sobota, 30 września 2023

"Skazani na wolność" Iwo Konopek

"Skazani na wolność" Iwo Konopek, Wyd. Novae Res, Str. 442


Wolność zrodzona ze wstydu bywa bolesną pułapką.


Podeszłam do tej książki jak pies do jeża. Dosłownie. Męskie spojrzenie na erotyczne fantazje? Spełnienie swoich oczekiwań na kartach powieści? Wszystko przychodziło mi do głowy czytając zapowiedź lektury, więc zdecydowałam się zaryzykować i samemu ocenić czy da się tą historię zaliczyć do udanych.

Niewielu jest pisarzy odnajdujących się w romansach, o erotykach już nie wspominając. Co odważniejsi wychodzą jednak przed szereg i znam nazwiska, którym wyszło to zdecydowanie na dobre! Jednak debiut autorski to wyzwanie samo w sobie, więc odważna treść dodawała punktów do całej brawury. Na początku byłam sceptyczna, trochę czułam się nawet przytłoczona wizją autora, ale później, gdy zaczęłam dostrzegać, że Iwo Konopek ma konkretny cel i chce mi coś przekazać - bawiłam się znacznie lepiej. 

Wiktor dopiero w wieku czterdziestu lat odnalazł kobietę, która w pełni go akceptowała. Jego żona była odważna, temperamentna i równie ochocza do łóżkowych eksperymentów co on. Jednak w pewnym momencie ich drogi się rozeszły, ponieważ propozycje Wiktora zaczęły się podobać Alicji na tyle, że sama zaczęła wychodzić z inicjatywą. I wówczas pojawił się zgrzyt, bo on mógł sprowadzać osoby trzecie do ich wspólnego łóżka, ale ona już nie bardzo. Czy to lęk? A może skrywana zazdrość? Próżność, egoizm, uprzedzenia? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, ponieważ sylwetki bohaterów okazały się zaskakująco głębokie a ich profile psychologiczne warte bliższej analizy.

Temat trudny, warty poznania, ale również wyzywający i odważny. Niby każdy interesuje się życiem innych ludzi, niby plotki się nas trzymają a jednak gdy otrzymujemy okazję wejścia do czyjegoś łóżka, nagle czujemy opór. Iwo Konopek w inteligentny sposób uchwycił kontrast, bazując na ludzkich oczekiwaniach, potrzebach i spełnieniu a także sięgnął daleko wstecz, do przeszłości bohaterów, pokazując, że każda nasza decyzja ma podłoże w ukształtowanym, w dzieciństwie charakterze. 

"Skazani na wolność" nie jest książką dla każdego. Na pewno nie odnajdzie się w niej romantyczka, która szuka pięknych słówek i wielkich gestów. Autor bazował na prozie życia, nie ubarwiał, nie przekłamywał a wręcz sięgał po przykłady, które naprawdę mogły wydarzyć się gdzieś tam w świecie. Książka inna niż wszystkie, intensywna i pełna wrażeń, dedykowana bardziej odważnym czytelnikom, ale myślę, że warta spróbowania.

"Binding 13" Chloe Walsh

"Binding 13" Chloe Walsh, Tyt. oryg. Binding 13, Wyd. Niezwykłe, Str. 390


Druga część historii, która podbiła serce Weroniki Ancerowicz autorki For Sure Not You!


Shannon Lynch powraca a wraz z nią kolejna porcja intensywnych przygód! Gotowi na jazdę bez trzymanki? Chloe Walsh doskonale wie jak zaintrygować czytelnika, skupić na sobie jego uwagę oraz zatrzymać nas wystarczająco długo, aby finał wydarzeń nadszedł nieoczekiwanie. 

To autorka, która sprytnie żongluje emocjami i jest to zdecydowanie najmocniejsza strona jej emocji. Treść, czasami przewidywalna, ale intrygująca i przyciągająca wzrok, nie jest aż tak szaleńcza jak uczucia, które mi towarzyszyły. Z jednej strony nie zawsze zgadzałam się z wyborami bohaterów, z drugiej życzyłam im spełnienia zamierzonych celów a interakcja z powieścią zawsze jest dla mnie bardzo ważna.

Shannon nie spodziewała się, że jej życie podąży w tak ciekawym kierunku. Chłopak, który trafił prosto do jej serca okazał się przyjacielem, jakiego nigdy nie miała. Nie spodziewała się jednak, że ich relacja aż tak się skomplikuje. On miał być jej powiernikiem, ostoją i poczuciem bezpieczeństwa, ale nie miał się zakochiwać. Oczywiście, chętnie skoczyłaby za nim w ogień, ale doskonale wiedziała, że nie wpasowuje się w jego typ. Jak jednak odpędzić zakazane uczucia? Jak zapomnieć o kimś z kim marzymy zawiązać głębszą relację?

Problemy sercowe zawsze będą najważniejszym literackim momentem, bez względu na wiek bohaterów. Tutaj nastoletnie postacie wchodzące dopiero w dorosłe życie musiały zmierzyć się z wizją potencjalnego odrzucenia lub jak najszybszej zmiany obiektu westchnień, a przecież to wszystko nie jest takie łatwe. Czytamy więc o trudnych wyborach, skrywanych emocjach, wewnętrznej walce z samym sobą, ale jednocześnie nie czujemy się znużeni jednym wątkiem, ponieważ bohaterowie rozłożeni na czynniki pierwsze mogą pochwalić się rozbudowanym profilem psychologicznym a tło wypełnione po brzegi zostało różnorodnymi mniejszymi wypadkami, które uatrakcyjniają wydarzenia. 

"Binding 13" to ciekawa kontynuacja, którą koniecznie musicie poznać jeśli pierwszy tom przypadł Wam do gustu. Książka napisana z pomysłem, wykorzystująca pewne schematy, ale jednocześnie skupiająca się na tym, by dopracować je ponadprzeciętność. Chloe Walsh potrafi więc porwać nas na kilka intensywnych godzin, serwując powieść o miłości, która nie powinna mieć miejsca a także o scenach, które dedykowane są jedynie starszemu czytelnikowi. Ogrom wrażeń zatem gwarantowany!

piątek, 29 września 2023

"Królestwo Węży i Krwi" Adelina Tulińska

"Królestwo Węży i Krwi" Adelina Tulińska, Wyd. Amare, Str. 365


Czy można pokochać oprawcę swojego ludu?


Co się dzieje, gdy autorka, której twórczość lubisz, zbacza z obranego kursu i decyduje się na powieść w nowym gatunku? Ryzykujesz i podążasz za nią! Nie byłam pewna co wyjdzie z połączenia fantastyki oraz romantycznych uniesień, ale dałam się porwać przygodzie, która ostatecznie okazała się całkiem pomysłowa.

Lubię, gdy w książce dużo się dzieje a tutaj fabuła obfita była w wydarzenia. Co prawda bardziej skupialiśmy się na sercowych sprawach, które próbowano upchnąć na drugim planie a jednak nieustannie skupiały na sobie uwagę, ale nie mam autorce tego za złe. Wiem, że specjalizuje się właśnie w takich motywach, fantasty było raczej próbą sił (udaną) i jak na takie połączenie wyszło naprawdę dobrze: dynamiczne dialogi, trafne opisy a także sama ciekawa sylwetka postaci zapewniły mi kilka godzin radości z czytania.

Przenosimy się do królestwa Avereel, w którym właśnie trwa wyścig o rękę księżniczki Asteriee. Wydaje się, że wybrano odpowiedniego kandydata do momentu, gdy salę tronową przecina odgłos kroków władcy barbarzyńców. Zdecydował on bowiem, że księżniczka będzie idealną żoną dla jego syna. Nikogo nie pytał o zdanie, więc doszło do krwawych starć a lud z Wężowego Lasu przejął władzę w królestwie. Na tronie zasiadł wzgardzony niedoszły małżonek i powoli zaczął łamać opór księżniczki. Ona robiła co mogła, by uciec przed strasznym przeznaczeniem, ale nie podejrzewała, że jej własne serce dokona zdrady.

