która wciąż wydaje się tematem tabu. Na przykładzie Moniki dostrzegamy, że świat nie musi wydawać się ponury, gdy ktoś walczy z chorobą afektywno-dwubiegunową i przy odpowiednim leczeniu każdy z nas może być w pełni szczęśliwy. Możemy zatem utożsamić się z bohaterką, zrozumieć jej zmagania i trzymać kciuki za to, by odnalazła szczęście, jednocześnie nie czując się zmuszeni do konkretnej interpretacji jej zachowań. Autorka postawiła na lekkość, empatię wobec Moniki a także wprowadziła porcję humoru, który rozładowywał napięcie, by pokazać, że depresja, myśli samobójcze i trudne chwile w przypadku choroby afektywno-dwubiegunowej to nie jest wyznacznik naszego życia a osoby zmagające się z tym nie są osamotnione.

"Wpadki zdiagnozowanej wariatki cz. I Czadowe życie" to książka, która podnosi na duchu i daje nadzieję, że nawet ten kto zmaga się z powyższą chorobą może wyjść na prostą. Trudno jest otaczać się kolejnymi problemami, których nie rozumie nawet sam właściciel A dzięki podobnym tytułom czytelnik może lepiej zrozumieć otaczającą go społeczność. Książka została napisana z pomysłem i odpowiednią dozą inteligencji, by nie narzucać czytelników własnych wartości a jedynie pozwala wchodzić w interakcję z treścią i wysnuwać własne wnioski. Spokojna, prosta w odbiorze a jednak poruszająca ponadczasowe wartości książka, której zdecydowanie warto dać szansę.

sobota, 8 czerwca 2024

"Miłość i inne przypadki" Natalia Sońska

 
"Miłość i inne przypadki" Natalia Sońska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 386

 

Ale przecież nienawiść i pożądanie dzieli tylko krok. Albo raczej jedno bicie serca.

Są takie powieści, przy których nie da się nie uśmiechać. Podnoszą na duchu, niosą nadzieję i odrywają od codziennych obowiązków. Natalia Sońska doskonale potrafi stworzyć taką treść, która przywołuje same pozytywne uczucia.

Książki autorki śledzę od lat i z przyjemnością obserwuję jak zmienia się jej literacka kariera. Rewelacyjnie sprawdza się w prozie obyczajowej i pięknie pisze o miłości. Mocno bazuje na codziennym życiu, bacznie obserwując swoją codzienność i przelewając to co zaobserwuje na karty powieści. Dzięki temu jej historie są pełne życia, w pełni wiarygodne i wielowymiarowe a my bez problemu potrafimy utożsamić się ze stworzonymi przez nią bohaterami. Każda z nich to odrębna postać, otrzymująca wyjątkowe cechy charakteru, mająca własne plany i marzenia, czyli stajemy na równi z kimś, kogo spotkać możemy w prawdziwym życiu, którego losy nie są nam obojętne a my z przyjemnością przerzucamy kolejne strony, by wychwycić jak najwięcej szczegółów związanych z ich dalszymi losami.

Hannah pracuje w dziale administracji londyńskiego szpitala. Robi wszystko, by dobrze wypaść w swojej pracy i zdobyć przyjaciół, ale cierpi na tym jej życie uczuciowe. Matt natomiast to ceniony kardiochirurg, który jest w pełni oddany swojej pracy i zupełnie nie myśli o związku. Pech chce, że pewnego dnia ich drogi się krzyżują w lokalnym pubie i kończy się to ostrą wymianą zdań. Dalej jest tylko gorzej, ponieważ okazuje się, że pracują w jednym szpitalu i tak ich codzienność zmienia się w spory, słowne przepychanki i udowadnianie wyższości nad drugą osobą. To wszystko oczywiście utrzymane jest w pełnej uroku i pozytywnej atmosferze, która wprowadza uśmiech na twarzy czytelnika i rozbraja go nastawieniem bohaterów.

