sobota, 30 listopada 2024

"Tristan 1946" Maria Kuncewiczowa

 
"Tristan 1946" Maria Kuncewiczowa, Wyd. Marginesy, Str. 384

 

Poruszająca reinterpretacja celtyckiej legendy o Tristanie i Izoldzie.

 

Uwielbiam nowe interpretacje wszystkich baśni i legend. Uwielbiam autorów z nieograniczoną wyobraźnia, którzy nadają nowe tchnienie przeszłym opowieściom. Dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłam po powyższą lekturę, mając nadzieję, że spełnią się wszystkie moje oczekiwania.

Z tym "nowym" może przesadziłam, ponieważ Maria Kuncewiczowa wydała swoją powieść w 1967 roku, ale z kolei "Tristan i Izolda" mają swoje źródła w XII wieku. Sama autorka prowadzi nas również przez dość luźną interpretację, nadając jej nowych barw oraz współczesnych kształtów, więc nie kłócąc się o detale zaznaczam - oto powieść fabularna, oparta na przykładzie losów bohaterów celtyckiej legendy, pisana z pasją i oddaniem, nastawiona na plastyczny styl, piękny język oraz ponadczasowy przekaz. Kuncewiczowa zaskoczyła możliwością czytania pomiędzy wierszami, pokazała akcję opartą na znanych wszystkim niełatwych doświadczeniach i tym sposobem przełożyła coś dawnego na historię bardziej uniwersalną. 

Michał próbując zapomnieć o koszmarnych realiach drugiej wojny światowej wyjeżdża do Anglii, gdzie mieszka jego mama. Tam poznaje Kathleen, której pomaga ułożyć sobie życie. Jednak pewnego wieczoru dźwięki muzyki zbliżają tą dwójkę ku sobie w uścisku zakazanego uczucia. I tak rozpoczyna się trudna przygoda, pełna wzlotów i upadków, która naznaczy ich swoim piętnem wszystkich dookoła.

Autorka poruszyła wiele ważnych kwestii, nawiązywała nie tylko do uczucia, które nigdy nie powinno mieć miejsca, ale także analizowała wpływ wojny na pojedynczą jednostkę. Pozwoliła nam rozłożyć na czynniki pierwsze profile psychologiczne wszystkich bohaterów, choć nie ułatwiła sprawy narzucając własne osądy. Wolę fabuły wolne od interpretacji autorów, ale w tym przypadku silny wpływ miało same pokłosie legendy a sylwetki niegdysiejszych Tristana i Izoldy mocno angażowały działania bohaterów nadając bieg ich wyborom. Nie czuję jednak rozczarowania takim postawieniem sprawy,  wręcz przeciwnie, cieszę się, że otrzymałam lekturę trudną, bardzo angażującą, intensywną w przekazie i zmuszają nasze szare komórki do silnej pracy. Dzięki temu proza autorki wciągnęła mnie na kilka niezapomnianych wieczorów. 

"Tristan 1946" to lektura, która nie przypadnie każdemu do gustu. Jest jedyna w swoim rodzaju, ciężka i skłaniająca do osądów. Jednak jeśli lubicie reinterpretacje legend, myślę że nie powinniście przejść obok niej obojętnie, ponieważ po pierwsze jest naprawdę ciekawą formą zakazanego związku, po drugie styl autorki zdecydowanie zasługuje na uwagę. Cieszę się, że miałam okazję zmierzyć się z powyższą propozycją a nawet więcej - chętnie poznam inne powieści Marii Kuncewiczowej, ponieważ bardzo podoba mi się tok rozumowania i bieg myśli autorki. Dlatego tym, którzy nie boją się trudnych lektur, polecam.

piątek, 29 listopada 2024

"Leather & Lark" Brynne Weaver

 
"Leather & Lark" Brynne Weaver, Tyt. oryg. Leather & Lark, Wyd. Czwarta Strona, Str. 430

 

Pech chce, że ta dwójka się nie znosi. 

 

Nie mogąc doczekać się kolejnych przygód bohaterów wykreowanych przez Brynne Weaver z ogromną przyjemnością sięgnęłam po "Leather & Lark". Miałam nadzieję, że kontynuacja utrzyma równie wysoki poziom. Czy zdała test? 

Zdecydowanie! A nawet mam wrażenie, że autorka podniosła subtelnie poziom, na nowo intrygując pomysłem oraz wykonaniem. To niecodzienna historia, przewrotna a także inna niż wszystkie, dzięki czemu wyróżnia się z tłumu w pełni koncentrując na sobie uwagę czytającego. Weaver dysponując plastycznym stylem potrafi w pełni przelać na karty swojej powieści to co siedzi jej w głowie, dzięki czemu otrzymujemy wiarygodny pogląd na sytuację, która przecież nie mogłaby wydarzyć się w prawdziwym życiu (prawda?). A jednak wchodzimy w buty głównych bohaterów, z rosnącym zaciekawieniem obserwujemy wyzwania z jakimi przychodzi się im mierzyć i trzymamy kciuki za jak najlepsze domknięcie spraw.

Nie musicie skupiać się na chronologii, ponieważ część druga opowiada o innej parze bohaterów. Owszem, pojawiają się pewne wzmianki łączące obie części, ale są one zupełnie nie istotne dla całej fabuły. Czytamy o Lachlanie Kane, płatnym zabójcy, który stawia przede wszystkim na spokój i normalność. Jednak jeden błąd przekreśla jego możliwość wydostania się z podziemia do momentu, gdy Lark Montague wychodzi na przeciw z pewną propozycją. Ona pomoże jemu, jeśli on pomoże jej. Obydwoje się nie znoszą. Czy cokolwiek dobrego wyjdzie z takiej współpracy?

Na pewno fabuła, od której ciężko będzie się oderwać! Dużo ciekawych zwrotów, pomysłowych twistów a także intensywność emocji przekładają się na obraz dwójki zagubionych bohaterów, którzy muszą odnaleźć się w nieprzychylnym im świecie. Zawiązując wątpliwy sojusz zaserwują czytelnikowi dużo zabawnych scen, dynamicznych dialogów, słownych przepychanek oraz sercowych rozterek, które odegrają w tym wszystkim kluczową rolę. Nie zabrakło scen dedykowanych dorosłemu czytelnikowi, nie zabrakło wrażeń oraz przewrotności charakterystycznej dla pióra Weaver, która łącząc ze sobą urok, słodycz i bezwzględnych zabójców zaprosiła nas w sam środek przygody, w której wszystko może się wydarzyć.

"Leather & Lark" to dobra kontynuacja trzymająca poziom swojej poprzedniczki. Wpływa na wyobraźnię, rozpala zmysły, buduje napięcie, rozbawia i intryguje. Brynne Weaver podeszła do tematu powieści erotycznej w zupełnie nowym stylu i dzięki temu udowodniła, że ten gatunek wciąż może bawić i zaskakiwać. To idealna lektura do poczytania leniwym popołudniem, angażująca zmysły i niezobowiązująca, która sprawdzi się w duecie z kubkiem gorącej herbaty. Na poprawę humoru, na lepszy dzień, dla uśmiechu na ustach - polecam!

czwartek, 28 listopada 2024

"Kochankowie ze Stambułu" Gülseren Budayicioglu

 
"Kochankowie ze Stambułu" Gülseren Budayicioglu, Wyd. Mando, Str. 384

 

Burzliwe relacje, nieokiełznane namiętności, żar spalający kochanków.

 

Miłość rządzi się swoimi prawami o czym przekonała się nie jedna para literackich bohaterów. Gülseren Budayicioglu również zdecydowała się sięgnąć po ten ponadczasowy motyw i udowodniła siłę determinacji o własne szczęście na przykładzie niezwykle emocjonalnej fabuły.

Byłam ciekawa tej powieści, ponieważ wobec tureckich seriali mam ogromny sentyment dzięki mojej babci. Jako, że forma książkowa zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu miałam nadzieję, że autorka zaskoczy mnie oraz zatrzyma przy tych historiach na dłużej. Wcale się nie pomyliłam, bowiem już od pierwszych stron dałam się porwać barwnej fabule, złożonym sylwetkom bohaterom a także różnorodnym emocjom pięknie dopełniającym dzieła. Chociaż tematyka okrąża motyw miłosny z różnych stron to wplata w całość wątki poboczne uwiarygadniające akcję i w pełni koncentrując uwagę czytelnika.

Nalan żyje otoczona przepychem i luksusem. Wydaje się, że niczego jej nie brakuje z rzeczy materialnych. Inaczej jest z miłością do której podchodzi z dystansem, ponieważ kojarzy jej się ona jedynie z samotnością. Mąż nie okazuje jej żadnych uczuć, trzyma kobietę na dystans i tym sposobem na własne życzenie serwuje sobie odrzucenie. Nalan decyduje się na romans z szoferem i opowiada o swoich doświadczeniach swojej psychoterapeutce. 

Kwestie moralne są tutaj tak trudne do przeanalizowania, że pozostawiam je do własnej oceny. Autorka pozawala nam stanąć na miejscu bohaterki, zrozumieć jej decyzje oraz zmierzyć się z ich konsekwencjami. Droga do zdrady pełna była przeszkód do pokonania, ale czy nie jest tak, że każdy z nas zasługuje na szczęście? Temat ten rozłożyć możemy na czynniki pierwsze, ale przede wszystkim stajemy po stronie Nalan jako po stronie tych, którzy postawili wszystko na jedną kartę, by móc w pełni rozwinąć skrzydła. W pięknych słowach, plastycznym językiem, intensywnie pod względem uczuć oraz dynamicznie jeśli chodzi o liczne motywy autorka oprowadza nas po międzyludzkich relacjach, pokazuje wątpliwości zamknięte w umysłach bohaterów i pozwala na własnej skórze doświadczać całego tego kontrolowanego chaosu.

"Kochankowie ze Stambułu" to powieść na miarę tureckich seriali. Równie mocno trzyma w napięciu, serwuje mnóstwo emocji, zaskakuje wydarzeniami, fabularnymi twistami oraz kreacją postaci, nie pozwalając nam odłożyć lektury do ostatniej strony. Gülseren Budayicioglu bardzo miło mnie zaskoczyła otwierając drzwi do ekscytującego świata i zapewniając kilka godzin niekłamanej przyjemności z czytania. To idealna propozycja na jesienne wieczory, która sprawdzi się w duecie z kubkiem gorącej herbaty.

