sobota, 28 grudnia 2013

"Milion Słońc" Beth Revis

Autor:
Tytuł: Milion Słońc
Tytuł oryginału: A Million Suns
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 376

Nastały ciężkie czasy dla pasażerów "Błogosławionego". Po ostatnich wydarzeniach rządy przejął Starszy. Ludzie dowiedzieli się prawdy nie tylko o sobie, ale także i o statku. Wszystkie tajemnice zostały rozwiane, a fidus nie zanieczyszczał już wody. Jednak czy to dobre rozwiązanie? Starszy pragnął czegoś więcej dla swoich ludzi, chciał stać się przywódcą godnym uznania, lepszym niż Najstarszy. Próbował, ale cel był znacznie dalej niż myślał a zapanowanie nad ludźmi uwolnionymi z transu zaczynało być niemożliwe. Przy boku Starszego stoi jedynie Amy i kilka nielicznych podwładnych. Na "Błogosławionym" wybucha bunt, a w dodatku statek zalewa kolejna fala morderstw...

"[...] dzięki gwiazdom czułam się jak normalny człowiek."
"Milion Słońc" ponownie przenosi czytelnika do zamkniętego świata "Błogosławionego". W drugiej części trylogii przestrzeń staje się jeszcze bardziej przytłaczając. Metalowe ściany statku wydają się być więzieniem, a czytelnik czuje się w potrzasku, jakby sam podczas lektury spędzał czas pomiędzy kratami wraz z tamtejszym społeczeństwem.

W momencie zniesienia przez Starszego fidusa społeczeństwo statku budzi się do życia niczym z długiego snu. Na pokładzie wybuchają bunty, kłótnie a nowy przywódca musi zmierzyć się z typowymi problemami występującymi w społeczeństwie ludzi racjonalnie myślących. Tak jak w pierwszej części, kiedy czytelnik doskonale odczuwał bierność społeczeństwa, tak teraz na własnej skórze można było odczuć przebudzenie się ludzi i ich walkę o własne zdanie.

W dalszym ciągu książka podzielona jest na rozdziały przedstawiające punkt widzenia Amy i Starszego. W drugim tomie uczucie łączące dwójkę bohaterów podobnie jak w części pierwszej nie wychodzi na plan pierwszy. Nowy przywódca zajęty jest wybuchającym na pokładzie buntem i planowaniem odpowiedniego zorganizowania statku, aby na nowo pobudzić go do życia.
Amy zajęta jest śledzeniem pozostawionych dla niej przez Oriona wskazówek, które mają postawić ją przed pewnym wyborem. Zadanie jest tym trudniejsze, iż myślące społeczeństwo nie toleruje jej obecności na statku.
Uczucia Amy i Starszego powoli obierają właściwy kierunek i kształtują się do formy mającej odzwierciedlać postawy bohaterów. Autorka nie wprowadziła natarczywego motywu miłosnego rzucającego się w oczy. Doskonale zaplanowała postawy bohaterów i poprowadziła wszystko w naturalny sposób.

"[...] na ułamek sekundy powróciłam do tamtej chwili, gdy czułam zimno, zanim przestałam czuć cokolwiek."
Tytułowe Milion Słońc jest momentem przełomowym książki. Jakbyście się czuli widząc taki widok? Czy powiedzenie: "zaparło dech w piersiach" wystarczyłoby? Wydaje mi się, że nie. Niestety w książce też nie zostało to odpowiednio podkreślone i miałam wrażenie, że to był najmniej przemyślany moment. Nie czułam tego piękna, tego ogromu. Wydaje mi się, że można było to podkreślić w mocniejszy, bardziej efektowny sposób.

Dużym plusem jest urozmaicenie akcji nie tylko w kolejne, nietypowe ataki, ale także zagadki pozostawione przez Oriona. Przyznam, że najlepiej bawiłam się właśnie w momentach, kiedy Amy sięgała po  kolejną wskazówkę. Dzięki temu akcja nabrała tempa a w połączeniu z przytłaczającymi ścianami "Błogosławionego" stworzyło naprawdę mocną całość.
Chociaż nie przepadam za kosmiczną tematyką dobrze bawiłam się podczas lektury i nie żałuje poświęconego jej czasu. Autorka potrafi nie tylko szokować czytelnika, ale i stworzyć bardzo realistyczny świat. Książka powinna znaleźć uznanie wśród dużego grona czytelników.

Ocena: 4/6
 
W serii "W Otchłani":
1. "W Otchłani",
2.  "Milion słońc",
3. "Shades of Earth",

publicat.pl

piątek, 27 grudnia 2013

Deutsch aktuell 61/2013

Znacie już dwumiesięcznik Deutsch Aktuell? Jeśli nie, koniecznie naprawcie swój błąd!

Magazyn pozwala nie tylko zagłębić się w świat niemieckiej tradycji, ale także to nie mała gratka dla osób uczących się właśnie tego języka.

Łatwy i przyjemny sposób na poszerzenie swojej wiedzy macie tuż na wyciągnięcie ręki!

A co w wydaniu?

Każdy czytelnik znajdzie tutaj coś dla siebie. Wnętrze wyposażone jest w całą gamę przeróżnych tematów, które trafią w gusta wszystkich.

Znacie Bushido? To niezwykły artysta niemiecki, o którym nie miałam pojęcia zanim nie sięgnęłam po magazyn. Dopiero po lekturze zdałam sobie sprawę jak mało wiem o otaczającym mnie świecie i jak dużo mnie omija.

Także miłośnicy kina i literatury znajdą coś dla siebie. Znacie pisarkę Anne Schneider? Jej nowa powieść "Blut im Schuh" zapowiada się wspaniale. Zapewne przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom współczesnych interpretacji bajek.

Nie zabrakło miejsca także dla artykułu związanego z ochroną środowiska i nowinek ze świata kultury.

Magazyn nawiązuje do obecnych spraw związanych z niemiecką kulturą i porusza aktualne wydarzenia przez co czytelnik nie tylko uczy się języka, ale także jest na bieżąco w wydarzeniach.

colorfulmedia.plDodatkowo w magazynie dostępne są pliki MP3 do pobrania na Wasze komórki związane z tematycznymi działami. Każdy artykuł posiada przypisane słownictwo pozwalające na lepsze zrozumienie tekstu. Dlatego nie bójcie się, że czegoś nie zrozumiecie - polskie słówka są tuż obok, aby wyratować Was z opresji i podciągnąć Wasze słownictwo.

Nauka przez zabawę jest już możliwa!

środa, 25 grudnia 2013

"Klątwa tygrysa" Colleen Houck

Autor:
Tytuł: Klątwa tygrysa
Tytuł oryginału: Tiger's Curse
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron:360

Kelsey Hayes szukając tymczasowej pracy wakacyjnej trafia na dwa tygodnie do cyrku, gdzie zajmuje się głównie sprzątaniem po występach i sprzedawaniem biletów. Jej dodatkowym zajęciem jest opieka nad białym tygrysem. Kelsey szybko zaprzyjaźnia się z dzikim zwierzęciem o niecodziennym, łagodnym charakterze. Poświęcając każdą wolną chwilę nie tylko szkicuje jego portrety, ale również czyta nowemu przyjacielowi ulubione książki. Tak rodzi się pomiędzy dziewczyną a zwierzęciem nić przyjaźni. Wszystko komplikuje się kiedy nadchodzi koniec pracy Kelsey. Dziewczyna otrzymuje niecodzienną propozycję opieki nad zwierzęciem w czasie transportu do jego nowego domu. Marząc o wolności dla Dhirena i zwiedzeniu nowego miejsca na ziemi decyduje się na krok w nieznane... Nie wie jednak, że to tylko niewielki krok ku przygodzie jej życia.

„Kiedy życie wręcza ci cytrynę, upiecz ciasto cytrynowe.”
Skusiłam się nie tylko bajeczną okładką, ale i faktem, iż książka powstała pod inspiracją sagi "Zmierzch". Motyw tygrysa nie równy jest wampirom, dlatego postanowiłam na własnej skórze przekonać się o co tyle szumu wokół twórczości Colleen Houck. Przyznam, że "Klątwa Tygrysa" przeleżała swoje na moje półce zanim zdecydowałam się po nią sięgnąć.