Chociaż miłość nadaje bieg wydarzeniom, to wydaje się, że jest tutaj drugorzędną sprawą. Przede wszystkim skupiamy się na sylwetkach bohaterów, dostrzegamy jak zmieniają się pod wpływem nowej sytuacji oraz jak sobie radzą z codziennymi sprawami. Zarówno Hannah jak i Matt mają stresującą pracę a jednak robią wszystko jak najlepiej. Chociaż dzieli ich przepaść a pierwsze spotkanie wypada fatalnie to wspólne miejsce pracy zaczynam ich jednoczyć. Czytelnik od samego początku może liczyć na słowne przepychanki i wzajemną niechęć w stosunku do zachowań tej drugiej strony, ale silne emocje w jednej sekundzie potrafią zmienić swój bieg. I tak pojawia się wątek od nienawiści do miłości, subtelne uczucie powoli nabiera kształtów i barw, chwyta czytelnika za serce i zaskakuje poprowadzoną precyzją, ponieważ wszystko w tej fabule jest wiarygodne i błyskotliwe, zarówno osobowość bohaterów jak i sama akcja, której pełnowymiarowa forma i odbicie w realnym życiu zasługują na słowa uznania. Niby nic wielkiego się nie dzieje a jednak dobra zabawa towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony.

"Miłość i inne przypadki" to książka o drugich szansach, potrzebie zrozumienia, akceptacji oraz dążeniu do celu. Wiarygodna, dojrzała, bacznie obserwująca otaczający nas świat i poruszająca konkretne wartości. Lektura o miłości, głębokim uczuciu a także o zbyt szybko wyciąganych wnioskach i pojawiających się niepotrzebnych osądach. Lekka jak piórko, zabawna i pięknie poprawiająca humor najnowsza propozycja od Natalii Sońskiej to lektura obowiązkowa dla wszystkich romantyczek. Jestem pewna, że nie będziecie zawiedzeni!

piątek, 7 czerwca 2024

"Ruthless Empire" Rina Kent

 
"Ruthless Empire" Rina Kent, Tyt. oryg. Ruthless Empire, Wyd. Niezwykłe, Str. 409

 

Ona jest zakazana. On nie uznaje żadnych zakazów.

Rina Kent powraca z kolejnym tyłem swoje ekscytującej serii, w której mrok i niebezpieczeństwo konkurują o uwagę z wielkim uczuciem. Autorka nie zwalnia tempa i po raz kolejny zaprasza nas do świata wielkich zaskoczeń.

Kent zawsze daje mi do myślenia i wciąga w sam środek emocjonalnych rozgrywek opierających się na ludzkich słabościach. Balansując na granicy i tworząc fabuły tylko dla dorosłego czytelnika pokazuje jak ludzka psychika może być zależna od warunków, które dyktuje nam serce. Proza autorki jest w jakiś sposób szablonowa i opiera się na motywach, które doskonale znamy a jednak zawsze wychodzi poza schemat i dokłada coś nietuzinkowego, co całkowicie odwraca bieg wydarzeń, daje do myślenia i intryguje. Niezawodną stroną twórczości autorki jest także kreacja bohaterów, która od początku wydaje się niezwykle złożona, skupia się na przeżyciach z przeszłości kształtujących charaktery oraz na trudnych wyborach jakie stoją przed nimi w niedalekiej przyszłości. Poznajemy ich od podszewki, znamy lęki, wielkie marzenia a dopiero później wraz z nimi stawiamy czoła wielkiemu uczuciu, które jak zawsze zmienia bieg wydarzeń.

Silver Queens i Cole Nash znają się od dzieciństwa. On robił wszystko, by uprzykrzyć jej życie, ona już na samym początku znajomości wiedziała, że nie będzie chciała mieć z nim nic wspólnego. A jednak po upływie lat Silver stała się piękna i popularna. Cole więc zmienił swoje nastawienie wobec niej, ponieważ stała się zakazanym owocem, który musiał dosięgnąć.

Fabuła łączy w sobie dwa kluczowe motywy: miłość od nienawiści do głębokiego uczucia a także przybrane rodzeństwo, które musi mierzyć się z nowymi zasadami. Autorka bazując na znanej treści wprowadza nowe wydarzenia i pozwala tym samym spojrzeć na świat bohaterów przez pryzmat skrajnych emocji. Akcja nie została rozbudowana na liczne motywy, ale to co otrzymujemy wystarczy, by w pełni skoncentrować naszą uwagę. Bohaterowie tańczą wokół siebie i do końca nie są w pełni świadomi czego nawzajem od siebie oczekują, ponieważ ich motywy zmieniają się zależnie od danej sytuacji. Otrzymujemy zatem słowne przepychanki, mnóstwo prywatnych nastoletnich dramatów i wewnętrzne przeżycia, z którymi raz potrafimy się lepiej utożsamić, innym razem zupełnie nie rozumiemy wyborów bohaterów. Wchodzimy jednak w analizę, interesuje nas wszystko co związane z postaciami, nie pozostajemy obojętni na dramat z jakimi się mierzą, po części na własne życzenie.  Autorka do pikanterii dorzuciła sceny tylko dla dorosłych, by pokazać, że uczucie pomiędzy Silver a Cole'm nie jest wcale bezpodstawne, ale o tym przekonacie się sami.