środa, 27 listopada 2024

"Piąty akt" Wojciech Wójcik

 
"Piąty akt" Wojciech Wójcik, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 584

 

Dawne tajemnice rzucają długie cienie…

Proza Wojciecha Wójcika z każdą jego nową książką zyskuje na wartości. Historie pełne zaskoczeń otwierają przed nami drzwi do niebezpiecznego świata, porywając w sam środek niezapomnianej przygody. Nie inaczej było w przypadku "Piątego aktu", który idealnie pokazał najlepszą twarz autora.

Oto kryminał pełen ukrytych znaczeń, wpływający na wyobraźnię oraz pomysłowo przedstawiony, by błądzić w labiryncie ślepych zaułków. Miejscami mrożący krew w żyłach, nieustannie budujący napięcie, z atmosferą godną najlepszych powieści tego gatunku. Autor wie jak skoncentrować na sobie pełną uwagę czytelnika, żongluje faktami, odwołuje się do konkretnych emocji, manipuluje bohaterami w sposób pozwalający do ostatniej strony wodzić nas za nos. Wszystko wydaje się kompletne a dynamiczna fabuła otula nas swoimi ramionami za sprawą plastycznego języka Wójcika. Spora ilość stron przestaje mieć wówczas znaczenie a z czasem martwimy się, że finał nadejdzie zbyt szybko.

Wszystko zaczęło się niewinnie, od przygotowań do przedstawienia dyplomowego przez grupę studentów Akademii Teatralnej. Na pierwszym planie miały pojawić się losy Niny Seneki wykonującej egzekucje na niemieckich kolaborantkach. Jednak nic nie idzie zgodnie z planem. Tuż po finałowej scenie autorka scenariusza zostaje odnaleziona martwa. Wanda, odtwórczyni głównej roli, postanawia na własną rękę zrozumieć przekaz spektaklu, który wydaje się skrywać pewne wskazówki odnośnie wydarzeń z przeszłości.

Bardzo pomysłowa historia, która wykazuje się silnym profilem psychologicznym. Tak naprawdę sam spektakl jest jednie wstępem do całej historii i przechodzi na drugi plan wraz z rozpoczęciem prywatnego śledztwa. Główna bohaterka łączy ze sobą nowo odkryte fakty, zaskakuje przebiegiem sytuacji i pokazuje jak mocno autor skomplikował całość, by zapewnić czytelnikowi maksymalny komfort zaangażowania w fabułę oraz pobudzać jego wyobraźnię, zmuszać do analizy oraz pozwolić na konfrontację z intensywnymi emocjami. Dwutorowo biegnąca akcja koncentruje się wokół teraźniejszych wydarzeń w Warszawie oraz odnosi się do wspomnień roku 1943. Tym sposobem otrzymujemy sporo przeplatających się motywów, wątków nie tylko związanych z kryminałem, ale i analizą postaci zarówno tych pierwszych jak i drugoplanowych. Czytamy między wierszami, zachwycamy się kontrolowanym chaosem, doceniamy zamysł autora oraz wykorzystany potencjał powieści.

"Piąty akt" to nie tylko kryminalne wyzwanie, ale i zachwycający obraz przeszłości. Miejscami szokuje, kiedy indziej daje do myślenia, w jeszcze innych momentach budzi wzruszenie. Na ponad pięciuset stronach rozpościera się więc wyjątkowy spektakl odwołujący się do wojennych wydarzeń, kluczący między faktami oraz domysłami, pozwalający rozłożyć sylwetki bohaterów na czynniki pierwszej. Intensywna lektura pełna podszeptów, sekretów oraz tajemnic, tak dobra, że nie sposób się od niej oderwać do ostatniej strony.

"Sklep pory deszczowej" You Yeong-Gwang

 
"Sklep pory deszczowej" You Yeong-Gwang, Tyt. oryg. The Rainbow Goblin Store: A Shop That Opens Only When It Rains, Wyd. Albatros, Str. 352

 

Wyobraźcie sobie sklep, w którym można kupić upragnione szczęście, płacąc za nie niepowodzeniami. 

 

Uśmiecham się na myśl o tej książce, ponieważ dawno nie spotkałam tak nietuzinkowej opowieści. Rozgrzała moje serce, dała do myślenia, pozostała w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony. Okazała się lekcją życia po którą powinien sięgnąć każdy czytelnika. 

Zacznijmy od tego, że to książka zupełnie niepozorna, lekka jak piórko i w przypadku początku przede wszystkim ciekawa, ale na pewno nie sugerująca tego co wydarzy się dalej. A im więcej stron przerzucimy, im lepiej poznamy zamysł autora, im lepiej zrozumiemy potencjał opowieści - czujemy, że lepiej trafić nie mogliśmy. Kierowana do odbiorcy w każdym wieku pozwoli, aby wszyscy wyciągnęli z niej własną lekcję a losy bohaterów ani przez moment nie będą nam obojętne. Chodzi bowiem o to, że w magicznej atmosferze, w klimacie nadchodzących zmian, czytelnik przejdzie swojego rodzaju przemianę, gdy odcisną się na nim przygody postaci. Nie pozostajemy bowiem ślepi na wartości uderzające w nas z każdej strony ani nie zamykamy się na drugi plan kierowany w stronę bardziej świadomego czytelnika.

Serin trafia do wyjątkowego miejsca, które otwiera się jedynie w deszczową pogodę. To trudna bohaterka, bardzo pesymistyczna i smutna, która mieszkając z mamą, nie mając przyjaciół ani chłopaka straciła nadzieję na lepsze jutro. A jednak napisała list, dostała bilet i zdecydowała się zamienić troski na szczęście w towarzystwie pewnego kociego przewodnika oraz niesfornych, zjednujących sympatię goblinów. Nie spodziewała się tego co ją czeka a jednak jeden krok w nieznane zupełnie odmienił jej życie. 

Na początku nie zapałałam sympatią do głównej bohaterki. Była dla mnie zbyt nostalgiczna. A jednak z czasem zrozumiałam jej nastawienie i spojrzałam na nią w innym świetle. Kto nie marzy o lepszym jutrze? Kto nie szuka drogi, która poprowadzi go w lepsze miejsce? Świat do którego trafiła Serin okazał się jedyny w swoim rodzaju, ciepły i otarty na gości, chociaż nie pozbawiony niebezpiecznych momentów. Nakładające się na siebie warstwy, zacierające granice między fikcją a rzeczywistością a także wartości podobne do realnego świata zaczęły budować spójną całość udowadniając czytelnikowi, że nigdy nie ma nic za darmo i nawet szczęście trzeba wymienić na coś równie istotnego. Autor zaskoczył mnie pomysłem, zatrzymał przy sobie wykonaniem, zaczarował emocjami, zachwycił sensem fabuły oraz losami głównej bohaterki.

"Sklep pory deszczowej" czyta się w oka mgnieniu jako bajkę dla młodzieży i starszych odbiorców. Warto potraktować ją z przymrużeniem oka, ale jednocześnie czytać między wierszami oraz wyciągać własne wnioski. Przyznaję, że osobiście jestem zachwycona otrzymaną fabułą, zmianą zachodzącą w głównej bohaterce a także mnóstwem otulających mnie z każdej strony emocji. Oto propozycja idealna na leniwe jesienne popołudnie, która ma coś do przekazania i która pozostaje w głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony.

wtorek, 26 listopada 2024

"Odyseja" Homer

 
"Odyseja" Homer, Tyt. oryg. Ὀδύσσεια, Wyd. MG, Str. 512


Epos grecki, oparty na antycznej ustnej tradycji epickiej, śpiewany przez Homera wierszem.

 

Jak ocenić książkę, której nie powinno się oceniać? Co napisać o analizie bohaterów, działań i motywów, gdy interpretacji może być tysiące? Jak podejść do tematu, który wydaje się niemożliwy do szybkiego zrozumienia? Po prostu, wystarczy oddać się lekturze, delektować jej wydźwiękiem, doceniać prozę jedyną w swoim rodzaju. 

Nie przeczytacie jej w jeden, dwa, nawet trzy wieczory. Będziecie ją analizować, przewracać strony, wracać do tego co było wcześniej. To nie będzie łatwa podróż i warto uzbroić się w cierpliwość, ale to co otrzymamy po drodze wynagrodzi początkowe trudy. Kiedyś nie byłam skora do sięgania po podobne opowieści, czytałam lektury szkolne, ale zapominałam o nich tuż po lekcyjnych analizach a dziś na nowo, jako bardziej dojrzały i świadomy czytelnik powracam do tego co najważniejsze i na własną rękę mierzę się z tematem. Wam również polecam odświeżyć sobie twórczość Homera w momencie, kiedy poczujcie, że nadszedł czas, ponieważ tylko wtedy docenicie jej piękno.

To trudna książka, a właściwie epos. Dwadzieścia cztery pieśni śpiewane przez Homera wierszem po dziś dzień mają swój wyjątkowy wydźwięk. Składają się z podróży opartej na antycznej ustanej tradycji epickiej poświęconej początkowo wędrówce Telemacha, syna Odyseusza, później natomiast już samemu królowi Itaki. Obserwujemy losy bohaterów po zakończeniu wojny trojańskiej, Odyseusz wciąż nie wraca do domu a zalotników o rękę Penelopy przybywa w zatrważającym tempie. Atena przekonuje Telemacha, by ten zdobył wieści o ojcu a dalej jesteśmy świadkami losów Odyseusza trafiającego na wyspę cyklopa Polifema. 

Przede wszystkim uderza w nas obraz miłości. Penelopa oddana swojemu ukochanemu każdej nocy rozpruwa tkane sukno, by nie dopuścić do siebie zalotników. Robi to z potrzeby serca na zawsze zapisując się w literaturze jako przykład żony doświadczonej w prawdziwe, głębokie uczucia. To zaskakuje, daje do myślenia, wzrusza, ale jednocześnie wplata się w opowieść samego Odyseusza, który wystawiony na ciężkie próby stara się dorównać w moralnych rozterkach swojej żonie. Ich losy można analizować na wiele sposób, warto jednak zatrzymać się na każdej stronie, złapać oddech, być obiektywnym, nie oceniać z góry a wcielić się w losy postaci, które za sprawą ręki Homera zostały wykreowane w niezwykle złożony i zarazem dojrzały sposób. Motyw drogi łączy się ze zmianami zachodzącymi w postaciach a zbierana po drodze doświadczenia mają swoje odbicie także w czytelniku. Przekonacie się jednak o tym wyłącznie w momencie samodzielnego zderzenia się z lekturą. 

