poniedziałek, 29 lutego 2016

"Sekrety francuskiej kuchareczki" Marie-Morgane Le Moël

"Sekrety francuskiej kuchareczki" Marie-Morgane Le Moël, Tyt. oryg. Secrets of a Lazy French Cook, Wyd. Kobiece, Str. 352

"- One są okropne!
- One są nieznośne!
- Co zrobiliśmy nie tak?"

Po książki choćby w niewielkim stopniu dotykające tematyki francuskiej zawsze sięgam z zaciekawieniem i przyjemnością. Francja to miejsce, które intryguje mnie od dawna i lubię zbierać na jej temat wszelkie możliwe informacje.

Główna bohaterka - Marie, to francuska dziennikarka, narratorka powieści i ciekawa kobieta w jednym. Nie jest to typowa, zakręcona postać, która bawi i intryguje, ale ujawnia się przed czytelnikiem w nowej formie: przyjaznej, choć zdystansowanej i podchodzącej do życia z lekkim powątpiewaniem. Bohaterka staje przed trudnym wyzwaniem, ponieważ wyjeżdża na inny, nieznany kontynent i tam, jako zagraniczna korespondentka, musi odnaleźć się w nowym świecie. Wiąże się to z kilkoma przygodami, które na stałe zapadną jej w pamięć i przyniosą ze sobą nowe doświadczenia.

Książka tak jak narracja bohaterki to dokładna, ale trochę zdystansowana opowieść kobiety, która razem z czytelnikiem odkrywa tajniki innej kultury. Jest jednak w tej książce coś specjalnego - masa przepisów mamy głównej bohaterki, które ratują ją z opresji i pomagają się zrelaksować. Gdyby nie mnogość potraw (a tym samym przepisów zawartych w książce) bohaterka nie nawiązałaby tak szybko kontaktu z Australijczykami. Nic nie jest jednak takie trudne, kiedy pod ręką ma się dostęp do niezbędnych informacji, a jak sami wiecie: przez żołądek do serca.

Lektura tej książki to po części historia fabularna, a po części książka kucharska z daniami zapowiadającymi się naprawdę kusząco. Znajdziecie tutaj wiele przepisów, porad i wskazówek ich przygotowania, a wszystko to przedstawione jasnym, nieskomplikowanym językiem, by poradził sobie z nimi nawet taki nieporadny w kuchni człowiek jak ja! Szkoda tylko, że do przepisów nie zostały dodane zdjęcia potraw, bo w tedy książka dopiero nabrałaby wartości. Niemniej smak Francji jest mi już znany, z czego naprawdę się cieszę.

"Odrobina hipokryzji była tego warta: poczucie winy całego świata nie mogłoby być ważniejsze od smakowitego puddingu cytrynowego mojej gospodyni."

"Sekrety francuskiej kuchareczki" to smaczna opowieść dla miłośników gotowania. Dla czytelników zafascynowanych Francją również znajdzie się coś ciekawego. Kto z Was ma ochotę na skosztowanie najsmaczniejszych francuskich potraw? Wszystkie sekrety i tajniki tej kuchni, wraz z ciekawą przygodą poznacie w książce Marie-Morgane Le Moël.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

niedziela, 28 lutego 2016

"Dziewczyna z rewolwerem" Amy Stewart



"Dziewczyna z rewolwerem" Amy Stewart, Tyt. oryg. Girl Waits With Gun, Wyd. Czwarta Strona, Str. 496

Kto powiedział, że miejsce kobiety jest tylko w kuchni? Kto insynuował, że to słaba płeć, bez większych praw, za to z mnóstwem nieistotnych obowiązków? Lepiej niech to szybko cofnie, bo spotka się twarzą w twarz z... pierwszą kobietą szeryf!

"A ma strzelaliśmy znowu i znowu, i znowu do tego, co czaiło się w mroku gdzieś za rzeką."

Cofnijmy się do lat dwudziestych ubiegłego stulecia i odwiedźmy Nowy Jork. Tutaj właśnie trzy siostry prowadzą położoną z dala od ludzi farmę i nie przepadają za integracją z pozostałymi mieszkańcami. Lubią swoje miejsce i cenią własną prywatność. Jednak za sprawą jednego, acz nieugiętego mężczyzny dotychczasowych świat sióstr Kopp zmieni się nieodwrotnie. Czy Constance, jedna z sióstr będzie w stanie stawić czoła przeciwnością i uratować własną rodzinę?

Lubię powieści, które kryją w sobie pewną nutę niepewności. Biorąc do ręki "Dziewczynę z rewolwerem" wiedziałam, że czeka na mnie nietypowa historia, ale do końca nie wiedziałam jaka spotka mnie przygoda. I czy - przede wszystkim - będzie dobra. Stewart zmieszała powieść obyczajową z mocno zarysowanym wątkiem historycznym, który angażuje do fabuły bohaterkę, która żyła naprawdę. Constance to bohaterka, której siła na przemian przeplata się z niepewnością do własnego losu i czasami miałam wrażenie, że boi się ingerować w zmiany, które ją czekają. Chodzi tu przede wszystkim o mentalność ówczesnych czasów, gdzie kobiety nie miały takich praw jak obecnie i kiedy bohaterka stara się stawić czoła rzeczywistości i ochronić tych, na której jej zależy ma wątpliwości - ale kto, stawiając się w jej sytuacji by ich nie miał? Chociaż nie zawsze byłam przekonana do jej postawy, starałam się logicznie podchodzić do oczekiwań jakie jej stawiało społeczeństwo i siłą rzeczy rozumiałam dlaczego postępuje tak, a nie inaczej.

Amy Stewart podjęła się trudnego tematu - napisała powieść fabularną o historycznej Constance Kopp, pierwszej kobiecie, której dane było zajmować stanowisko zastępcy szeryfa w Stanach Zjednoczonych. I o ile mogłabym się zastanawiać czy takie połączenie jest dla mnie, to świeżość jaka kusiła mnie ze strony tej publikacji skłoniła mnie do czytania. I nie żałuję! W książce nie wyczułam ani jednego momentu, w którym suche fakty historyczne mógłby mi dopiec, a za to, za sprawą stylu autorki przeniosłam się do zupełnie innego świata, w którym - nie ukrywam - nawet przez moment miałam ochotę pozostać. Waleczni i bardzo realni bohaterowie oraz mocno zakreślony świat przedstawiony niwelują pomniejsze wady książki i intrygują połączeniem czegoś oczywistego z niebanalnym rozwinięciem

"Zniknąć było łatwo. Mnie też się to kiedyś udało."

"Dziewczyna z rewolwerem" nie jest literackim majstersztykiem, ale historie poznaje się z dużą przyjemnością. Autorka prowadzi czytelnika przez świat fabularnej historii z prawdziwą bohaterką w roli głównej. Można na chwilę cofnąć się w czasie i zapomnieć o obecnym świecie. Mi się udało i nie żałuję czasu poświęconego lekturze. A Wy, skusicie się?

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

sobota, 27 lutego 2016

"Dlaczego mężczyzna jest sam" Jan Alexander

"Dlaczego mężczyzna jest sam" Jan Alexander, Wydawnictwo Novae Res, Str. 256

Poznajcie Janka, ma 34 lata, dobrą pracę i rozwijającą się karierę oraz wszystko o czym marzył: a przede wszystkim urodę i pieniądze. Czy można chcieć czegoś więcej? Odpowiedź jest prosta: można. Miłości, która Janka kompletnie się nie trzyma, a o której mężczyzna skrycie marzy. Co zatem można zrobić by odwrócić złą passę i skłonić miłość do uległości?

"[...] ten młody i odważny człowiek pozwala mi na kilka chwil być znowu radosnym dzieckiem."

Janek to bohater jak każdy inny: czasami miły, czasami nieprzyjemny, miejscami zadufany w sobie egoista, a jeszcze w innym momencie zagubiony chłopiec, który pragnie szczęścia. Bohater ma wiele twarzy i nie do końca jest w stanie kontrolować je wszystkie. Sama bardziej zagustowałam w jego przyjemniejszej odsłonie, a momenty gdy na światło dzienne wychodził jego podły charakter chętnie puściłabym w niepamięć. Jednak jedno jest pewne - Janek chce się zmienić, odnaleźć w świecie swoją drogę i podążać nią bez żadnego problemu. Bohater przedstawia przed czytelnikiem historię z męskiego punktu widzenia, w której wysoka pozycja społeczna, piękno i dobrobyt nijak się mają do otaczającej go wokół samotności.

Do tej pory najczęściej spotykałam się z kobiecym punktem widzenia, więc perspektywa Janka okazała się miłym zaskoczeniem. Udowodniła mi również, że wiele osób - niezależnie od płci - ma takie same marzenia. Główny bohater lubi sobie ponarzekać, odrzuca kandydatki bez większego zapoznania się, bo już na pierwszy rzut oka wie, że ta czy tamta na pewno nie spełnią się w roli kobiety jego życia. Można się zdenerwować na bohatera, nie przeczę, ale jego droga ku szczęściu jest też smutna - każdy ma prawo do tego by kochać i być kochanym, choć nie zawsze może sobie na to pozwolić. 

Jedyne co nie przypadło mi do gust to bezruch Jana, który tak jakby tkwi w zawieszeniu - chce, a jednak nie może. Woli przesiedzieć godzinę w jednym miejscu użalając się nad swoim życiem, zamiast wyjść do ludzi i otworzyć się na nich. Bohater ma tendencje do nadmiernego spożywania alkoholu, przeklinania i kosztowania papierosów jedne po drugim co niestety zmieniło książkę w nieskomplikowane zaprezentowanie mężczyzny  w pełnej krasie. 

[...], skup się Janek, przestań myśleć."

Książkę czyta się szybko i bezproblemowo - nieskomplikowana fabuła wprowadza w konkretny, męski świat i oprowadza czytelnika po zakamarkach umysłu mężczyzny. "Dlaczego mężczyzna jest sam" to dobrze napisana książka, która skrywa w sobie pewne przesłanie. Chociaż lektura nie jest pozbawiona wad, ma też swoje plusy, które przeważają w powieści, więc tym razem wybór pozostawię Wam. Skusicie się?

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Ava Lavender - Zapowiedź!


"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Walton Leslye
PREMIERA: 2 marca 2016r.

Zbliża się magiczna noc przesilenia letniego. Noc, w której niebo się otworzy, a powietrze wypełnią deszcz i pióra...