"Ruthless Empire" wciąga, ponieważ lubimy mroczne i niebezpieczne powieści, w których romans przyciąga przeznaczonych sobie bohaterów niczym magnes. Z drugiej jednak strony trochę żałuję, że autorka nie wymknęła się schematom i stworzyła fabułę, którą z łatwością potrafiłam przewidzieć. Nie znaczy to, że bawiłam się podczas czytania źle – wręcz przeciwnie! Mnóstwo silnych uczuć zamkniętych na ponad 400 stronach sprawiło, że akcja gnała na złamanie karku i nie było czasu na nudne momenty. Jeśli zatem lubicie odważne sceny i charyzmatyczne postacie – polecam.

czwartek, 6 czerwca 2024

"Reality Fame. Walka o sławę" Maria Karnas

 
"Reality Fame. Walka o sławę" Maria Karnas, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 304

 

Odkryj mroczną stronę walki o sławę i fortunę.

We współczesnych czasach machiną napędzającą do działania wydają się media społecznościowe i wszelkie reality show, które oglądamy. Nie zawsze mamy świadomość z gry pozorów, która otacza nas z każdej strony a która często prowadzi do błędnie wyciąganych wniosków.

Maria Karnas składa na nasze dłonie bardzo ciekawą historię. Co prawda niesie ona znamiona prostej opowieści obyczajowej w połączeniu z wątkiem romantycznym, ale na drugim planie nawiązuje do wartości, którym zdecydowanie warto przyjrzeć się z bliska. Czytamy o wartościach na miano współczesnych czasów, w których dążenie do osiągnięcia celu ponad wszystko wydaje się najważniejsze dla głównych bohaterów. Obietnica wielkich pieniędzy, sławy a także luksusów rzutuje na logiczne myślenie oraz buduje niepotrzebnie intensywne emocje, które nie zawsze wpływają na nas pozytywnie.

Lisa Kane zdecydowała się wziąć udział w show telewizyjnym, aby móc spłacić długi swojego ojca. Mieszkając z obcymi ludźmi, narażona na nieustanne rejestrowanie wszystkiego przez oko kamery, jest świadoma, że nie może zdradzić się ze swoimi prawdziwymi uczuciami. Podejmuje więc grę razem z prowadzącym Show, Brianem Ryderem, który zwyciężył poprzednią edycję za sprawą głośnego związku z uczestniczką. Skandal zawsze prowadzi do szerszego odbioru, prawda? Lisa jednak nie wie, że jej decyzja pociągnie za sobą szereg niekoniecznie przyjemnych konsekwencji.

Przyznaję, że nie spodziewałam się, że książka aż tak bardzo przypadnie mi do gustu. A jednak przerzucałam kolejne strony z rosnącą ciekawością. Byłam ogromnie ciekawa jak potoczą się losy głównej bohaterki i jakie ostatecznie podejmie ona decyzje. Znalazła się w niełatwej sytuacji pomiędzy oczekiwaniami społecznymi a własnymi problemami, jednocześnie pokazując brutalność świata mediów, kreacje tego co nie zawsze jest zgodne z prawdą a także wystawiła na widok publiczny głębokie uczucie. Autorka poruszyła wiele współczesnych kwestii, zrobiła to w sposób inteligentny i błyskotliwy, nie narzuciła nam swoich racji a pozwoliła wyciągnąć własne wnioski, jednocześnie prowadząc swobodną fabułę, w której liczne zaskoczenia i podejmowane wątki łączyły się w spójną całość. Otaczał mnie mrok niepewności, swobodna nuta tajemnicy a także skrajne emocje związane z losami bohaterki, która sama pogubiła się w nowej sytuacji. Tym samym fabuła okazała się nie tylko intrygująca, ale także wartościowa, w pełni angażująca czytelnika, który wraz z Lisą próbował wygrać show i jednocześnie zrozumieć pojawiające się w sercu uczucia.