Warta każdego przeczytanego słowa "Odyseja" raz za razem dostaje nowe życie dzięki wznowieniom. Tym sposobem nowe pokolenia mają okazję sięgnąć po lekturę jedyną w swoim rodzaju, bogatą w ponadczasowe wartości, epicką i emocjonalną. Oto przed nami wielowymiarowa podróż, której szybko nie zapomnimy a do której będziemy chcieli wracać po nowe doświadczenia. Tej książki się nie ocenia, ją trzeba doświadczyć na własnej skórze, więc w poczuciu pełnej świadomości - polecam.

poniedziałek, 25 listopada 2024

"Poradnik grzebania kotów" Mika Modrzyńska

 
"Poradnik grzebania kotów" Mika Modrzyńska, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 302

 

Śmierć, której nikt nie zauważył. 

 

Mika Modrzyńska po cichu, ale skrupulatnie podbija literacką scenę. Jej książki są nietuzinkowe i zdecydowanie warte uwagi, ponieważ od pierwszych stron otulają nas swoim niecodziennym klimatem oraz trzymają w napięciu do samego końca. 

Tym razem autorka podbija kryminalną scenę i robi to naprawdę dobrze! Wyraźny pomysł na fabułę kontynuowany jest z w pełni wykorzystanym potencjałem a nieoczekiwane zdarzenia łączą się z klimatem subtelnego mroku oraz aury niepewności. Dużo się dzieje, intensywność akcji przekłada się na odpowiednie zaangażowanie w lekturę a plastyczność przekazu oraz wielowymiarowa kreacja postaci idealnie dopełniają dzieła. Przyznaję, że niepozorna na pierwszy rzut oka lektura okazała się jedną z ciekawszych jakie czytałam w ostatnich miesiącach i mocno dała mi do myślenia.

Pewna trzynastolatka z biednego domu przepada bez wieści, ale wydaje się, że mieszkańcy są obojętni na sytuację. Założono, że taka była kolej rzeczy. Po piętnastu latach okazało się, że doszło do morderstwa. To Stefania, dawna przyjaciółka Martyny, postanawia rozpocząć śledztwo na własną rękę i dowiedzieć się co wydarzyło się naprawdę. Nie spodziewa się jednak, że przeszłość uderzy w nią z podwójną siłą wyjawiając przerażające tajemnice.

Połączenie kryminału z wątkiem obyczajowym i społecznym przełożyło się na mocny motyw psychologiczny widniejący na drugim planie. Autorka pozwoliła nam rozłożyć psychikę postaci na czynniki pierwsze, przeanalizować ich działania oraz wybory a także zrozumieć związane z tym konsekwencje. Tajemnica przeszłości podbijała klimat, budziła niepewność, wprowadzała mrok oraz liczne sekrety a obojętność oraz milczenie mieszkańców udowadniały, że przed nami jeszcze nie jedno zaskoczenie. Dużo niepotrzebnych wiejskich domysłów oraz krzywdzących plotek w konfrontacji z prywatnymi demonami zaowocuje lekturą pełną dynamizmu. A to wszystko prowadzić nas będzie przez wyboista podróż ku odkryciu prawdy, gwarantując moc atrakcji oraz planowanych zaskoczeń.

"Poradnik grzebania kotów" to książka od której trudno się oderwać. W pełni przemyślana, odpowiednio poprowadzona, mocno wpływająca na naszą wyobraźnię. Klimat robi swoje, dopracowana kreacja bohaterów podbija wiarygodność a tajemnica sprzed lat nabiera nowego wydźwięku w świetle pojawiających się faktów. Mika Modrzyńska zaprasza nas w niebezpieczną podróż, która przekona do siebie nawet najbardziej wymagającego czytelnika.

niedziela, 24 listopada 2024

"Twoja aż po grób" Ivy Fairbanks

 
"Twoja aż po grób" Ivy Fairbanks, Tyt. oryg. Morbidly Yours, Wyd. Albatros, Str. 400

 

Miłość i dom pogrzebowy? Tak, dobrze słyszycie! 

 

Kto lubi nieszablonowe historie, ręka w górę? Jeśli tak jak ja poszukujecie nowinek w świecie romantycznych opowieści, koniecznie musicie przeczytać propozycję od Ivy Fairbanks. Skuszona opisem z okładki zdecydowałam się na lekturę, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Zacznijmy od pomysłu, który odgrywa tutaj najważniejszą rolę. Autorka zauważalnie od samego początku wiedziała o czym pisze i realizując swoje założenia wykorzystała potencjał do ostatniej strony. Tym sposobem złożyła na nasze dłonie pełną uroku, pozytywnej energii i nadziei na lepsze jutro historię dwójki zagubionych bohaterów, którzy powoli odkrywali drogę treściwszej przyszłości. O tym wszystkim czytamy na tle malowniczych wydarzeń, pomysłowych zwrotów akcji i bardzo trafnie opisanych zwykłych dni, z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić. Muszę więc przyznać, że całokształtem swojej twórczości autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. 

Callum Flannelly odziedziczył rodzinny biznes, ale aby go utrzymać musiał znaleźć żonę do trzydziestych piątych urodzin. Bronił się przed tym jak tylko mógł do czasu poznania Lark Thompson, wdowy, która w zaskakująco optymistyczny sposób celebrowała życie. Pomiędzy nimi zawiązała się nić porozumienia pozwalająca wypracować pewien układ, ale jak wszyscy wiemy gra pozorów bardzo szybko weryfikuje uczucia. Ona pomaga jemu, on rozświetla jej dni i tak toczy się opowieść, która przywołuje na ustach czytelnika szczery uśmiech.

Z komediami romantycznymi bywa różnie. Jedne są ciekawe, drugie nie. W tym przypadku śmiało można napisać, że fabuła wymyka się schematom i sam fakt rozgrywania wydarzeń na tle pogrzebowych perypetii pozwala swobodnie wymknąć się poza schemat. Autorka manewrując między życiem miłosnym głównych bohaterów a ich próbą odnalezienia nowego rozdziału w prozie życia pokazuje, że nikomu nie jest łatwo. Pomniejsze problemy o których na co dzień nawet się nie mówi i te znacznie większe, jak strata najbliższej osoby i trudne emocje związane z osamotnieniem, łączą się w inteligentną, błyskotliwą, mądrą i życiową (ale nie smutną!) opowieść trafiającą do serca czytelnika. 

Przyznaję, że mnie Ivy Fairbanks zauroczyła i wręcz pozostawiła apetyt na więcej! "Twoja aż po grób" to smaczna komedia pomyłek, przewrotna i dająca do myślenia, która koncentruje się wokół życiowych prawd i nawiązuje do znanych nam wartości. Autorka udowadnia, że z klasycznego gatunku można nie jedno wyciągnąć i stawiając na naszej drodze barwnych, charyzmatycznych bohaterów zaprasza nas do świata ludzi takich jak my: narażonych na bolesne doświadczenia, konfrontujących się z przewrotnym losem, mających nadzieję na lepsze jutro. Fabuła natomiast poprowadzona jest płynnie i bardzo swobodnie, więc całość idealnie się ze sobą komponuje. 

"Twoja aż po grób" jest jedną z tych książek, które poprawiają humor po ciężkim dniu. Na moment pozwala nam zapomnieć o wszystkim co nas otacza, by razem z bohaterami przeżywać miłosne rozterki. Ivy Fairbanks pisze w bardzo inteligentny sposób, dzięki czemu strony jej powieści przerzucają się same a my bawimy się lepiej niż dobrze trzymając kciuki za Calluma oraz Lark. Jesteście ciekawi jak zakończy się ich wspólna przygoda? Polecam przekonać się o tym jak najszybciej!

sobota, 23 listopada 2024

"Podążaj za księżycem" James Norbury

 
"Podążaj za księżycem" James Norbury, Tyt. oryg. Following the moon, Wyd. Albatros, Str. 176

 

Chwytająca za serce, pięknie ilustrowana opowieść o mądrym starym wilku i zagubionym szczeniaku oraz ich śmiałej podróży. 

 

Czasami nie potrzeba wiele, by uchwycić to co w życiu najcenniejsze. Idealnym przykładem jest proza Jamesa Norbury'ego, który utrzymując swoją opowieść na bazie ponadczasowych wartości uderza w najczulsze struny serca czytelnika.

Na początku wydaje się, że autor snuje bajkę dla dzieci. Są ilustracje, jest niewiele tekstu. A jednak wystarczą pierwsze słowa, by przekonać się, że fabuła kierowana jest do dorosłego czytelnika, który potrafi czytać między wierszami. Każda strona mocno wpływa na naszą wyobraźnię, zmusza nas do zatrzymania, przewartościowania systemu zasad, spojrzenia na niektóre sprawy z dystansu - to bowiem pięknie poprowadzona, niezwykle plastyczna lekcja życia, której nikt nie powinien przegapić.

Motyw podróży zawsze zwiększa wartość danej książki. Pozwala nam utożsamić się z bohaterami i wraz z nimi nabywać nowe doświadczenia. Każdy krok przed siebie kształtuje charakter, daje możliwość doświadczania, czerpania wiedzy z wyborów bohaterów a także własnej analizy tego co dzieje się dookoła. Proza autora jest wielowymiarowa, złożona i jedyna w swoim rodzaju, bowiem łączy pokolenia i zachęca do wspólnego czytania przez rodziców i ich dzieci. Każdy wyciągnie z tej treści coś swojego i będzie chciał powracać do fabuły, która zawsze uczyć nas będzie czegoś nowego. 

Amaya, zagubione szczenię, zgubiła z oczu rodziców podczas burzy śnieżnej. Stary wilk ocalił jej życie i podjął wraz z nią wspólną wędrówkę. Przemierzali zamarznięte tereny, ciemne lasy i opuszczone miasta. Uczyli się siebie nawzajem, zacieśniali nić przyjaźni, zaczęli inaczej rozumieć pojęcie miłości. Uderzyli w serce czytelnika z siłą pocisku rozbrajając mnie na łopatki, ponieważ - szczerze przyznaję - podczas lektury polały się u mnie łzy wzruszenia. To piekielnie mądra opowieść zaskakująca banalną głębią, której nie doceniamy i której na co dzień po prostu nie zauważamy. Norbury stara nam się zatem przekazać oczywistą prawdę, by nie pędzić przed siebie za czymś co nie jest istotne, gdy najbardziej liczą się ludzie towarzyszący nam w naszej wędrówce a kształtują nas nie nabyte przedmioty a doświadczenia, wspomnienia oraz ulotne chwile. 