Ava urodziła się ze skrzydłami. Pragnie poznać prawdę, odnaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące jej pochodzenia. Niezwykłe wypadki, cudowne zdarzenia, dziwne zbiegi okoliczności i baśniowe rozterki zaprowadzą ją tam, gdzie nie spodziewała się dotrzeć. Kawałek po kawałku odsłania pełną boleści i trosk historię swojej rodziny. Ava Lavender może być pierwszą, która uniknie zguby i ucieknie obojętności. Czy uda jej się odnaleźć prawdziwą miłość?

Dramat Avy rozpoczyna się, kiedy wielce pobożny Nathaniel Sorrows bierze ją za anioła, a jego obsesja na punkcie dziewczyny rośnie...

Przedsprzedaż: Empik.com

Zainteresowani? Wierzcie mi - jest na co czekać! ;) 

piątek, 26 lutego 2016

"Gra pozorów" Joanna Opiat-Bojarska

"Gra pozorów" Joanna Opiat-Bojarska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 320

"-Wiem, że jest późno...
-Co za spostrzegawczość. Właśnie minęła północ."

Aleksandra, matka dwójki dzieci i psycholog nie jest przygotowana na wiadomość jaką otrzymała. Najpierw ginie jej mąż, a później okazuje się, że mężczyzna nie żyje. Kobieta nie wie, że gra o życie dopiero się rozpoczyna. Aleksandra zostaje porwana. A kiedy udaje jej się uwolnić... nie ucieka, tylko podejmuje się gry. Czy to słuszna decyzja?

Bohaterka tej historii to przykład zupełnie innej osobowości niż te, które poznałam do tej pory. Sami powiedźcie, która znana nam do tej pory - nawet ta silna bohaterka - stawia czoła rozgrywanym wydarzeniom z taką mocą? Aleksandra mimo porwania nie ucieka w przeciwną stronę tylko staje mocno na nogach i przecząc zdrowemu rozsądkowi cofa się o krok by zagrać w grę porywacza. Na jego zasadach. Kobieta na własną rękę podejmuje się rozwiązania pokręconej zagadki a nie jest jej łatwo, bo problemem jest pamięć, która obecnie zawodzi.

Przepadam za powieściami kryminalnymi z dobrą zagadką w tle, dlatego z miejsca wciągnęłam się w fabułę "Gry pozorów". Ale przyznaję - nie byłam przygotowana na to co dostałam. Historia może nie jest prowadzona błyskawicznie od wydarzenia do wydarzenia i to jej minus, ale za to piorunuje precyzją wykonania pod względem zakreślonych wydarzeń. Autorka stworzyła niezwykle wiarygodną rzeczywistość, która aż mrozi krew w żyłach. Czułam się jak niemy świadek rozgrywanych wydarzeń i dreszcz przerażenia przebiegał mi po plecach przy każdym nieoczekiwanym obrocie sprawy. Bo to atut tej książki - jak sama nazwa mówi, panuje tutaj istny zamęt pozorów, nic nie jest takie jak na pierwszy rzut oka, a prawda potrafi podciąć nogi czytelnikowi o najtwardszych nerwach.

"Pamiętaj, to nasza tajemnica. Jeśli ją komuś zdradzisz, zabiję cię. xxx"

Autorka stopniuje napięcie w oszałamiającym tempie i kiedy miałam wrażenie, że jestem już o krok od rozwiązania zagadki nagle - bum! - akcja wkracza na nowe tory, fabuła zmienia punkt widzenia i moja teoria pęka jak bańka mydlana. Przez całą historię miałam pięć teorii, które w końcowym rezultacie nawet nie zbliżyły się do finału powieści.

Jeśli macie ochotę na książkę, która zburzy Wasz obecny światopogląd - trafiliście idealnie. Staniecie do walki w bezwzględnej grze, która na pierwszy rzut oka wydaje się bezczelnie prosta. A później rujnuje wszystko co tylko możliwe. Takiej książki jeszcze nie poznaliście. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

czwartek, 25 lutego 2016

"Wszystko, czego wam nie powiedziałam" Celeste Ng

"Wszystko, czego wam nie powiedziałam" Celeste Ng, Tyt. oryg. Everything I Never Told You, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 332

"– Ten bydlak wie coś o Lydii.
 – Nie będziesz wszczynał awantur. Daj policji robić, co do niej należy."

Czasami zdarza się książka, która kusi okładką, a jednak wnętrze nie jest na tyle intrygujące by móc delektować się lekturą przez cały czas trwania fabuły. Czasami jest na odwrót - nieciekawa okładka kryje w sobie naprawdę imponującą treść. A co dzieje się w momencie, gdy piękna wizualizacja spotyka się z obiecującym opisem na odwrocie książki?

Lydia nie żyje, ale nikt jeszcze o tym nie wie i w tym tkwi problem. Z takim przytupem rozpoczyna się książka, która stopniowo wprowadza czytelnika w całkiem intrygującą fabułę. Rodzina Amerykanów chińskiego pochodzenia mieszka na prowincji w Ohio. Mamy lata siedemdziesiąte i inną mentalność ludzką niż ta dzisiejsza. Marilyn i James Lee mają piękną córeczkę - Lydię, którą kochają nad życie. Pragnąc dla niej jak najlepiej chcą, aby ich niezrealizowane marzenia mogły się w końcu ziścić Jednak gdy pewnego dnia policja informuje, że w pobliskim jeziorze odnaleziono ciało Lydii, wszystko zaczyna nabierać innego znaczenia.

Pojawia się kolejna książka z mocnym tematem i tragedią, która siłą rzeczy porusza najtwardszego czytelnika. Czy dobrze? Strefa emocjonalna zawsze miło wita książki, które potrafią trafić do serca czytelnika i pozostać tam na długo. Rodzice Lydii to ludzie, którzy mają swoje sekrety i tajemnice a te ujawniają się krok po kroku wraz z tragiczną wiadomością. James zaczyna czuć się winny, a Marilyn przeistacza się w zupełnie inną kobietę - żądna zemsty, wrogo nastawiona do świata i szukającą winnego śmierci córki. Na włosku wisi ich małżeństwo, które pozornie idealne, w końcu zaczyna ujawniać blizny przeszłości. W tym wszystkim rodzice zapominają o swoich pozostałych dzieciach, na których również odbiła się śmierć siostry. Nathan na własną rękę próbuje odnaleźć winną osobę, ale to Hannah - najmłodsza w rodzinie - rozbraja  czytelnika swoją przenikliwością. Nie od dziś wiadomo, że dzieci widzą więcej, więc chociaż dziewczynka jest gdzieś na granicy rozgrywanych wydarzeń z czasem zmienia się w bohaterkę, która wprowadza dużą dawkę zamieszania do fabuły, a co z tym związane - również emocji.

"Marilyn, nieświadoma, że jej najmłodsze dziecko tak czujnie, tak tęsknie nasłuchuje, ociera oczy, odstawia pamiętniki na półkę i składa sobie obietnicę. Ustali, co się przytrafiło Lydii. Dowie się, kto za to odpowiada. Dowie się, co się stało"

Chociaż książka utrzymana jest w ramach powieści obyczajowej i po części kryminalnej, pojawia się również wątek nietolerancji ze strony społeczeństwa i kryzysu rodziny. Poznałam obraz państwa Lee z każdej możliwej strony: od wspaniałej więzi, poprzez brak zrozumienia i odrzucenie. Autorka nakreśliła zgrabny obraz rodziny w obliczu tragedii i podeszła do każdego bohatera jako indywidualnej osoby. Musicie jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ w lekturze pojawiły się również słabsze momenty, gdzie akcja na chwilę zastygała w miejscu. W fabule jednak kluczowym elementem jest zaginięcie 16-letniej Lydii, która - nie ukrywam - ginie w tajemniczych okolicznościach i czytelnik na pierwszym miejscu jest zaintrygowany, co tak naprawdę się stało oraz jaka, tak naprawdę, była Lydia.

"Wszystko, czego wam nie powiedziałam" chociaż jest debiutem, zasługuje na wysoką ocenę. Książka bazując na rodzinnych emocjach wprowadza czytelnika w skomplikowaną i wielowymiarową fabułę, w której nic nie jest takie, jak na pierwszy rzut oka. Zaskakujące rozwiązanie, napięcie i rodzinne sekrety to gratka dla miłośników gatunku.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

środa, 24 lutego 2016

"Krocząc w ciemności" Leonie Swann

"Krocząc w ciemności" Leonie Swann, Tyt. oryg. Dunkelsprung. Vielleicht kein Märchen, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 424

"A pomiędzy tymi całusami i wężowymi objęciami, i perlistym śmiechem syrena zaproponowała mu pewien interes. Julius Birdwell zaś, na wpół martwy i na wpół zakochany, go zaakceptował. Ale co to był za interes? Tego już nie pamiętał."

Już kiedyś wspominałam Wam, że nietypowe książki to coś, co lubię najbardziej. Więc gdy opis fabuły przywodzi na myśl najbardziej pokręconą historię jaką do tej pory mogłam poznać - jak tu się nie skusić?

Julius Birdwell, bohater książki, to treser pcheł, mistrz złotniczy i co zaskakuje najbardziej: artysta-włamywacz w jednym. Nie pytajcie dlaczego, bo to kwestia drażliwa. Bohater marzy tylko o jednym: chciałby wreszcie zaznać w życiu odrobinę spokoju. Ale czy to możliwe, kiedy jego historia została zapisana już na stronach książki pełniej niespodziewanych przygód?

Nie jestem pewna od czego zacząć, przedstawiając Wam zakamarki fabuły. Główny bohater ma niestety tendencje do popadania w kłopoty, a kiedy już wydaje się, że nie ma ich w pobliżu, następuje szereg nieszczęść. I tak źle, i tak niedobrze. Więc gdy pewnej mroźnej nocy traci wszystkie pchły Julius przeczuwa, że to dopiero początek problemów. W jego życie wkracza Elizabeth Thorn, która sieje niemały zamęt. Nie wspominając o pobocznych bohaterach, którym pomysłowości nie brakuje: starszej damie uciekającej ciężarówką, detektywowi z niecodziennym pupilem czy omdlałbym magikiem. A to tylko kilka przypadków z całego grona niepoprawnych osobowości. Jak widzicie - mnogość wątków może przyprawić o zawrót głowy, ale dzięki temu akcja ani na moment nie zwalnia tempa a w dodatku, gdzieś na drugim planie pojawiają się zakręcone pytania egzystencjalne, które wywołują odrobinę uśmiechu, ale i - o dziwo - refleksji.