"Reality Fame. Walka o sławę" to solidna porcja wrażeń, niezapomniana przygoda a także moc zaskoczeń związanych z ludzkimi zachowaniami. To książka, która nie jest tylko banalnym romansem do szybkiego zapomnienia, a dająca do myślenia, zmuszająca do postawienia się na miejscu bohaterów a także w pełni skupiająca naszą uwagę na wszystkim co dzieje się dookoła. Jestem pod ogromnym wrażeniem wykonania i wykorzystanego potencjału a także samej treści dla której zerwałam noc, by jak najszybciej zmierzyć się z finałem losów postaci, którzy ani przez moment nie byli mi obojętni. Jeśli zatem szukacie nieszablonowego romansu wymykającego się wszelkim schematom – ogromnie polecam!

środa, 5 czerwca 2024

"Niespokojny duch" Daphne du Maurier

 
"Niespokojny duch" Daphne du Maurier, Tyt. oryg. The Loving Spirit, Wyd. Albatros, Str. 448

 

Romans i saga rodzinna w jednym.

Uwielbiam sięgać po debiutanckie powieści ulubionych autorów, ponieważ to pozwala mi spojrzeć na rozwój ich kariery w innym świetle. W przypadku prozy Daphne du Maurier cofnięcie się wstecz ku pierwszej książce tylko potwierdziło jak dobre od samego początku była w swojej dziedzinie.

W poszukiwaniu niezawodnej pisarki, która z doświadczeniem i wielką wprawą potrafi rozłożyć na czynniki pierwsze ludzkie zachowania, zbudować niepowtarzalny klimat a także w pełni angażującą historię polecam Wam prozę Daphne du Maurier. To niezawodna pisarka, która zjednała sobie moją sympatię już od pierwszej powieści i tak kontynuuje przygodę z jej prozą po dziś dzień. W jej książkach czeka na mnie moc atrakcji, lawina skrajnych emocji oraz nieszablonowe sylwetki postaci, które z przyjemnością rozkładam na czynniki pierwsze i czerpię inspirację z ich doświadczeń. W swojej debiutanckiej powieści du Maurier pisze o wielopokoleniowej rodzinie, tworzy złożoną sagę i pokazuje jak na przestrzeni lat zmieniają się ludzie z tego samego pokolenia. Zaskakuje tym samym czytelnika, intryguje i mocno daje do myślenia, gdy obserwujemy jak dzieci czerpią inspirację z losów swoich rodziców i jednocześnie wyciągają własne wnioski.

Fabuła opowiada o losach rodziny Coombe. O ich marzeniach, rozczarowania, wielkich miłościach oraz porywach gniewu i błędnie podjętych decyzjach. Czytamy o zwykłych ludziach, z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić a także o pasji, wolności i miłości wobec otaczającej ich przyrody, bowiem rodzina silnie związana jest z morzem. Wszystko zaczyna się od Janet Coombi, która tęskni za przygodą i wolnością, ale wie gdzie jest jej miejsce. Jest kobietą, więc musi prowadzić dom i tym samym po ślubie z Thomasem buduje wspólną przyszłość. Na szczęście jej wola walki o lepsze jutro przychodzi na synów i potomków, którzy kontynuują tradycję dążenia do swojego miejsca w świecie, jednocześnie pokazując czytelnikowi, że w lawinie obowiązków, które otaczają nas na co dzień nie możemy zatracać siebie.

Rozbudowana fabuła sięga po liczne motywy, intryguje i daje mocno do myślenia. Pozwala czytelnikowi wyciągać własne wnioski z doświadczeń bohaterów i jednocześnie obserwować szereg zachodzących w nich zmian, zależnych od nabytych doświadczeń. Z przyjemnością obserwujemy jak dorastają na naszych oczach, uczą się życia oraz dążą do własnych przyjemności, gdy porywy serca oraz wielkie marzenia stają na pierwszym planie. To spokojnie poprowadzona akcja, która koncentruje się przede wszystkim na głębokich emocjach i analizie zachowań bohaterów, która pokazuje jak na przestrzeni lat zmienia się jeden ród. Otoczeni wspaniałym klimatem, gęstą atmosferą a także w pełni zaangażowani we wszystko co dzieje się dookoła z zawartym tchem przerzucamy kolejne strony, by jak najwięcej szczegółów wychwycić pomiędzy wierszami. To wyjątkowa proza, intensywna w odbiorze i bardzo silnie zakorzeniająca się w sercu czytającego, ponieważ już od pierwszych stron czujemy interakcję z fabułą a także zaprzyjaźniamy się z poznanymi na kartach tej powieści postaciami.

