"Pocałunek szpiega" Erin Beaty, Tyt. oryg. The Traitor's Ruin, Wyd. Jaguar, Str. 380
"Każdy gra w życiu wiele różnych ról, ale to nie znaczy, że wszystkie są kłamstwem."
Nadszedł czas na kontynuację serii, której pierwszy tom ogromnie przypadł mi do gustu. Z poczuciem, że to dopiero początek przygód z nadzieją wypatrywałam dalszych losów Sage i Alexa. Czy uda im się spełnić obowiązki? Czy wygrają z niebezpieczeństwem?
Drugi tom to ścisła kontynuacja wydarzeń z pierwszej części, czyli bez znajomości "Pocałunku zdrajcy" odradzam sięganie po powyższa lekturę. To także utrzymanie wcześniejszego poziomu - historii nie tak schematycznej jak wszystkie młodzieżówki, wciągającej i chociaż zbierającej skrajne opinie, mnie w pełni przekonującej do wykreowanego świata i akcji, która w tym tomie nabiera rozpędu. Wszystko się potęguje, łącznie z oczekiwaniami czytelnika, które Beaty w pełni spełnia a nawet dodaje coś więcej od siebie, by ponownie pozytywnie zaskoczyć.
To co przekonuje najbardziej to nieoczywista kreacja głównych bohaterów. Wcześniej poznałam ich jako osoby, które niepewnie stoją na nowym gruncie, ale walczą we własnym imieniu i właśnie to mnie do nich przekonało. Dziś mogłam zaobserwować jak świadomie kształtowali charaktery na podstawie przeżytych doświadczeń i nabierali rozwagi, uczyli się na błędach - wciąż pozostając przy swojej wiarygodnej, ludzkiej formie. Popełniali błędy, bali się i stawiali czoła prywatnym problemom co udowodniło, że autorka nie postawiła na idealizację postaci a proste przedstawienie osób z wadami, które w duecie idealnie do siebie pasują i wzajemnie się uzupełniają.
Akcja świadomie podąża do przodu, nie zatrzymując się tam gdzie nie ma takiej potrzeby. Sage spełnia się jako guwernantka królewskich dzieci i wypatruje powrotu Alexa, który wciąż wyjeżdża na wojskowe misje. Tym razem wie jednak, że za nową wyprawą stoi coś więcej. Nie pozostając zatem bierna, bierze sprawy w swoje ręce i u boku narzeczonego ponownie chce przysłużyć się królestwu. Nie wie jednak, że niedługo stanie w obliczu prawdziwego niebezpieczeństwa, rozdzielona z obozem trafiając na terytorium wrogiego kraju. Czy ta misja nie okaże się dla niej tragiczna w skutkach?
Mnóstwo wydarzeń łączy się w jedną, kompletną fabułę, która wciąga od pierwszej strony i nie zwalnia tempa aż do przewrócenia ostatniej. Erin Beaty po raz kolejny przekonała mnie do swojej trylogii świadomym prowadzeniem wydarzeń, zaskakującymi zwrotami akcji, dobrą dynamiką powieści i oczywiście bohaterami, w których życiu dzieje się więcej niż można by przypuszczać. Ich miłość nie ma bowiem nic wspólnego ze słodkim uczuciem, bowiem dojdzie do wielu strać i ciężkich słów, które zaważą na ich dalszej przyszłości.
"Pocałunek szpiega" to kontynuacja jakiej oczekiwałam! Lepsza od swojej poprzedniczki, intrygująca i piekielnie niebezpieczna. Ponownie zaopatrzona w cały bagaż skrajnych emocji (częściej tych negatywnych) dostarczyła mi niezapomnianych wrażeń dzięki czemu żyłam tą historią razem z głównymi bohaterami. Zapomnijcie o schematach, nie patrzcie na opinie innych - czytajcie, bo ja z ręką na sercu powyższą trylogię serdecznie polecam!