Autorka pisze w pokręcony sposób o rzeczywistym świecie. Używając ironii i karykatury przerysowuje smutki i troski tak, by wydawało się, że zmartwienia to tylko niepotrzebna strata czasu. Obawiałam się tej książki, bo nie byłam przekonana do opisu fabuły w którym rzeczywistość jest tak naprawdę bajką. W rezultacie okazało się, że powieść przyniosła mi wiele radości i chociaż autorka posługuje się bardzo prostym językiem, udało mi się w międzyczasie wyłowić kilka mądrych rad.

"Bez namysłu wziął pod pachę zielone stworzenie i razem z nim schował się w szafie"

"Krocząc w ciemności" to niebanalna książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Wiele elementów przenika się z baśniową opowieścią, ale przesłanie które kryje się w treści doskonale odnajduje się w realnym świecie. Lektura tej książki to niesamowita przygoda dla czytelników poszukujących niebanalnych treści.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

wtorek, 23 lutego 2016

Przedpremierowo: "Pasażer 23" Sebastian Fitzek

"Pasażer 23" Sebastian Fitzek, Tyt. oryg. , Wyd. Amber, Str. 350
PREMIERA: 1 marca 2016r.

"Potem już tylko zadawał sobie pytanie, skąd tyle krwi. Wszędzie."

Martin Schwarz, policyjny psycholog, zmierzył się z tragedią. Stracił ukochaną żonę i wspaniałego synka. Wszystko to stało się w mgnieniu oka choć wakacyjna przygoda statkiem nie wróżyła niczego złego. Jednak szczęście w mgnieniu oka zmieniło się w rozpacz. I pustkę. Nikt nie potrafi powiedzieć co tak naprawdę się stało. Martin walcząc z otaczającym go mrokiem rzuca się w wir pracy, by uchronić tych, którzy jeszcze mają na to szanse.

Tak rozpoczyna się powieść kryminalna, która została okrzyknięta jedną z najlepszych od niepamiętnych czasów. Czy to prawda? I tak, i nie. Powieść dozuje napięcie i wciąga w wir przygody, ale jednocześnie wysuwa na pierwszy plan tragiczne wydarzenia, które dotknęły głównego bohatera, a te z czasem zajmują zbyt duże miejsce i zagadka kryminalna nie może w pełni się rozwinąć. Ale przyznaję - efekt fabuły jest naprawdę dobry, bo im dalej w wydarzenia, tym głębiej zastanawiałam się o co w tym wszystkim chodzi. A właśnie na tym polega dobry kryminał, prawda? Książka porównywalna do "Milczenia owiec" gwarantuje takie samo napięcie: niepewność kolejnych wydarzeń, walkę z czasem i niewyjaśnione sceny.

Maritn jako wrak człowieka nie jest w stanie przysłużyć się nikomu. Raz po raz rozpamiętuję tragiczne wydarzenia i zaczyna denerwować czytelnika swoją apatią. Jednak w końcu pojawia się przełom, mężczyzna bierze los w swoje ręce i podejmuje się policyjnej misji, choć pracuje pod przykryciem. A misja nie jest wcale taka łatwa, bo pewnego dnia otrzymuje telefon od starszej pani, autorki thrillerów. Nie byłoby w tym wszystkim niczego zaskakującego, gdyby nie fakt, że kobieta usilnie namawia bohatera by stawił się na tym samym statku, na którym zginęła jego rodzina. Wraz z pojawiającymi się dowodami - dziewczynką trzymającą w ręce pluszowego misia zmarłego syna psychologa, pojawiło się we mnie zapytanie: o co w tym wszystkim chodzi? I z zapartym tchem wypatrywałam finału powieści, który przyznaję - okazał się całkiem udany.

"Tak się dzieje, kiedy się wtyka nos nie tam, gdzie trzeba..."

"Pasażer 23" to powieść kryminalna, która zbacza na psychologiczne tory i manipuluje podświadomością czytelnika. Można przez to zwariować. Miejscami fabuła balansuje na granicy wywołującej dreszcz przerażenia, co jedynie potęguje nietypowy klimat całej historii. Nie żałuję spędzonego z nią czasu i z przyjemnością sięgnę po pozostałe powieści autora.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Amber.

poniedziałek, 22 lutego 2016

"Życie i śmierć" Stephenie Meyer

 "Życie i śmierć" Stephenie Meyer, Tyt. oryg. Life and Death: Twilight Reimagined, Wyd. Dolnośląskie, Str. 792

"Zmierzch" Stephanie Meyer zapoczątkował falę paranormal romance, która z biegiem czasu wzbogaciła się o całe grono mniej lub bardziej intrygujących książek, w których prym wiodły pozaziemskie istoty i miłość jak z bajki. Dziś ten gatunek przechodzi już powoli w zapomnienie, ale mój sentyment do twórczości Meyer zawsze pozostanie na tym samym poziomie - chociaż jej cykl nie był mistrzowski, zaczarował mnie swoją innością i do dziś - nie wstydzę się tego! - goszczę serię Zmierzchu na swojej półce z wielką dumą.

"- Edythe...
- Boisz się mnie teraz? - szepnęła.
- Nie."

W dziesiątą rocznicę wydania zmierzchu Meyer zrobiła dla swoich fanów niesamowity prezent: napisała historię znaną nam ze Zmierzchu w zupełnie nowej odsłonie! I to dosłownie. Autorka odwróciła rolę, zamieniła postacie, ale pozostawiła ten sam motyw - nieziemskiej miłości, która jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności. Tak więc w "Życie i śmierć" Bella przeistacza się w Beaufort Swan, chłopaka który przeprowadza się do Forks. Tu poznaje Edythe Cullen, która nie jest tym, kim ta naprawdę się wydaje. Od czasu pierwszego spotkania ich życie nieodwrotnie się zmienia. Beaufort nie jest w stanie oprzeć się dziewczynie, która wydaje się przyciągać go jak magnez. W dodatku Edythe posiada, poza nieprzeciętną urodą, wyjątkowe moce, o których istnieniu do tej pory wiedziała zaledwie garstka jej przyjaciół. 

Muszę przyznać, że jestem wręcz oczarowana wydaniem - z jednej strony mamy pierwotne wydanie Zmierzchu, a po obróceniu książki na drugą stronę - nowe, przekręcone (dosłownie!) wydanie. To wielki ukłon w stronę fanów, podobnie jak słowo wstępu od samej Stephanie, która udowadnia, że nigdy nie zapomina o swoich wiernych fanach. Uważam, że pomysł jest niezwykle oryginalny, pomysłowy i świeży - mnie z miejsca kupił. Znając pierwszą fabułę, uważam że historia jest na swój sposób pokręcona i ciężko było mi się przyzwyczaić do nowej sytuacji, ale kiedy już odnalazłam się w historii, przypomniały mi się stare dobre czasy paranormal romance.

Czytelnicy, którzy od pierwszego tomu śledzą twórczość autorki, będą mile zaskoczeni jej rozwijającym się talentem, bo "Życie i śmierć" napisane jest nie tylko z pomysłem, ale i widocznie większą wprawą. Meyer prowadzi przez stary (a jednak nowy) świat, ukazuje fabułę z kobietą wampirem w roli głównej i jej człowieczym, męskim obiektem westchnień, a ponadto intryguje treścią. Widać, że poprzez wszystkie tomy "Zmierzchu" autorka wyraźnie nabrała wprawy. 

"Jesteś interesującym obiektem obserwacji kiedy śpisz." 

"Życie i śmierć" to książka dedykowana przede wszystkim dla fanów serii, ale śmiało może stanowić również odrębną historię dla czytelnika, który jeszcze nie miał szansy poznać pierwotnej wersji. Książka może nie powala na kolana, ale tak jak wspomniałam: mam do całej opowieści wielki sentyment i z dumą goszczę u siebie najnowsze - i jakże piękne! - wydanie książki Meyer. Dlatego nie wahajcie się - sięgajcie! 

Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

niedziela, 21 lutego 2016

Przedpremierowo: "Samulka" Kinga Facon

"Samulka" Kinga Facon, Wyd. Otwarte, Str. 360
PREMIERA: 2 marca 2016r.

"Poczułam się, jakbym spadła z drzewka. Na kamyczki."

Ewa, samotna trzydziestolatka przeprowadziła się do Samulek trzy lata temu i nie do końca wiedząc czego szuka zadomowiła się na stałe. W swojej samotności doszukuje się pretekstów do poznawania nowych dziedzin, rozwijania się i budowana siebie od nowa. Nie boi się też rozmawiać. Z kim? W końcu nikogo nie zna, do nikogo prawie się nie odzywa. A jednak znajduje bratnią duszę. Czy zatem szczęście naprawdę może spotkać nas na każdym kroku?

Ewa to bohaterka, która budzi same pozytywne odczucia - bystra, nie uciekająca od autoironii i odrobinę płaczliwa, ale jednak silna w swojej postawie. Cierpi, bo brak miłości i szczęścia silnie daje się jej we znaki. W końcu kto nie marzy o prawdziwej miłości? Główna bohaterka chcąc na moment zapomnieć o tym, że życie nie jest jej przychylne ucieka w nowe światy, eksperymentuje, poznaje to co do tej pory nigdy nie było jej mocną stroną. Nie boi się. Zatem w pewnym sensie ryzykować, więc sami powiedzcie, jak tu jej nie polubić? Mimo, że Ewa stawia przed sobą w gruncie rzeczy po części błahe wyzwania: ucieka do świata kawy, walczy z ciastem czy układa kwiaty, to gdzieś w tle mierzy się również z myślami, które są jej najgorszym wrogiem.

Fabuła tej książki to prosta opowieść, w której szczęście miesza się z nieszczęściem, gdzie niepowodzenia wiodą prym w życiu bohaterki. To lekka powieść obyczajowa z wątkiem miłosnym w tle, który subtelnie zarysowuje się na tle przygód Ewy. Bohaterka spotyka mnóstwo osób, które w mniejszym lub większym stopniu wpływają na jej życie i postrzeganie świata. Spotykając się w przykościelnej kawiarence Pod Aniołem dzielą się swoimi troskami, których niestety nigdy nie brakuje.

"Boże, zwariowali. Co oni sobie myślą? Że co? Ja (ja) mam siedzieć z nimi i rozmawiać?"

Autorka powołała do życia Samulki, miejscowość malowniczą i uroczą, która czasami stawała się jednym z bohaterów powieści i to naprawdę przypadło mi do gustu. Lekkim, prostym językiem prowadziła mnie przez proste drogi, w których spacer z psem zmienia się w malowniczą podróż wśród natury. Łatwo mogłam wdrożyć się w cały stworzony świat i przyznaję, snuta powoli opowieść przypadła mi do gustu.