Tygrysi motyw przewodni jest miłą odmianą od wampirów i wilkołaków. Łatwo można sobie wyobrazić piękne zwierzę o hipnotyzujących oczach. Jednak wydaje mi się, że na tym atutów koniec.
Czytając książkę miałam wrażenie, że to zmieszanie przygód Indiany Jones'a i Tarzana, a w przerwach można było dostrzec kilka wątków rodem z Księgi Dżungli.
W książce podobała mi się kreacja bohaterów, która wyglądała na przemyślaną przez autorkę w dość dobitny sposób. Bohaterowie wiedzieli czego chcą i choć całą akcja i przygoda byłą dla mnie mało wiarygodna ich postawy do mnie przemówiły.

Początkowo akcja w ogóle nie posuwa się na przód. Czytając o przygodach Kelsey w cyrku miałam wrażenie, że stoję w miejscu i nic się nie dzieje. Przyznam, że po tych kilkunastu stronach miałam ochotę odłożyć książkę i sięgnąć po coś ambitniejszego. Niestety nie lubię przerywać książek, dlatego brnęłam dalej w akcję bez akcji. Co ciekawe wraz z biegiem czasu fabuła ruszyła do przodu i mogłam zacząć śledzić jakąś akcję. Fabuła i tematyka na pierwszy rzut oka wydają się ciekawe i naprawdę interesujące. Jednak to temat rzeka, w morzu możliwości. Można było tutaj poeksperymentować i nada całości pazura. Niestety, akcja jest niesamowicie przewidywalna i bardzo płytka. Nie można zanurzyć się w fabule na tyle, aby książka nas porwała.

„Jak potoczą się nasze losy? Nie było sposobu, by to przewidzieć, i uświadomiłam sobie, jak bardzo kruchą i delikatną rzeczą jest ludzkie serce. Nic dziwnego, że trzymałam je zamknięte na klucz.”
Nie mogę powiedzieć, że "Klątwa Tygrysa" jest powieścią kompletnie nie udaną. Owszem, nie jest to kunszt literacki, ale kiedy fabułą nabrała tempa i bohaterowie zawitali do dżungli rodem z królestwa Tarzana zaczęło się naprawdę ciekawie. Bardzo dobrze ujęty jest tutaj świat przedstawiony, ponieważ czytając o losach bohaterów na własnej skórze czułam otaczającą ich dżunglę, w której czają się dzikie bestie. Dobrze wykreowany także został świat przedstawiony w momencie zagłębienia się w tajemniczych mocach, kiedy Kelsey i Ren podążają za przepowiednią Durgi i muszą stawić czoła przeciwnością losu przesiąkniętym magią.

Książka lekka i przyjemna, nadaje się dla kogoś kto nie szuka mocnej akcji ani szczególnego klimatu. Osobiście uważam, że "Klątwę Tygrysa" można było zamknąć w jednym tomie dodając jej trochę więcej treści, aby zakończyć zagadkę. Być może w tedy akcja nabrałaby tempa.
Chociaż książka nie powaliła mnie na kolana, nie mogę napisać, że była zła. Mając swoje plusy i minusy na pewno znajdzie uznanie wśród grona młodszych czyteników.


Ocena: 3/6

W serii "Klątwa tygrysa":
1. "Klątwa Tygrysa"
2. "Klątwa Tygrysa. Wyzwanie"
3. "Klątwa Tygrysa. Wyprawa"
4. "Klątwa Tygrysa. Przeznaczenie"
5. "Tiger's Dream"

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!

Moi kochani!
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze, zdrowia i szczęścia. Niech Wasze święta będą przepełnione miłością i magią, która nie opuści Was przez najbliższy rok.
Rodzinnej atmosfery i gwaru rozmów przy wigilijnym stole, szczęścia, szczęścia, szczęścia i aby Wasz uśmiech nigdy nie zszedł z twarzy. 
Życzę Wam wszystkiego co najpiękniejsze i znacznie więcej. A książkowym molom życzę tylu czytelniczych wrażeń ile zdołacie unieść! :)

Wesołych, pogodnych Świąt i ogromnych, udanych prezentów!

 „O Duchu Przyszłych Wigilii! - zawołał Scrooge. - Lękam się ciebie bardziej niźli twoich poprzedników. Ale ponieważ wiem, że pragniesz mego dobra, i ponieważ mam nadzieję stać się innym, lepszym człowiekiem, gotów jestem wszędzie ci towarzyszyć z sercem przepełnionym wdzięcznością.”
 "Opowieść wigilijna" Charles Dickens 

sobota, 21 grudnia 2013

"Sezon czarownicy" Natasha Mostert

 
Autor:
Tytuł: Sezon czarownicy
Tytuł oryginału: Season of the Witch
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 448

Gotycki thriller  przesycony fascynacją, miłością i śmiercią zaprasza do mrocznego świata pełnego sekretów i tajemnic... 

"Ale nie ma rzeczy niemożliwych, prawda? [...] Drzwi można wyważyć, na mury można się wspiąć, a magię zaszyfrowanych zaklęć można przełamać. Sekrety istnieją po to, by je odkrywać. Potrzeba tylko skupienie i determinacji."

Gabriel Blackstone nie podejrzewał jak skończy się znajomość z siostrami Monk. Początkowa fascynacja zamienia się w walkę i pęd ku rozwiązaniu zagadki. Gabriel potrafi coś, co wyróżnia go spoza tłumu - potrafi wnikać w umysły innych ludzi. Dla milionera Whittingtona jest ostatnią deską ratunku, jedyną szansą na odnalezienie syna. Wszystkie drogi prowadzą do sióstr Monk, a wizja domu z milionem drzwi, które przemierzał Robert nie odstępuje Blackstone'a. Oczarowany nutą tajemniczości podejmuje się zlecenia i stawia czoła tajemniczym siostrom. Nie podejrzewa nawet, że jego śladem podążają nie małe kłopoty...

Jestem wielką fanką wszelakich książek o tematyce związanej z czarami i czarownicami. Tym samym z ogromną przyjemnością sięgnęłam po "Sezon czarownicy" zachęcona nie tylko tytułem, ale i wspaniałą okładką. Wielkim zaskoczeniem była fabuła, którą przypisałam z góry książkom z gatunku paranormal romanse, jak się okazało - nie słusznie. To nie jest lektura opierająca się na bazie współczesnych młodzieżówek z wampirami i wilkołakami. Wręcz przeciwnie - miejscem akcji jest współczesny Londyn, a bohaterami są zwykli (niezwykli?) ludzie mający swoje za uszami. Akcja toczy się we współczesności i obejmuje współczesne zapatrywanie na świat czarów i alchemii.

"Jednym z najokrutniejszych żartów stworzenia jest fakt, że obarczono nas mózgami zdolnymi do wyobrażenia sobie stanu wyższej świadomości, na której osiągnięcie mamy jednak niewielkie szanse. Lecz możemy próbować, idąc z rekami wyciągniętymi jak ślepiec, który próbuje zorientować się w obcym miejscu. I czasem nasze niezdarne palce ocierają się o umysł Boga."

"Sezon czarownicy" to książka utrzymana w doskonałym mrocznym klimacie obsesji, strachu i śmierci. Opierając się na zarysie kryminału sięga granic powieści psychologicznej. Tym samym język porównywalnie do fabuł staje się mocniejszy i trudniejszy. Także fabuła książki sprawia, że całkowicie zatopiłam się w opisywanej historii. Książka aż promenuje tajemnicą, która towarzyszyła mi do końca. Historia zgrabnie poprowadzona do samego końca trzyma w napięciu i nie pozwala na chwilę oddechu. Mroczny klimat nie ustępuje kroku fabule, a bohaterowie doskonale sprostali powierzonym zadaniom. Książka całkowicie mnie oczarowała swoją niecodzienną formą.

"Sezon czarownicy" to wspaniałą książka o niepowtarzalnym klimacie i historii godnej największych autorów. Dobrze zarysowane postacie i fabułą nie pozostawiająca nic do życzenia zapewniły mi chwile niepowarzalnej przygody, do której z pewnością jeszcze nie raz powrócę.