Jak to jest zakochać się w najmniej odpowiednim mężczyźnie? Wiedzą o tym wszystkie bohaterki romantycznych opowieści. Czyżby chodziło o to, że to co zakazane kusi najbardziej? Asteriee nie była naiwną dziewczynką bez polotu. Właściwie to jej hart ducha i wola walki były jednymi z najlepszych momentów całej fabuły, ale trudno nie zrozumieć jej słabości, potrzeby akceptacji, poczucia bezpieczeństwa w ramionach mężczyzny, gdy wszystko dookoła wali się i kruszy. Może to naiwna wersja świata, ale mi się podobała, szczególnie w połączeniu z fantastycznymi elementami, które ciekawie wypełniły tło i pozwoliły przeżyć wartą wkroczenia w nieznane przygodę.

"Królestwo Węży i Krwi" ma w sobie sporo uroku i chociaż wolę typowo romantyczną odsłonę autorki to nie mogę napisać, żebym źle bawiła się podczas czytania. Moim zdaniem najlepiej dać szansę tej powieści tuż przed snem, żeby rozgrzać szare komórki, pobudzić wyobraźnię i zrestartować się po ciężkim dniu. Księżniczki, bezwzględni władcy, rozczarowany lud oraz niepewne jutro - oto przepis na zabawę wartą podjętego ryzyka. 

"Porywy namiętnych serc" Edyta Świętek

"Porywy namiętnych serc" Edyta Świętek, Wyd. Mando, Str. 416


Płomienne romanse, niebezpieczne intrygi i odważne decyzje zmienią wszystko.


Powracamy do Krynicy, w której sielankę przerywa widmo nadchodzącej wojny. Wszyscy drąż o swoje dalsze szczęście, ale nie poddają się w obliczu kryzysu. Zabierają czytelnika w kolejną emocjonującą podróż i udowadniają, że jedno życie należy wykorzystać tak bardzo jak to możliwe.

Jeśli znacie twórczość Edyty Świętek, nie muszę Was wcale do niej namawiać. Jedynie wspomnę, że całą serię musicie czytać z zachowaniem chronologii, ponieważ to rodzinna saga, w której jedne wydarzenia są konsekwencją drugich. Zapewniam natomiast, że nie będziecie zmęczeni czy znużeni, ponieważ wszystkie części tętnią życiem, emocjami, cudownymi bohaterami, więc wszystko przeżywa się na własnej skórze, chłonie cały klimat powieści i na jedną wartą zapamiętania chwilę sami stoimy na miejscu postaci.

Kuracjusze nie chcą myśleć o tym co ich czeka. Przecież uzdrowisko to miejsce, w którym każdy znajdzie chwilę wytchnienia i tutaj czas płynie własnym rytmem. Pojawiają się zauroczenia, głębokie miłości i chwile wielkiego nieskrępowanego szczęścia, gdy końskie kopyta uderzają o ziemie a dorożka jedzie przed siebie. Aurelia i Teosia ponownie zaproszą nas do swojego świata i pokażą, że pod przykrywką pozorów kryje się wiele smutnych chwil oraz niepewnych wyborów. Przyjdzie im bowiem ponownie zawalczyć o swoje a także rozwiązać tajemnice sprzed lat.

Pokaźna seria mimo swojej sporej liczby stron nie nuży a nieustannie porywa nas w wir racjonalnych przygód. Wiarygodne wydarzenia, opowieści, które mogłyby wydarzyć się naprawdę, losy postaci splątanych ze sobą w zaskakującym momencie nakładają się na fabułę będącą fikcją literacką a jednak w jakiś sposób czerpiącą z historycznych źródeł. Można więc pogrążyć się w tym wszystkim na wiele cudownych godzin i ponownie zbliżyć się do bohaterów, których losy są nam naprawdę bliskie. Smutki, radości, nadzieje oraz niespełnione marzenia budują niepowtarzalny klimat prozy zdecydowanie wartej poznania.

Mam wielką słabość do sag rodzinnych, więc od pierwszego tomu czułam się bardzo zaangażowana w historię wymyśloną przez Edytę Świętek. "Porywy namiętnych serc" to kontynuacja utrzymana na wysokim poziomie, nawiązująca do losów bliskich naszemu sercu, sięgająca po klimatyczne chwile XX wieku, zabierająca nas do Krynicy, w której wszystko może się wydarzyć. Książka intensywna w odbiorze, lekka jak piórko a jednak bogata w emocje, która pięknie domyka podjęte wcześniej wątki.

czwartek, 28 września 2023

"Nie nasza godzina" Ewelina Dobosz

"Nie nasza godzina" Ewelina Dobosz, Wyd. Amare, Str. 332

Laura żyje w dwóch światach.


Chciałam uchwycić ostatnie promienie słońca i skorzystać z odchodzącego lata, żegnając je lekturą lekką, przyjemną i odpowiednią na jedno leniwe popołudnie. Zdecydowałam się więc na propozycję Eweliny Dobosz, która podbija serca wszystkich polskich romantyczek, choć na mojej półce zagościła po raz pierwszy. Wybór okazał się w pełni trafiony! Okazało się bowiem, że to książka z przesłaniem, która porwała mnie od pierwszych stron.

Na początku muszę pochwalić styl autorki. Lekkość miesza się tutaj z zaangażowaniem a dialogi przekazują równie dużo co odpowiednio wplecione opisy. Wszystko więc wydaje się być na swoim miejscu, odpowiednie detale budują tło dla losów głównej bohaterki a my nie czujemy się obciążeni niepotrzebnymi dodatkami. Ta opowieść z założenia miała mówić o ważnych tematach, ale z naciskiem na dużą swobodę, więc całość czyta się w oka mgnieniu a losy postaci szybko stają się nam bliskie.

Laura nie potrafi znaleźć swojego miejsca w świecie. Uczy w prywatnej szkole i czerpie z tego nie małą radość, ale wciąż czuje, że czegoś jej brakuje. Dlatego od roku zatapia się w wirtualnym świecie, który oferuje jej możliwy romans. Poznała tam bowiem mężczyznę wymarzonego, który wydaje się spełnieniem jej wszystkich marzeń. Jednak Paweł nie wszystko jej powiedział, zataił fakt, który postawił na szali ich znajomość. Laura postanowiła się od niego odsunąć, ale nie spodziewała się, że będzie to aż tak trudne. 

Muszę przyznać, że fabuła okazała się równie pomysłowa co życiowa. Bardzo łatwo jest wejść w skórę Laury i zrozumieć jej oczekiwania czy nawet rozczarowanie światem, bo każdy w mniejszym lub większym stopniu liczy przecież na szczęśliwe zakończenie. Tutaj tego nie było, kobieta bowiem czuła, że jest na krawędzi i dopiero wielkie uczucie miało ją uratować. Okazało się jednak, że wszystko było kłamstwem (choć może jednak nie do końca) a wątek romantyczny nabrał zupełnie innego wydźwięku ciekawiąc czytelnika, owszem, ale również udowadniając mu, że najważniejsze to przede wszystkim żyć w zgodzie z samym sobą.

"Nie nasza godzina" to ciekawe spojrzenie na ludzkie potrzeby, oczekiwania oraz niespełnione plany. Każdy z nas do czegoś dąży, każdy poszukuje zrozumienia a także drugiej połówki, która da nam wsparcie oraz zapewni poczucie bezpieczeństwa. Jednak nie zawsze dostajemy to czego oczekujemy. Warto otworzyć oczy, bo często to co oczywiste umyka nam w natłoku obowiązków a Ewelina Dobosz w swojej romantyczno-obyczajowej książce idealnie pokazuje jak ważne jest, by chwytać każdą chwilę. 