"Niespokojny duch" to lektura, która ma wiele do powiedzenia. Otwarta na czytelnika, w wspaniały sposób opisująca losy licznych bohaterów, pokazująca, że najważniejsze w życiu jest dobro drugiego człowieka oraz poparcie ze strony rodziny. Czytamy o wielkich namiętnościach, niespełnionych marzeniach a także ambicjach, które prowadzą bohaterów do zaskakujących zdarzeń. Jednocześnie czerpiemy inspirację z otaczającego ich świata. Ludzie i natura stoją tutaj na równi, w ten sposób czytelnik otoczony zostaje niepowtarzalnym klimatem, którym nadaje bieg akcji i pobudza naszą wyobraźnię. Zauważyć można, Daphne du Maurier już od swojej pierwszej powieści wykazywała cechy wyjątkowe pisarki.

wtorek, 4 czerwca 2024

"Na zawsze i na wieczność" Monika Cieluch

 
"Na zawsze i na wieczność" Monika Cieluch, Wyd. Amare, Str. 376

 

Niektóre marzenia mogą mieć smak gorzkiej lukrecji.

Są takie książki, które przyciągają nas do siebie niczym magnes i zapewniają moc atrakcji, których nie zapominamy nawet po zamknięciu ostatniej strony. Monika Cieluch nie pierwszy raz udowadnia, że jest dojrzałą i inteligentną autorką a jej najnowsza propozycja jedynie dopełnia te przekonania.

"Na zawsze i na wieczność" to przejmująca lektura opowiadająca o prozie życia, napisana z pasją i oddaniem, w pełni oddająca zalety twórczości autorki. Cieluch prowadzi nas przez opowieść w plastycznym stylu, skupia się na dojrzałych emocjach i pozwala na interakcję z fabułą, by utożsamić się z główną bohaterką i trzymać kciuki za jej lepsze jutro. Wszystko w tej książce jest odbiciem prawdziwego życia, pokazuje ludzkie wzloty i upadki a także trudne do zniesienia chwile, na które nigdy nie jesteśmy gotowi. A jednak przebija się przez to również nadzieja, przeczucie że po burzy zawsze wyjdzie słońce i nawet jeśli wydarzy się coś z czym nie potrafimy sobie poradzić, mając u swojego boku bliskich ludzi, znacznie łatwiej jest pokonywać prywatne demony.

Brooklyn wróciła w rodzinne strony po poważnym wypadku samochodowym. Była przekonana, że jej życie już się skończyło. Do niedawna nagradzana tancerka, dziś musiała pożegnać się z karierą. Zawsze waleczna musiała tym razem zdać się na rodziców. Zatraciła w sobie ducha walki skupiając się na tym co utracone. Na szczęście w odpowiednim momencie na jej drodze stanął Matt, najlepszy przyjaciel z dzieciństwa. Pokazał jej wówczas, że życie wciąż może być wyjątkowe, nawet jeśli po drodze zostało zupełnie przewartościowane.

Jak napisać o pasji, zaangażowaniu a także utraconych nadziejach? Monika Cieluch doskonale potrafi poradzić sobie z takim tematem! Prowadzi czytelnika przez trudną drogę głównej bohaterki, która musi poukładać swoje życie na nowo. Z każdej strony bombardują nas silne emocje, skrajne uniesienia a także poczucie, że człowiek zależny jest od podstępnego losu, który bawi się nami niczym marionetkami. Przewracając kolejne strony drżałam o zdrowie psychiczne bohaterki, która utraciła wszystko co dla mnie najważniejsze, pasje kształtującą jej charakter a także prawdziwą miłość związaną nie z drugim człowiekiem a z własnym rozwojem osobistym. A z drugiej strony pojawiło się drugie miłosne uczucie, to bardziej koncentrujące uwagę na drugiej osobie, gdy pasa odeszła na drugi plan a pojawił się ktoś, kto pomógł bohaterce wyjść z kryzysu i traumy. Tym samym na jednej fabule zbudowano kilka płaszczyzn pokazując siłę uczucia, zrozumienia i akceptacji a także potrzebę posiadania bliskiej osoby, która zawsze wyciągnie do nas rękę i powie, że nie jesteśmy sami.