Ocena: 5/6  
[Powieść jednotomowa]

środa, 18 grudnia 2013

"Niebo jest wszędzie" Jandy Nelson


Autor:
Tytuł: Niebo jest wszedzie
Tytuł oryginału: The Sky is Everywhere
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron:368

  „To jest nasza historia i my ją opowiadamy”
Lennie ma siedemnaście lat i straciła osobę, którą kochała najbardziej. Starsza siostra była dla niej wszystkim. Artystyczna dusza dziewczyny nie pozwala jej na wytchnienie od bólu po stracie. Jedyną osobą, która wydaje się ją rozumieć jest Toby, chłopak siostry. Wspólna żałoba i nieopisane uczucie bólu łączą dwójkę osób w sposób, który nie powinien mieć miejsca. Zbliżają się do siebie co raz bardziej a obecne uczucia przeplatane zostają poczuciem winy. Cała sytuacja zaczyna się jeszcze bardziej komplikować kiedy w szkole pojawia się nowy uczeń - Joe. Chłopak wydaje się zafascynowany nie tylko talentem muzycznym Lennie, ale i jej duszą artystki. Czy możliwa jest miłość w świecie wypełnionym bólem?

 W nietypowy sposób poruszany jest tutaj temat bólu po utracie osoby, która wypełniała życie bohaterki. Lennie na wszelkie sposoby stara się wypełnić pustkę w sercu i tym samym zbliża się do Toby'ego. Obydwoje zdają sobie sprawę z popełnianego błędu, ale łączący ich ból staje się nierozerwalną nicią przyciągającą ich do siebie jak magnes. W momencie pojawienia się Joe'go bohaterka zaczyna zdawać sobie sprawę z popełnionego błędu i powoli pragnie odwrócić wszystko to co zapoczątkowała. Niestety, to nie jest ani łatwe ani przyjemne. Kiełkujące w sercu Lennie uczucie powoli nabiera kształtów i wypełnia ją od środka. Jednak czy nie jest już za późno?

„Ale skoro jesteś kimś, kto wie, że w każdej chwili może się stać najgorsze, to czy nie jesteś jednocześnie kimś, kto wie, że w każdej chwili może się stać najlepsze?”
Bohaterów cechują postawy odróżniające ich od postaci drugoplanowych, a ich postacie doskonale zakreślone są na tle toczonej fabuł. Tematem przewodnik książki jest próba uporania się głównej bohaterki z utratą najcenniejszej osoby. Doskonale ukazane zmagania z próbą powrotu do codzienności podkreślają artystyczną i niezwykle głęboką duszę bohaterki. Lennie nie wierzy w zwykłą śmierć siostry i przeczuwając czający się między wierszami niedopowiedziany sekret na własną rękę podąża dawnym życiem siostry poznając ją na nowo.
 
"Na­wet jeśli niebo zmęczyło się błęki­tem, nie trać nig­dy światła nadziei."
 Robert Allen Zimmerman (Bob Dylan)

Książkę charakteryzuje nietypowa szata graficzna. Treść książki nie jest pisana typowym czarnym drukiem, a niebieskim odnoszącym się do tytułu. Ponadto w książkę wplątane są graficzne zdjęcia porzucanych przez Lennie kartek, na których pisała swoje obecne uczucia.

Lekka fabuła nacechowana przeróżną gamą uczuć trafi do każdego czytelnika. Czytając "Niebo jest wszędzie" nie tylko doskonale się bawiłam, ale i zbliżyłam do bohaterów przeżywając historię razem z nimi. Opowiedzenie fabuły w delikatny sposób sprawiło, że stała się ona tłem do wydarzeń mających przykuć uwagę czytelnika i skierować zainteresowanie na poruszany problem. Wszystko zgrabnie poprowadzone stworzyło grunt pod naprawdę dobrą książkę.

Ocena: 4/6 - [Powieść jednotomowa]

piątek, 13 grudnia 2013

"Ostatnia spowiedź, tom II" Nina Reichter

Autor:
Tytuł: Ostatnia spowiedź, tom II
Wydawnictwo: Novae Res 
Liczba stron: 345
[Powieść wielotomowa].
 

W momencie odebrania największej miłości pęka serce. Emocje kumulują się wyłącznie po to, by wybuchnąć całą gamą bólu i rozpaczy. Pozostaje tylko głuche pulsowanie złamanego serca.
A jeśli koniec tak naprawdę nie jest końcem? Czy jest czas, aby wszystko odwrócić i ułożyć w odpowiedniej kolejności?

Przyznam, że całe to słodkie bajdurzenie nie jest w moim stylu. Przeważnie wybieram książki z mocną akcją, gdzie trzeba wytężyć umysł aby nadążyć za poczynaniami bohaterów. Kiedy sięgnęłam pierwszy raz po "Ostatnią spowiedź" tom.I, nie wiedziałam czego się spodziewać. W tym przypadku miałam łatwiej - znałam już bohaterów i styl autorki.

„Co to znaczy, że należymy do siebie? To znaczy, że jesteśmy połączeni funkcją odwrotnych emocji. Ktoś dotyka ciebie... a to ja czuję ból.”
Historia tomu II, rozpoczyna się mniej więcej kilka godzin po wydarzeniach z poprzedniego tomu. Bradin po postrzale trafia do szpitala, jego życie staje pod wielkim znakiem zapytania a jego ostatnim wspomnieniem jest zdrada tych, których kochał najbardziej. Walcząc o życie nie może dostrzec udręki najbliższych i miłości dziewczyny, która zrobiłaby dla niego wszystko. Czy sławny na cały świat rockman Bradin Rothfeld wygra ze śmiercią i przełknie dumę, aby dopuścić do głosu ukochanych?

Nie jestem fanką miłosnych love story o podłożu romantycznej przygody. Jednak z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację bestsellerowej powieści Niny Reichter. Już pierwsza część sprawiła, że w mojej podświadomości zapaliła się zielona lampka - może jednak dobre love story, nie jest takie złe? Po przygodzie z tomem I, zajrzałam do kontynuacji z czystej ciekawości. Przywiązałam się do bohaterów, a ich historia naprawdę mnie zainteresowała.

Tom drugi natychmiast mnie porwał w swoje objęcia i oczarował. W dodatku zmienił mnie nie do poznania! Historia Bradin'a i Ally tak mnie oczarowała, że zerkałam na dalsze strony co wydarzy się w następnych rozdziałach i wręcz nie mogłam się oderwać od fabuły.

„Kiedyś jest bezludną wyspą, zawsze bliższą niż "nigdy" i zawsze zbyt daleką od "teraz". Czekając na dzień odliczasz godziny. Czekając na "kiedyś" śledzisz zapamiętane myśli i niespełnione sny.”
Książka pisana jest w nietypowy sposób, który mi przywodził na myśl motyw filmowy, co według mnie jest pozytywnym aspektem. W rozmyślania bohaterów wkradają się przypomniane sceny z poprzedniego tomu, a wszystko to jest zgrabnie podkreślone kursywą, aby czytelnik mógł łatwo rozeznać się w sytuacji. Dodatkowym atutem są pojawiające się przy co po niektórych rozdziałach podkłady muzyczne, wybrane przez autorkę. Piękne cytaty przeplatające się z fabułą stanowią zwieńczenie dzieła.

Jednak wraz zbiegiem akcji wszystko zaczyna się psuć. Piękny początek odchodzi w niepamięć a początkowe uczucia przysłaniają te obecne, gdzie zaczyna wiać nudą. Wzmianki o dziecku zaczynają razić i pojawiać się tak często, aż w końcu nie ma innego tematu. Młodzi bohaterowie zamiast cieszyć się sobą nawzajem i żyć chwilą, schodzą się i rozchodzą aż czytelnik gubi się w całej tej zagmatwanej sytuacji. Miejscami czułam się zmęczona i przytłoczona lekturą, co niestety jest ewidentnym minusem.


"Ostatnia spowiedź" tom II, to kawał dobrej kontynuacji nawet z minusami. Nina Reichter nie wniosła nic nowego, wręcz przeciwnie - posłużyła się starym tematem miłosnego trójkąta. Jednak opowiedziała to w piękny i delikatny sposób, przez co jej książki nabrały zmysłowości i trafiły w serca milionów czytelników. Jestem oczarowana fabułą, bohaterami i historią miłosną, która w brew pozorom mogła przydarzyć się każdemu. Może więc warto otworzyć się na świat i czerpać z niego garściami?

Ocena: 4/6


W serii:
1. Ostatnia spowiedź, tom I, [RECENZJA]
2. Ostatnia spowiedź, tom II,
3. Ostatnia spowiedź, tom III,

A na myśl przychodzi...

wtorek, 10 grudnia 2013

"Ostatnia spowiedź, tom I" Nina Reichter

Autor:
Tytuł: Ostatnia spowiedź, tom I
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 375
[Powieść wielotomowa].