"Agentka wroga" Anna Rybakiewicz

"Agentka wroga" Anna Rybakiewicz, Wyd. Filia, Str. 368


Wojna chciała jej wydrzeć ostatnią bliską osobę.


Moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Rybakiewicz nie mogę ocenić inaczej niż nad wyraz udane. Spodziewałam się dobrej historii, ponieważ sama tematyka nasuwa sporą ilość potencjału, ale aby go w pełni wykorzystać trzeba dysponować dużym literackim zapleczem. A bez wątpienia autorka mogła się tym pochwalić serwując opowieść mocną, emocjonalną oraz wpływającą na wyobraźnię.

Zacznijmy od gatunku, ponieważ "Agentka wroga" mimo fabularnej formy mocno bazuje na powieści historycznej. Możemy więc doszukiwać się powiązań z prawdziwym życiem, przekładać losy bohaterów na to co być może wydarzyło się naprawdę i tym mocniej czerpać garściami wrażenia oraz uczucia towarzyszące nam podczas czytania. Utożsamiamy się w bohaterami, śledzimy ich losy z zapartym tchem a także, mając poczucie, że to wszystko nie wzięło się znikąd, na własnej skórze przeżywamy ogrom rozlewającej się tragedii.

Dużo jest książek o podobnej tematyce. Spora liczba lektur zaznajamia nas z obrazem wojny. Nie przywykniemy do tego, ale możemy poszerzać swoją wiedzę, doszukiwać się najlepszych opowieści a także spróbować wyciągnąć wnioski. Na przykładzie tej lektury możemy zatem doświadczyć wszystkiego co zapragniemy, ponieważ autorka z pełnym zaangażowaniem oddała kreacje bohaterów, pokusiła się o dobrze rozwinięty wątek psychologiczny, pokazała jak zmienne bywa życie, niepewne i przewrotne, ucząc nas czerpać z niego garściami w każdej chwili dnia. Nim nadejdzie tragedia, której możemy się spodziewać lub nawet nie, bo czasami bierzemy za pewnik szczęście, które przecież bywa tak bardzo ulotne.

Przenosimy się do roku 1943, do Warszawy. Agentka Abwehry Angela Dremmler ma za zadanie przejść na stronę wroga i wspierać niemiecki wywiad. Jednak nie wszystko idzie po jej myśli i pewnego dnia zostaje pojmana oraz osadzona w łomżyńskim więzieniu. Niemcy stawiają jej warunek a kobieta, by uciec przed śmiercią rozpoczyna psychologiczną grę, by zmylić wroga, zyskać czas oraz zarzucić sieć, której nikt nie dostrzeże. Ryzyko jest ogromne, ale co jej pozostało?

"Agentka wroga" intryguje, pobudza wyobraźnię i nie pozostawia nas obojętnym na wszystko co dzieje się dookoła głównej bohaterki. To książka w pełni przemyślana, zaskakująca i co niecodzienne w tym gatunku: mocno psychologiczna. Anna Rybakiewicz, dokładnie jak Angela, podejmuje grę z czytelnikiem, wabi, kusi, wprowadza gęsty klimat i prowadzi do ekscytującego finału, który mocno zaskakuje. Jak na mój gust to jedna z ciekawych propozycji w tym gatunku, zrywająca ze schematami oraz poszerzająca granice.

środa, 27 września 2023

"Lodowa Korona" Greta Kelly

"Lodowa Korona" Greta Kelly, Tyt. oryg. Frozen Crown, Wyd. Rebis, Str. 430


Księżniczka skrywająca magiczne moce zmuszona do walki o los królestwa w świecie zdrady i wojen.


Nachodzi Was czasami potrzeba zmian, choćby tych niewielkich? U mnie przejawia się to nieczęsto, ale zawsze niespodziewanie. Tak więc na moment porzuciłam romanse, thrillery i powieści grozy na rzecz pewnej fantastyki, która okazała się wyborną, wartą zapamiętania przygodą.

Dobrze jest czasami zanurzyć się w czymś nowym, poznać inne tematy i uciec od znanych schematów. Dobrze jest również poznawać nowe nazwiska, które zapadają w pamięć. Jestem pewna, że w świcie Greta Kelly odbije się echem, ponieważ zaskakująco dobrze poradziła sobie z własnym wyzwaniem i stworzyła pełną dynamiki, zaskoczeń oraz wartości powieść. Całość czytałam z przyspieszonym biciem serca, zauroczona światem przedstawianym, panującymi w nim zasadami a także zauroczona główną bohaterką, której siła i wola walki stanowił nie mały wzór do naśladowania.

Askia, dziedziczka Lodowej Korony, oczekuje na czas, gdy zasiądzie na tronie Saraveusz. Aktualnie walczy jednak na równi z wojownikami, by odpędzić wszystkich najeźdźców. By wygrać dziewczyna musi szukać pomocy u swojego ojca chrzestnego, ponieważ niepowstrzymany szalony władca imperium Rovenu wydaje się mieć ponadprzeciętne pokłady armii. Tak Askia wejdzie do gniazda os, zmuszona ukrywać swoją prawdziwą naturę wiedźmy władającej magią, konfrontując się z polityką, intrygami i zdradami. 

Dzieje się wiele, akcja jest dynamiczna, pojawia się mnóstwo zaskoczeń a całość dopełniają intrygi, wyzwania czy zdrady napędzające machinę wydarzeń. Każdy czyn, każdy ruch bohaterów okazał się w pełni zaplanowany i nie jednostronny, a prowadzący nas do efektu motyla, który rozlał się na wszystkie karty powieści. Pozornie nieznaczące sygnały odbiły się w późniejszym etapie, udowadniając, że czytanie między wierszami oraz dopatrywanie się ukrytych znaczeń było wyznacznikiem spotęgowanych atrakcji. Mogłabym więc zachwycać się nad fabułą, ale wówczas nie starczyłoby mi miejsca na wzmiankę o głównej bohaterce a jest przecież o czym mówić! Askia to żywioł, hart ducha i niezależność w osobie wyjątkowej kobiety walczącej o przetrwanie, która kierowała się w życiu konkretnymi wartościami. Jej złożony portret psychologiczny chodzi mi po głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony i przyznaję, że chciałabym jak najszybciej poznać ciąg dalszy jej przygód.

"Lodowa Korona" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tak emocjonującej i ekscytującej opowieści, która pięknie wypełniła wszystkie zakamarki mojej wyobraźni. Żyłam losami Askii, wraz z nią próbowałam rozwikłać intrygi i po prostu wspaniale się bawiłam. To również udowadnia, że lektura dedykowana jest każdemu czytelnikowi żądnemu wielkiej literackiej wyprawy, bez względu na upodobania. Wspomniałam o przetaczającej się tutaj magii? Nie? O tym więc musicie więcej poczytać sami. Gorąco polecam!

wtorek, 26 września 2023

"Domki z kart" Anna Ziobro

"Domki z kart" Anna Ziobro, Wyd. Dragon, Str. 320


Czy relacja narzeczonych przetrwa tę próbę?


Bohaterowie serii Anny Ziobro nie mieli chwili na złapanie oddechu. W trzeciej odsłonie swoich przygód ponownie przyszło im się zmierzyć z prozą życia oraz powszechnymi problemami, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. Czy zatem tym razem pokonają wszelkie trudności, by w końcu móc być szczęśliwym?