"Samulka" jest książką kobiecą, bardzo zmysłową - nie w strefie erotycznej, ale emocjonalnej. To ciepła opowieść przywodząca na myśl historie opowiadane przy ognisku. Biorąc lekturę do ręki staniecie twarzą w twarz ze smutkiem i troską, ale i radością życia która towarzyszy bohaterom każdego dnia. To przede wszystkim powieść dla osób, które poszukują szczęścia mimo przeciwności losu.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

sobota, 20 lutego 2016

Przedpremierowo: "W ramionach gwiazd" Amie Kaufman, Meagan Spooner

"W ramionach gwiazd" Amie Kaufman, Meagan Spooner , Tyt. oryg. These Broken Stars, Wyd. Otwarte, Str. 488
PREMIERA: 2 marca 2016r. 

"Gdy tak stoimy wrośnięci w ziemię, pod naszymi stopami rozściela się dywan fioletowych kwiatów, który biegnie w stronę budynku i okrąża go. Oto znaleźliśmy się na końcu drogi."

Zazwyczaj uciekam od książek o przestrzeni komicznej. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi książki rozgrywające się w kosmosie przyprawiają mnie o klaustrofobię. Nieskończoność tego świata sprawia, że czuję się zamknięta pomiędzy niewidzialnymi granicami i za nic nie mogę ruszyć na przód. Nie wspomnę już o tym, że z trudem przychodzi mi odróżnianie Star Treka od Gwiezdnych Wojen. A jednak na przekór sobie sięgam po książki rozgrywające się w galaktyce, mając nadzieję, że w końcu trafię na książkę, która rozgoni wszystkie moje wątpliwości.

Lektura Kaufman i Spooner to historia nie byle jaka, bo zapraszająca czytelnika właśnie do takiej międzyplanetarnej podróży, w której gościmy na ogromnym statku kosmicznym Ikar wraz z cenionymi politykami, żołnierzami i celebrytami. Pośród społeczeństwa przebywającego na promie nie brakuje również zwykłych ludzi, którzy nie wyróżniają się spoza tłumu znakomitości. Tutaj również pojawia się jeden z głównych motywów książki - subtelnie rozpoczynający się wątek miłosny. Lilac to dziewczyna z wyższych sfer, córka najbogatszego człowieka w całej galaktyce. Tarver z kolei jest żołnierzem, który nie wyróżnia się z tłumu. Żaden bohater jednak nie zdaje sobie sprawy, że już niedługo różnica klas nie będzie miała znaczenia, gdy Ikar rozbije się na nieznanej planecie a bohaterom przyjdzie wspólnie stawić czoła nieznanemu.

Duet, który podjął się pracy nad książką powołał do życia bardzo realistycznych bohaterów. Jak łatwo było się domyślić, narratorów mamy dwóch: Lilac i Tarvera, którzy doskonale podołali wyzwaniu. Spojrzenie na rozgrywane wydarzenia z dwóch punktów widzenia, w dodatku poprzez damsko-męski pryzmat to nie jedyna atrakcja tej opowieści. Postacie są bardzo wiarygodne, pełne życia i obdarzone charakterystycznymi cechami, które wyróżniają je z tłumu i sprawiają, że czytelnik chce poznać każde aspekty ich natury. Lilac i Tarver różnią się od siebie jak woda i ogień, a jednak coś przyciąga ich ku sobie tak, by w pewnym momencie na stałe połączyć ich drogi. I absolutnie nie mam tutaj na myśli błahego wątku romantycznego - nie w tej historii. Można przypisać bohaterów do typowych postaci swojego gatunku, ale nie skreślajcie ich tak łatwo. Lilac pochodzi z wyższych sfer, ma swoje poglądy, ale i charakter, który dodatkowo podkreśla racjonalne postępowanie. Tarver z kolei żyje światem żołnierza, człowieka szkolonego przez laty i odizolowanego od reszty społeczeństwa. W momencie, gdy przychodzi im wspólnie zmierzyć się z tragedią ich osobowości ewoluują, zmieniają się, dynamicznie idą na przód, by na oczach czytelnika zmienić się nie do poznania.

"Nadzieja chwyta mnie za serce, nabieram powietrza, ale on odzywa się pierwszy."

A gdyby konkretna kreacja bohaterów była dla Was niewystarczająca, to mogę zapewnić - nie jest to jedyna atrakcja książki. Autorki napisały historię, która elektryzuje od początku do końca, budzi klimat grozy i niepewności tego, co czyha za rogiem. W tle fabuły wciąż pojawia się tajemnica, która wraz z drugą połową książki nabiera mocy, by w końcowym etapie książki zabawić się już i tak nadszarpniętymi nerwami czytelnika. Wszystko to prowadzone jest swobodnym, lekkim, ale i barwnym językiem, a wystarczająca liczba informacji jedynie podsyca apetyt na jeszcze więcej zagadek i tajemnic.

Wyobraźcie sobie książkę, która jest dopracowana w każdym, choćby najdrobniejszym szczególe. Dołóżcie do tego wątek romantyczny, który hipnotyzuje swoją innością. Poczujcie na własnej skórze niepewność i strach. A później połączcie to wszystko w całość. Tak właśnie otrzymacie "W ramionach gwiazd" - niebanalną powieść, która wciska w fotel, wyciska łzy i wzbudza zachwyt. Wierzcie mi na słowo - takiej książki, jeszcze nie było. Polecam absolutnie wszystkim!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

piątek, 19 lutego 2016

"Pomniejszy przypadek manii wielkości" Wojciech Czusz

"Pomniejszy przypadek manii wielkości" Wojciech Czusz, Wyd. Novae Res, Str. 255

"Ignacy kochał w życiu cztery kobiety."

Ignacy to bohater, który ma w głowie milion myśli na minutę. Czasami oddaje się marzeniom na jawie, czasami wyobrażeniom, które niewiele wspólnego mają z rzeczywistością, ale umysł ma lotny i przepełniony twórczością. Jest historykiem sztuki i fanem piękna, a w wolnych chwilach nie ucieka od alkoholu. To może być wskazówką do tego, że posiada zwykłe ludzkie cechy i nie stroni od słabostek. Jego postać czasami mnie intrygowała, a czasami nudziła, ale chwile te nie mają przewagi dla którejś ze stron. 

Nasz główny bohater podejmuje się skomplikowanego wyzwania - zamierza podbić serce ukochanej i w końcu zdobyć jej miłość na wyłączność. Nie jest w tym jednak szczególnie zaradny. Zofia nawet nie wie, że stała się obiektem westchnień Ignacego, co aż za bardzo wskazuje na jego nieporadność. To z kolei wywoływało u mnie ironiczny uśmiech, bo jego poczynania ciągle zderzały się z murem rzeczywistości. Szczególnie fakt, że Zofia obiecała już swoją rękę komuś innemu. 

Jest jednak na to pewna rada. Jaka? Nie mogę zdradzić Wam zbyt wiele szczegółów, ale napiszę jedno: Ignacy w trzy dni - na które Zofia przyjeżdża z wizytą - zakasa rękawy i obmyśla prosty plan zdobycia serca ukochanej, a w to wszystko angażuje swoich przyjaciół. A bohaterowie tej książki są różni jak woda i ogień, całkiem przyjemnie wykreowani z własnymi, prywatnymi cechami charakteru, którymi absolutnie z nikim się nie dzielą.

"- O czym opowiada fabuła?
- O miłości i zemście."

Tak, książka jest odrobinę ironiczna i przerysowana, ale myślę, że warta poznania. Bohaterowie mają swoje za uszami, każdy ma jakieś wady, ale i zalety za które się ich lubi. Plusem jest bystrość głównego bohatera, który nie boi się wyzwań i bierze los w swoje ręce. Co go spotka na drodze ku zdobywaniu miłości to już inna sprawa. Więc jeśli macie ochotę na odrobinę uśmiechu, ironię i absurdalne sytuacje - "Pomniejszy przypadek" jako lekka książka może być właśnie dla Was.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

czwartek, 18 lutego 2016

"Poznać wroga" Sophie Elizabeth Johns

"Poznać wroga" Sophie Elizabeth Johns, Wyd. Novae Res, Str. 174
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

"Czasami naprawdę nie wiem, czy ludzie są tacy ślepi, czy tylko udają."

Lestrade, Artur i Mary to trójka gimnazjalistów, którzy uwielbiają kryminalne zagadki. Nie spodziewają się, że pewnego dnia w końcu sami zostaną wciągnięci w grę, która nie będzie miała łatwych zasad. Wygraną jest życie mieszkańców miasta. Gdy nieznajomy pozostawia im tajemniczą skrzynkę, przedmioty w niej zwarte krok po kroku rozjaśniają całą sytuację.

Lektura tej książki to niezobowiązująca opowieść, w której śledzimy losy bohaterów szukających rozwiązania skomplikowanej - dla nich - zagadki. Osobiście podeszłam do ich poczynań sceptycznie i do samego końca byłam o krok przed nimi, jednak nie czuję się rozczarowana: od razu założyłam, że lektura będzie lekka i prosta, a właśnie to otrzymałam.  

Bohaterami tej książki są gimnazjaliści i siłą rzeczy można to łatwo wyłapać w książce - nieskomplikowani bohaterowie myślą raczej jednotorowo, czasami drażnią swoją lekkomyślnością, a czasami zaskakują pomysłowością. Różnie to z nimi bywało w czasie lektury, chociaż uważam, że znacznie lepiej odnalazły by się tutaj starsze postacie. Dzieci wchodzące dopiero w dorosłość i stawiające czoła takiej zagadce wypadły mało wiarygodnie, szczególnie że autorka widocznie jest zafascynowana Sherlockiem Holmsem, który znalazł swoje miejsce w opowieści i stanowił zbyt mocny kontrast co do rozwoju wydarzeń.

"Są pytania bez odpowiedzi i odpowiedzi na wiele pytań."

Lubię czasami sięgnąć po krótką, niezobowiązująca opowieść, która zajmie moje myśli. A jeśli jest to powieść z zagadką w tle, nigdy jej nie odmawiam. Dlatego chętnie zajrzałam do lektury książki "Poznać wroga", która okazała się przyjemną opowieścią na późny wieczór. Odrobina tajemnicy, nuta intrygi i lekkie napięcie to przyjemne połączenie, które zadowoli czytelnika nie szukającego głębszych przeżyć.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

środa, 17 lutego 2016

Premierowo: "W krainie wodospadów" Sofia Caspari

"W krainie wodospadów" Sofia Caspari, Tyt. oryg. , Wyd. Otwarte, Str. 536
PREMIERA:  17 lutego 2016r.