Zadziwiające, jak może potoczyć się ludzkie życie. Jak przeciwności losu potrafią zbliżyć do siebie dwoje obcych ludzi. Zadziwiające jak trudno żyć według tego, co podpowiada nam serce...
Czysty przypadek sprawia, że na nocnym lotnisku utknęły dwie obce sobie osoby. On - spóźniony na samolot, ona czekająca na lot.

„Bo gdy mówi serce, muzyka milknie a słowa bledną...”
Bradin Rothfeld ma wszystko o czym marzył. Jako dziewiętnastoletni rockman podbija świat i miliony kobiecych serc. Żyje chwilą i wydaje się, że nie mógłby być bardziej szczęśliwy.
Ally Hanningan właśnie rozpoczyna studia prawnicze, ma chłopaka, którego doceniają jej rodzice. Jednak jej świat nie jest doskonały. Żyje, aby żyć i nic poza tym.

Kiedy spotykają się na lotnisku wydają się sobie obojętni. Ona jakby nie widziała w nim gwiazd, nie zwraca na niego najmniejszej uwagi. On bojąc się ataku fanki spogląda co jakiś czas oceniając sytuację. Jednak noc na opustoszałym lotnisku nie służy rozrywce. Chcąc nie chcąc zbliżają się do siebie zagłębiając w rozmowie, obydwoje niepewni siebie nawzajem. Mimo to z każdą godziną Ally i Bradin pogłębiają więź między sobą nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Wraz z nastaniem poranka ich drogi mają na nowo się rozdzielić. Jednak czy na pewno?

Czytając o tej książce myślałam jedno: banalna historia i do bólu przewidywalni bohaterowie. Jednak na przekór sobie sięgnęłam po nią skuszona wspaniałą oprawą graficzną. Nawet nie wiecie jakie było moje zaskoczenie, kiedy po przeczytaniu zaledwie kilku stron fabuła totalnie mnie wciągnęła. Przez czas czytania żyłam wyłącznie historią Bradin'a i Ally.

Książka nie opiera się jedynie na płaszczyźnie lotniska, wędruje znacznie dalej do miejsc zamieszkałych przez bohaterów, a oddalonych od siebie o wiele godzin.

„Miłość, która nigdy się nie powtórzy, bo nie ma najmniejszej szansy na powtórzenie rzeczy tworzących zupełność.”
Uczucie, które się narodziło pomiędzy dwójką bohaterów zaskoczyło ich wzajemnie. Ally nie mogła pozwolić sobie na zmianę w ustatkowanym i spokojnym życiu. Po uszy tkwiąc w trudnym związku, z którego nie może się uwolnić pogodziła się z monotonią. Mimo to w jej myślach nieustannie pojawiał się tajemniczym towarzyszu nocnej niedoli.
Bradin wiedział, że kontrakt zabrania mu miłosnych przygód. Prasa nie mogła dowiedzieć się o żadnej z jego dziewczyn. Jednak co poradzić na to, że nie może o niej zapomnieć i pragnie jej choć nie powinien? W końcu podejmuje krok, ku marzeniom... Czy to wszystko może się dobrze skończyć?

Tego właśnie potrzebuje rynek literaci - banalnych historii napisanych w bajeczny sposób. Fabuła przeplatana wspaniałymi cytatami trafia do serca każdego czytelnika. Każde zdanie i każde słowo trafiały do mnie i do mojego serca, a ja wraz z bohaterami tkwiłam jak zaczarowana w fabule i zawzięcie kibicowałam dwójce nieznanych mi osób. Nina Reichter stworzyła historię na miarę wszech czasów za co należą jej się zasłużone brawa.

Ocena: 5/6

W serii:
1. Ostatnia spowiedź, tom I,
2. Ostatnia spowiedź, tom II,
3. Ostatnia spowiedź, tom III,

sobota, 7 grudnia 2013

"MISSja Survival" Libba Bray

Autor:
Tytuł: MISSja Survival
Tytuł oryginału: Beauty Queens
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 450
[Powieść jednotomowa]. 

Na Florydzie melduje się pięćdziesiąt dziewcząt reprezentujących pięćdziesiąt stanów Ameryki.  Wsiadają do samolotu, który ma je bezpiecznie oddelegować do Paradise Cove na Czterdziesty Pierwszy Doroczny Konkurs Miss Nastoletnich Marzeń.

Los jednak lubi płatać figle. Samolot ulega awarii, rozbija się i porzuca samotne dziewczęta na bezludnej wyspie - to właśnie ona będzie przestrzenią dla fabuły powieści.
Jednak, czy wypadek to feralne zrządzenie losu? A może stoi za tym coś jeszcze?

Lektura rozpoczyna się wprowadzeniem do świata przedstawionego i nawiązaniem do wypadku, o którym w dalszej fabule nie ma już mowy. Pierwszy rozdział rozpoczyna się już od losów na bezludnej wyspie, gdzie grupa dziewcząt musi zjednoczyć siły i odnaleźć się w sytuacji.  
Miss Nastoletnich Marzeń nie mają przy sobie żadnych potrzebnych do przetrwania rzeczy - jedynie stosy zamoczonych prostownic i upiększających kosmetyków. Brak jedzenia choć początkowo cieszy (zapewnia możliwość zrzucenia zbędnych kilogramów na konkurs) z czasem staje się utrapieniem. Dowództwo przejmuje Taylor, której tatuś jest generałem. W końcu być królową piękności to jak być żołnierzem, tylko trudniej. Żołnierze nie walczą w dziesięciocentymetrowych szpilkach. Prawda?

Dziewczyny solidnie pracują w pocie czoła... ćwicząc do konkursu! W końcu, kiedy odnajdą ich organizatorzy muszą być w szczytowej formie. Przetrwanie na tropikalnej wyspie to jedno - piękny i nieskazitelny wygląd Miss, to drugie.  
Zabawne sceny i pełne humoru dialogi oddają fabule klimat wykreowany przez autorkę. I choć bywają żarty, które nie zawsze są trafione to całokształt bohaterek jako jednotorowo myślących dziewcząt jest jak najbardziej wyraźny na pierwszym planie. Dopiero druga płaszczyzna ukazuje ich prawdziwe ja.

"[...] drzewa śpiewały mi zabawne piosenki kolonijne i chyba widziałam wielkiego królika, jak surfował po niebie."
Bohaterki starające się przetrwać pośród nieprzyjaznych warunków dżungli, zamieszkujące bezludną (jednak czy na pewno?) wyspę na czas nie określony muszą stawić czoła przeróżnym przeciwnością losu. Niestety tenże los nie jest dla nich łaskawy i rzuca pod nogi dziewcząt metaforyczne kłody. Ich zadaniem jest sprostać wyzwaniom i nie poddać się, postępując tak jak postąpiłaby Miss.

Autorka postanowiła wzbudzić zainteresowanie i skłonić do refleksji. Już na wstępie, w samym tytule pojawia się gra słów: "MISSja Survival", nietypowe nawiązanie do fabuły.
W dalszej części lektury także pojawia się nietypowa gra: temat, który na pewno nie należy do tematów tabu - świat celebrytów i nastoletnich Miss, angażuje bohaterów, którzy tematy tabu poruszają.

Z okładki:
"Powieść MISSja Survival to błyskotliwy dowcipny pastisz celebryckiej rzeczywistości."

Im głębiej zanurzamy się w fabule, tym więcej faktów z życia bohaterek poznajemy (nie tylko tego przed samym wypadkiem, ale i dużo, dużo dalej). Na plan pierwszy wysuwają się tematy, o których się nie mówi, poruszane w żartobliwy i lekki sposób. W fabułę wplątane są ankiety wypełnione przez każdą z Miss Nastoletnich Marzeń i to właśnie z tych ankiet dowiadujemy się o stosunku danej dziewczyny do konkursu i jego zasad. Każda z dziewcząt choć na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia posiada cechy odróżniające od reszty; tym sposobem bezludna wyspa gości przeróżne postacie - od dziewczyny z trudną przeszłością, po przejawy wojowniczej postawy.

"[...] w trudnych chwilach dama pokazuje na co ją naprawdę stać."
Realia celebrytów i młodych Miss poruszany jest tutaj w żartobliwy sposób, mający jednak na celu skłonienie do refleksji i zastanowienie się nad funkcjonowaniem tego świata. Przerośnięte ambicje rodziców nie zawsze idą w parze z celami ich dzieci, a ocena człowieka pod względem wyglądu nie jest żadną oceną.
Książka pozwoliła mi na chwilę oddechu od trudnych tematów a mimo to przekazała podstawowe wartości w prawie niezauważalny sposób. Lekko, szybko i przyjemnie - to właśnie podstawy dobrej lektury. A jeśli do tego pojawia się żartobliwy styl wszystko wiąże się w naprawdę fajną całość.