Utrzymana w klimacie powieści obyczajowej historia ludzi, których wydaje się, że znamy już od podszewki, ponownie otwiera przed nami ramiona i zaprasza do poznania nowych emocji. Zachęcam do zachowania chronologii czytania, ponieważ to saga, która nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń i tylko w ten sposób będziecie mogli w pełni cieszyć się prezentowaną przygodą. To jednak tak klimatyczna, nastrojowa i otwarta na czytelnika seria, że nim się obejrzycie a zamknięcie ostatnią stronę z poczuciem, by autorka pokusiła się o jeszcze jeden tom.

Lena i Marcin, mimo kilku nieprzyjemnych momentów, wciąż planują wspólne życia. Na horyzoncie widać nadchodzący ślub mimo, że choroba chłopaka nie chce się zatrzymać. Jak na złość Lena nie odzyskuje pamięci i wydaje się, że zapomniała to co najważniejsze w ich związku. Jest też młoda matka Ada, która wspiera przyjaciółkę i Leszek mający na głowie trudy utrzymania rodziny. W międzyczasie do fabuły zawitają także inni bohaterowie, by wprowadzić kontrolowany chaos i zaprezentować cały przekrój intrygujących charakterów.

Prawdziwe życie towarzyszy nam na każdym kroku a refleksje przychodzą same, gdy dostrzegamy w tym wszystkim cząstkę naszej historii. Trudne doświadczenia, wybory oraz bolesne chwile przeplatają się z subtelnym uśmiechem na ustach oraz poczuciem, że bohaterowie zmierzają jednak ku dobremu. Autorka w cudownych słowach opisuje międzyludzkie relacje, pisze o sile przyjaźni, miłości a także komforcie posiadania drugiego człowieka obok siebie. Rozumiemy to wszystko, ponieważ wydaje się, że emocje zamknięte w tej książce są odbiciem tego co gra w naszym sercu a w tym wszystkim znalazły się również odniesienia do współczesnych zagrożeń w sieci co już w ogóle uznaję za bardzo pomysłową i dopracowaną miesankę.

Po raz kolejny nie pozostaje mi nic innego jak pochwalić Annę Ziobro za zaangażowanie. Trzeci tom jej serii utrzymany jest na równie wysokim poziomie a całość pięknie się ze sobą komponuje. "Domki z kart" to odzwierciedlenie prozy życia i po prostu opowieść, wielowymiarowa, skłaniająca do myślenia, dojrzała i otwarta na czytelnika, który zapomina o wszystkim co dzieje się dookoła, gdy ponownie wkracza do życia ulubionych bohaterów.

poniedziałek, 25 września 2023

"Tak jest okej" Nina LaCour

"Tak jest okej" Nina LaCour, Tyt. oryg. We Are Okay, Wyd. Jaguar, Str. 256


Przejmująco piękna opowieść o żalu i nieprzemijającej sile przyjaźni.


Wystarczył jeden rzut oka na książkę, żebym poczuła siłę jej przyciągania. Od początku wiedziałam, że propozycja od Niny LaCour będzie wpisana w mój literacki gust, więc czym prędzej zabrałam się za czytanie, które dostarczyło mi mnóstwa skrajnych emocji.

To piękna opowieść, ale jednocześnie bardzo wymagająca, angażująca i bogata w solidną porcję wartości. Autorka nie nakłania nas jednak do konkretnego myślenia, nie zmusza do oceny postaci ani nawet do wyciągania wyznaczonych wniosków - pozostawia nam wolną drogę rozumowania oraz potencjalnych osądów, które pojawiają się wraz z kolejno przerzucanymi stronami. A to wszystko przez brak obojętności na losy głównej bohaterki, która bardzo szybko staje się nam bliska.

Marin porzuciła znajomych i odcięła się od życia. Nikomu nie zdradziła jak trudne były ostatnie tygodnie. Próbowała od tego uciec, budując nowy początek rozpoczynając studia w Nowym Jorku, ale przeszłość uparcie dawała o sobie znać. Jednak przyszła przerwa zimowa, samotność i żal. A także na horyzoncie pojawił się przyjazd najbliższej przyjaciółki, która będzie domagać się od Marin wszystkich odpowiedzi.

Sporo refleksji pojawia się podczas czytania a natłok wrażeń związanych z niełatwą sytuacją sprawia, że nie czytamy tej książki z prędkością lecącego pocisku a pomału, skrupulatnie chwytamy słowa, doszukujemy się ukrytych znaczeń i próbujemy przełożyć wszystko na prawdziwe życie. I chyba właśnie to wydaje się najboleśniejsze, gdy rozumiemy, że my sami moglibyśmy stanąć w podobnej sytuacji. Autorka niezwykle obrazowo, malowniczo a miejscami nawet dosadnie poprowadziła akcję prostą, ale intensywną, pękającą od bólu tragedii i straty wiszących nad bohaterką. Jak to jest, gdy świat w jednej chwili ucieka nam spod nóg? Nie budzimy się z poczuciem, że za moment wydarzy się coś złego. Nie planujemy w naszej najbliższej przyszłości złą wynikającego z podstępnego losu. To się po prostu dzieje a my w powyższej lekturze obserwujemy próbę zrozumienia towarzyszącego temu chaosu myśli i problemów.

"Tak jest okej" pozwoli wielu czytelnikom utożsamić się z losami głównej bohaterki. Nawet jeśli nie doznaliśmy podobnej tragedii to wiszące w powietrzu skrajne emocje pięknie dyktują wszystko to co działo się w głowie i sercu Marin. Czasami w pędzie życia nie dostrzegamy tego co mamy pod ręką, nie widzimy jak istotni są ludzie tuż obok nas i chcemy więcej, gdy mamy przy sobie cały świat. Być może ucieknie jedna łza wzruszenia, być może fabuła wielu otworzy oczy, ale bez względu na lekcję którą wyciągniecie (a jakąś wyciągniecie na pewno) polecam przeczytać propozycję od Niny LaCour każdemu!

niedziela, 24 września 2023

"Złodziejski Gambit" Kayvion Lewis

"Złodziejski Gambit" Kayvion Lewis, Tyt. oryg. Thieves' Gambit, Wyd. Jaguar, Str. 359


The Inheritance Games spotyka Ocean’s Eleven, a gra toczy się o jedno: życzenie, które może zmienić wszystko.


Mam wrażenie, że ostatnio co raz mniej pojawia się przygodowych powieści młodzieżowych, w których główną rolę odgrywa intensywność wrażeń a przecież takich lektur nasza wyobraźnia potrzebuje najbardziej. Kayvion Lewis na szczęście przełamuje rutynę i wyciąga do nas rękę z książką inną niż wszechobecne romanse.

To historia na kilka wspaniale spędzonych godzin, dedykowana każdemu czytelnikowi poszukującemu wrażeń, bez względu na wiek. Mimo nastoletniej bohaterki na pierwszym planie nie czuje się naiwności czy lekkomyślności, ponieważ wszystko ma tutaj swoje miejsce oraz zostało odpowiednio zaplanowane. Dynamiczne wydarzenia, nietuzinkowa kreacja postaci a także poczucie, że wydarzyć się może dosłownie wszystko namawia nas do przewracania kolejnych stron szybciej niż mogłabym się spodziewać. 

Ross Quest to światowej klasy złodziejka, która ma już dość swojego zawodu. Marzy o tym, by chociaż przez chwilę być zwykłą siedemnastolatką. Dziewczyna chce uciec, ale wtedy ktoś porywa jej matkę a jedyną opcją wydaje się udział w Złodziejskim Gambicie, turnieju umożliwiającym wygranie jednego dowolnego życzenia. Rozpoczyna się wiec wyścig z czasem i poczucie, że każdy może coś ukrywać, bo w grze o tak wysoką wygraną wydaje się, że wielu wyzbywa się skrupułów.