"Na zawsze i na wieczność" to silna w emocjonalnym odbiorze lektura, która wpływa na czytelnika w intensywny sposób. Trzymamy kciuki za bohaterów, śmiejemy się wraz z nimi i drżymy o ich niepewne jutro, ponieważ widzimy w nich cząstkę nas samych. To przejmująca i pełna życiowych prawd powieść, w której odnajdzie się każdy czytelnik bez względu na literackie upodobania. Błyskotliwy pogląd na życie, cudowna kreacja bohaterów a także idealnie dopracowana treści balansująca na podstawie prozy życia, to w rękach Moniki Cieluch przepis na sukces. Książka pod każdym względem wyjątkowa.

poniedziałek, 3 czerwca 2024

"Destiny Moon" Jedersafe

 
"Destiny Moon" Jedersafe, Wyd. Amare, Str. 468

 

Mogłoby się wydawać, że Dominic i Francy najgorsze chwile mają już za sobą.

Muszę przyznać, że ostatnia powieść Jedersafe bardzo miło mnie zaskoczyła. Z niecierpliwością czekałam więc na kontynuację jej serii, mając nadzieję, że drugi tom okaże się jeszcze lepszy. Nie myliłam się – lektura porwała mnie już od pierwszych stron.

To dynamiczna historia, w której wszystko może się wydarzyć. Nastawiona na czytelnika, w pełni go angażując, prowadząca przez skrajne wydarzenie, mające mroczny klimat. Z jednej strony mamy nadzieję, że czekają nas romantyczne uniesienia przyspieszające bicie serca, z drugiej demony przeszłości i tragiczne losy mające swoje aktualne miejsce rozbijają otoczkę szczęśliwych chwil. Autorka doskonale potrafi żonglować emocjami, zaskakuje na każdym kroku i nie pozostawia nas obojętnym na wszystko co się dzieje, jednocześnie zmuszając nas do bycia czujnym, ponieważ dobre momenty natychmiast zastępują trudne chwile. To jednak dowodzi jak dobrze poprowadzona jest fabuła i jak w pełni przemyślana akcja, która skupia na sobie kilka motywów, łącząc je w spójną całość.

Wydawało się, że Dominic i Francy mają ze sobą już wszystko co najgorsze. Tragedie z przeszłości miały pozostać jedynie wspomnieniem, a jednak dziś na nowo dają o sobie znać w postaci nowych ludzkich demonów. Ich spokój zostaje zburzony, gdy Dominic, wzięty prokurator, przyjeżdża na miejsce zbrodni i w ciele ofiary rozpoznaje znajomą sprzed lat. Dostęp do kolejnych dramatycznych wydarzeń, które pod postacią Hansa Nordwooda, ojca Amelii i Bruce'a, na nowo podważą wszystko co zbudowali nasi bohaterowie. Mężczyzna nie cofnę się przed niczym, by zyskać to na czym mu zależy a okrucieństwo i zdolność do najgorszych czynów wydają się jego domeną. Czy zatem w ponurym świecie jest jeszcze szansa na szczęśliwe zakończenie?

Podoba mi się połączenie motywów morderstwa z romansem, który rozwija się na równi z pozostałymi wydarzeniami. Tym samym w książce naprawdę dużo się dzieje, na ponad 460 stronach rozgrywa się wszechstronna akcja, mocno koncentrujący uwagę czytelnika na głównych motywach, ale jednocześnie zapewniająca dopracowanie szczegółów pobocznych wątków. Autorka nie osiadając na laurach nie skupiła się jedynie na jednym motywie przewodnim a zbudowała cały świat przedstawiony oraz tragiczną przeszłość, która raz za razem uderza w głównych bohaterów. Tym samym czytelnik z rosnącym zainteresowaniem przerzuca kolejne strony, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się dalej w życiu bohaterów, którzy ani przez moment nie są nam obojętni. Bo przecież ci, których znamy z powieści zawsze definiują potencjalnie wspólną przyszłość. Jeśli ich nie czeka nic dobrego, to co wówczas czeka na nas? Utożsamiamy się z postaciami, trzymamy za nich kciuki i naprawdę dobrze bawimy się podczas lektury.