"Podążaj za księżycem" to jedna z tych książek, której sens trudno opisać jakimikolwiek słowami. To proza, którą trzeba doświadczyć, która sięga po głębokie emocje i pozostaje z nami na długo po zamknięciu ostatniej strony. Każda książka autora jest wyjątkowa, uczy czegoś nowego i pozostawia w naszym sercu ważną lekcję, ale powyższy tytuł trafił do mnie najmocniej, jednocząc z bohaterami i rozbrajając emocjonalnie ulotną jak piórko prawdą o życiu, którego nie doceniamy.

piątek, 22 listopada 2024

"Serce Anglii" C.J. Sansom

 
"Serce Anglii" C.J. Sansom, Tyt. oryg. Tombland, Wyd. Albatros, Str. 1000

 

Siódmy i ostatni tom bestsellerowego cyklu z Matthew Shardlakiem.

 

Potężny tom finałowej serii od C.J. Sansom zabiera nas w sam środek niezapomnianych przygód. To lektura idealna na wiele leniwych popołudni, intensywna w przekazie, zaskakująca, pełna niespodzianek.

Czy czytać zgodnie z chronologią? Moim zdaniem tak. Natomiast każda część jest dość pokaźna rozmiarowo, więc czytanie całości na raz wykluczy możliwość wdrożenia innych lektur. Polecam więc przeplatać sobie książki, ale nie zapominać o całej serii autora, ponieważ napisana ze smakiem i pomysłem porywa czytającego już od pierwszych stron. Łącząc w sobie klasyczne elementy kryminału, thriller, sensację, akcję oraz motywy społeczne czy obyczajowe buduje wielowymiarowy, wielowarstwowy całokształt od którego trudno się oderwać i który mocno wpływa na naszą wyobraźnię. W dodatku wszystkie tomy w serii trzymają równie wysoki poziom oraz pochwalić się mogą dopracowaniem pod względem detali, wiarygodności czy kreacji postaci, więc czas spędzony przy prozie Sansoma jest naprawdę zaskakująco trafną inwestycją.

Jestem wielką fanką pokaźnych tomów, więc ucieszył mnie fakt, że finał liczy sobie tysiąc stron. Nie martwcie się jednak potencjalnymi przegadanymi chwilami, bo nie uraczycie tego w żadnej książce autora - doskonale wie co robi, potrafi skoncentrować naszą uwagę a liczba stron jest nie przypadkowa, bowiem nie ma ona robić wrażenia na czytelniku a zamknąć wszystkie wątki, wprowadzić nowe motywy, uzupełnić losy bohaterów i po prostu tętnić życiem. Skupiamy się na konkretnej akcji, podążamy po nitce do kłębka, przyglądamy się prywatnym sprawom bohaterów oraz rozkładamy na czynniki pierwsze ich decyzje oraz związane z tym potencjalne konsekwencje. Dzieje się zatem dużo, akcja jest płynna oraz koncentrująca swoją moc na silnych emocjach, więc wszystko wydaje się być na swoim miejscu: od zagadki, która nie daje nam spokoju do ostatniej strony, przez tajemnice oraz sekrety podsycające klimat, bohaterów pełnych sprzeczności po detale idealnie wypełniające całość. 

Matthew Shardlake powraca, by na nowo mierzyć się z niesprawiedliwością. Czeka go ostatnia rozgrywka, wydaje się, że najtrudniejsza w jego życiu. Anglia pogrąża się w chaosie po śmierci Henryka VIII. Mamy rok 1549. Na tronie zasiada jedenastoletni Edward, ale to jego wuj stanowi rolę Protektora. Radykalni protestanci walczą z wyznawcami starej religii a w społeczeństwie rośnie niezadowolenie wywołane kolejnymi wojennymi klęskami. Jaką rolę odegra w tym wszystkim Matthew? Zaskakującą, bowiem przyjdzie mu rozwikłać tajemniczą śmierć Edith Boleyn, żony Johna Boleyna oraz zmierzyć się z kolejnymi morderstwami. Ludzie będą bali się tego co ich czeka a zbuntowani wieśniacy dopuszczą się zaskakujących czynów.

"Serce Anglii" to tętniąca życiem opowieść, w której wszystko może się wydarzyć. Książka pisana z pasją, pełna ekscytujących momentów, opierająca się na skrajnych emocjach i łącząca w całość wiele motywów. Proza C.J. Sansom przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi, ponieważ jest uniwersalna i w pełni przemyślana. To pasjonująca podróż w czasie, pełna ukrytych znaczeń, czekających na nas wyzwań oraz barwnych bohaterów, których losy ani przez moment nie są nam obojętne. Całą serię - polecam!

czwartek, 21 listopada 2024

"Gwiazdka. Opowieści ilustrowane" Louisa May Alcott

 
"Gwiazdka. Opowieści ilustrowane" Louisa May Alcott, Tyt. oryg. A Christmas Dream & Other Christmas Stories, Wyd. MG, Str. 400 

 

Biały stół, opłatek, prezenty – także pisarze chętnie sięgają po te motywy dodając do znanych symboli swoją wyobraźnię, by świąteczne dni stały się jeszcze piękniejsze. 

Louisa May Alcott na zawsze zapisała się w świecie literatury jako autorka bacznie obserwująca świat i potrafiąca wychwycić z niego samo dobro. Jej książki pełne są nadziei na lepsze jutro a także ukazujące dzień jako niezapomnianą przygodę ucząc nas, by chwytać każdą chwilę. 

Z przyjemnością sięgam po każde nowe wznowienie prozy Alcott a najbardziej cieszą mnie te książki, które dopiero pojawiają się na rynku. W nadchodzącym czasie świąt Bożego Narodzenia pojawiła się niespodzianka w postaci wpisującej się w klimat propozycji od autorki, która utrzymana jest na równie wysokim poziomie co poprzednie książki a dodatkowo wprowadza na scenę tak wiele pozytywnych emocji, że rozmyślam o wydarzeniach wciąż na nowo, chociaż zamknęłam ostatnią stronę już jakiś czas temu. Taka jest właśnie twórczość Alcott - szczera, intensywna, zapadająca w pamięć i niezwykle plastyczna, poruszająca najczulsze struny czytającego.

Bohaterowie tej historii tak jak my nie mogli doczekać się nadchodzących świąt. Celebrowali wszystkie przygotowania, dopinali na ostatni guzik zaplanowane działania. To miał być czas spokoju, ukojenia oraz towarzystwa najbliższych osób. To miał być moment zatrzymania, wsłuchania się w siebie, odpoczynku. Czy udał się bohaterom? Oczywiście nie obeszło się bez pewnych perypetii i nieplanowanych zdarzeń, ale i one nauczyły nas czegoś nowego. Jesteście gotowi na tą podróż? Nie ma na co czekać!

Uśmiecham się na myśl o fabule, ponieważ rozgrzała moje serce i faktycznie przyniosła ze sobą wszystkie te emocje o których wspomniano w zapowiedziach. Miało być uroczo i serdecznie, czyli w charakterystycznym tonie autorki a dodatkowo pojawiło się kilka ciekawych dodatków w fabule podsycających akcję. Tym sposobem otrzymałam piękną powieść, która znów nauczyła mnie czegoś nowego, pokazała jak ważna jest obecność drugiego człowieka w naszym życiu, rola oddanej rodziny, przyjaźni a także proza zwykłego dnia postrzegana jako coś niekoniecznie pewnego, jako przygoda, z której powinniśmy wyciągnąć jak najwięcej. Prostymi słowami, malowniczym językiem, mnóstwem wartości, refleksjami oraz wartymi wynotowania cytatami Louisa May Alcott prowadzi nas przez drogę z której nikt nie będzie chciał zawrócić.

"Gwiazdka. Opowieści ilustrowane" to serdeczna historia, która pięknie oddaje klimat świąt Bożego Narodzenia. Zapewnia kilka godzin niekłamanej przyjemności z czytania i ukazuje prozę autorki w najlepszym świetle. Nie tylko "Małe kobiety" pozwoliły jej odnieść sukces, bowiem każda książka spod jej pióra zasługuje na uznanie. To jedna z moich ulubionych pisarek przeszłych czasów i nieustannie będę powtarzać to samo: obok jej książek nie można przejść obojętnie. W grudniowym czasie zatem, na nadchodzące święta: lektura obowiązkowa.

środa, 20 listopada 2024

"Drzwi z siedmioma zamkami" Edgar Wallace

 
"Drzwi z siedmioma zamkami" Edgar Wallace, Tyt. oryg. The Door with Seven Locks, Wyd. MG, Str. 208

 

Świetnie się czyta. Co klasyka, to klasyka! 

 

Mam ogromną słabość do książek Edgara Wallace'a a to wszystko przez fakt mojego uwielbienia klasycznych, starych kryminałów. Nawet nie wiecie ile w nich uroku oraz niepowtarzalnego klimatu! W towarzystwie takich historii jak "Drzwi z siedmioma zamkami" wyobraźnia otrzymuje niezapomnianą przygodę.

To prosta opowieść, zupełnie inna niż współczesne, intensywne kryminału naszpikowane suspensami. A jednak pisana z dużym zaangażowaniem co ma swoje odbicie w fabule. Na niewiele ponad dwustu stronach rozgrywa się bowiem intensywna akcja, w której wszystko może się wydarzyć i nawet jeśli doświadczony czytelnik przewidzi potencjalne zakończenie - nie traci chęci przewracania kolejnych stron. Towarzyszy nam odpowiednio poprowadzony klimat, emocje otulają nas z każdej strony a perypetie głównego bohatera (i sam jego osobisty urok!) idealnie dopełniają dzieła. 

Przenosimy się do Londynu, początku XX wieku. Pewien młody oficer Scotland Yardu decyduje się zmienić swoją zawodową drogę. Po rozwiązaniu ostatniej sprawy chce wieść bardziej spokojne życie. A jednak wyzwanie, które miało skończyć się jednego dnia przeciągnęło się na kilka tygodni niebezpiecznej przygody, podczas której bohater otarł się o śmierć, zmierzył z kilkoma nieprzyjemnymi osobnikami i poznał dziewczynę o szarych oczach, o której nie mógł przestać myśleć.

Żałuję, że fabuła jest taka krótka, ponieważ z przyjemnością pociągnęłabym ją jeszcze przez kilka wieczorów. A jednak przeczytałam ją w jedno jesienne popołudnie i uważam, że lepiej nie mogłam trafić. Autor zaserwował mi dynamiczną przygodę z płynnie przeplatającymi się motywami, igrał z czasem podsyłając mylne tropy, wprowadzał na scenę intrygi, sekretu, niedopowiedzenia. Połączył to wszystko z intrygującą kreacją postaci, ponieważ każdy zasługiwał na chwilę zatrzymania i przeanalizowania odgrywając w wydarzeniach ważną rolę, więc wraz z kryminalnym wyzwaniem towarzyszącym na każdym kroku otrzymaliśmy dopracowaną powieść pobudzającą szare komórki.