Z zaskoczeniem przyznaję, że to kawał dobrze poprowdzonej historii, która nie tylko porusza naszą wyobraźnię, ale i nawiązuje do współczesnych wartości. Czytamy o zagubionej dziewczynie, która zrobi wszystko, by ocalić swoją matkę, o walce z demonami przeszłości a także ludźmi, którzy mieli swój udział w kształtowaniu charakteru Ross. Obserwujemy jej wysiłek, trzymamy kciuki za powodzenie misji a w między czasie dostrzegamy sygnały, że być może na kartach powieści zagości również wątek romantyczny, ale nic tu nie jest pewne co uważam za najlepszy aspekt powieści - piękna nieprzewidywalność, która podsyca emocje i wprowadza odpowiedni klimat.

"Złodziejski Gambit" to książka, która bardzo miło mnie zaskoczyła. Mam młodzieńcze lata już dawno za sobą i przez to często sceptycznie podchodzę do podobnych lektur, chociaż tęsknię za taką tematyką i uważam, że Kayvion Lewis sprawdziła się na medal! To nie naiwna opowiastka a historia z pazurem i przytupem, która miejscami budzi lęk przed kolejnym wyborem głównej bohaterki a kiedy indziej podważa kwestie moralne. Szukając książki, która łączy w sobie wiele pozytywnych elementów warto więc zapisać sobie właśnie ten tytuł.

sobota, 23 września 2023

"Dancing with the Devil" Joanna Wiśniewska

"Dancing with the Devil" Joanna Wiśniewska, Wyd. Editio, Str. 296


Eliano Connor, przygotuj się na piekło, które zgotuje ci Logan Molton. Potwór, którego sama stworzyłaś


Intrygująca zapowiedź na okładce oraz trafiająca w oko szata graficzna skusiły mnie na lekturę Joanny Wiśniewskiej. Liczyłam na moc wrażeń i atrakcji, ale mimo wszystko podeszłam do nowego dla mnie nazwiska odrobinę sceptycznie. Zupełnie niepotrzebnie. Okazało się bowiem, że "Dancing with the Devil" to wciągająca i ciekawie napisana opowieść, której zdecydowanie warto poświęcić uwagę.

Wszystko skupia się w obrębie romantycznych uniesień, chociaż nie od początku czujemy, że tak właśnie będzie. Autorka buduje bowiem całą otoczkę, wprowadza nas w odpowiedni klimat, przywołuje dane szczegóły, by tło wydarzeń było w pełni dopracowane. Dodaje to opowieści wiarygodności oraz zbliża do dalszych wydarzeń co przekłada się również na silniejszy odbiór samej głównej bohaterki, która również może pochwalić się charakterem oraz wielopoziomową kreacją. Wszystko więc przekłada się na pozytywny odbiór wrażeń, których podczas czytania na pewno nie brakuje.

Eliana Connor zostawiła przeszłość za sobą. A przynajmniej miała taką nadzieję. Przed laty uciekła z rodzinnej miejscowości i obiecała sobie, że już nigdy tam nie wróci. Zbudowała sobie nowe życie i radziła sobie z traumą jak tylko potrafiła. Los jednak zmusił ją do powrotu, do ponownego skonfrontowania się z przeszłością oraz samym diabłem, Loganem Moltonem, który kiedyś był jej najbliższy. On również nie był zadowolony ze spotkania, ale przecież nie mieli na to wpływu. Musieli sobie wszystko raz na zawsze wyjaśnić. Tylko czy to na pewno był dobry pomysł?

Fabuła z pazurem i bardzo dobrą dynamiką. Nieustannie coś się działo, przewrotność akcji dodawała atrakcyjności a klimat wydarzeń sprowadził mnóstwo różnorodnych emocji. To była lektura od której nie miałam ochoty odchodzić choćby na moment, ponieważ z jednej strony zostałam wrzucona w trudną relację pomiędzy dwojgiem pokrzywdzonych ludzi, a z drugiej patrzyłam na wszystko z dystansem i wyciągałam własne wnioski. Autorka umożliwiła mi to w prostu sposób, nie narzucała bowiem własnej woli, a jedynie podsuwała tropy do tego, by zrozumieć motywację Aliany czy Logana oraz spróbować wejść w ich skórę.

"Dancing with the Devil" zamyka opowieść w jednym tomie i bardzo dobrze, ponieważ możemy w pełni odpłynąć myślami do świata bohaterów i nie zastanawiać się co może wydarzyć się w dalszych częściach. To w pełni przemyślana historia prezentująca nam kontrolowany chaos, w której wszystko może się wydarzyć i chyba to jest najlepsze. Uciekamy od schematów, sięgamy po trudne tematy i mierzymy się z uczuciem wystawionym na próbę. Lektura idealna na leniwe popołudnie, angażująca oraz emocjonująca.

piątek, 22 września 2023

"Wiedźmy" Emilia Hart

"Wiedźmy" Emilia Hart, Tyt. oryg. Weyward, Wyd. Muza, Str. 384


Trzy kobiety. Pięć wieków. Jeden sekret.


Wystarczy jedna wzmianka o motywie wiedźm w fabule i już jestem kupiona. Uwielbiam takie historie, więc od pierwszej zapowiedzi z niecierpliwością wypatrywałam premiery "Wiedźm" od Emilii Hart. Wszystko wskazywało na to, że to książka jakby stworzona idealnie dla mnie i właściwie czuję się tak również po zamknięciu ostatniej strony, ponieważ jestem zachwycona!

Zacznijmy od tego, że to historia z niesamowitym klimatem. Już pierwsze strony witają nas atmosferą niepewności oraz poczucia, ze niebawem wydarzy się coś naprawdę ważnego a im więcej czytamy, tym mocniej upewniamy się w przekonaniu, że autorka miała konkretny plan na swoją książkę. To się czuje, to zaangażowanie, poświęcenie oraz włożoną pracę, które przekładają się na złożona treść, mnóstwo emocji czy nietuzinkowe sylwetki bohaterów, których z rosnącą przyjemnością rozkładamy na czynniki pierwsze. Dużo się dzieje, wszystko jest istotne, więc nasz umysł pracuje na najwyższych obrotach, by nie tylko rozeznać się w czasie i miejscu, ale i odpowiednio przełożyć przeszłość na teraźniejszość.

Konfrontują się ze sobą trzy czasy. Rok 2019 biegnie aktualnie, w tle przewija się akcja z 1619 oraz 1942 roku. Najpierw czytamy o Kate, która ucieka do rozpadającej się starej chaty i tam szuka schronienia przed brutalnym partnerem. Tak odkrywa tajemnicę swojej babci, która wydawała się wiedzieć więcej niż mówiła. Altha znała naturę jak nikt inny i jej zdolności wydawał się ponadprzeciętne. Została oskarżona o czary, chociaż wiedziała, że zarzuty nijak mają się do jej atrybutów. Violet natomiast, nastolatka pełna pasji, marzy by wyrwać się do świata i poznać tajemnicę swojej zmarłej matki. Żadna z tych kobiet nie spodziewa się, że ich opowieści splotą się po latach w spójną, pełną pasji całość.

Pięć wieków, trzy wspaniałe bohaterki, lawina emocji, doświadczeń oraz wydarzeń, które trafiają prosto do serca i umysły czytelnika. Przeżywałam opowieść na własnej skórze, byłam obecna na wszystkich kartach tej historii i z rosnącym napięciem przenosiłam się w czasie, by poznać wszystkie sekrety bohaterek.  Emilia Hart połączyła hart kobiecego ducha, siłę i wolę walki z trudnymi czasami, niełatwymi doświadczeniami a także napiętnowaniem, które nigdy tak naprawdę nie miało konkretnych podstaw. Tajemnice, sekrety oraz rodzinne powiązania przeplatają się z uczuciami silnie konkurującymi o naszą uwagę.

