Erick Walker nie wierzy w cuda.
Zimowa książka autorki gangsterskiej serii to coś nowego w dorobku Anny Wolf. Czy będzie to urocza powieść w sam raz na Boże Narodzenie?
Znając wcześniejsze powieści autorki muszę przyznać, że ta jest zupełnie inna. Nie wiem nawet czy nie lepsza. Kiedy Anna Wolf porzuciła gangsterski świat i stworzyła fabułę skupiającą się na typowym życiu, jej opowieść stała się bardziej realna a bohaterowie możliwi do przełożenia na prawdziwe życie.
Podoba mi się fakt, że otrzymujemy dojrzałych bohaterów. Tara Willson ma trzydzieści kilka lat i wychowuje dwie nastoletnie córki. Właśnie wyrwała się z toksycznego małżeństwa i chociaż boryka się z wieloma problemami, w tym z brakiem pieniędzy, to cieszy się, że ma już za sobą wyzwiska i psychiczne poniżanie. A przynajmniej w dużej mierze, ponieważ były mąż nie daje o sobie zapomnieć. Pewnego dnia jednak ratuje życie Eryka Walkera i chociaż nie potrafi już ufać mężczyzną ma świadomość, że to spotkanie odmieni jej życie.
Eryk ma swoje za uszami. Nie jest to facet idealny, chociaż daleko mu do damskiego boksera. To raczej bohater z mroczną przeszłością, który jednak ma w sobie wiele emocji, w tym potrzebę bycia kochanym. Tylko jaka kobieta odważy się być z kimś, kto dopiero opuścił więzienie? Jak widzicie autorka wykreowała dwójkę silnych, choć pokiereszowanych przez życie bohaterów, którzy nie poddali się w walce o własne szczęście. Polubiłam ich chociaż wadziły mi te amerykańskie wstawki, ponieważ lubię, gdy polscy autorzy dbają o nasz rodzimy klimat.
To lekka powieść, romans obyczajowy z lekkim przesłaniem w tle. W sam raz na świąteczny czas, kiedy lepiej sprawdzają się krótkie i dynamiczne lektury. Podobało mi się zaangażowanie wielu emocji w fabułę oraz udowodnienie, że łatwo oceniać człowieka po pozorach, zapominając, że każdy z nas jest inny i definiuje go indywidualna historia.
"Zimowe serca" to przykład książki przyjemnej, lekkiej i niosącej ze sobą bodziec w postaci realnie opowiedzianej historii o miłości, rodzinie oraz potrzebie akceptacji. Anna Wolf pięknie ujęła relację Tary z jej córkami a także powolną naukę odbudowanego zaufania. Miłość w tej książce nabiera nowego znaczenia, ale jednocześnie pokazuje, że każdy człowiek zasługuje na zrozumienie.
Świątecznej atmosfery nie ma nigdy dosyć :)
OdpowiedzUsuńCzytałam różne opinie o tej książce. Nie planuję jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Lubię takie lekkie powieści więc chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie swoją pozytywną recenzją, dlatego z wielką przyjemnością poznam "Zimowe serca".
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się kiedyś sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przyjemne lektury :)
OdpowiedzUsuń