"Destiny Moon" to książka w pełni dopracowana, świadoma i bardzo emocjonalna. Z każdej strony bombardują nas skrajne uczucia, które wiążą się zarówno z tragedią sprzed lat, jak i aktualnymi wydarzeniami. Wróg u bram stoi z pełną świadomością i nie chce dopuścić do szczęśliwego życia dwójki poranionych bohaterów, a my denerwujemy się na autorkę, że wciąż rzuca im kłody pod nogi. To jednak wielka zaleta historii, ponieważ interakcja książki z czytelnikiem zawsze pozytywnie wpływa na jej odbiór. Jedersafe subtelnie podnosi poprzeczkę!

niedziela, 2 czerwca 2024

"Siostry zdrady" Elizabeth Fremantle

 
"Siostry zdrady" Elizabeth Fremantle, Tyt. oryg. Sisters of treason, Wyd. Albatros, Str. 480

 

Jak daleko będą musiały się posunąć, by przeciwstawić się królowej, znaleźć bezpieczne schronienie i miłość, za którą tęsknią?

Pierwsze spotkanie z powieścią Elizabeth Fremantle uważam za bardzo udane. Z ciekawością sięgnęłam zatem po kontynuację jej serii, która naznaczona cechami historycznych wydarzeń mocno pobudziła moje szare komórki do intensywnego myślenia.

Jeśli lubicie książki, w których to co zdarzyło się kiedyś łączy się z fabularną opowieścią, to polecam zdecydować się na cały cykl autorki, ponieważ pisze ona z wprawą doświadczonego bajarza i tak dobrze przekazuje nam wiedzę, że trudno oderwać się od lektury choćby na moment. Kiedyś uciekałam od historii i wolałam wydumane powieści, oparte na wyobraźni autora a dziś sięgając po książki, które łączą ze sobą kilka motywów mogę uzupełniać swoją wiedzę oraz dobrze są bawić. Na przykładzie powyższej lektury mogę zapewnić Was, że podobne publikacje mają w sobie coś niezwykłego, coś co zbliża nas do bohaterów, gdy mamy świadomość, że chociaż w minimalnym stopniu czerpią inspiracje z prawdziwego życia. To pobudza do życia konkretne emocje, nadaje im kształtów i nie wypuszcza nas ze swoich objęć do ostatniej strony.

Akcja powieści rozgrywa się w roku 1554, kiedy to zaledwie 17-letnia lady Joanna Grey zostaje stracona przez swoją kuzynkę, Marię Tutor. I tak rozpoczyna się opowieść jej młodszych sióstr, Katarzyny i Marii, które będą musiały samotnie stawiać czoła niebezpieczeństwom związanym z ludzkimi bezwzględnościami. Każda z nich wykaże się własną charyzmą i niepodważalnym temperamentem, gdy będą stawiać czoła wszelkim przeciwnościom i dworskim intrygom. Będą wdawać się w niebezpieczne romanse, uciekać przed niesprawiedliwością a także mierzyć z własną wrażliwością, gdy do konfrontacji zostanie dopuszczone serce oraz rozum. W międzyczasie cień na ich przyszłość rzutować będzie bliska obecność Marii Tudor, która już wcześniej udowodniła, że przed niczym się nie cofnie.

To opowieść pełna wyzwań, które czyhają na kartach tej powieści zarówno na bohaterki jak i czytelnika. Wszystko może się wydarzyć, ponieważ czytamy, że ludzie zdolni są do zaskakujących czynów jeśli chodzi o osiągnięcie władzy i zyskanie wielkich majątków. Na ponad 480 stronach rozpościera się bogata w motywy i poruszająca ponadczasowe wartości akcja, która sięga po przeszłe wydarzenia i jednocześnie w zaskakujący sposób łączy je ze współczesnymi czasami w. Dopatrzeć możemy się bowiem powiązań pomiędzy tym co działo się w przeszłości jak i bezwzględnymi zachowaniami politycznych zagrywek. Jednocześnie skupiamy się na poszczególnych losach wyjątkowych jednostek, kobiet, które dążyły do szczęścia i spełnienia w czasach, które zupełnie im nie sprzyjały. Każda z kobiet mająca inne cechy charakteru skupiła moją pełną uwagę i z przyjemnością rozkładałam na czynniki pierwsze ich podejmowane decyzje a także wyciągane wnioski. Autorka zaskoczyła mnie wplątanymi w treść momentami zwykłego człowieczeństwa, gdy nad siostrami czuwała nadworna portrecistka i stając się ich mentorką oraz powierniczką udowodniła, że czysta przyjaźń może działać cuda.