"Wiedźmy" pasjonują, zmuszają do intensywnego myślenia i udowadniają, że jeszcze nie jedno spotka nas w literaturze wymykającej się wszelkim schematom. Emilia Hart zadebiutowała w pięknym stylu, uchwyciła siłę oraz niezależność kobiet i sprawiła, że motywacja płynąca z kart jej powieści była niemal namacalna. Międzypokoleniowa, skomplikowana, dojrzała i misternie utkana dedykowana jest wszystkim otwartym na świat a także czytanie między wierszami, ponieważ najpiękniejsze w tej książce jest to co niewidoczne na pierwszy rzut oka.

czwartek, 21 września 2023

"Żelazna księżniczka" Meghan March

"Żelazna księżniczka" Meghan March, Tyt. oryg. Iron Princess, Wyd. Editio, Str. 192


W Nowym Orleanie miłość i nienawiść to dwie strony tej samej monety


Nie musieliśmy długo czekać na kontynuację losów ulubionych bohaterów, których Meghan March postawiła na naszej drodze. Kane i Temperance powrócili z przytupem, by udowodnić, że prawdziwa miłość zawsze odnajdzie swoją drogę.

Fabuła jest krótka, ale tak przemyślana, że zostało w niej zamknięte wszystko co niezbędne, by zadowolić nawet najbardziej wymagającą romantyczną duszę. Znam twórczość Meghan March nie od dziś i wiem, że niczego nie robi pobieżnie, więc jeśli zaplanowała, że jej najnowsza książka będzie liczyła niespełna dwieście stron, to zrobiła to z pełną świadomością. Z resztą przełożenie ma to w samej treści, która jest dynamiczna, treściwa i pełna emocji, więc jedyne do czego można się przyczepić to fakt, że chciałoby się więcej i więcej, czyli by opowieść głównych bohaterów po prostu nie miała końca.

Kane Savage nie miał oporów przed zadawaniem bólu. Osiągał wszystko co chciał wedle własnej woli i nie liczył się z konsekwencjami. Dlatego podjął się zadania, które dla wszystkich dookoła było szaleńcze a także z góry spisane na porażkę. Kane lubił jednak takie wyzwania. Jedyną jego słabością była Temperance Ransom, która uchroniła się od upadku przez upór i ciężką pracę. On jednak otwierał przed nią drzwi do mrocznego świata. A ona nie widziała nic poza namiętnością i mężczyzną, który ją hipnotyzuje.

Dużo jest w tej książce romantycznych chwil, ale przedstawionych z pazurem. Główne postacie docierają się na każdym kroku, poszukują swojego miejsca a w dodatku są niezwykle charyzmatyczni i nie dają sobie narzucić czyjejś wolni. Możecie więc śmiało nastawić się na słowne przepychanki, cięte riposty i dynamiczne dialogi a także pochylić się nad samymi Kane'm i Temperance, którzy na naszych oczach stopniowo przechodzą pewną przemianę. O tym jednak rozpisywać się nie będę, ponieważ warto wypatrzyć wszelkie sygnały samemu, ale autorka po raz kolejny pokazała, że doskonale wie jak łączyć romantyczne chwile z prawdziwym życiem, które często narzuca własne warunki. W tle bowiem pojawiają się przeciwności, problemy a także wyzwania, które dodają historii kolorytu.

"Żelazna księżniczka" utrzymuje poziom swojej poprzedniczki i porywa nas w wir niebezpiecznej przygody podczas której wszystko może się wydarzyć. Namiętne sceny, wzajemne przyciąganie oraz strach przed tym co wydarzy się za rogiem otulają nas gęstym klimatem, który pięknie wpływa na wyobraźnię. Meghan March w swojej najlepszej formie pokazuje, że doskonale wie jak skupić na sobie pełną uwagę czytelnika.

środa, 20 września 2023

"The hating game" Sally Thorne

"The hating game"
Sally Thorne, Tyt. oryg. The Hating Game, Wyd. Czwarta Strona, Str. 400


Lucy Hutton i Joshua Templeman wzajemnie się nienawidzą. Nie chodzi o nielubienie się ani niechętne tolerowanie swojej obecności. To czysta nienawiść.


Między miłością a nienawiścią jest cienka granica. Czy toczona między dwoma pracownikami wielkiego wydawnictwa wojna ma podłoże emocjonalne? A może szczera nienawiści doprowadzi wyłącznie do tragedii?

Lucy nie znosi Josh'a. Josh nie toleruje Lucy. Tak w skrócie prezentuje się fabuła powieści Sally Thorne. On zdystansowany, choć piekielnie ambitny zrobi wszystko, by zdobyć nowe, wysokie stanowisko w firmie. Ona, kolorowa, radosna, pewna siebie nie dopuści, by ktoś wygrał z nią bitwę o awans. Pech chce, że obydwoje decydują się na wyścig, znając doskonale swoje słabostki. A gdy nienawiść uchyla drzwi w walce o stanowisko - wszystkie chwyty są dozwolone.

Bohaterowie tej powieści to największy jej atut. Zabawni, niesłychanie sympatyczni i tak zamknięci w swoich negatywnych uczuciach, że absolutnie nie widzący płonącego uczucia, które rodzi się między nimi na kartach powieści. W końcu nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają. Prawda? A Lucy i Josh są skrajnie od siebie różni, w dodatku kierują się w życiu innymi zasadami. Jak zatem możliwe, że spotykają się na wspólnej drodze w walce ku spełnienie zawodowych ambicji? Czy ta jedna, jedyna rzecz połączy ich w sposób, którego absolutnie nikt się nie spodziewał? Oby!

Dużo humoru to kolejny pozytyw książki Sally Thorne. Śmiechu jest co nie miara, gdy kolejne słowne przepychanki pojawiają się w dialogach. A musicie wiedzieć, że bohaterowie nie przebierają w słowach, w końcu nie mają ku temu powodów. Nie zależy im przecież na wzajemnej sympatii. Zatem bawią się przednio, gdy przychodzi zmiażdżyć przeciwnika i przy tym zapewniają czytelnikowi nie lada atrakcję. Z tą dwójką nie sposób się nudzić, nie sposób ich nie polubić i... uwaga! Nie sposób im nie kibicować.

Romans biurowy to niestety banalny gatunek. Przewidywalny, z wiadomym zakończeniem, nawet trochę nudny. Jednak w rękach Sally Thorne to co znane i zwyczajne zmienia się w zaskakujące i bardzo zabawne. Realni bohaterowie z krwi i kości skrywają także swoje małe sekrety, które gdy w końcu wychodzą na jaw - odkrywają wszystkie karty. Nagle fabuła wydaje się bardziej zaangażowana, śmiech zmienia się w zaskoczenie, gdy odkrywamy przeszłość i motywy bohaterów, a akcja nabiera rozpędu, kiedy już tracimy rachubę jak to wszystko się zakończy.

"The hating game" to bardzo dobrze napisana historia w której - jak się okazuje - od nienawiści do miłości wystarczy jeden krok. Zabawna gdy trzeba, zmysłowa kiedy sytuacja tego wymaga i przez cały czas bardzo dobrze napisana. Niepozorna a jednak bardzo wciągająca! Z sympatycznymi bohaterami pod ręką, miłą akcją i pomysłową fabułą nikt nie będzie się nudził. Jak skończy się relacja tej dwójki? Kto wygra wyścig ku karierze? Czy poza rywalizacją znajdzie się miejsce na głębsze uczucie? Przekonajcie się sami!

wtorek, 19 września 2023

"Opiekunowie" Dean Koontz

"Opiekunowie" Dean Koontz, Tyt. oryg. Watchers, Wyd. Albators, Str. 544


Trzymająca w napięciu opowieść o człowieku, psie i przerażającym zagrożeniu, które mogło zrodzić się wyłącznie w wyobraźni autora bestsellerowych thrillerów Deana Koontza.