"Drzwi z siedmioma zamkami" to lekka i pełna uroku opowieść o niebezpieczeństwie czającym się na każdym kroku. O wyzwaniach, jakich nikt się nie spodziewa a także o planach, które życie bardzo szybko weryfikuje. Dobrze napisana, utrzymana w odpowiednim klimacie, dojrzała oraz w pełni angażująca zapewnia kilka godzin niekłamanej przyjemności czytania. Idealnie sprawdzi się na jesienne wieczory, z kubkiem gorącej herbaty w dłoni.

wtorek, 19 listopada 2024

"Władca chciwości" Ana Huang

 
"Władca chciwości" Ana Huang, Tyt. oryg. King of Greed, Wyd. Czwarta Strona, Str. 300

 

Miał ją i stracił... i zrobi wszystko, by ją odzyskać.

 

Emocjonalna strona prozy Any Huang to coś co zdecydowanie warto poznać. Jej książki są dynamiczne, zaskakujące i trafiające w sam środek serca romantyczek, więc nie ma na co czekać - czas zabierać się do czytania!

Cykl Władcy grzechu niekoniecznie musicie czytać z zachowaniem chronologii. To luźno powiązane ze sobą książki opowiadające o losach różnych par głównych bohaterów. Całość łączy natomiast wyjątkowy klimat, subtelnie mroczny w odpowiednich momentach, emocjonalnie niebezpieczny, gdy do głosu zostaje dopuszczona konfrontacja serca i rozumu. Trzeba przyznać, że autorka potrafi naprawdę plastycznie pisać, jej książki płynnie prowadzą nas przez kolejne wydarzenia a postacie wykreowane są w taki sposób, że od pierwszych stron możemy się z nimi utożsamić oraz obdarzyć ich sympatią. Wówczas podróż w takim towarzystwie wypada jeszcze lepiej.

Dominic Davenport oddał wiele, by znaleźć się na szczycie. Kiedyś był nikim, dziś panuje nad Wall Street. Jednak mimo sukcesów wciąż czuje niedosyt. Nie potrafi się cieszyć z ogromu pieniędzy, domu a nawet z pięknej żony u swojego boku. Jednak pewnego dnia ktoś wyznacza mu granice, rozwód zawisł w powietrzu i Dominic zaczął dostrzegać coś więcej poza nieustanną walką o fortunę. Stracił ukochaną a wraz z nią cząstkę siebie i zupełne nie wiedział jak zachować się w tej sytuacji.

Fabuła porusza współczesny problem wielu par, które nie potrafią doceniać tego co mają pod ręką. Dzięki autorce rozkładamy na czynniki pierwsze skomplikowany obraz głównego bohatera i próbujemy zrozumieć jak to się stało, że znalazł się w aktualnej sytuacji. Czytamy o trudnym dzieciństwie, o zagubionych wartościach, o związku, który mimo ciężkiej próby wciąż wydawał się mieć nadzieję na lepsze jutro. Przewracając kolejne strony trzymałam kciuki za bohaterów, z nadzieją obserwowałam każdą ich nową rozmowę i muszę przyznać, że autorka bardzo miło zaskoczyła mnie głębią przekazu pokazując zmiany zachodzące w Dominicu, ostateczny krok jego żony, bolesny egoizm w walce o własne szczęście a także formą miłości, która mimo najcięższej próby nie poddawała się do samego końca.

"Władca chciwości" to romans wymykający się schematom, ponieważ dojrzewający wraz z kolejno przerzucanymi stronami, szczery, bogaty w doświadczenia oraz silne emocje. Ana Huang napisała powieść pełną wyzwań dla czytelnika, pozwoliła nam emocjonalnie zmierzyć się z tematem i wciągnęła w sam środek prywatnych dramatów, które jednak doskonale potrafimy zrozumieć. Oto przed nami dobrze napisana historia romantyczna, w której liczą się przede wszystkim dwie zagubione postacie, które marząc o własnym szczęściu obrały nie takie drogi jak powinny.

"Baśka. Łobuzerka" Basia Flow Adamczyk

 
"Baśka. Łobuzerka" Basia Flow Adamczyk, Wyd. Novae Res, Str. 122

 

Gdzieś pomiędzy zen a żul.

 

Czasami, sięgając po daną książkę, nie spodziewamy się głębi skrytej pomiędzy wierszami. Tak było w przypadku powyższego tytułu, ponieważ decydując się na powieść Basi Flow Adamczyk liczyłam na krótką chwilę z sympatyczną opowieścią a jednak zderzyłam się z emocjonalnym murem do konkretnej analizy. 

Ogromnie przypadło mi to do gustu! Króciutka historia bardziej przypominająca nowelkę niż pełnowymiarową powieść składa się na ogrom prywatnych spraw głównej bohaterki, która zdecydowała się podzielić z czytelnikiem osobistą spowiedzią. Na niewiele ponad stu stronach towarzyszy nam zatem pokaźna dawka emocji, zawirowań oraz decyzji niosących ze sobą pewne konsekwencje co pozwala nam dostrzec zachodzące w postaci zmiany a także zrozumieć jej życie i spróbować się z nią utożsamić. 

Tytułowa Baśka to młoda artystka z wieloma intrygującymi cechami charakteru. Jest pyskata, pewna siebie, ale mierzy się również z nerwicą. Pisze piosenki i śpiewa jak ptak. Wydała dwie autorskie płyty. Kocha sztukę i dostrzega dookoła siebie więcej niż inni ludzie, ale otaczające ją emocje niestety nie ułatwiają sprawy. Baśka jest wybuchowa i działa szybciej niż myśli, ale czy to na pewno wada?

Autorka zabiera nas w podróż trudną i opisującą jej własne doświadczenia. Tytułowa Baśka to jej prawdziwe odbicie, które często mierzyło się z lękami, samotnością oraz uzależnieniami. Droga na szczyt okazała się trudna i wyboista, ale za to sama historia napisana w naprawdę intrygujący oraz dający do myślenia sposób. Obserwujemy jak artystka próbowała poukładać swoje sprawy, zastanawiamy się nad machiną show biznesu i jedyne czego żałujemy to niewielkiej ilości stron, ponieważ z przyjemnością bardziej zagłębiłabym się w temat.

"Baśka. Łobuzerka" to prywatna książka, w której autorka zdradza nam garść informacji ze swojego życia. Bardzo osobista, emocjonalna, szczera i dojrzała. Krótka a jednak zaskakująco wciągająca! Brakuje nam historii opartych na prozie życia, pokazujących prawdę o świecie i ludziach, więc powyższy tytuł od razu zjednuje sobie moją sympatię za sam fakt wyjścia ze strefy komfortu autorki na rzecz czytelników otwartych, by mierzyć się z jej problemami.

poniedziałek, 18 listopada 2024

"Odcienie samotności" Natalia Thiel

 
"Odcienie samotności" Natalia Thiel, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 352

 

Porywająca historia rodzinna, w której miłość i samotność splatają się w labiryncie życia.

 

Bardzo lubię prozę Natalii Thiel, ponieważ koi nerwy, wpływa na wyobraźnię i porywa do świata bohaterów na wiele niezapomnianych godzin. To moje trzecie spotkanie z jej twórczością i równie imponujące jak poprzednie.

Autorka pisze w tematyce obyczajowej, ale łączy z tym wiele innych wątków. Pojawiają się motywy społeczne, romantyczne, kwestie moralne a także koncentracja wokół indywidualnej jednostki, jej praw do szczęścia i ucieczki od narzucanych zasad. Z lekkością i swobodą Natalia Thiel kreuje opowieść pełną kolorów, emocji oraz uniesień, angażuje czytelnika we wszystko co dzieje się dookoła, jednocześnie zachęcając nas do próby postawienia się na miejscu głównej bohaterki. Dopracowane detale uwiarygadniają dzieła a drugoplanowe postacie mające w wydarzeniach swój nie mały udział idealnie wpisują się w złożoną powieść, której warto przyjrzeć się z bliska, także czytając pomiędzy wierszami.

Wiktoria Korbielewiczówna powraca do rodzinnego Korbielewa w atmosferze skandalu. Odrzuciła zaloty wszystkich chętnych, więc prawdopodobnie czeka ją staropanieństwo. Na szczęście Helena, matka dziewczyny, przedsiębiorcza dusza i konkretna kombinatorka nie spocznie, nim nie osiągnie zamierzonego celu. Decyduje się zeswatać córkę z hrabią Rzeskim, ale pozostałe dzieci również będą koncentrowały jej uwagę. Na domiar złego pojawi się ktoś inny na pierwszym planie, ktoś kto zburzy względnie wypracowany porządek.

To prosta powieść opisująca życie zwykłych ludzi a jednak czyta się ją z zapartym tchem. Autorka porusza wiele ważnych tematów, pisze o samotności, poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, o odwadze, determinacji w drodze do realizacji własnych marzeń a także o procesie dojrzewania, który nie zawsze jest łagodny. Pojawiają się tajemnice, rodzinne sekrety, które nie powinny wyjść na światło dnia oraz zwykłe ludzie słabostki. Doskonale potrafimy zrozumieć bohaterów, postawić się na ich miejscu oraz wyobrazić problemy z jakimi się mierzą, ponieważ autorka uchwyciła całość w niezwykle plastyczny, realistyczny sposób, nadała swojej historii konkretnych ram i dopieściła szczegóły tak, by do niczego nie można było się przyczepić. Naprzeciw siebie stają blichtr i elegancja oraz prostota życia a w tle przewijają się rodowe tajemnice, przemijające lata, porywy serca oraz trudne do przeanalizowania emocje, czyli otrzymujemy wybuchową mieszankę w której każdy odnajdzie coś dla siebie.

"Odcienie samotności" to opowieść o samotności, o licznej rodzinie, która nie daje poczucia przynależności oraz o marzeniach, planach, działaniach. Książka pisana z pasją i zaangażowaniem co widać na każdej stronie a także bogata w refleksje warte zapamiętania, życiowe prawdy, ponadczasowe mądrości. Natalia Thiel po raz kolejny zabiera nas w pełną uroku podróż, której nikt nie chce kończyć zbyt szybko. Autorka nabiera rozpędu, sama sobie podnosi poprzeczkę i oferuje prozę na najwyższym poziomie. Idealna do poczytania po ciężkim dniu, sprawdzająca się w duecie z kubkiem gorącej herbaty.

niedziela, 17 listopada 2024

"Ed Gein" Max Czornyj

 
"Ed Gein" Max Czornyj, Wyd. Filia, Str. 304

 

Prawda jest bardziej przerażająca od najmakabryczniejszej fikcji.

