"O krok za daleko" Harlan Coben, Tyt. oryg. Run Away, Wyd. ALbatros, Str. 448
Sekrety nie umierają nigdy.
Śmierć, niebezpieczeństwo i obezwładniający strach na każdym kroku. W co tym razem wpakowali się bohaterowie cenionego, amerykańskiego autora?
Jedno jest pewne, stary dobry Coben powrócił w wyborowym stylu. Ponownie wciąga swoich czytelników w wir zakręconej historii a przyjemność z czytania wydaje się tym większa im dalej zagłębiamy się w zawiłą fabułę. Może nie jestem obiektywna, ponieważ od lat jestem wielką fanką tego autora, ale nawet patrząc z dystansem na całą jego twórczość muszę przyznać, że nikt nie potrafi tak dobrze budować napięcia, szokować i prowadzić swoje opowieści ku finałowi po którym zawsze trudno mi się pozbierać.
Nowa książka Cobena to samodzielna lektura w typowym stylu pościgu, zagadki i wszechobecnej tajemnicy co wydaje się już naturalną, charakterystyczną cechą jego twórczości. Podoba mi się fakt, że główny bohater prowadzący śledztwo jest zwykłym cywilem, nie policjantem, nie detektywem, a po prostu ojcem poszukującym swojej córki. To na pewno przemawia na korzyść tej historii, która wydaje się jednocześnie bardziej wiarygodna, ludzka i przełożona na rzeczywistość a śledzenie dalszych wydarzeń wydaje się niemalże przymusem do uspokojenia szybciej bijącego serca.
Simon Green, główny bohater książki, to zwykły mężczyzna jakich wiele. Nie wyróżnia go z tłumu nic za wyjątkiem straty córki, której uparcie poszukuje. Paige bowiem zaginęła i nikt nie wie gdzie się podziewa. Ucieka przed Aaronem, mężczyzną, który nie należy do kategorii tych przyjemnych i kochających, jednak pewnego dnia ktoś odnajduje zwłoki mężczyzny. Czy to córka Simona zabiła swojego prześladowce? I dlaczego wciąż ucieka? A może prawda jest bardziej skomplikowana niż wszyscy myślą? Żona Greena postrzelona w tajemniczych okolicznościach walczy o życie a on sam musi sobie zadać pytanie jak dobrze zna swoją rodzinę.
Coben po raz kolejny zaskakuje nas wszechobecną intrygą, klimatem unoszącej się w powietrzu tajemnicy i przyjemnym labiryntem wyzwań oraz ślepych zaułków po którym mamy przyjemność chodzić niemal od początku do końca. Jednak składanie tej układanki w całość to jedno, ale sylwetka bohaterów - drugie. Jak wcześniej wspomniałam otrzymujemy wiarygodny obraz męża i ojca poszukującego swojej ukochanej córki, który czasami wydaje się zbyt naiwny i przepełniony emocjami, ale zawsze jednak ma w sobie tą charakterystyczną w stylu pisania autora tendencję do męstwa i bohaterstwa oraz błyskotliwości czy inteligencji, dzięki czemu nie można nie polubić Simona oraz z przyjemnością towarzyszyć mu w tym bądź co bądź trudnym pościgu za nieuchwytnym celem.
Uwielbiam Harlana Cobena, miałam okazję przeczytać wszystkie jego książki i jako zagorzały fan wyłapałam pewien ukłon w stronę czytelników, którego i Wy możecie poszukać w fabule. Takie detale na pewno cieszą i wydają się przyjemnym dodatkiem, ale bez wątpienia "O krok za daleko" jako cała powieść to lektura obowiązkowa dla każdego komu nie są obce zawiłe intrygi i mocno pogmatwane thrillery. Nie mogłam oderwać się od lektury, z zapartym tchem przerzucałam kolejne strony a jedyne czego żałuję to fakt, że finał jak zawsze nadszedł zbyt szybko.