Darmowy fragment powieści - dostępny tutaj.

"Tango jest powietrzem, życiem, miłością
lub smutkiem. Tango jest wszystkim."
Carlos Matheos

Clarissa w mgnieniu oka zapomina o szczęśliwych chwilach, gdy w tragicznych okolicznościach traci swojego męża. Uciekając z rodzinnego domu trafia do Buenos Aires, gdzie panuje wielkie przerażenie przed obezwładniającą kolejne tereny dżumą. W tym wszystkim Clarissa odnajduje jednak światełko w tunelu, gdy poznaje Roberta - młodego lekarza. Jednak czy przyszłość może zwyciężyć nad tragiczną przeszłością?

Sofia Caspari stworzyła coś niesamowitego - jedną trylogie z odrębnymi opowieściami. Niby wszystko przeplata się między sobą, niby znamy już tych bohaterów, ale z tomu na tom uświadamiałam sobie, że tak naprawdę to co wiedziałam wcześniej to wyłącznie skrawki obecnych informacji. Piękna miłość w trudnych czasach, chwile słabości i uniesień - tak trudno oderwać się od tej historii, że nawet nie próbujcie.

W trzecim, finałowym tomie ponownie wkroczyłam do świata XIX-wiecznej Argentyny, która przyciąga do siebie jak magnes: zarówno mnie, jak i bohaterów. Więc razem z nimi podążałam uliczkami miasta, oglądałam zapierające dech w piersi pejzaże i przeżywałam emocje, które pierwotnie miały być skierowane tylko do bohaterów powieści. W rezultacie otrzymałam wielowątkową i wielowymiarową opowieść o miłości, która nigdy nie jest łatwa, ale kiedy już znajdzie swoje miejsce w sercach bohaterów - nie odpuszcza do samego końca. Wspaniale czyta się książkę, która prowadzi przez trudny świat rożnych klas społecznych, a jednak w jakiś sposób łączy ze sobą wszystkich ludzi. Przy tym pojawiły się emocje: smutek, radość, łzy i śmiech, które naprzemiennie dotykały wszystkich aspektów życia, poczynając od sensu egzystencji a na potrzebie bezpieczeństwa i szczęścia kończąc. Więc jak sami widzicie - to nie jest banalna  opowieść o losach zwykłych ludzi, to coś znacznie, znacznie głębszego, co na pierwszy rzut oka niepozorne, okazało się trzytomową historią zapierającą dech i zmuszającą do myślenia.

"Właśnie tak wygląda prawdziwa miłość. Trafia cię niczym grom z jasnego nieba."

Żałuję, że to już trzeci i ostatni tom sagi, jednak ogromnie się ciesze, że miałam możliwość poznania wszystkich trzech historii. Lektura powieści Caspari nauczyła mnie, że chociaż coś wygląda pięknie, nie zawsze jest takie w rzeczywistości. Trudne tematy, przykre rozwiązania i nieszczęścia - to motyw przewodni książek autorki, która pokazuje czytelnikowi, że w świecie zła, jest miejsce na szczęście. Jak silna jest miłość i ile potrafi wycierpieć, by w końcu odnaleźć swoje miejsce? Poznajcie sagę autorki, a na pewno znajdziecie odpowiedź na to pytanie. Ze swojej strony - gorąco polecam, każdy tom z osobna.

Cykl Saga argentyńska:
W krainie kolibrów | W krainie srebrnej rzeki | W krainie wodospadów

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Otwarte.
http://otwarte.eu/book/w-krainie-wodospadow
(klikając w baner przejdziecie do strony książki)

wtorek, 16 lutego 2016

"W krainie srebrnej rzeki" Sofia Caspari

"W krainie srebrnej rzeki" Sofia Caspari, Tyt. oryg. Lagune der Flamingos, Wyd. Otwarte, Str. 536

"Dla obojga to miała być pierwsza niewinna miłość w ich życiu."

Sagi rodzinne to książki, po które warto sięgać. Nie tylko dla samej treści, ale wielowymiarowej fabuły, która w swoim wnętrzu kryje całą masę emocji, wrażeń i mądrości. Sofia Caspari ze swoją twórczością jest idealnym przykładem.

Drugi tom sagi rodzinnej to kolejna porcja wielu emocji, od których nie miałam ochoty się uwalniać. Miłość jak z bajki, upalne noce argentyńskiego świata i szczęście na wyciągnięcie ręki, które umyka, kiedy tylko bohaterowie chcą je złapać. W tej powieści życie kobiet przeplata się ze sobą, prowadzi nieznanymi ścieżkami i zaprasza do zupełnie nowej przygody. Tym razem na plan pierwszy wysuwają się Frank i Mina, którzy przyrzekli sobie, że zawsze będą się kochać, a gdyby coś ich rozdzieliło będą się spotykać w Święto Niepodległości na Plaza de Mayo w Buenos Aires. Frank czeka każdego roku. Jednak Mina nigdy się nie pojawia. Czy ich miłość była tylko chwilowa, czy jednak ma szansę ponownie zaistnieć?

Kontynuacja sagi Caspari to mocniejszy wątek miłosny, który wysuwa się na prowadzenie. W poprzedniej części miałam wrażenie, że autorka bardziej skupia się na wątku obyczajowym i chociaż w kolejnym tomie na nowo prowadzi czytelnika przez liczne drogi Buenos Aires to bardziej skupia się na emocjach, przywołuje wspomnienia i opisuje miłość w kontekście cudownej, aczkolwiek bolesnej historii. Realni bohaterowie czuwają nad wiarygodnością rozgrywanych wydarzeń, a trudna miłość przyprawia o ból serca, gdy czytelnik pragnie z całych sił, by dwoje pokiereszowanych przez życie bohaterów w końcu odnalazło upragnione szczęście. Dramaty i cierpienia to motyw główny powieści, więc możecie być pewni - emocji tutaj nie zabraknie. Podobnie jak bajecznych miejsc, widoków i XIX-wiecznej Argentyny w tle.

"Przepełniła go bezgraniczna miłość. Dawniej nawet nie wiedział, że jest zdolny do takiego uczucia."

"W krainie srebrnej rzeki" to kontynuacja na wysoki poziomie. Wszystko to co urzekło mnie w pierwszym tomie, przy kontynuacji jedynie przypomniało o swoim istnieniu. Świat zwykłych bohaterów, granic społecznych i potyczek politycznych - wiele wymiarów, aspektów i pytań wraz z odpowiedziami. To wszystko czeka na Was w lekturze Caspari. To i wiele, wiele więcej. Nie pozwólcie się prosić - przeczytajcie. Polecam!

Cykl Saga argentyńska:
W krainie kolibrów | W krainie srebrnej rzeki | W krainie wodospadów

poniedziałek, 15 lutego 2016

"W krainie kolibrów" Sofia Caspari

"W krainie kolibrów" Sofia Caspari, Tyt. oryg. Im Land Des Korallenbaums, Wyd. Otwarte, Str. 632

"Jak pogodzić się z tym,
Że to wszystko stracę z oczu?
Jak się przemóc,
By opuścić dom i zagrodę!?" 

Autor nieznany, 1847

Rok 1863. Anna wsiada na statek ku Buenos Aires. Tam spotyka Viktorię. Kobiety choć różne z miejsca znajdują wspólny język. Anna zmierza ku nieznanemu, gdzie u celu ma spotkać się z dawno niewidzianą rodziną. Jest służącą, która zaprzyjaźnia się z bogatą i szczęśliwą mężatką. Viktoria cieszy się każdą chwilą, a Anna boi się przyszłości. Obie kobiety nie wiedzą, że to dopiero początek wszystkiego. 

Jestem miłośniczką sag rodzinnych, które kiedyś były mi obojętne, a dziś wciągają mnie bez reszty. Opisy z życia rodzin, ich rozterki i problemy, szczęście i łzy to coś, co przeżywam wraz z bohaterami, kibicuję im i trzymam kciuki za to, by życie potoczyło się tak jak sobie wymarzyli. W powieści Caspari to prostsze niż myślicie, bo czytelnik momentalnie zżywa się z bohaterami, integruje się z ich wielowymiarowymi kreacjami i prawdziwymi osobowościami. Autorka w niebanalny sposób swoją lekkością i swobodą zachwyciła mnie kontrastem barier społecznych, scalając ze sobą biednych i bogatych, przedstawiając ich podejście do życia i światopogląd. Jednocześnie tworząc żywiołowe, płynne dialogi sprawiła, że świat książki odnalazł swoje miejsce w rzeczywistości. W fabule pojawiają się wszystkie niezbędne emocje: miłość, która piorunuje siłą, rodzina bez której jesteśmy nikim i przyjaźń nadająca życiu sens. Dzięki dopracowanym bohaterom można śledzić tą pokręconą emocjonalną podróż przez liczne strony lektury, która kryje w sobie wiele prawd.

Styl autorki zmienia świat przedstawiony w realne miejsce i czytając lekturę miałam wrażenie, że przeniosłam się do samego środka Argentyny. Na moment zanurzyłam się w panującym tam klimacie, drobnych szczegółach, które wyodrębniają to miejsce i poczułam rozchodzące się po skórze ciepło. Nie da się w tej powieści nie zatracić, bo czaruje i kusi - na dobre.  XIX-wieczna Argentyna zachwyca wielokulturowością, barwą smaków i mnogością zapachów, kusi nieznanym a jednocześnie czymś, o czym mamy jakieś mgliste pojęcie. Można zatracić się w tej lekturze: to pewne.

"„Ale ja nigdy go nie kochałam – przemknęło jej przez myśl. – Nawet nie wiedziałam, co to jest… m i ł o ś ć ”."

Muszę przyznać, że tak dobrze skonstruowana i dopracowana książka nie zdarza się często. "W krainie kolibrów" to lektura, która zaskoczyła mnie chyba w każdym możliwym aspekcie. Świat Sofii Caspari to miejsce, którego nie chce się opuszczać. A to dopiero początek, więc miejmy nadzieje, że pozostałe tomy serii przyniosą równie dobrą i wartościową opowieść.

Cykl Saga argentyńska:
W krainie kolibrów | W krainie srebrnej rzeki | W krainie wodospadów

niedziela, 14 lutego 2016

Przedpremierowo: "Czerwień" Kathryn Taylor

"Czerwień" Kathryn Taylor, Tyt. oryg. Entblößt, Wyd. Akurat, Str. 350
PREMIERA: 17 lutego 2016r.