 

Litera faktu bywa bardziej przerażająca niż nie jeden horror, gdy czytamy o potworach w ludzkiej skórze.  Max Czornyj ukazując w prawdziwym świetle człowieka, który żył naprawdę szokuje czytelników oraz przyprawia nas o gęsią skórkę. 

Autor sięga po literaturę faktu serwując nam opowieść z piekła rodem. Zastanawiałam się jak poradzi sobie w nowej roli, bo chociaż znam go od strony naprawdę dobrych kryminałów oraz thrillerów - nie jest łatwo zebrać w całość prawdziwe informacje, by zaintrygować czytelnika i przekazać mu pełną wiedzę. A jednak wszystko wypadło tutaj wzorowo. Nawet lepiej niż dobrze, bowiem prawdziwa historia człowieka nabrała znamion fabularnej opowieści i tak mocno wciągnęła mnie do swojego świata, że nocami miałam po niej koszmary. W umiejętny sposób Czornyj zebrał wszystkie fakty, okrasił je odpowiednimi emocjami a następnie nieustannie przypominał, że wszystko o czym pisze miało miejsce w prawdziwym życiu. 

To co znaleziono w domu Eda Geina przerosło wszystkich. Zasuszone kobiece głowy, męskie kości imitujące zastawę stołową, meble obite ludzką skórą. Trudo w to wszystko uwierzyć a jednak są niezbite dowody. Na domiar złego powyższe wzmianki to jedynie początek całego okrucieństwa. Spokojny, cichy, religijny chłopiec przerodził się w demona gotowego do niepojętych czynów a autor dołożył wszelkich starań, by w jak najprostszej linii uchwycić towarzyszące temu szaleństwo.

Na korzyść tej książki przemawia bardzo dobre przedstawienie faktów. Rzeczowe, klarowne, komunikatywne. Fabuła od pierwszych stron zaprasza do interakcji, wciąga czytelnika, budzi wiele emocji, daje do myślenia. Autor nie zarzuca nas suchymi faktami a buduje całość bliższą fabularnej formie co jeszcze mocniej wpływa na naszą wyobraźnię. Powyższa lektura nosi znamiona rasowego kryminału tylko dla czytelników o mocnych nerwach, ale ten kto zdecyduje się na reportaż będzie zachwycony perspektywą, ujęciem oraz formą przekazu. Ja jestem. Max Czornyj spisał się na medal, stworzył wielowymiarową, złożoną sylwetkę mrocznego głównego bohatera i pozwolił nam do własnej interpretacji jego działań. Owszem, ujął Eda w czarnym świetle, ale nie narzucał osądów - one pojawiały się same wraz z odkrywaniem kolejnych faktów z życia ludzkiego rzeźnika. Jednocześnie nie było tutaj owijania w bawełnę, wszystkie mroczne aspekty życia Gein'a widoczne były jak na dłoni, wiec chcąc nie chcąc zatapiamy się w świecie okrucieństwa nie do przyjęcia, więc na to musicie być przygotowani - na mrok, krew, na bezwzględność bardzo trudną do zaakceptowania. 

Trudno przyjąć do świadomości, że człowiek zdolny jest do tak makabrycznych czynów. A jednak historia opisana przez Maxa Czornyja wydarzyła się na prawdę i po dziś dzień budzi lęk w społeczeństwie. "Ed Gein" to kawał dobrze napisanej historii, skrupulatnie przedstawiony reportaż, który czyta się z zapartym tchem. Książka lepsza niż nie jeden kryminał, ale jednocześnie przerażająca, gdy uświadamiamy sobie, że to wszystko pisane jest prawdziwym życiem. Dla większej świadomości, dla tych, którzy poszukują mocnych wrażeń, dla odważnych - zdecydowanie polecam.

sobota, 16 listopada 2024

"Dziewczyna z przeklętej wyspy" Aneta Jadowska

 
"Dziewczyna z przeklętej wyspy" Aneta Jadowska, Tyt. oryg. SQN, Str. 416

 

Wars wciąż ma swoje tajemnice. Sawa – swoich ulubieńców.

 

Kroniki sąsiedzkie nie bez powodu zbierają co raz więcej fanów. To historia barwna i zaskakująca, pisana piórem jednej z najlepszych polskich autorek, lektura nieszablonowa i jednocześnie bardzo ładnie podkreślająca swoje polskie korzenie.

Są takie książki dla których porzuca się wszystkie obowiązki i bez wątpienia powyższy tytuł należy do tej kategorii. Mimo dość sporej objętości strony przerzucają się same i historia zajmuje nam jeden, góra dwa wieczory, pozostawiając po sobie apetyt na więcej. Dla podbicia klimatu oraz lepszego rozeznania w sprawie polecam zachowanie chronologii czytania chociaż wydaje się, że każdy tom to oddzielna porcja przygód. Autorka jednak łączy całość za sprawą detali, dorzuca do tego odpowiedni klimat, buduje całokształt losów bohaterów i zbliża nas do nich zaskakująco blisko, więc wszystkie wydarzenia ani przez moment nie są nam obojętne.

Wszystko rozpoczęło się od porwania nastoletniej córki greckiego magnata. Do przekazania okupu ma dojść za pośrednictwem zakonu cieni. Niestety nie jest to takie proste jak się wydawało. Wydaje się, że jedynie Nikita będzie mogła rozwiązać problem. A przynajmniej tak uważa Theo Gorgonos. Tylko czy na pewno sprawa jest taka oczywista? I skąd te wciąż pojawiające się tajemnice? 

Najpierw jest zagadka, później mnóstwo pomysłów na jej rozwiązanie. Zdążyłam się już przekonać, że Nikita to nietuzinkowa postać warta bliższego poznania, więc spędzanie czasu w jej towarzystwie uważam za najlepszą inwestycję. Potrafi postawić na swoim, z bystrością obserwuje świat, nie boi się stawiać czoła niebezpieczeństwu oraz ma świadomość nieuchronnych kłopotów. W tej części jej przygód pojawi się sporo nowości, na pierwszym planie zagoszczą mity greckie i mroczna magia, tajemnicza wyspa odegra w tym wszystkim kluczową rolę a drugoplanowe postacie zaskoczą swoim nieoczywistym przeznaczeniem. Dynamiczna fabuła prowadzić nas będzie od początku do końca, liczne motywy będą się ze sobą przeplatać aby nieustannie zaskakiwać a dobra zabawa będzie stała na równi z inteligentnym poczuciem humoru idealnie rozładowującym sytuację. 

"Dziewczyna z przeklętej wyspy" oferuje moc atrakcji jakich szybko nie zapomnimy. Bawi, intryguje, daje do myślenia. Aneta Jadowska w niezawodny sposób serwuje nam przygodę pełną zwrotów akcji, zaskoczeń oraz niedomówień, zapraszając nas do poruszania się drogą tajemnic możliwych do odkrycia tylko u boku głównej bohaterki. Wyborna lektura dopracowana na każdej płaszczyźnie, idealna do odcięcia się od wszystkich obowiązków i chwili zapomnienia po ciężkim dniu, która relaksuje oraz zapewnia niepowtarzalną rozrywkę.

piątek, 15 listopada 2024

"Zima, kiedy wróciłeś" Agata Przybyłek

 
"Zima, kiedy wróciłeś" Agata Przybyłek, Wyd. Czwarta Strona, Str. 328

 

Czy nadzieja i miłość wystarczą, by odzyskać stracone marzenia?

 

Nigdy nie wiemy w której sekundzie odmieni się nasze życie. Przygotowani na nieoczekiwane, próbujemy żyć według własnych zasad. Nie zawsze jednak nam się to udaje. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Agaty Przybyłek. 

Autorka od lat czaruje nas swoją prozą. Jej książki są życiowe i piekielnie wiarygodne a przygody w nich opisane bez problemu potrafimy przełożyć na prawdziwe życie. Nie inaczej jest z powyższym tytułem, gdzie prezentowane wydarzenia wydają się w pełni czerpać inspirację z naszego otoczenia. Agata Przybyłek pisze plastycznie, bazuje na emocjach i tworzy dojrzałe, wielowymiarowe sylwetki postaci, więc przerzucanie stron jej powieści stanowi ogromną przyjemność. W połączeniu ze świątecznym klimatem fabuła nabiera zatem wyjątkowego znaczenia i otula nas swoimi ramionami, pozostając w wyobraźni na długo po zamknięciu ostatniej strony. 

Karina zdecydowała się pomóc rodzicom w prowadzeniu biznesu, więc wraz z synkiem powróciła w rodzinne strony. Wraz z tą decyzją pojawiły się także wspomnienia. Kiedyś, w tej miejscowości, przeżyła najlepsze chwile i odnalazła miłość swojego życia. Chociaż obiecywali sobie z Oskarem, że będzie to na zawsze - on zniknął i nie szukał kontaktu. Dziś powrócił, ale czy to ma jeszcze jakieś znaczenie? Obydwoje niepewni w odbudowaniu relacji będą musieli na nowo zrozumieć czego od siebie nawzajem oczekują. 

Druga szansa nigdy nie jest łatwa i właśnie o tym jest ta historia - o miłości pełnej sprzecznych emocji, o ludziach dążących do szczęścia za wszelką cenę. Doskonale potrafimy zrozumieć obawy Kariny i Oskara, którzy poprzez lata rozłąki nabyli nowe doświadczenia. Dziś są już zupełnie inni niż wtedy, gdy myśleli, że razem przeżyją całe życie. Obserwujemy zachodzące w nich zmiany, czytamy o ich wewnętrznych obawach oraz skrywanych nadziejach i mamy nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży. Nastrojowa, emocjonalna oraz nostalgiczna lektura porywa nas w podróż pełną niepewności, buduje napięcie, rozgrzewa serca, udowadnia, że druga szansa mimo swojej wyboistej drogi czasami potrafi odmienić wszystko dookoła nas.