Czytałam "Opiekunów" lata temu a po dziś dzień to jedna z moich najważniejszych powieści. Równie dużo jest w niej wzruszeń co strachu przed nadchodzącym złem, ponieważ Dean Koontz fenomenalnie połączył wartości trafiające w sam środek ludzkiego serca.

To wyjątkowa powieść na wielu płaszczyznach i chociaż mogłabym wychwalać ją przez długie godziny, to prawda jest taka, że doceni się ją tylko samodzielnie przerzucając kolejne strony. Czytelnik wrażliwy na los zwierząt, każdy miłośnik psów i fan lektur pełnych grozy i dreszczy przerażenia wejdzie w świat okrucieństwa i lęku, w którym napięcie trzyma nas w swoich ciasnych objęciach i nie wypuszcza. A my tak naprawdę wcale tego nie chcemy. Rewelacyjny styl, w pełni wykorzystany potencjał a także pojawiające się warte zapamiętania cytaty składają się na opowieść, która miesza w głowie.

W Banodyne, tajnym rządowym laboratorium, wybucha pożar. Wówczas na wolność wydostaje się golden retriver obdarzony ludzkimi cechami charakteru i Obcy, budząca grozę krzyżówka pawiana z innymi gatunkami naczelnych. Obie istoty połączone są telepatyczną więzią, ale łączą ich zupełnie inne cele. Tak rozpoczyna się pościg łowcy za zwierzyną, naznaczony licznymi morderstwami, krwią i brutalnością a my zatapiamy się w przeróżnych wątkach, w prywatnych sprawach zwykłych ludzi, w rozwiązywaniu zagadki federalnych, w obserwowaniu wędrówki płatnego zabójcy dążącego do nieśmiertelności. I chociaż równolegle toczy się wiele wątków, to cały ten chaos jest w pełni kontrolowany oraz tak ciekawie przedstawiony, że trudno odłożyć lekturę choćby na moment.

Czasami mam wrażenie, że jestem totalnym mięczakiem a przecież najczęściej czytam właśnie kryminały, thrillery i horrory. To właśnie ta mieszanka zapewniła mi kilka godzin niekłamanej przyjemności z czytania, gdy poznawałam losy pewnego wyjątkowego psa, zdecydowanie mojego literackiego ulubieńca, który tak bardzo mnie oczarował, że miejscami czułam po prostu silne wzruszenie. Postać zupełnie nieszablonowa, otwarta na świat i bogata w różnorodne cechy stanęła na równi z człowiekiem, prezentując swoje najlepsze zalety. Targały mną silne emocje, ponieważ psy zawsze będą mi bliskie a w tym przypadku chciałam dla niego jak najlepiej, jednak nie jest to lektura do płakania a do przeżywania każdej kolejnej strony, gdy niebezpieczeństwo nas otacza, dynamiczne wydarzenia nieustannie nabierają rozpędu a my do samego końca nie wiemy co się dzieje i jaki ostatecznie będzie finał. 

To historia inna niż wszystkie, nietuzinkowa, wielowymiarowa, dojrzała i piekielnie inteligentna. Ogromnie się cieszę, że "Opiekunowie" doczekali się swojego wznowienia, ponieważ tym samym dotrą do większego grona odbiorców. A tak pomysłowej książce zdecydowanie warto dać szansę! Na jej kartach rozgrywa się pojedynek dobra ze złem, inteligencji z wolą przetrwania a człowiek staje na równi ze swoim zwierzęciem, próbując zapanować nad nadchodzącą tragedią. Tak wiele wątków, treści i wartości przeplata się w spójną całość, że nie sposób słowami wyrazić jak dobrze to wszystko się prezentuje.

poniedziałek, 18 września 2023

"Children of Redemption" J.J. McAvoy

"Children of Redemption" J.J. McAvoy, Tyt. oryg. Children of Redemption, Wyd. Niezwykłe, Str. 319


Wyatt Callahan był inny niż jego rodzeństwo.


Ten, który nie potrafi odnaleźć się wśród rówieśników, rodziny i społeczeństwa zazwyczaj kieruje się podziwu godna odwagą w przypadku życiowych wyborów. Nie czuje się niczym ograniczony a świat stoi przed nim otworem. Tylko jak daleko sięga zuchwałość, gdy wyciąga się ręce po swoje?

Przyznaję, że w przypadku twórczości J.J. McAvoy stawiam przede wszystkim na jej wcześniejszą serię, pisaną o losach rodziców aktualnych bohaterów. Nie jestem fanką rozległych serii, więc dość sceptycznie podchodzę do kolejnych tomów, ale trzeba oddać McAvoy, że potrafi pisać, buduje naprawdę fajny klimat, prezentowane na nowych pierwszych planach postacie są ciekawe a nawet jeśli powoli wkrada się w to wszystko przewidywalność to i tak nie żałuję poświęconego czasu. To dobry wybór na leniwe popołudnie: wpływa na wyobraźnię, żongluje emocjami, trzyma akcję na dynamicznym poziomie.

Wyatt Callahan różnił się od swojego rodzeństwa. Każdy to czuł, ale nikt nie potrafił wskazać dlaczego tak się dzieje. Wydawało się, że jest słabszy i nie udźwignie panujących w mafii zasad. Wyatt się uczył, dużo, chłonął wiedzę, by zostać lekarzem i nie pokazywał wszystkim, że jest znacznie silniejszy niż myślą. Ujawnił swoje zdolności dopiero w obliczu zbliżającej się wojny, by w końcu zaznaczyć swoją wartość. Miał u swojego boku Helen, motywację, która powoli zmieniała go z demona w prawdziwego człowieka.

Miłość kształtuje nas na swój własny sposób, więc nic dziwnego, że powoli wpłynęła również na Wyatta, który wydawał się pozornie odporny na wszelkie zewnętrzne emocje. Helen była zdeterminowana, by dotrzeć do mężczyzny, który ją oczarował i miło patrzyło się na jej walkę wbrew wszelkim przeciwnościom. Ich związek od początku wystawiony był na próbę, bo przecież świat mafii rządzi się swoimi prawami, ale to tylko dodawało historii atrakcyjności oraz dynamiki. Jedynie na niekorzyść fabuły przemawiała jej tendencja do powielania schematów, ponieważ łatwo było przewidzieć kolejne kroki, ale ten fakt nie popsuł mi przyjemności czytania.

"Children of Redemption" na pewno przypadnie do gustu fanom całej serii. Autorka zaprasza nas do dobrze znanego świata z silnie zaznaczonymi emocjami. To jej niewątpliwy atut, który odsuwa w zapomnienie wszelkie niedociągnięcia, ponieważ nawet witająca nas rutyna czy przewidywalność nie pokonają gęstego napięcia, które aż rzuca iskry pomiędzy bohaterami. J.J. McAvoy w charakterystycznym dla siebie stylu prowadzi nas przez świat mafii pokazując, że mrok i niebezpieczeństwo często bywają na wyciągnięcie ręki.

Tekst powstał przy współpracy z Wydawnictwem Niezwykłe.

niedziela, 17 września 2023

"Siostry z Auschwitz" Roxane van Iperen

"Siostry z Auschwitz" Roxane van Iperen, Tyt. oryg. ‘t Hooge Nest, Wyd. Marginesy, Str. 432


Siostry z Auschwitz to opowieść o odwadze, zdradzie i człowieczeństwie w barbarzyńskich czasach, niezwykle plastycznie przedstawiająca nieznaną dotąd historię.