Akcja książki pozytywnie zaskoczyła mnie przy pierwszych stronach historii - nie urywa się w niespodziewanym momencie, nie przenosi rok dalej czy w inne odległe miejsce od wydarzeń pierwszego tomu tylko rozpoczyna się tu, gdzie się skończyła. A mianowicie w punkcie największych rozterek Grace, przed miejscem, którego do tej pory nie była świadoma.

"Czy naprawdę jetem gotowa zapłacić taką cenę za miłość do Jonathana Huntingtona?"

Opowieść Grace i Jonathana to pokręcona historia erotyczna, która chociaż nie oferuje czytelnikom wielkich napięć, intryguje i w subtelny sposób pobudza zmysły. Nie jestem pewna, czy mogłabym zaklasyfikować kontynuację serii do tych lepszych, bardziej udanych od pierwszego tomu, niemniej potwierdzam - przez całą lekturę czułam się zaintrygowana rozgrywanymi wydarzeniami. 

Grace poznała Jonathana z każdej strony i wie, że nie przejawia on większych uczuć. Jako bohatera czasami wzbudza ciekawość, ale i również denerwuje swoją lekkomyślnością w momentach wymagających od niej skupienia i włączenia myślenia. Nie chodzi o to, że drażniła mnie przez całą powieść, ale nie miałabym nic przeciwko, gdyby jej kreacja wskoczyła na odrobinę wyższy, bardziej zrównoważony poziom. Z kolei Jonathan to typowy, zniewalający przystojniak o mrocznej duszy, który wyrzeka się uczuć. Polubiłam go za podejście do sprawy - nie wymaga za dużo, wie czego chce, a jednocześnie gdzieś tam za twardą skorupą bezwzględności pojawiają się głębsze uczucia. Obydwoje stanowią całkiem zgrany duet, gdzie nie myśli Grace, tam w grę wkracza Jonathan i na odwrót.

Dużym plusem tej powieści jest subtelność, która z gracją wkracza do podświadomości czytelnika i zajmuje jego umysł na kilka godzin. Nie ma tutaj gorszących scen balansujących na granicy dobrego smaku, nikt nie prześciga się w wulgarnych słowach i nie angażuje się w sprawę bardziej niż to konieczne. Tutaj erotyka schodzi na plan dalszy a pojawia się skupienie na głównej bohaterce. Grace znalazła się w zupełnie nieznanej sobie scenerii, gdzie musi stawić czoła upodobaniom Jonathana jeśli naprawdę chce z nim być. To zaskakujące, ale przez większość książki podążałam jej tokiem myślenia i obserwowałam jak zmienia się pod czujnym wzrokiem głównego bohatera, nie maskując przy tym jego wad. To dobry aspekt tej książki - pokazuje że ludzie są tylko ludźmi i mają prawdo popełniać błędy. 

"Teraz... [...] Teraz zrobię z tobą to, co już dawno chciałam zrobić."

"Czerwień" to przede wszystkim istotna powieść dla tych, którzy zapoznali się już z pierwszym tomem. Jak sami wiecie skończył się w kulminacyjnym momencie i pozostawił nas, czytelników, w dużej niewiedzy. Co stało się po tym jak Grace opuściła miejsce spotkań i jak odnalazła się w całej tej nietypowej sytuacji? Wszystkie odpowiedzi poznacie w kontynuacji serii. Jednak pamiętajcie, że to przede wszystkim kobieca powieść skierowana dla czytelniczek szukających delikatnych uniesień i nie stawiajcie jej wysokich wymagań.

Seria Colours of Love:
Barwy miłości | Czerwień 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Akurat.

czwartek, 11 lutego 2016

"Chcę Cię usłyszeć" Diane Chamberlain

"Chcę Cię usłyszeć" Diane Chamberlain, Tyt. oryg. Breaking the Silence, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 456

Od jakiegoś czasu pojawiają się książki pod patronatem klubu Kobiety to czytają! - powieści mocne w przesłaniu, pełne emocji i z intrygujących fabuł. Dlatego nowa powieść Diane Chamberlain skusiła mnie obietnicą wszystkich tych powyższych atutów. Czy słusznie?

"Panująca wokół cisza była bezkresna jak niebo."

Laura Brandon złożyła obietnicę umierającemu ojcu: ma odwiedzić starszą kobietę, której nigdy do tej pory nie znała. Nie wie, że to spotkanie odmieni jej życie. Mąż Laury popełnia samobójstwo, czego świadkiem jest ich pięcioletnia córka. Dziewczynka zamyka się w sobie i nie chce z nikim nawiązać kontaktu. Laura walcząc z czasem usilnie stara się uratować siebie i córkę, odgonić demony przeszłości i spełnić daną obietnicę. Jak wielką siłę przebicia ma prawda? I czy jedna obietnica może wywołać tyle nieszczęść?

Jak widzicie, autorka ponownie wkracza w temat, który na początku jest jedynie emocjonalny, a dopiero później przeistacza się w cały szereg trudnych do zatrzymania wydarzeń. Laura spotyka się z Sarah, kobietą do której wysłał ją jej ojciec a która nie pamięta nic poza daleką przeszłością. Spotkanie na pierwszy rzut oka wydaje się błahe i niezobowiązujące, jednak jest w nim coś, co w dalszej fabule poskutkuje powrotem demonów przeszłości. Taki styl ma autorka - krok po kroku odkrywa przed czytelnikiem, że nic nie jest takie jakie wydaje się nam od razu, a świat rządzi się swoimi prawami od których nie możemy uciec. Po śmierci męża Laura udaje się do prawdziwego ojca swojej córeczki Emmy i tu rodzi się kolejny problem - ta dwójka nie widziała się ze sobą od wielu lat, a kolejna wizyta to dawka zapomnianych już emocji.

Autorka pisze płynnie i bardzo obrazowo, ale pamiętajcie, że jest to typowa powieść obyczajowa, chociaż wielowątkowa i wielowymiarowa. Bohaterowie są również naturalni i dobrze wykreowani, miło jest śledzić ich losy i kibicować im w ich podróży przez wspominania oraz odganiać demony przeszłości - to wielka przygoda. Jednak autorka zbacza również na bardziej monotonne, mniej płynne momenty, w których następuje chwila na refleksję i zadumę. Jeśli lubicie takie historie - śmiało mogę Was zapewnić, że nie będziecie się nudzić, ale nie możecie nastawiać się na akcje, która gna na złamanie karku. Nie chodzi mi wcale o to, że ta książka jest zła - jest po prostu stonowana i zamknięta bardziej w sferze emocjonalnej niż przygodowej.

"Zamknął ją w objęciach i przytulił. Musiał jej wystarczyć ten czuły gest. Wiedziała, że nie jest w stanie dać jej nic więcej."

"Chcę Cię usłyszeć" to najnowsza powieść autorki, która ponownie napisana została z myślą o miłośnikach powieści obyczajowych. Od niedawna z przyjemnością sięgam po ten gatunek i przyznaję, przepadam w lekturach na wiele godzin. Chamberlain potrafi zainteresować czytelnika banalnym w gruncie rzeczy tematem, wstrząsnąć do głębi i zatrzymać na długi czas. Więc jak sami widzicie - ze swojej strony polecam.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

środa, 10 lutego 2016

"Muskając aksamit" Sarah Waters

"Muskając aksamit" Sarah Waters, Tyt. oryg. Tipping the Velvet, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 592

Nancy Astley, córka sprzedawcy ostryg żyje w XIX-wiecznej Anglii, w małym miasteczku, gdzie nie czuje się doceniana. Różni się od swoich rówieśniczek wyglądem, jednak pochłonięta ciężką pracom nie rozmyśla o tym co dzieli ją od innych. Marzy o wielkim świecie, teatrze i pragnie wystąpić w rewii. Do niedawna tylko oglądała spektakle, ale gdy w jej życie wkracza Kitty Butler świat jakby nabiera barw i znaczenia.

"Odkąd zmieniłam nazwisko i przywdziałam męski strój, zyskałam miłość całego świata [...]"

Fabuła tej książki to wielowymiarowa opowieść o poszukiwaniu samego siebie, podróży mentalnej w głąb człowieka i tej fizycznej - do wielkiego świta. Pojawia się również (jak w wielu powieściach autorki) motyw seksualny pomiędzy osobami tej samej płci. Początkowo sceptycznie podchodziłam do książek Waters, ale po "Złodziejce" przekonałam się, że naprawdę warto gościć na swojej półce jej książki. Jej najnowsza książka to kolejna dawka wielu emocji i rozterek bohaterek, które znalazły się w nieprzychylnych dla nich czasach i chociaż bardzo tego pragną, nie potrafią się w nich odnaleźć. Kitty nigdy do końca nie ziściła swoich marzeń, występowała pod postacią chłopaka i tak realizowała swoją karierę: przyjmując na barki męski światopogląd. Z kolei Nancy, zapomniana przez otoczenie, jest zafascynowana postacią nowo poznanej dziewczyny i jak zahipnotyzowana podąża jej drogą, by w końcu samemu zrozumieć co tak naprawdę liczy się w życiu.

Tak właśnie maluje się ta historia: charyzmatyczni bohaterowie uczą się od siebie postrzegania rzeczywistości, która nie zawsze jest taka kolorowa jakby się tego chciało. Nancy i Kitty różnią się od siebie jak woda i ogień, więc ich relacja jest burzliwa, a jednak w jakiś sposób naturalna i nieskomplikowana. Bohaterki swoimi postawami reprezentują ludzi, którzy mają własne cele w życiu: czasami konkretne, a czasami nic nie znaczące. Pytanie, po której stronie sami staniemy?

Obawiam się, że Sarah Waters może pozostać autorką niedocenianiom, a szkoda, bo warsztat pisarski ma ogromny. Pisze jak mało kto, czaruje słowem i maluje przed czytelnikiem wizualny obraz rozgrywanych scen. Każda jej książka to wielka przygoda nie tylko do świata bohaterów, ale i wewnątrz czytelnika. Autorka lubi detale, szczegółowo oddaje się opisom miejsc i wydarzeń. Owszem, może to czasami wydać się nużące, ale nie w historii, która wyszła spod pióra Waters, bo ona jak mało kto potrafi zaintrygować każdym opisem. Jednak jest też minus jej twórczości - chociaż nawiązuje do fizycznej miłości, nie zawsze potrafi ubrać to w odpowiednie słowa i momentami ucieka w słownictwo, które jest po prostu nie na miejscu. 