A jeśli nie macie dobrego zdania o Miss Nastoletnich Marzeń, to może przekonają Was piraci? Jacy?
Przekonacie się sami!

publicat.pl
Ocena: 4/6

poniedziałek, 2 grudnia 2013

"Wołanie kukułki" Robert Galbraith

Autor:
Tytuł: Wołanie kukułki
Tytuł oryginału: The cuckoo's calling
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron:450
Przedpremierowo! - premiera 4 grudnia 2013r.

"Nieszczęśliwy ten, którego sława rozsławia jego nieszczęścia."
Cormoran Strike żyje na granicy. Długi oplatają kancelarię niczym całun rodem z piekła. Brak klientów przemawia na niekorzyść. Dodatkowo agencja Pracy Tymczasowej przesłała mu sekretarkę, dla której nie ma wynagrodzenia...
Wszystko ma szansę się odmienić kiedy u progu kancelarii staje Bristow - brat tragicznie zmarłej Luli Landry. Dziewczyna była modelką i celebrytką a jej samobójstwo pogrążyło świat w rozpaczy.
Policja stwierdza samobójstwo, lecz brat ofiary nie wierzy by upadek z balkonu apartamentowca był typowym rozwiązaniem dla jego siostry. W tym celu zwraca się do Cormorana z prośbą o odnalezienie mordercy. I choć Strike nie wierzy w spekulacje Bristowa ani możliwość morderstwa, to wynagrodzenie zaproponowane przez Brata Luli jest dla detektywa szansą odbicia się od dna.
Tym samym rozpoczyna się pościg za wyimaginowanym mordercą...
Jednak czy na pewno?

"Ujrzenie najbardziej zadowolonych z siebie dłużników drżących w cieniu kija bejsbolowego sprawiłoby mu ogromną przyjemność."
Stworzyć kryminał, który zainteresuje czytelnika jest nie lada wyzwaniem. Wartka akcja, niebanalni bohaterowie i zagadka przyciągająca niczym magnes to podstawa. "Wołanie kukułki" zapewnia czytelnikowi nie tylko wymienione podstawy, ale także wspaniały klimat.

W lekturze doskonale została podkreślona barwność postaci. W czasie fabuł stykamy się z licznymi osobami mającymi pomóc w rozwiązaniu zagadki. Każda z postaci jest doskonale zarysowana i przedstawia dokładny zamysł autorki. Taka cecha jest niezwykle istotna przy całej masie świadków i osób, z którymi spotyka się detektyw. Dlaczego? Kiedy ponownie do nich wraca czytelnik nie musi sobie przypominać o kim mowa; na samym początku poznania postaci swoją typowością zapadają w pamięć.

Robert Galbraith oparł się na historii, która doskonale trafi do każdego czytelnika. Nie ma tutaj wymyślnej historii morderstwa, a pojawia się wyłącznie wypadek, który może zdarzyć się wszędzie. Tym samym fabułą staje się bliższa czytelnikowi.

"[...] podróż taksówką nie byłaby mądrym posunięciem, jeśli właśnie zamordowało się kobietę."
Na korzyść autora i książki przemawia również  nietypowa postawa detektywa Stike'a. Występują momenty rozmowy ze świadkami, kiedy można by myśleć, ze to czas na odprężenie a zagadka sama się wyjaśni, kiedy nagle Strike zbija nas z nóg wyłapując szczegóły wypowiedzi z poplątanymi fatami. Okazuje się w tedy, że ten właśnie szczegół przedstawia daną osobę jako nowego mordercę. Jest tylko jeden problem - wszystko jest zgrabnie poprowadzone i każdy trop naprowadza na każdego; czytelnik traci rachubę kto jest winny oskarżając każdą z przedstawionych postaci.

Książka już od pierwszych stron wciąga czytelnika i nie pozwala na przerwanie fabuły. Towarzyszący jej nieustannie klimat sprawia, że całość nabiera koloru. Czytelnik opiera się nie tylko na przebiegu śledztwa, ale ma szansę poznania bliżej poszczególnych postaci, które aż proszą o bliższą znajomość. Dodatkowym atutem są sceny wypełnione humorem, które pozwalają rozładować napięcie.

Robert Galbraith to pseudonim znanej i cenionej J.K. Rwolnig, autorki "Harrego Pottera". Rowling jednak nie zadebiutowała "Wołaniem kukułki" w postaci kryminału; jej pierwszym dziełam utrzymywanym w typie zagadki i przestępstwa był "Trafny wybór". "Wołanie kukułki" początkuje cykl z głównym bohaterem, detektywem Cormoranem Strike.

Niebanalni bohaterowie, typowa akcja dobrego kryminału i detektyw, który zbija z nóg każdego zapowiadają książkę, która zwojuje świat!

Ocena: 5/6

publicat.pl

piątek, 29 listopada 2013

"Przywróceni" Jason Mott

Autor:
Tytuł: Przywróceni
Tytuł oryginału: The Returned
Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron: 394

Nawet w chwili, kiedy wyłonił się zza osłony drzew ojciec nie mógł dać wiary w to co widzi. Przypuszczał, że to możliwe, ale w głębi serca łudził się, że jego rodziny to nie spotka. A jednak. W drzwiach stanął jego zmarły przed pięćdziesięcioma laty syn Jacob, ten sam ośmioletni chłopiec. Harold wraz z żoną po wielu latach na nowo stają przed rodzicielskim obowiązkiem opieki nad synem. I choć Jacob wydaje się tym samym chłopcem jest w nim coś, co nie daje spokoju Haroldowi...

„Choćbyś się wściekał na świat,on i tak trwa.”
Na całym świecie dawno zmarli powracają do życia. Nie maja żadnych nadprzyrodzonych zdolności, nie wyróżniają się z tłumu. Powracają w wieku, w którym umarli, a ich bliscy zdążyli się już zestarzeć. Można by pomyśleć, ze są normalnymi ludźmi, gdyby nie fakt, że przekroczyli granicę życia i śmierci.

Przywróceni pragną tylko jednego - spokojnego powrotu do dawnego życia, tego sprzed śmierci. Jednak nie będzie to takie proste. Fala powrotów wywołuje wśród ludzi Prawdziwie Żywych falę niosącą ze sobą cały kalejdoskop odczuć. Jedni witają dawno zmarłych z otwartymi rękami, inni pragną by wrócili skąd przyszli.

Niecodzienność zjawiska sprawia, że nikt nie potrafi się odnaleźć w danej sytuacji.  Nikt również nie wie, że to dopiero początek zmian - do Arcadii, malowniczym miasteczku, gdzie toczy się akcja powieści, wkracza wojsko z wytyczonymi rozkazami i szeregiem zasad dla Przywróconych. Zaczyna się ich traktować jak zjawisko, nie jak ludzkie jednostki.

„Śmierć to zaledwie początek więzi,której,nie wiedząc o tym,zawsze pragniemy.”
Biuro do spraw przywróconych nie potrafi odpowiednio zająć się problemem. Zaczynają pojawiać się akcje manifestacyjne zarówno na rzecz oddania Przywróconym dawnego życia, jak i zamknięcia ich zdala od normalnych ludzi.
Dawna szkoła w Arcadii zmienia się w rygorystyczne więzienie przetrzymujące Przywróconych i tych, którzy nie chcą na nowo opuścić niedawno odzyskanych krewnych.

Nikt nie zauważa, że nad miasteczko nadciągają ciemne chmury...

Jason Mott poruszył temat tabu, przez co jego powieść wywołała poruszenie zanim jeszcze ukazała się na rynku literackim. Przesiąknięta religijnością i tematem, o którym się nie mówi wprowadza nowy posmak do literackiego świata. "Przywróceni" odwołują się do ludzkiej psychiki i przedstawiają prawdopodobne reakcje na dane zjawisko. Ukazane postawy bohaterów będących w różnych etapach życia stanowią główne odniesienie do zjawiska i fabuł. To na nich czytelnik się opiera analizując ich reakcje an powrót rodzin czy ukochanych.

Dużym plusem książki jest fakt, że Przywróceni nie zmieniają się w zombi, wampiry czy wilkołaki. Są zwykłymi ludźmi, którzy pragną powrotu do życia sprzed śmierci. Nie mają żadnych nadnaturalnych mocy, a jednak jest coś co wyróżnia ich spośród tłumu. Wszystko spowite jest całunem tajemniczości, z powodu Przywróconych, którzy z pozoru normalni przybierają nietypowe postawy i wywołują miejscami nieuzasadniony lęk.