"Siostry zdrady" to w pełni angażująca lektura, w której wszystko może się wydarzyć. Autorka porusza wiele motywów i buduje swoją powieść na przestrzeni wielowymiarowej historii, która rozgrywa się w naszej wyobraźni niczym wyjątkowy spektakl. Sięgając po lekturę przygotujcie się, że spotkacie na swojej drodze wyjątkowe bohaterki, mierzyć będziecie się z niesprawiedliwością a także ludzką bezwzględnością i doświadczycie okrucieństwa jakiego nikt się nie spodziewał. Jednocześnie poznacie siłę przyjaźni, zrozumienia a także akceptacji w czasach, kiedy wydawało się, że pomocna dłoń jest jedynym ratunkiem. To wspaniale napisana historia czerpiąca inspirację z prawdziwego życia, która przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi bez względu na literackie upodobania.

sobota, 1 czerwca 2024

"Zakochana w bandycie" Nicola Barańska

 
"Zakochana w bandycie" Nicola Barańska, Wyd. Editio Red, Str. 408

 

Kochałam cię tak bardzo, że nie widziałam twoich kłamstw.

Nie od dziś wiadomo, że niegrzeczni chłopcy przyciągają wszystkie dziewczyny. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Nikoli Barańskiej, która została wystawiona na wielką sercową próbę.

Autorka opierając fabułę na motywach powieści z gatunku New Adult, sięga po znany temat zwykłej dziewczyny, z którą każdy z nas może się utożsamić. Która z nas choć raz nie marzyła o zbuntowanym chłopcu koncentrującym na nas swoją pełną uwagę? Doskonale zatem rozumiemy rozterki głównej bohaterki, jej los a także trudne wybory, gdy wszystko co zbudowała zaczyna się przechylać ku upadkowi. Życie zmienia bieg i nabiera smaków gdy do ponurej codzienności wkrada się głębokie uczucie. Tylko czy warto się mu poddać? O tym przekonacie się sięgając po lekturę, która podbiła serca wielu czytelniczek na Wattpadzie, ponieważ właśnie tam pierwotnie publikowano historię.

Poznajemy losy Kim, zwykłej dziewczyny, która w drodze do szkoły staje się świadkiem napadu. Zamaskowani bandyci terroryzują pasażerów, ale jeden z nich zwraca szczególną uwagę Kim. Wydaje się, że dziewczyna także wpadła mu w oko, ponieważ mimo całej trudnej sytuacji tajemniczy chłopak zaczyna z nią flirtować. Do końca dnia dziewczyna nie może przestać myśleć o przenikliwych oczach, które zapamiętała z całego zdarzenia. Nie spodziewa się, że już niebawem morskie spojrzenie ponownie stanie na jej drodze, w nowej sytuacji i z tym samym trzepotaniem serca.

To prosta historia, łatwa do przewidzenia, która zaskakuje skrajnymi i silnymi emocjami. Dopracowana sylwetka bohaterów sprawia, że od pierwszej strony nawiązujemy z nimi nić porozumienia i trzymamy kciuki za ich wspólną szczęśliwą przyszłość, która wcale nie wydaje się taka oczywiste. Na naszych oczach rozgrywa się spektakl młodzieńczych naiwności, kłamstw, sekretów oraz niedomówień, które burzą wzajemne przyciąganie. Kim bowiem zauroczona tajemniczym Timosem wydała się w pewien sposób zaślepiona, naiwna wobec całej sytuacji. On bowiem był tytułowym bandytom, chłopakiem zdolnym do niebezpiecznych czynów, które nadawały mu charyzmy, ale jednocześnie otaczały klimatem niebezpieczeństwa. To napędzało akcję, przyspieszało bicie serca czytelniczki nastawionej na silne miłosną relację, która wypadła autorce całkiem dobrze. Tłem powieści były problemy bohaterów, ich lęki i niespełnione nadzieje, trudna przeszłość, która postawiła ich w takiej a nie innej sytuacji a także silne, rodzące się dość szybko uczucie, które było wyznacznikiem dalszych decyzji.

"Zakochana w bandycie" to propozycja idealna dla wszystkich romantyczek. Otwiera serce na zakazane uczucie i pokazuje, że łobuzy faktycznie kochają najbardziej. Autorka na bazie schematów wytyczyła własną ścieżkę dla pierwszoplanowych postaci, przywołując silne emocje i nie pozostawiając nas obojętnych na rozgrywane wydarzenia. Dobry styl, pomysłowość losów postaci a także realność rozgrywanych problemów sprawiają, że lektura cieszy wyobraźnię. Nie przedłużając, wszystkim romantyczkom - polecam.