"Być może oto doświadczałam kolejnego przełomu… albo też była nim chwila, kiedy wskoczyłam do mrocznego wnętrza powozu, kreśląc granicę pomiędzy nowym a dawnym życiem."

"Muskając aksamit" to mądra, wielowartościowa opowieść o kobietach i dla kobiet. Jednak nie wszyscy docenią jej historię. Musicie pamiętać, że to przede wszystkim powieść o wyzwoleniu kobiet, łamaniu granic i sięganiu tematów tabu. Miłość maluje się tutaj w zupełnie innych barwach, gdzie kobiety poznają nawzajem swoje uczucia i kierują je w stronę płci pięknej. Powieść polecam przede wszystkim odważnym czytelnikom, którzy nie boją się nowych tematów i wyzwań, bo ta książka jest właśnie w pewnym sensie wyzwaniem. Jakim? Musicie przekonać się sami.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

wtorek, 9 lutego 2016

KONKURS z "Przepaść czasu" Jeanette Winterson!

Moi drodzy,
dzięki uprzejmości Grupy Wydawniczej Publicat mogę zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania będą dwa egzemplarze wyjątkowej i niesamowicie pięknej książki "Przepaść czasu" Jeanette Winterson - zatem wygrywają dwie osoby!
Jest o co walczyć, bo książka jest zupełnie inna niż wszystkie - czarująca i ponadczasowa!

UWAGA: Egzemplarze są pełnowartościowym wydaniem recenzenckim, z miękką okładką i poprawnym tekstem, jednak znaczkiem na odwrocie "egzemplarz recenzencki".

Uczuciowy trójkąt, zazdrość prowadząca do obłędu i porzucone dziecko. Winterson stworzyła głęboką opowieść o emocjach. W książce pobrzmiewają echa dramatu Szekspira, ale historia rozbitej rodziny londyńskiego bankiera jest na wskroś współczesna.
Z okazji przypadającej w 2016 roku 400. rocznicy śmierci Williama Szekspira brytyjski wydawca Hogarth Press zaprosił do współpracy bestsellerowych pisarzy. Powierzył im opowiedzenie na nowo najbardziej znanych dzieł wielkiego dramaturga. Owocem ich pracy i talentów literackich jest seria współczesnych powieści, które zostaną wydane w kilkunastu językach na całym świecie. W Polsce książki ukażą się w kolekcji Projekt Szekspir.

publicat.pl


PRZYKŁADOWA FORMA ZGŁOSZENIA:
Zgłaszam się.
Adres email: morus1@vp.pl


1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: THIEVING BOOKS | Recenzje książek.
2. Sponsorem nagród jest Grupa Wydawnicza Publicat.3. Aby wziąć udział w konkursie należy: zgłosić się pod tym postem i podać adres email.
4. Konkurs trwa od 10 lutego 2016 roku do 20 lutego 2016 roku.
5. Ogłoszenie zwycięzców nastąpi 21 lutego 2016 roku - W TYM POŚCIE!
6. Nagrodą są dwa egzemplarze książki "Przepaść czasu" Jeanette Winterson.
7. Zwycięzcę wyłonię na zasadzie losowania.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Po wyłonieniu zwycięzcy czekam na kontakt do dnia 24 lutego 2016 roku do godziny 23.59. W przypadku braku kontaktu nagroda powędruje do innego zwycięzcy.
10. W konkursie mogą brać udział zarówno posiadacze bloga jak i osoby anonimowe.
11. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

poniedziałek, 8 lutego 2016

"Kamień i sól" Victoria Scott

"Kamień i sól" Victoria Scott, Tyt. oryg. Salt & Stone, Wyd. Iuvi, Str. 365


Seria Scott przypomina mi fabularnie Igrzyska Śmierci, chociaż nie jest to wielkie podobieństwo. Owszem, w pierwszym tomie nie było to aż tak widoczne, ale kontynuacja bardziej zbliża się do tej granicy. Nie jest to jednak jakieś szczególnie drażniące podobieństwo, ponieważ Collins postawiła na dystopie, a Scott wymieszała ten gatunek z nutą fantasy jednocześnie powołując do życia nową historię. 

"Znajdzie się jeszcze jedno miejsce? - pyta inny głos. Po karku przebiega mi dreszcz, kiedy widzę, kto zadaje pytanie."

Tella, główna bohaterka ratując swojego brata wkroczyła do nieznanej gry, w której walczy nie tylko o lekarstwo, ale i własne życie. Bardzo podoba mi się ujęcie poszczególnych etapów jej zmagań w osobnych tomach. W pierwszym obserwowałam jak przedziera się przez gęstwinę dżungli i walczy na pustyni. Tym samym w fabule nie brakuje przygód, akacja jest płynna i szybka, a na każdym kroku można liczyć na niepewność w stosunku do dalszych wydarzeń. Kontynuacja jest podobna pod tym względem do pierwszej części, jednak odrobinę bardziej wysuwa się na prowadzenie pod względem dopracowania. Tella nie ma możliwości wycofania się z wyścigu, chociaż tak naprawdę wcale tego nie chce. Wie, że jej brat potrzebuje pomocy i tylko ona może zdobyć potrzebne lekarstwo. Walczy więc za tem na śmierć i życie - czy to nie jest piękna definicja siostrzanej miłości?

Kolejnymi etapami wyścigu są niebezpieczeństwa oceanu i mrożące - dosłownie - krew w żyłach góry. A tym samym pojawia się jeszcze więcej niebezpieczeństw. Na szczęście dziewczyna nie jest w tym wszystkim sama, nie tak do końca. Gdzieś w tle widnieje słaby ślad bezinteresownej przyjaźni, ale pojawia się również ta, która w rezultacie prowadzi do samych nieszczęść. Z biegiem akcji główna bohaterka dostrzega, że każdy skrywa jakieś sekrety i czasami ujawnienie ich może zmienić wszystko. Pamiętacie, jak w pierwszej części pojawił się wątek miłosny, który w zaskakujący sposób skradł naszą uwagę? Ja pamiętam doskonale, bo to właśnie ten motyw najbardziej mnie zainteresował i wypatrywałam go również w kontynuacji. Choć teraz nie było już tak jak przy pierwszym poznaniu. Dlaczego? Miłość jest piękna, ale czy ma szansę przetrwać w obliczu tragedii? Ciężko jest Telli, która została zraniona i oszukana, a teraz nie ma sojusznika. Jedyne co w tym wszystkim nie do końca przypadło mi do gustu to wciąż ten sam problem - lekkomyślna, niepewna swego bohaterka. Tella jest przyjemna w odbiorze, ale bywają też momenty, kiedy potrafi zdenerwować czytelnika swoją powierzchownością i tendencją do przejawiania nadmiaru emocji.

Wyścig powoli dobiega końca i chociaż liczba uczestników znacznie się uszczupliła, wciąż jest ich za dużo. A przecież wygrać może tylko jedna osoba. Co zrobić w takiej sytuacji? Autorka wie doskonale. Chociaż w jej twórczości widać jeszcze niepewną rękę, z tomu na tom rozwija swoje umiejętności i przekazuje to w kreacji swoich bohaterów - im bliżej rozwiązania, tym bardziej bezwzględni się stają, zmieniają swoje postawy i ich determinacja sięga zenitu. Tym samym napięcie rośnie i osacza czytelnika z każdej strony. Jesteście na to gotowi? 

"W końcu odbiorę to, co mi się należy."

"Kamień i sól" ponownie zaprasza Was do wyścigu, w którym nagrodą jest najcenniejszy dar - wybawienie od zbyt szybkiej śmierci. Tella i Guy będą musieli stoczyć walkę nie tylko z żywiołami, ale i własnymi uczuciami. Czy im się to uda? Miłość jest silna, a wolność kusząca. Po której stronie Wy się opowiecie? 

Seria Ogień i woda:
Ogień i woda | Kamień i sól 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Iuvi.

niedziela, 7 lutego 2016

"I że ci nie odpuszczę" Joanna Szarańska

"I że ci nie odpuszczę" Joanna Szarańska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 

"-Komedie chyba też lubi? [...]
-Tyż lubi, ale troszki mniej [...]"

Poznajcie Kalinę i Patryka, parę zakochaną w sobie po uszy, która z zapartym tchem dopina na ostatni guzik wszystkie weselne przygotowania. Ślub zapowiada się na piękne przeżycie, ale jest jeden minus - Jolka, która jako przyjaciółka panny młodej dumnie oznajmia, że Patryk niedługo zostanie ojcem jej dziecka. I po ślubie. Ale są prezenty na pocieszenie, więc dlaczego by nie skorzystać? Kalina zabiera voucher do spa i postanawia zapomnieć o dotychczasowym smutku. Nie wie jeszcze, że jej przygoda dopiero się rozpoczyna.

Nie martwcie się, chociaż fabuła nie zapowiada optymistycznej historii - nic bardziej mylnego! Ślub to wydarzenie bardzo optymistyczne, związane ze szczęściem i radościom, ale sytuacja Kaliny nie jest kolorowa. Jednak kiedy dziewczyna jedzie leczyć złamane serce do spa w zabytkowym dworku ma przede wszystkim na celu zapomnienie o niedoszłym mężu i podłej przyjaciółce poprzez niekończący się relaks. Jednak Kalina to dziewczyna, która żadnych wyzwań się nie boi i już pierwszego dnia wplątuje się w zadania, które angażują jej umysł i nie wymagają ucieczki w smutne wspomnienia. A że jest zaradna i pomysłowa nie straszna jest jej zabawa w detektywa, która wprowadza do całej fabuły mnóstwo pokręconych scen i zabawnych sytuacji.

Tłem akcji jest stary dworek, w którym dochodzi do różnych przewinień. I wcale nie mam tutaj na myśli zagadki kryminalnej, a funkcjonowanie całego przedsiębiorstwa, które tak naprawdę... wcale nie ma miejsca. Niemożliwe? A jednak. Dworek niby prowadzi działalność z dumną, ale bogatego spa nikt tu nie uraczy. Zamiast tego przejażdżki wozem drabiniastym i kąpiel w mleku prosto z pobliskiego sklepu jest zawsze mile widziana. Jak sami widzicie - Kalina trafiła do miejsca pełnego absurdów, gdzie z nutą rozbawienia obserwowałam jej próbę odnalezienia się w kolejnej niecodziennej sytuacji. Zabawy tutaj nie brakuje, podobnie jak dynamicznych i ironicznych dialogów, w których akcja nabiera tempa i rozbudza zainteresowanie czytelnika. A to za sprawą stylu autorki, który jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze.