W książce brakowało mi głębszej akcji. Miejscami miałam wrażenie, że fabuła znajduje się na powierzchni jeziora możliwości. Wydaje mi się, że akcje można było pociągnąć mocniej, dodając do niej więcej charakterystycznych scen. Obierając temat powrotu zmarłych liczyłam na coś przedstawiającego prawdziwe emocje. Niestety, powieść nie emanuje tyloma uczuciami za jakie można by ją posądzać.

harlequin.pl
„Dobrze wiemy,że umiera się raz.Na tym koniec.”
Autor starał się stopniować napięcie i zaciekawić czytelnika. W tym przypadku stosował nietypowe zakończenia rozdziałów, a każdy z nich kończył się wzmianką o losie wybranej przywróconej osoby. Jak na debiutancką powieść Motta dało mu się to w sposób rewelacyjny, co się naprawdę ceni.
Tajemniczość, temat tabu i reakcje bohaterów postawionych w sytuacji o której się nie myślało, to coś co ceni każdy czytelnik.

Ocena: 4/6

wtorek, 26 listopada 2013

"Nowe oblicze Greya" E L James

Autor:
Tytuł: Nowe oblicze Greya
Tytuł oryginału: Fifty Shades Freed
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 688

 „Chcę, aby twój świat zaczynał się i kończył się na mnie.”
Ich przypadkowe spotkanie zmieniło życie nie do poznania. Rzeczywistość wywróciła się do góry nogami. Sprawiło, że zatracili się w uczuciu silniejszym od śmierci. 

Ana i Christian podróżują po świecie przezywając swój miesiąc miodowy w spokoju i miłości. Zatracają się w sobie i odkrywają zakamarki swojej duszy. Obecne życie było by dla nich niczym, gdyby nie mieli oparcia w sobie nawzajem.

W imię łączącego ich uczucia Anastasia i Christian wspólnie stawiają czoła zwykłej rzeczywistości. Życie w bogactwie i przepychu pozwala im pławić się w luksusach. Ana nie potrafi przyzwyczaić się do obecnego życia, ale dla męża jest w stanie na wiele.
Christian zaczyna uczyć panować się nad własną naturą i pozwala Anie na odkrywanie jego mrocznych sekretów.

Trzecia część stanowi nie lada wyzwanie w odkrywaniu mrocznych stron Christiana. To tutaj wychodzą na świat wszystkie sekrety dzieciństwa obecnego miliardera a jego sekrety nie mają już oparcia. Ana wspólnie z mężem stawia czoła demonom przeszłości i ratuje swego ukochanego z mrocznej toni sennych koszmarów.

Pojawia sie także motyw sensacyjny, jakoby Christian stawiał czoła człowiekowi, który pragnie zrobić krzywdę nie tylko jemu, ale i jego rodzinie biorąc również na cel jego żonę. Zaczyna się wyścig z czasem. Kto będzie szybszy? Kto wygra?http://mirania666.deviantart.com/

"Obiecuję miłować cię, stać na straży twych nadziei i marzeń i zapewniać bezpieczeństwo przy moim boku. Wszystko co należy do mnie, jest teraz twoje. Oddaję ci siebie, swą duszę i miłość, od teraz aż do końca naszych dni.”
Tom trzeci ponownie spada na niższą pozycję. Po "Ciemniejszej stronie Greya" czytelnik liczy na jeszcze lepiej pociągniętą fabułę. Wydawać by się mogło, że jeśli cześć druga była lepsza od pierwszego tomu, tom trzeci przewyższy środkową pozycję. Niestety.

Motyw erotyczny przeplata się z fabułą, która miejscami staje się naprawdę nudna i pozbawiona sensownej całości. Owszem, wątek w którym pojawia się tajemniczy nieznajomy czyhający na życie Any i Christiana sprawia, że fabuła zyskuje na całości, jednak wszystko inne leci na łeb na szyję.
Sceny erotyczne nie są już tak kontrastowe jak te w pierwszym tomie, a fabuła nie tak mocna jak w tomie drugim. Co sprawia, że oba elementy tworzą smętną całość, która wydawać by się mogło, powinna zaskakiwać jako iż to tom ostatni.

Pierwsza część wprowadzał czytelnika w inny świat i sprawiła, że mógł myśleć iż książka ukazuje przed nim historię zupełnie inną niż ta z typowych Love story. Niestety zakończenie trylogii pozostawia wiele do życzenia. Nie chodzi o to, że jest złe, ale o to, że do bólu przewidywalne...

Ocena: 3/6
Z SERII "Fifty Shades Darker" :
1. Pięćdziesiąt twarzy Greya, [RECENZJA]
2. Ciemniejsza strona Greya, [RECENZJA]
3. Nowe oblicze Greya, 

niedziela, 24 listopada 2013

"Rodzina Casteel" Virginia Cleo Andrews

Autor:  
Tytuł: Rodzina Casteel
Tytuł oryginału: Heaven
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 544
POWIEŚĆ WIELOTOMOWA.

Heaven nie ma łatwego życia. Pogardzana przez ojca i obarczona obowiązkami macochy nie narzeka na swój ciężki los. Jej rodzina jest pogardzana i pozbawiona szacunku wśród ludności podgórskiego miasteczka. Heaven wraz z licznym rodzeństwem żyje w nędzy i brudzie, nieustannie odczuwając głód. Mimo to dziewczyna nie traci wiary w lepsze życie i pragnie odnaleźć inne, lepsze miejsce dla siebie i rodzeństwa. Marzenia Heaven rujnuje katastrofalny plan ojca.
 
Wzgórza Strachu w Wirginii Zachodniej skrywają nie jeden sekret…
Książka „Rodzina Casteel” utrzymana jest w typowym dla autorki klimacie grozy. Okrutny świat i trud życia, który dźwigają na swych barkach bohaterowie jest doskonale ukazany.

"Kiedy wiały letnie wiatry, słyszałam szept kwiatów [...]"
Autorka przekazał czytelnikowi dokładną wersję własnych wyobrażeń przestrzeni. Chata zamieszkała przez rodzinę ukazuje obraz nędzy i rozpaczy, i dokładnie to samo pojawiło się w mojej wyobraźni podczas czytania. Oddany w niesamowity sposób pogląd autorki odzwierciedla się również w kreacji bohaterów, którzy mają przyznane poszczególne, charakterystyczne cechy. To w rękach bohaterów leży zainteresowanie czytelnika fabułą, a rodzina Casteel przyciąga do siebie swymi postaciami niczym magnes.
http://charlie-bowater.deviantart.com/Opisana historia ukazuje okrutny świat i brak ludzkich zahamowań w dobitny sposób. Nie ma tutaj niedopowiedzianych kwestii; wszystko jest czarno na białym. Dlatego historia Heaven przeraża swoją naturalną formą i wywołuje u czytelnika napływ przeróżnych emocji począwszy od przerażenia losem dziewczyny a kończąc na szacunku za jej postawę. Okrutnie potraktowana przez los dziewczyna nie poddaje się, walczy i idzie do przodu mimo wielu przeciwności.

„Prędzej czy później moje będzie zwycięstwo.”
Autorka stworzyła kolejne dzieło przepełnione wiarą w lepsze jutro, a także emocjami wypełnionymi determinacją i siłą walki. Powieść skierowana dla wszystkich osób szukających motywacji do marzeń w lepszy los właśnie zmaterializowała się w postaci tejże książki. 

Rodzina Casteel kontra Dollangangerowie.
Virginia Cleo Andrews powraca tym razem z zupełnie innym pomysłem na rodzinną sagę. "Rodzina Casteel" to cykl wydany w Polsce po raz pierwszy wydany dzięki niezwykłej popularności serii "Kwiatów na poddaszu".
Obie sagi łączy nietypowy, choć różny temat. Autorka porusza tematy tabu w dobitny sposób nie pozostawiający niedopowiedzianych kwestii.Także bohaterów łączy niecodzienna determinacja do walki o lepsze jutro. Muszę jednak przyznać, że rodzina Casteel nie skradła mojego serca tak jak zrobili to jej poprzednicy. Piękny, kwiecisty język został zastąpiony tutaj charakterystyczną gwarą niewyszkolonych ludzi i zniknął dopiero po czasie, kiedy pojawili się nowi bohaterowie. Myślę, że duży wpływ miała tutaj także zmiana wydawnictwa ze Świata Książki na Prószyński i S-ka. Mimo to z niecierpliwością czekam na dalsze los bohaterów.

