Autor: Stephen King
Tytuł: Doktor Sen
Tytuł oryginału: Doctor Sleep
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 650
„[...] przeszłość określa teraźniejszość.”
Wymieniając książki Kinga, które wywołują dreszcz przerażenia zawsze zaczynam od "Lśnienia". Zawsze z przyjemnością wspominam wszystkie uczucia, które towarzyszyły mi w czasie jej czytania i długo po skończeniu lektury. Kiedy pojawiła się możliwość poznania dalszych losów Danny'ego od razu wiedziałam, że muszę z niej skorzystać.
Dan dorósł i cho stara się poskładać swoje życie w jedną całość, marnie mu to idzie. Wspomnienia z Panoramy nie dają mu spokoju i choć część potworów zamknął w skrytce umieszczonej w najgłębszym miejscu swego umysłu nie zdołał się do końca otrząsnąć. Jasność, którą został obdarzony wraz z narodzinami nie pomaga mu w normalnym życiu. Przez to Dan sięga po alkohol i niegdyś tak jak jego ojciec zatapia w nim swoje smutki i problemy. A przecież obiecał sobie, że nigdy nie stanie się taki jak on... Któregoś dnia w kolejnej tułaczce z miejsca do miejsca trafia do miasteczka, które w niedalekiej przyszłości stanie się przełomem w jego życiu - zerwie z alkoholem i najmie się do pracy w hospicjum, gdzie okrzyknięty zostanie mianem Doktora Sen.
W dniu zerwania Dana z nałogiem, kilkadziesiąt kilometrów dalej rodzi się śliczna dziewczynka - Abra. I choć oboje są dla siebie obcymi ludźmi zaczyna ich łączyć więź, która z biegiem czasu tylko zyska na sile..
Nikt z nich nawet nie przypuszcza, ze gdzieś w świecie jest grupa staruszków nazywana Prawdziwym Węzłem i bynajmniej daleko im do prawdziwych ludzi. Wcale nie żywią się prawdziwym jedzeniem...
Nim rozpocznie się walka na śmierć i życie historia cofa się do roku po wydarzeniach z Panoramy. Przypominamy sobie historię Dana i jego rodziców a następnie wędrujemy do czasów w których bohater dorasta i staje oko w oko z brutalną rzeczywistością.
Choć książka ukazała się w wiele lat po publikacji "Lśnienia" nie spotkałam się z denerwującym powrotem do wspomnień, którego zadaniem jest przypomnienie zapominalskiemu czytelnikowi poprzednich wydarzeń. Wszystko przebiegło w naturalny sposób, Dan przypominał sobie wydarzenia z czasów pobytu w Panoramie, w momencie jakiegoś wydarzenia zbliżonego do czasów jego dzieciństwa. Nie było nieskończenie długich powrotów do wydarzeń z pierwszej części, a mimo to szybko przypomniałam sobie całą historię przygód w Panoramie.
„Bo jeśli samobójstwo jest jedynym rozwiązaniem, możesz przynajmniej wybrać broń, z jakiej zginiesz.”
Książka podzielona jest na części, części na rozdziały, a rozdziały na podrozdziały. Jednak tak naprawdę książka podzielona jest na dwie historie, które podążając za fabułą zaczynają się ze sobą łączyć. Na pierwszy plan wysuwają się poczynania Danny'ego, który zmaga się z alkoholowym nałogiem i stara się powrócić do dawnej formy, choć to potwornie trudne. Równocześnie pojawia się historia Abry, która przychodzi na świat w dniu ostatecznego zerwania Danny'ego z alkoholem. Choć różnica wieku jest znaczna, a bohaterowie nie mają o sobie pojęcia zaczynają czuć między sobą wewnętrzne powiązanie. Dziewczynka nie jest zwykłym dziceckiem, wręcz przeciwnie - jaśnieje bardziej niż sam Dan. Z biegiem czasu łącząca ich więź rośnie i zbliża ich do siebie jeszcze bardziej.
Po drugiej stronie muru stoi historia Prawdziwego Węzła. To grupa staruszków i osób w nie młodym wieku, która podąża w starych camperach przed siebie w poszukiwaniu pożywienia. Niestety nie interesuje ich zwykłe jedzenie, wolą coś znacznie smaczniejszego - jaśniejące dzieci, którym zadawany jest niemiłosierny ból.
Choć obie historie znajdują się początkowo po różnych stronach barykady wszystko dąży ku połączeniu, które nie może skończyć się dobrze.
Historia Dana i Abry całkowicie mnie przekonała. Doskonale wykreowana postać dziewczynki wykazującej podobne zdolności do bohatera to strzał w dziesiątkę. Z zapartym tchem czytałam wszystkie wzmianki o niej i przyznam, że nie raz przeszył mnie dreszcz przerażenia przy opisie jej poczynań. Niestety tego nie mogę powiedzieć o kreacji Prawdziwego Węzła. Kiedy pojawiała się ich historia zaczynałam się nudzić i tylko czekałam aż na nowo będę mogła zaznajomić się z losami Abry i Dana. Nie mogę napisać, że Prawdziwy Węzeł był źle wykreowany - nie, on był po prostu mało wiarygodny. Z jednej strony stoi dziewczynka o nadnaturalnych zdolnościach, której zachowania budzą nie mały lęk i przerażenie, a z drugiej grupa ludzi bez skrupułów i zahamowań, ale z mało wiarygodnym wizerunkiem.

Stephen King znany jest ze swoich powieści jednotomowych, za wyjątkiem serii
"Mrocznej wieży", która składa się z ośmiu powieści i różni się od powszechnych dzieł autora. Pokuszenie się o wydanie kontynuacji jednego z najsłynniejszych dzieł było nie lada wyzwaniem. Osobiście uważam, mimo początkowych obaw jakie miałam wobec wydawania drugiego tomu książki, która moim zdaniem powinna zakończyć tak jak się zakończyła, kontynuacja udała się doskonale.
„Przychodzi taki dzień gdy do człowieka dociera, że dalsza tułaczka nie
ma sensu. Że dokądkolwiek idziesz, zabierasz ze sobą siebie.”
Podsumowując, dostałam znacznie więcej niż oczekiwałam od kontynuacji. Mimo opasłego tomiska fabuła w żaden sposób się nie dłuży, a kiedy już zbliżałam się do ostatnich stron zaczynałam żałować, że wszystko tak szybko się skończyło. W tym wszystkim dużym atutem jest też fakt, że do kontynuacji "Lśnienia" może podejść każdy, nawet czytelnik, który nie zapoznał się z pierwszą częścią. Stephen King i tym razem nie zawiódł fanów przygotowując swoją książkę dla każdego, w sprytny sposób przemycając wspomnienia z pierwszego tomu do części drugiej a tym samym tworząc nową historię będącą zarazem kontynuacją. Mistrz nigdy nie zawodzi!
Ocena: 5/6
W serii "Lśnienie":
2. "Doktor Sen",