"Czyś ty oszalała? Po co ci tyle fasoli szparagowej?"

Fabuła skupia się na wątku obyczajowo-kryminalnym, gdzie w tle pojawiają się różne intrygujące sytuacje - napad i włamanie, które zapoczątkują szereg dalszych nie do końca wyjaśnionych zachowań bohaterów. Ktoś zdecydowanie ma ochotę napsuć nerwów mieszkańcom dworku, ale Kalina nie zamierza się tak łatwo poddawać. Razem komisarzem Karolem i całkiem przystojnym Markiem podejmują się rozgryzienia sprawy i zdemaskowania tajemniczego przestępcy. W tle nie zabraknie miejsca na miłosne uniesienia, słowne przepychanki i burzliwą znajomość z denerwującym artystom. W książce różnorodnych wydarzeń naprawdę nie brakuje.

"I że ci nie odpuszczę" to pierwszy tom serii Kalina w malinach, która zapowiada się naprawdę obiecująco. Pierwsza część serii ogromnie przypadła mnie do gustu, a pomieszanie z poplątaniem kryminału, powieści obyczajowej i subtelnego romansu wypadło naprawdę intrygująco. Więc wszystkim tym, którzy liczą na przygodę pełną humoru i odrobiny tajemnicy - polecam. 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

sobota, 6 lutego 2016

"Smak ciemności" C.J. Roberts

"Smak ciemności" C.J. Roberts, Tyt. oryg. Epilogue, Wyd. Czwarta Strona, Str. 265

"- Mój - powiedziała.
Nic i nigdy nie było bardziej prawdziwe.
- Twój - odparłem."

Poznaliście historię Livvie i jej spojrzenie na sprawę. Pojawiły się też chwilowe momenty skierowane w stronę Caleba. Ale to wciąż było mało. Aż do dziś, kiedy pojawia się ostatnia, najmroczniejsza część serii The dark duet. Jesteście na nią gotowi? 

Caleb jest bohaterem, jakiego nie spotkałam w żadnej powieści - mocny, silny i piekielnie zdeterminowany. Doskonale wie czego chce. Podobno najbardziej pożądanym bohaterem literatury jest mroczny mężczyzna, który nie cofnie się przed niczym. Caleb jest przykładem postaci o jakiej marzą czytelniczki, ale jego siła oddziaływania jest wielokrotnie wzmocniona. Przyznaję otwarcie - jestem zachwycona jego kreacją, odnalezieniem się w fabule i - bądź co bądź - charyzmą. O takim bohaterze zawsze marzyłam i gdy go w końcu dostałam, nie mogłam oderwać się od lektury. Więc gdy w ostatnim, finałowym tomie w końcu zostaje dopuszczony do głosu i przedstawia swoją historię, na jaw wychodzą wszystkie mroczne aspekty.

Trylogia Roberts to gatunek najbardziej mrocznego erotyku jaki dane było mi poznać. Nie mam na myśli samych scen erotycznych, które osiągnęły swoją kulminację w drugim tomie i teraz subtelnie pojawiały się w pobocznym wątku. Przede wszystkim nawiązują tutaj do samej głębi opowieści. Mimo, że Caleb opowiada o swoim życiu z Livvie po całym tym piekle jakiego obydwoje doświadczyli, w powietrzu wciąż wyczuwa się to bliżej niezinterpretowane napięcie, jakby główny bohater był tykającą bombom, która tylko czeka na dobry pretekst żeby w końcu ujawnić wszystkie swoje skrywane od lat emocje.

Ostatni tom serii to zupełna zmiana kierunku fabuły. Czytelnik nie staje już w oko w oko z mroczną bestią, która pozbawiona skrupułów nie cofnie się przed niczym. Caleb zmienia się nie do poznania i tym przedstawia miłość w zupełnie innym świetle. Pamiętacie jak to było w pierwszym tomie, kiedy obojętnie podchodził do Kotka i starał się wykonywać swoje zadanie? Teraz tego nie ma. Livvie stała się dla niego całym światem, odskocznią od mrocznej strony i nadzieją na lepsze jutro. Ich miłość w pełni rozkwita, zmienia się i ewoluuje do stopnia rozczulającej, chwytającej za serce relacji. Znając całą historię potrafię zrozumieć postępowanie bohaterów i nie jestem zła, że fabuła zmieniła się tak bardzo. Według mnie to doskonałe zakończenie - mrok w końcu zostaje przegoniony przez światło. Tylko przestrzegam - w porównaniu do poprzednich dwóch tomów ta książka jest zupełnie inna, lekka i świeża. Dokładnie tak jak perspektywa bohaterów. 

"Nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwałby mnie w tedy pięknym."

"Smak ciemności" to książka mroczna, intrygująca i w pewien sposób również zmysłowa. Jeszcze nie spotkałam się z serią, która tak mocno wpływałaby na psychikę i emocje czytelnika. Intensywna fabuła pobudza zmysły i naprawdę - wierzcie mi na słowo - zapiera dech. Takiej serii jeszcze nie czytaliście, a ostatni tom jest jej doskonałym ukoronowaniem. Pozycja obowiązkowa dla fanów serii!

Seria The Dark Duet:
Dotyk ciemności | Zapach ciemności | Smak ciemności 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

piątek, 5 lutego 2016

Konkurs z Suzanne Collins i Wydawnictwem IUVI!

Moi drodzy,
dzięki uprzejmości Wydawnictwa Iuvi mogę zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania będą dwa egzemplarze trzeciego tomu serii Collins "Gregor i Klątwa Stałocieplnych"- zatem wygrywają dwie osoby!

"Po wypełnieniu dwóch przepowiedni przychodzi kolej na Przepowiednię Krwi, która wymaga, by Gregor i Botka wrócili do Podziemia i uratowali jego mieszkańców od zarazy. Jednak tym razem mama nie chce ich puścić… chyba że będzie mogła im towarzyszyć."
iuvi.pl


PYTANIE KONKURSOWE:
Gdybyście mieli trafić do innego świata - co to byłby za świat?


1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: THIEVING BOOKS | Recenzje książek.
2. Sponsorem nagród jest Wydawnictwo IUVI.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy: odpowiedzieć na pytanie konkursowe i podać adres email w komentarzu pod postem.
4. Konkurs trwa od 5 lutego 2016 roku do 13 lutego 2016 roku.
5. Ogłoszenie zwycięzców nastąpi 14 lutego 2016 roku - W TYM POŚCIE!
6. Nagrodą są dwa egzemplarze książki "Gregor i klątwa stałocieplnych" Suzanne Collins.
7. Zwycięzcę wyłonię na zasadzie losowania.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Po wyłonieniu zwycięzcy czekam na kontakt do dnia 17 lutego 2016 roku do godziny 23.59. W przypadku braku kontaktu nagroda powędruje do innego zwycięzcy.
10. W konkursie mogą brać udział zarówno posiadacze bloga jak i osoby anonimowe.
11. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

czwartek, 4 lutego 2016

"Gregor i Klątwa Stałocieplnych" Suzanne Collins

"Gregor i Klątwa Stałocieplnych" Suzanne Collins, Tyt. oryg. Gregor and the Curse of the Warmbloods, Wyd. Iuvi, Str. 382 

"- Chyba nie mogą nas zjeść? [...]
-  Zapytaj te szkielety."

Są książki do których się wraca. Są autorzy o których się pamięta. Są historie, które czaruję bez względu na wiek.

Pamiętacie Gregora, rezolutnego chłopca, który nie boi się wyzwań? Doskonale, ponieważ powraca do nas wraz z kolejną niesamowitą przygodą. Takich bohaterów potrzebuje wyobraźnia młodzieży: pewnych siebie, ale z ludzkimi cechami, który mimo strachu nie boi się stawić czoła niepowodzeniom. Mimo wrogów, którzy potrafią nieźle zaszkodzić, ma również przyjaciół z którymi dumnie kroczy przez kolejne czekające na nich wyzwania. Przyznaję, że to bohater, który mi imponuje, a jako że mało jest takich (a już w typowo młodzieżowych historiach prawie wcale) to musi coś znaczyć.

Gregor wciąż mierzy się z przepowiedniami, które uniemożliwiają mu powrót do normalnego życia. Aby osiągnąć to o czym marzy musi wypełnić każą z nich, a sprawa wcale nie jest taka łatwa. Gregor i Botka muszą powrócić do Podziemia i tam wypełnić Przepowiednię Krwi, która wiąże się z działaniami w obliczu potwornej choroby. Jednak tym razem nie będą sami, bo więzy krwi zobowiązują. Wyruszają zatem ponownie w drogę ku nieznanemu by zmierzyć się z najtrudniejszym jak do tej pory wyzwaniem - chorobą, która zagraża wszystkim stałocieplnym mieszkańcom Podziemia.

Suzanne Collins ma talent, którego w żaden sposób nie da się podważyć. Pisze z głową, posiada nieograniczoną wyobraźnię i dzieli się ze swoimi czytelnikami fantastycznymi przygodami. Niezależnie od tego czy to książka dla młodszych wiekiem czytelników czy dla starszej młodzieży, Collins niezawodnie porywa swoją fabułą i wzbudza spory zachwyt. Świat przedstawiony, jaki wykreowała w przygodach Gregora to kraina pełna życia, gdzie zwierzęta i baśniowe stworzenia posiadają ludzkie cechy i przedstawiają jak wielką rolę odgrywa przyjaźń. W kontynuacjach losów bohaterów poznajemy nie tylko bratersko-siostrzaną relację, ale i mamę bohaterów, która jest w stanie poświęcić dla swoich dzieci naprawdę wiele. 

"Rośliny... te piękne rośliny... oplatały mu ręce i palce... Nigdy w życiu nie widział czegoś tak cudownego!"

Kontynuacja przygód Gregora to historia dla wszystkich, niezależnie od wieku i literackich upodobań. Swobodny styl autorki zabierze Was do świata nie tylko wielkich przygód,  ale i przyjaźni oraz miłości, które niezmiennie wzruszają. Podziemie ponownie zaprasza Was do swojego świata, gdzie dobro przezwycięża zło, a przygoda nie ma końca. Skusicie się? Nie powinniście się zastanawiać - Collins na pewno Was nie zawiedzie.

Seria Kroniki Podziemia:
Gregor i Niedokończona Przepowiednia | Gregor i Przepowiednia Zagłady | Gregor i Klątwa Stałocieplnych | Gregor i Tajemne Znaki

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu IUVI