"Zima, kiedy wróciłeś" to obowiązkowa lektura dla wszystkich romantyczek. Bogata w życiowe wartości, ponadczasowa, pełna wzruszeń oraz dająca do myślenia. Agata Przybyłek opiera swoją fabułę na prozie życia, niczego nie przekłamuje, wszystko kształtuje na wiarygodny oraz wielowymiarowy sposób i dzięki temu otrzymujemy niezapomnianą historię, którą chce się każdemu polecać, ponieważ nikt nie powinien przejść obojętnie obok tak dobrze napisanej książki.

czwartek, 14 listopada 2024

"Cienie z Donlonu" Magdalena Kubasiewicz

 
"Cienie z Donlonu" Magdalena Kubasiewicz, Wyd. SQN, Str. 368

 

Donlon jest pełen magii, mgły i cieni, a Ava Carey włada tymi ostatnimi.

 

Magdalena Kubasiewicz powraca na literacką scenę z nową serią a czytelnicy zacierają ręce w oczekiwaniu na solidną porcję przygód. Czy autorka i tym razem pokazała się od najlepszej strony?

Zdecydowanie! W magicznej przestrzeni, nastawiona na dużą porcję odpowiedniego klimatu, w towarzystwie wielowymiarowych bohaterów Kubasiewicz powołuje do życia dynamiczne sceny i raz za razem zaskakuje nas swoją pomysłowością. Bawi się z czytelnikiem poprzez żonglowanie nowymi faktami, odpowiednio dawkuje emocje, sięga po fabularne twisty i w klasycznym dla siebie stylu stawia na plastyczny przekaz, dużą wiarygodność oraz swobodę własnej interpretacji. W tle przewijają się ponadczasowe wartości, postacie wykazują się bystrością i inteligencją a my z przyjemnością przerzucamy kolejne strony, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się dalej.

W magicznym mieście co raz częściej dochodzi do anomalii a władająca cieniami Ava Carey nie wie co z tym zrobić. W Avallen, donlońskiej szkole, ginie jeden z uczniów, nauczycielka przepada bez śladu a dookoła pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Dzieje się coś niedobrego a źródła problemów szukać trzeba będzie w tytułowym Donlon. Ava stanie naprzeciw prawdziwego zagrożenia i chociaż zrobi wszystko, by odnaleźć przyjaciółkę oraz pokonać przeciwności, nie spodziewa się jak trudna do pokonania droga będzie czekała tuż za rogiem.

Główna bohaterka odgrywa w powieści kluczową rolę i wzorowo wywiązuje się ze swojego zadania. To postać z krwi i kości, która doskonale wie czego oczekuje od życia i intryguje swoją postawą oraz charyzmą. Ogromnie polubiłam Avę, której od początku kibicowałam, więc moja podróż przez magiczny świat okazała się jeszcze przyjemniejsza w takim towarzystwie. Sam motywy fantastyki wkradł się na pierwszy plan, zaskoczył pomysłowym wykonaniem oraz zasadami jakie autorka zastosowała w nowej przygodzie, więc śmiało mogę napisać, że wszystko było na swoim miejscu: tajemnice związane z mrocznymi bohaterami, kryminalna zagadka wpływająca na czas rozwiązywania problemów, barwne osobowości, dużo emocji, intrygująca fabuła od której ciężko się oderwać. Kubasiewicz po raz kolejny pokazała, że jej domeną jest nieograniczona wyobraźnia oraz umiejętność plastycznego przekazu tego co dzieje się w jej głowie.

"Cienie z Donlonu" to pierwszy tom pełnej dynamizmu serii, której jedyną wadą jest pozostawienie apetytu na więcej, gdy kontynuacja jest dopiero w trakcie pisania. Dużo magii, smacznego poczucia humoru oraz bystrego postrzegania świata przekłada się na pełną dynamizmu opowieść, w której wszystko może się wydarzyć. Przyznaję, że jestem zachwycona nową propozycją od Magdaleny Kubasiewicz, połączeniem gatunków i płynnością przejść pomiędzy licznymi motywami, ponieważ całość prezentuje się dzięki temu wzorowo!

środa, 13 listopada 2024

"Znajdź swoje szczęście" Natalia Sońska

 
"Znajdź swoje szczęście" Natalia Sońska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 376

 

Czy zadziała magia grudniowego czasu? 

 

Świąteczne lektury mają na mojej półce honorowe miejsce. Uwielbiam ten czas w roku, kiedy klimat Bożego Narodzenia przykrywa wszystko dookoła. Także w świecie literatury mam wybrane nazwiska po które zawsze sięgam w tym czasie, a proza Natalii Sońskiej jest wysoko na mojej liście.

Klimatyczna, nastrojowa, odrobinę melancholijna i na pewno bardzo emocjonalna. Autorka zawsze opiera swoje historie na prawdziwym życiu, więc już od pierwszych stron mierzymy się ze współczesnymi wartościami i próbujemy rozłożyć na czynniki pierwsze wybory głównych bohaterów. Utożsamiamy się z ich losami, pozostajemy zaintrygowani prowadzoną akcją a w dodatku wyciągamy własne wnioski dzięki czemu śmiało można napisać, że po zamknięciu ostatniej strony wciąż rozmyślamy o to co się wydarzyło. Takie lektury cenię sobie najbardziej, ponieważ poza przyjemnością czytania niosą ze sobą odpowiednie lekcje.

Ponownie wracamy do Zakopanego, które wydaje się być ulubionym miejscem autorki. To w tej klimatycznej atmosferze rozgrywać się będzie nowa fabuła. Sara zaczynając od nowa sprzedaje dom w Sopocie i rozpoczyna życie u podnóża Tatr. Z przeszłości wyrywa tylko pamiętnik ojca a w teraźniejszości mierzy się z nieprzychylnym losem. Chwilowo odnajdzie swoje miejsce w małym pensjonacie, gdzie na nowo będzie się uczyć celebrować święta Bożego Narodzenia a na dokładkę przyjdzie jej zacieśnić więzy z intrygującym i dość tajemniczym Maksem. Jednak czy nie chodziło o to, by napisać nowe rozdziały historii? 

Przewracając strony rozmyślałam o tym jak postąpiłabym na miejscu bohaterów. Trzymałam za nich kciuki. Kibicowałam im w drodze do odnalezienia szczęścia. Byłam obecna na każdym ich kroku, ponieważ autorka napisała opowieść w sposób, który jednoczy, nie pozostawia nas obojętnych. Fabuła jest oparta na dość schematycznym motywie a jednak nie odbiera to zupełnie przyjemności z poznawania dalszych wydarzeń, wręcz przeciwnie! Złożone sylwetki postaci, ich problemy oraz wahania przed postawieniem kroku w nieznane odpowiednio wpływają na atrakcyjność akcji, która od początku do końca jest przemyślana, konkretna i bogata w odpowiednie detale. 

"Znajdź swoje szczęście" to idealna propozycja na leniwe popołudnie, pełna niespodzianek, ciekawych zwrotów akcji a także czystej prozy życia. Natalia Sońska zaprasza nas do odczuwania na własnej skórze tego co dzieje się w życiu bohaterów i wraz z nimi pokonywać kolejne przeciwności. Dzięki temu angażujemy się w lekturę, przyjemnie spędzamy czas oraz utwierdzamy się w przekonaniu, że na pierwszy rzut oka prosta opowieść potrafi przekształcić się w historię pełną współczesnych wartości. O miłości i krokach w nieznane - o przewrotności losu.

wtorek, 12 listopada 2024

"Dola i Los" Marcin Mortka

 
"Dola i Los" Marcin Mortka, Wyd. SQN, Str. 512

 

Drużyna do zadań specjalnych jeszcze nigdy nie miała tak pod górkę. 

 

Gotowi na kolejną porcję przygód drużyny do zadań specjalnych? Dobrze się składa! Marcin Mortka składa na nasze dłonie kontynuację losów ulubionych bohaterów i nie zwalnia przy tym tempa! 

Szósta odsłona cyklu to jeszcze większy natłok zaskoczeń, fabularnych twistów i przygodowych atrakcji. Autor żonglując tym co znamy z wcześniejszych tomów i dokładając nowe motywy powołuje do życia kolejne wydarzenia wpływające na naszą wyobraźnię. Tutaj wszystko jest przemyślane, nietuzinkowe oraz okraszone solidną porcją czarnego humoru, więc inteligencja zamknięta na drugim planie idealnie motywuje nas do czytania między wierszami. W dodatku same postacie, zarówno te pierwsze jak i drugoplanowe, aż proszą się o bliższe przeanalizowanie, ponieważ to złożone osobowości barwne oraz wymykające się wszelkim schematom.

Wydawało się, że drużyna pokonała już wszystkie przeciwności a jednak los wciąż dawał im popalić. W najnowszej części ich opowieści nagromadziło się jeszcze więcej zaskakujących, niebezpiecznych zdarzeń. Pod znakiem nadchodzącej zagłady trzeba było mierzyć się z wrogiem, który nie zamierzał odpuścić. Kociołek będzie musiał porzucić pichcenie na rozdzielanie królów, ponieważ książęta Dymu, Wichrowin, Sokolnik i Ugor postanowili wdać się w wielką przepychankę. A to dopiero początek nadchodzących niepowodzeń na drodze bohaterów. Jednak przecież tylko oni potrafią iść przed siebie z uśmiechem na ustach. 

Trzeba przyznać, że akcja pęka w szwach od różnorodnych motywów. Autor wprowadzał na scenę nowe fakty na równi z kontynuowaniem tego co wydarzyło się w poprzednich tomach (polecam chronologię!), jednocześnie intrygował, rozbawiał i koncentrował naszą uwagę na wielu współczesnych wartościach: sile przyjaźni, miłości, zacieraniu granic między tym co chcemy, a tym co wypada. Na pierwszym planie pojawia się oczywiście przygoda utrzymana w stylu fantastyki, liczne nietypowe istoty burzące spokój postaci oraz walki, spory i waśnie a tuż po tym zwykłe życie na tle tego wszystkiego, marzenia, cele i ambicje, czyli coś co dostrzegamy w prozie każdego dnia. Bardzo podobało mi się to połączenie, to racjonalne uchwycenie granic pomiędzy fikcją a realnością oraz błyskotliwość dialogów, które pięknie dopełniły niesztampowość wydarzeń. 

"Dola i Los" to kontynuacja serii, która trzyma bardzo wysoki poziom. Trudno oderwać się od lektury a kiedy już zmuszą nas do tego codzienne obowiązki - wciąż rozmyślamy o tym co może wydarzyć się dalej. Proza Marcin Mortki wyróżnia się inteligencją oraz bystrą obserwacją świata co odbija się na jego fabułach: są dopracowane, inne niż wszystkie, wymykające się schematom. To książki, po które sięgamy z czystą przyjemnością wiedząc, że czeka na nas treściwa, wartościowa przygoda pełna ukrytych znaczeń.

poniedziałek, 11 listopada 2024

"Święta pachnące wspomnieniami" Karolina Wilczyńska

 
"Święta pachnące wspomnieniami" Karolina Wilczyńska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 288

 

Zerknij przez uchylone drzwi i wsłuchaj się w historie pachnące świerkiem i piernikami.