Ocena:5/6

czwartek, 21 listopada 2013

"Kto wiatr sieje" Virginia Cleo Andrews

Autor:
Tytuł: Kto wiatr sieje
Tytuł oryginału: Seeds of Yesterday
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 464
POWIEŚĆ WIELOTOMOWA.

Rodzina Dollangangerów musi na nowo stanąć oko w oko z mroczną przeszłością. W dniu dwudziestych piątych urodzin Bart ma stać się właścicielem rodzinnej posiadłości. Moment ten na nowo ma zjednoczyć rodzinę: Cathy staje u boku Chrisa jako jego żona, pojawia się również Jory wraz z małżonką Melody i znienawidzona przez Barta Cindy.
Na domiar złego pojawia się uznany za zmarłego wujek Joel, a jego stosunki z Bartem stają się niezwykle poufne. Szansa na rodzinny spokój odchodzi w zapomnienie.

"Od dawna nie wierzyłam ju w bajki."
Akcja obejmuje tereny posiadłości Foxwort Hall i w przeciwieństwie do pozostałych tomów nie wybiega daleko po za granice. Posiadłość kusi swoją tajemniczością i zachęca do zagłębienia się w rodzinne sekrety wywołując u czytelnika dreszcz emocji niecodziennym klimatem.
Foxwort Hall na nowo rozsiewa aurę zniszczenia.

Virginia Cleo Andrews przelała do swoich książek całą inspirację i targające nią podczas pisania emocje. Doskonale wykreowani bohaterowie już na starcie zaskarbiają sobie uwagę czytelnika i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Każdy z nich obdarzony jest wyjątkową charyzmą i doskonale odgrywa wyznaczoną rolę. Nie mogę przez to napisać, że bohaterowie są niewyraźni i słabo zarysowani; ich postacie dopracowane są ponad wszelką miarę. 

"[...]jak księżniczka ze swoim księciem[...]"
Autorka swoje dzieła utrzymuje w mrocznym klimacie zła i trudnych decyzji, nie pozwalając bohaterom choćby na moment zapomnieć o traumatycznych przeżyciach. Nie tylko rodzinna posiadłość, ale i Dollangangerowie skrywający liczne sekrety otoczeni są tajemniczą mgiełką pozwalającą na odczuwanie całego kalejdoskopu emocji.

Po przeczytaniu wszystkich tomów serii "Kwiatów na poddaszu" nie jestem w stanie powiedzieć, która część była najlepsza. W twórczość autorki wkrada się pasja bijąca z każdej strony oślepiającym blaskiem. A to wszystko świadczy nie tylko o wyjątkowym warsztacie autorki, ale także jej oddaniu dla swojej twórczości i czytelnika, za co powinno się złożyć wielki ukłon w stronę pani Virginii C. Andrews. 

Ocena: 6/6

W serii: 
1. "Kwiaty na poddaszu", [RECENZJA]
2. "Płatki na wietrze", [RECENZJA]
3. "A jeśli ciernie", [RECENZJA]
4. "Kto wiatr sieje",
5. "Ogród cierni",

niedziela, 17 listopada 2013

"Igrzyska śmierci" Suzanne Collins

Autor: Suzanne Collins 
Tytuł: Igrzyska śmierci
Tytuł oryginału: The Hunger Games 
Wydawnictwo: Media Rodzina 
Liczba stron: 352
POWIEŚĆ WIELOTOMOWA. 

„Oto ja, Katniss, dziewczyna, która igra z ogniem”  
Szesnastoletnia Katniss Everdeen mieszka z matką i siostrą w ostatnim, zapomnianym dystrykcie. Odkąd odszedł jej ojciec ciężko pracuje na utrzymanie siebie i rodziny. Każdego dnia uczy się jak przetrwać w warunkach niezdatnych do przeżycia.  Zdawałoby się, że w końcu odnalazła się w tym okrutnym świecie. Jednak prawdziwe wyzwanie dopiero przed nią. Stając w obronie młodszej siostry decyduje się sama wystąpić w walce o przelew krwi.

„Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia”
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z przepysznie urządzonym Kapitolem otoczonym dwunastoma dystryktami. Od niepamiętnych czasów corocznie każdy z dystryktów wybiera chłopca i dziewczynę nieprzekraczających osiemnastego roku życia i wystawić ich do walki o życie w Głodowych Igrzyskach. 

filmweb.plZnaleźć książkę, która angażuje czytelnika w fabułę niczym bohatera odgrywającego swoją rolę jest niezwykle trudno. „Igrzyska śmierci” są połączeniem nie tylko kunsztu Suzanne Collins, ale także wszystkiego co powinna zawierać dobra literatura: trzymającej w napięciu akcji, niebanalnych bohaterów i świeżego tematu fabuły. 

„Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia”
Akcja rozgrywa się na płaszczyźnie dwunastego dystryktu, wędruje do państwa Panem i sławnego Kapitolu, a kończy na arenie Głodowych Igrzysk. Zmagania bohaterów nieustannie filmowane przez ukryte kamery przekazywane są transmisją do każdego domostwa, nawet tego w dwunastym dystrykcie. Walkę na śmierć i życie na arenie ogląda cały świat, i co mrozi czytelnikowi krew w żyłach, znaczna część tego świata doskonale się przy tym bawi.

Nigdy nie przeczytałam książki, która pozwoliłaby mi zaangażować się całą sobą w przedstawianą historię. Oczarowana fabułą długo nie chciałam sięgać po inną powieść. Żadna lektura nie wywołała we mnie tyle rozmaitych emocji. Opowieść o okrucieństwie ludzkiego świata, wyrafinowanych metodach zaspokajania własnych potrzeb i ignorancji, to nic innego jak historia dla dojrzałych ludzi pragnących dotrzeć do prawdziwej natury człowieka.

Ocena: 6/6


W serii "Igrzyska śmierci"
1. Igrzyska śmierci.
2. W pierścieniu ognia.
3. Kosogłos.

piątek, 15 listopada 2013

"Z innej bajki" Jodi Picoult, Samantha van Leer

Autor: Jodi Picoult, Samantha van Leer,
Tytuł: Z innej bajki
Tytuł oryginału: Between the Lines
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 310
POWIEŚĆ JEDNOTOMOWA 

„Miarą skarbu jest jego wartość w potrzebie.”
Delilah nie ma łatwego życia. Szkolne życie dziewczyny jest kompletną porażką - odkąd poturbowała przypadkowo jedną z koleżanek wyszła z cienia wyłącznie po to by wytykano ją palcami. Delilah ucieka ze świata szkolnych utarczek do książek, które zapewniają jej bezpieczeństwo i oderwanie od rzeczywistości.
Pewnego dnia natrafia w szkolnej bibliotece na bajkową historyjkę skierowaną do najmłodszych. Mimo swoich piętnastu lat całkowicie się w niej zatraca. Jest coś co łączy ją z głównym bohaterem - książę, także nie ma ojca. Bajka staje się dla dziewczyny odskocznią od świata pełnego problemów. A kiedy Delilah zdaje sobie sprawę, że książę Oliver, choć postać fikcyjna, potrafi się z nią kontaktować i... prosi ją o pomoc w ucieczce z bajkowego świata.
Czy Delilah zdoła pomóc Olivierowi wydostać się z bajki? A może sama do niej trafi?

„Właśnie temu służy muzyka, skonstatował. Bo niektórych uczuć nie sposób ująć w słowa.”
"Z innej bajki" to niecodzienna książka, opowiadająca historię księcia Olivera zamkniętego w fabule bajki i pragnącego wydostać się do normalnego świata. To dość niecodzienny pomysł na książkę i przyznam, niezwykle intrygujący. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że postacie z książki mogą żyć własnym życiem kiedy tylko odkłada się powieść, a bohaterowie to tylko aktorzy odgrywający swoje role.
http://ksiazkowo.files.wordpress.comBohaterowie po zamknięciu książki powracają do swojego normalnego życia i oddają się ulubionym zajęciom. Sam książę Oliver jest zupełnie inną osobą, która obdarzona jest całym pakietem niecodziennych cech, przez które nie da się go nie polubić. Od razu zjednał sobie moje uznanie i ciężko mi obrać w słowa, jak bardzo zapałałam do niego sympatią.