 

To już ten czas, najlepsza pora roku dla każdego czytelnika. Kto nie kocha powieści świątecznych, które pełne uroku i pozytywnej energii pobudzają naszą wyobraźnię? Karolina Wilczyńska przeciera szlaki w tegorocznym przygotowaniu bożonarodzeniowego klimatu i zaprasza nas do odrywania przygody, która mogłaby przydarzyć się każdemu z nas. 

Serię Wrzosowa Polana czytać możecie dowolnie, chociaż osobiście polecam zachowanie chronologii. Jeśli lubicie powieści obyczajowe mocno opierające się na prozie życia na pewno nie będziecie rozczarowani a w dodatku zyskacie wszelkie dodatkowe detale wypełniające luki powieści. Autorka snuje historię o ludziach takich jak my, z którymi potrafimy się utożsamić, za których trzymamy kciuki i mamy nadzieję, że odnajdą szczęście a czas spędzony w ich towarzystwie na pewno nie jest zmarnowany. Wilczyńska ma rękę do tworzenia wiarygodnych scen, bazuje na głębokich emocjach i podąża wyboistą drogą, by nie nudzić a udowadniać, że życie często pisze nieprzewidywalne scenariusze. 

Wszyscy mieszkańcy Wrzosowej Polany są skoncentrowani na nadchodzących świętach. Praca wre, by wszystko było idealne. Dekorowane są choinki, pojawiają się wypieki a na stołach goszczą wyborne potrawy. Jednak najważniejsze jest to co dzieje się po wigilijnej kolacji. Wówczas bohaterowie otwierają się na wspomnienia sprzed lat i ujawniają prywatne opowieści. Wyjawiają swoje sekrety, by bawić, zaskakiwać a czasami wręcz wzruszać do łez.

To piękna opowieść o ludzkich oczekiwaniach, słabościach oraz marzeniach. Historia pisana prozą życia, pokazująca, że każdy z nas ma prawo do realizacji marzeń. Autorka w pięknych słowach ujawnia prywatne historie swoich bohaterów i nie boi się sięgać po silne emocje, które zamknięte w kameralnym towarzystwie nabierają mocniejszego wydźwięku. Wydaje się, że w tym jednym miejscu wszystko jest możliwe, każdy dostaje drugą szansę, wyciąga wnioski z podjętych decyzji oraz obiera odpowiednie kierunki własnej podróży, by wraz z czytelnikiem odbyć wewnętrzną przemianę, zmuszającą do refleksji oraz zatrzymania się nad własnymi problemami.

"Święta pachnące wspomnieniami" to ciepła i serdeczna historia ukazująca święta w obliczu zrozumienia i odwagi. Nastrojowa, kameralna, mocno wpływająca na wyobraźnię czytającego i odnajdująca w jego sercu odpowiednie miejsce. Po raz kolejny Wrzosowa Polana pokazała swoją mocną stronę jednocząc bohaterów, odnajdując dla nich drogę do szczęścia oraz zasłużonej miłości. Myślę, że w fabule zamknięta została cała kwintesencja świąt, więc koniecznie musicie sami ją odnaleźć sięgając po najnowszą lekturę autorki.

niedziela, 10 listopada 2024

"Pomyśl dwa razy" Harlan Coben

 
"Pomyśl dwa razy" Harlan Coben, Tyt. oryg. Think Twice, Wyd. Albatros, Str. 383

 

Myron i Win znów razem!

 

Harlan Coben wie jak pisać i myślę, że nikomu nie trzeba tego tłumaczyć. Mistrz gatunku, błyskotliwy obserwator świata, człowiek o nieograniczonej wyobraźni. Na każdą jego nową powieść czekam z ogromną niecierpliwością i zawsze czuję dumę z jego niezawodności. 

Do historii Myrona mam ogromny sentyment. Serię z jego udziałem czytałam trzy razy i wciąż mi mało! To bohater barwny i jedyny w swoim rodzaju, wykreowany jako odważny człowiek nie bojący się podejmować ryzyka a jednak otwarty na głębokie uczucia i w odpowiednich momentach potrafiący odpuścić. Znam go od lat i wciąż zaskakuje mnie na nowo a jego partner w zbrodni, Win, idealnie dotrzymuje mu kroku. Coben wrzucił ich do świata ludzi nieustannie skrywających tajemnicę i jako domenę głównych bohaterów wybrał nieprzeciętną inteligencję. W ten sposób powstała seria kryminalna, z motywami thrillera, ze smacznym poczuciem humoru, otwarta na czytelnika oraz w pełni angażująca, która z tomu na tom zyskuje na wartości i trzyma równie wysoki poziom. 

Czytać możecie dowolnie, z zachowaniem chronologii lub też nie. Osobiście polecam zacząć od samego początku, ponieważ można dzięki temu dostrzec jak rozwija się prywatne życie Myrona. I o ile nigdy nie byłam fanką podobnych wzmianek w kryminałach, o tyle w tym przypadku zawsze mi mało, ponieważ Myron to serdeczna postać, szczera w swoich działaniach, bezinteresowna i będąca wzorem do naśladowania, więc każdy szczegół związany z jego losami jest dla mnie naprawdę istotny. Na równi z jego historią toczy się część główna, czyli zagadka kryminalna. I tutaj pojawia się wszystko co najlepsze, bowiem Coben popuszcza wodze wyobraźni, wprowadza na scenę liczne zaskoczenia, ślepe zaułki oraz odpowiedni klimat i buduje opowieść od której nie sposób się oderwać. Uderza w nas mnogość faktów, nieoczekiwane zwroty akcji, liczba postaci, które wiedzą więcej niż chcą powiedzieć i - jak to w książkach autora bywa - rozdziały zakończone twistami zmuszającymi nas do jak najszybszego przewracania kolejnych stron.

Myron i Greg byli kiedyś wrogami. Jednak z czasem wszystko się zmieniło. Trzy lata temu Myron wygłosił mowę na ceremonii pogrzebowej Grega. A jednak dziś agenci federalni uparcie twierdzą, że mężczyzna żyje pozostając w ukryciu. Jest podejrzany o dokonanie morderstwa, ale wszystko nie jest takie oczywiste jak się im wydaje. Myron i Win zdecydują się na własną rękę odkryć prawdę związaną z aktualnymi wydarzeniami, ale nikt z nich nie będzie przypuszczał, że zderzą się z murem niebezpieczeństwa sięgającym daleko poza granice ich terytorium. Czy na pewno są gotowi na to co ich czeka?

Oto historia godna Harlana Cobena. Powieść napisana z pomysłem, w pełni wykorzystująca swój potencjał. "Pomyśl dwa razy" wydaje się jeszcze bardziej podnosić poprzeczkę całej serii i zaostrza apetyt na więcej! To opowieść oparta na współczesnych wartościach, mądra i koncentrująca naszą uwagę na najmniejszych detalach, zachęcając nas do integracji z fabułą. Czas spędzony u boku głównych bohaterów nigdy nie jest zmarnowany a na przekonanie Was do lektury wystarczą trzy słowa: sekrety, zaskoczenia, humor! Gorąco polecam!

sobota, 9 listopada 2024

"Księgi zapomnianych żyć" Bridget Collins

 
 "Księgi zapomnianych żyć" Bridget Collins, Tyt. oryg. The Binding, Wyd. Niezwykłe, Str. 448

 

"Księgi zapomnianych żyć" to niesamowita historia o zakazanej miłości, lojalności, przyjaźni i wielkiej, magicznej mocy książek.

Oto powieść, która wydaje się niepozorna choć oczywiście przyciąga wzrok piękną okładką. Jednak akcja jest powolna (ale nie nudna) a wstęp sugeruje, że to opowieść o chłopcu uczącym się zawodu, ale wystarczy przeczytać kilka pierwszych stron by zrozumieć, że nic nie jest tu oczywiste. 

Zazwyczaj nie jestem fanką stosunkowo wolno rozwijającej się akcji, ale w tym przypadku uważam, że było to wręcz konieczne. Nie jest to lektura, której celem jest zaskakiwanie czytelnika czy wprawianie go w osłupienie a powolne przedstawienie faktów dotyczących świata i panujących w nim zasad. A kiedy już to poznamy - nie będziemy mieć ochoty opuszczać wykreowanej przez autorkę krainy.

To na pewno gratka dla miłośników książek ponieważ to historia właśnie o lekturach. Oraz o Oprawcach i towarzyszącym im strachu. To taki świat, w którym za zbrodnię uważa się czytanie książek a złe wspomnienia bez problemu wymazywane są z pamięci. To również świat, w którym bardzo łatwo ukryć każdy zły uczynek. Czy warto więc przejmować się takim światem? Owszem, bo jest w nim również miejsce na miłość o czym przekonał się Emmet Farmer.

Główny bohater bez marudzenia pomaga swoim rodzicom prowadzić farmę i spędza czas na wykonywaniu wszystkich obowiązków. Jednak pewnego dnia otrzymuje wezwanie do odbycia stażu u Seredith, kobiety zajmującej się oprawą książek. I choć wydaje się to banalne, to punkt przełomowy dla młodego bohatera, który poznaje tajniki magii, niebezpieczeństwa związanego z Oprawcami oraz odnajdzie samego siebie wśród zakurzonych ksiąg. Emmet jest bohaterem idealnym do tej pory, trochę wycofanym, trochę niepewnym, ale gdy przychodzi co do czego odważnym i walecznym.

Jak na fantastykę przystało pojawiają się magiczne elementy idealnie łączące realność z poczuciem wyjątkowości. Historia rozwija się powoli, by wprowadzić do fabuły wszystkie niezbędne elementy, ale nie martwcie się - nie ma czasu na nudne momenty, nie ma czasu na przestoje w fabule, ponieważ pojawia się wystarczająco dużo emocji i niebezpieczeństw, by wszystkie wydarzenia trzymać w zamkniętej bańce wyjątkowej opowieści.

Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ponieważ tylko przy samodzielnym odkrywaniu poszczególnych wydarzeń w pełni docenicie lekturę, ale mogę potwierdzić, że "Księgi zapomnianych żyć" to książka, która ma w sobie to coś. Ukazuje ogrom potencjału książek, ich moc oraz siłę przebicia, sięga do wartości miłości, przyjaźni czy własnego miejsca w świecie, by po prostu, szczerze - zachwycić.