Książka podzielona jest na trzy część: historia księcia Olivera czytana przez Delilah, punkt widzenia Delilah oraz punkt widzenia Olivera. Wszystko to kolejno pisane jest oddzielną, kolorową czcionką: czarną, zieloną i niebieską. Dodatkowo strony zaopatrzone są w obrazki odnoszące się do fabuły książki wykonane z niemałą precyzją. Atutem są także ryciny ze świata Olivera towarzyszące początkom rozdziałów z historią bajki. Ryciny wykonane są w bajeczny sposób, całkowicie odzwierciedlający postrzeganie czytelnika. Stanowią swoisty klimat książki i wykonane są naprawdę dobrą ręką. Przyznam, że chyba nie widziałam piękniejszych ilustracji, które oddawałyby w całości klimat fabuły. Poczułam się jakbym na nowo wróciła do książek z czasów dzieciństwa.

Rodzinny debiut.
Książka powstała podczas połączenia sił znanej i cenionej pisarki Jodi Picoult oraz jej debiutującej córki Samanthy van Leer. Rodzinne pisanie nie jest obecnie czymś nowym. Znamy już na przykład serię "Dom nocy" autorstwa P.C. Cast i Kristin Cast.
Jednak, gdy seria "Domu nocy" stworzona na potrzeby czytelników wzrasta o nowe tomy z fabułą bez ładu i składu, książka "Z innej bajki" bije całą serię o głowę jednym tomem. Opowiada historię, podobną miejscami do tych, które czytało się w dzieciństwie do poduszki, a spomiędzy stronic fabuły wychyla się więź łącząca matkę z córką. Gdyby nie tak silne powiązanie i chęć stworzenia czegoś razem, nie na potrzeby komercyjne powieść nie byłaby tym czym się stała.

„Czasem kluczem do szczęścia jest oczekiwać mniej od losu. Dzięki temu unikniesz rozczarowań.”http://shaibrooklyn.deviantart.comŚwiat przedstawiony obejmuje dwie płaszczyzny: świat Delilah i świat książkowy. Jeśli chodzi o rzeczywisty świat bohaterki niczym nie różni się od tego w którym  my żyjemy. Ciekawszy za to jest świat, w którym żyje Oliver. Wspomniane jest bowiem, iż nie obejmuje on jedynie przestrzeni z rycin książki a sięga dużo dalej, jakoby autorka która go stworzyła nadała mu przestrzeni nie tylko fabułą i obrazkami, ale także wyobraźnią. Tym samym w świecie księcia pojawiają się rzeczy, których można nie dostrzec podczas czytania opowieści przez Delilah.

Co prawda "Z innej bajki" ma w sobie wiele niedociągnięć i fabułę oraz zakończenie można by było dopracować, to książka naprawdę zaskakuje nie tylko treścią, ale i kreacją bohaterów. Piękne w tym wszystkim jest to, że historia nie nudzi. Przecież jako dorośli ludzie nie fascynujemy się już bajkami tak jak kiedyś. Aby wyrównać rachunki w tekście wychwytywane są piękne cytaty skłaniające starszego czytelnika do chwili zadumy. Z przyjemnością oddałam się lekturze, która pozwoliła mi na powrót do dzieciństwa, gdzie bajki o królewiczach i królewnach były na porządku dziennym. 
W końcu która z nas nie marzyła o księciu na białym koniu? "Z innej bajki" oddaje namiastkę tych dziecięcych marzeń.

Ocena: 5/6

piątek, 8 listopada 2013

"Zamek i klucz" Sarah Dessen

Autor: Sarah Dessen
Tytuł: Zamek i klucz
Tytuł oryginału: Lock and Key
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 344
POWIEŚĆ JEDNOTOMOWA

Życie Ruby zostało wywrócone do góry nogami w jednej chwili. Matka, nigdy nie była przykładem wzorowego rodzica, a teraz zniknęła bez śladu. Dziewczyna próbuje powiązać ze sobą szkołę i porzuconą pracę matki, ale wszystko wymyka się jej spod kontroli. W końcu jej sekret wychodzi na jaw i Ruby trafia do ostatniego miejsca, którego mogłaby się spodziewać -luksusowego domu swojej siostry. Cora opuściła ją i jej matkę zaraz po tym kiedy stała się pełnoletnia i nigdy nie dała znaku życia. Teraz ona i jej mąż Jami przygarnęli Ruby pod swój dach jak gdyby nigdy nic, zapewniając jej wszystko co najlepsze począwszy od ekskluzywnych ciuchów, a skończywszy na prywatnej szkole. Nikt jednak nie zapytał Ruby czego ona chce.
W dodatku pojawia się przesadnie miły chłopak z sąsiedztwa - Nate, który usilnie próbuje zaprzyjaźnić się z dziewczyną. A kiedy udaje mu się przebić otaczającą ją skorupę, sam się oddala. Co takiego ukrywa? Sekrety nie są wyłącznie własnością Ruby...

Miejsce akcji w powieści stopniowo się rozszerza. Na początku poznajemy jedynie żółty dom Ruby i jej matki o maksymalnie zaniżonych życiowych standardach . Wraz z biegiem akcji przestrzeń poszerza się o ekskluzywnie wyposażoną wille Cory oraz jej męża Jamiego a także ich bogate osiedle, a wszystko zamyka centrum handlowe ze stoiskiem biżuterii, gdzie pracuje Ruby. W międzyczasie pojawiają się wzmianki odnośnie szkoły dziewczyny. 

„Najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jeśli za kimś tęsknisz albo kogoś potrzebujesz, jest pokazać im to.”
http://rawpoetry.deviantart.comFabuła powieści osadzona jest we współczesnych autorce i czytelnikowi czasach. Opowiada historię rodem z prawdziwego życia, którą można by przypisać każdemu. Ruby, nastolatka pochodząca z rozbitej rodziny próbuje na nowo odnaleźć się w zupełnie obcym świecie, połączyć zerwaną z siostrą więź i nauczyć się ufać.

W tym wszystkim może pomóc jej Nate, rówieśnik z sąsiedztwa. Jednak nie jest to łatwe dla dziewczyny, która boi się ponownej zdrady i zranienia.

Sarah Dessen stworzyła dzieło na miarę prawdziwego bestselleru. W swojej książce zawarła nie tylko ponadczasowe problemy i prawdy, ale połączyła to w sposób niemal niezauważalny.
Ani fabuła, ani postępowanie bohaterów nie są czytelnikowi z góry narzucone.
Czytając książkę, miałam wrażenie, że zagłębiam się w naturalnej historii a każde jej następstwo wynika z naturalnej kolei rzeczy jak w prawdziwym życiu.
Bohaterowie przeżywają całą sytuację na swój własny sposób, każdy z nich inaczej. Ich zachowania są realistyczne i rodem wyjęte z prawdziwego świata.
Także pojawiająca się między Ruby a Nate'm więź nie jest narzuconym motywem miłosnym, który muszą zrealizować jeśli chcą być prawdziwymi bohaterami romantycznymi. Nie, jeśli tego oczekujecie, od razu odłóżcie książkę, ponieważ znajdziecie w niej prawdziwe relacje, które są odzwierciedleniem prawdziwych sytuacji z realistycznego życia.

Zdecydowanym plusem jest wyjątkowy styl autorki. Przyznam, że początkowo ciężko było mi się do niego przyzwyczaić, ale z każdą kolejną stroną co raz bardziej się w nim zatracałam. Myślę, że styl odpowiada w dużej mierze za fenomen powieści.  Autorka tworzy zdania bawiąc się składnią, co pozwala na szerszą interpretacje i odmianę w literaturze.

http://n3verendingpain.deviantart.com/„Nigdy nie jest tak, że musi wydarzyć się coś wielkiego, żeby wszystko zmienić."
Dawno nie czytałam już książki, która porwałaby mnie aż tak bardzo. Dramat ukazany w powieści nie jest przesadny i wygórowany, wręcz przeciwnie, to zwykła historia zwykłego człowieka. Jednak opowiedziana w wyjątkowy sposób. Czytając nie odczuwałam tego, że to wyłącznie fikcja literacka stworzona na potrzeby książki. Wraz z bohaterami przeżywałam sytuację przed którą stali, a pojawienie się kilku łez było czymś zupełnie naturalnym.
Dlatego mogę napisać spokojnie, iż:
Książka "Zamek i klucz" powinna trafić do biblioteczki każdego czytelnika jako lektura obowiązkowa.

Ocena: 6/6