W świecie, kiedy życie jest zbrodnią dwie bohaterki zbudowały odskocznię, która choć przez chwilę stwarzała pozory normalności. Jednak i to było solą w oku sąsiadów życzących Żydom wszystkiego co najgorsze. Tak rozpoczął się wstęp do piekła zgotowanego człowiekowi przez drugiego człowieka.

Literatura nawiązująca do obozowych czasów nie należy do najłatwiejszych, ale jestem zdania, że każdy czytelnik - w odpowiednim dla siebie momencie - powinien zmierzyć się z tematem, poznać brutalną przeszłość i spróbować wyciągnąć wnioski. W tym gatunku pojawiło się wiele książek wartych uwagi, ale mnie osobiście przyciągają do siebie najbardziej te, które łączą świat zewnętrzny z życiem w obozie, ponieważ otrzymujemy silny, szokujący kontrast. Właśnie ten motyw wykorzystuje Roxane van Iperen najpierw dając nam złudne poczucie nadziei, by ostatecznie i tak podciąć bohaterom skrzydła.

Siostry Janny i Lien Brilleslijper prowadziły miejsce, które w Holandii było ostoją dla tych, którzy uciekali przed nazistowskim terrorem. Wysokie Gniazdo pozwalało chociaż na moment zapomnieć o tym co dzieje się dookoła i złapać oddech, gdy dookoła ostatni Żydzi wywożeni byli do obozów zagłady. Jednak nie wszystko poszło po myśli sióstr i te, wraz z rodziną Anny Frank, trafiły ostatnim transportem do Auschwitz. Tak rozpoczęła się tragiczna podróż o której świat nigdy nie powinien zapomnieć.

Wiemy co się wydarzyło, ponieważ historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Mimo wszystko trudno nam uwierzyć w los jaki spotkał siostry, które jako jedne z niewielu wykazały się dobrym i bezinteresownym sercem w czasach prawdziwego okrucieństwa. Roxane van Iperen od początku stworzyła gęsty klimat, który ze strony na stronę potęgował mroczne napięcie, bo chociaż przywitała nas sielanka to nie dało się uciec od poczucia nadchodzącej grozy. Fabuła trzymała mnie więc w swoich objęciach i nie pozwalała się odłożyć choćby na moment, ponieważ piękny i obrazowy styl autorki pozwolił mi poczuć się obecnym uczestnikiem całej akcji.

"Siostry z Auschwitz" to piekielnie emocjonalna powieść, w której każdy ruch bohaterów ma znaczenie. Motywuje do działania, uczy zrozumienia dla drugiego człowieka, ale jednocześnie nie boi się podkreślać ludzkiego egoizmu czy czystej obojętności. To kolaboranci i nazistowscy sąsiedzi dopuścili się wydania Wysokiego Gniazda, i chyba to bolało najbardziej. Niezwykle przejmująca, szczera i odważna lektura, która - mam nadzieję - trafi na półkę każdego z Was. 

"The Boy Who Makes Her Angry" Stacey Marie Brown

"The Boy Who Makes Her Angry" Stacey Marie Brown, Tyt. oryg. The Boy Who Makes Her Angry, Wyd. Niezwykłe, Str. 322


Przyszła pora na historię Stevie!


Nadszedł czas na kontynuację pikantnej serii, w której jak się wydaje, wszystkie chwyty są dozwolone. Stacey Marie Brown po raz trzeci prowadzi nas przez opowieść pełna wyzwań, by pokazać niezależność swoich bohaterów a także siłę miłości.

Nie jest to seria dedykowana każdemu. Autorka nie bawi się w półśrodki, serwuje nam mocną treść, balansuje na granicy a czasami wręcz ją przekracza. W jej twórczości podoba mi się jednak dynamizm, który dotyka wielu poziomów, ponieważ obserwując bohaterów widzimy zachodzące w nich zmiany, ale także sam cykl wydaje się dojrzewać z każdą kolejną odsłoną, ponieważ o ile pierwsza część była ciekawa, o tyle trzeci tom wypada najlepiej ze wszystkich.

Czytamy o losach Stevie, która żyje z dnia na dzień i nie angażuje się w żadne związki. Poznani mężczyźni są dla niej bezimienną masą, która przemija wraz z upływem chwil. Chciałaby się zakochać, ale z doświadczenia wie, że zbyt często jest porzucana, by mieć na to nadzieje. Jednak pewnego dnia pojawia się Christopher Singer i wydaje się, że wszystko się zmieni. Wzajemnie udają, że się ignorują, ale coś przyciąga ich ku sobie niczym magnes. Czy wróży to lepszej przyszłości dla Stevie? A może wspólne przepychanki przyniosą tylko kolejne nieszczęścia? Przekonajcie się sami!

Cykl śmiało możecie rozpocząć od dowolnego tomu, ponieważ wszystkie części są ze sobą połączone w bardzo lekki sposób, więc brak chronologii nie wpłynie na pewno na jakość czytania. Jeśli natomiast lubicie intensywne w przekazie powieści, które stawiają na gęsty klimat i nie boją się sięgać po odważne sceny - myślę, że odnajdziecie się tutaj idealnie. To prosta fabuła, która jednak w intrygujący sposób robi uskoki, by ciekawić, intrygować i zbliżać do postaci, które same nie są pewne czy chcą budować coś wspólnego. Ale czy motyw od nienawiści do miłości nie jest jednym z najciekawszych w przypadku książek romantycznych?

"The Boy Who Makes Her Angry" to historia, która mocno wpływa na wyobraźnię. Ciekawa, dobrze napisana, ładnie pokazująca jak rozwija się literacka kariera autorki. Na pewno skupi uwagę czytelników o romantycznej duszy, którym znudziły się słodkie opowieści, ponieważ tutaj wydarzyć się może naprawdę wszystko. Dynamika, ciekawe sylwetki głównych postaci a także mnóstwo skrajnych emocji otwierają przed nami drzwi do świata pełnego zaskoczeń.

Tekst powstał przy współpracy z Wydawnictwem Niezwykłe.

sobota, 16 września 2023

"Złączeni krwią" Karolina Jurga

"Złączeni krwią" Karolina Jurga, Wyd. Amare, Str. 302


Musieliśmy przejść przez piekło, by znaleźć uczucie, które nas połączy…


Karolina Jurga po raz trzeci zaprasza nas w podróż ku niebezpieczeństwom kryjącym się za ścianami mafii a Rodzina Castello nie odpuści w wyrównywaniu rachunków. Czy i tym razem poznamy smak zemsty naznaczonej miłością, która nie powinna mieć miejsca?

Lektura na jedno leniwe popołudnie, wciągająca i kierowana dla wszystkich fanów gatunku. Dotyka wszystkich niezbędnych motywów kształtujących wydarzenia ze świata brutalnych członków mafii, która nie cofnie się przed niczym w ramach osiągnięcia zamierzonego celu. Mowa w tym wszystkim także o aranżowanych małżeństwach zawieranych w ramach przyrzeczeń i łączenia sił, niekoniecznie świadomych niechęci małżonków do siebie nawzajem.

Miranda miała wyjść za Vincenta, okrutnika spod znaku włoskiej Cosa Nostry. I nikt nie pytał ją o zdanie. Rodziny miały się połączyć i w ten sposób zyskać przewagę oraz siłę. Jednak nieoczekiwanie zmieniono decyzję i tak Miranda została połączona z Federico, w którym od lat skrycie się podkochiwała. Ciosem był fakt, że on nie odwzajemniał jej uczuć a przecież zostali zaprzysięgnięci krwią, mając być sobie wierni nawet po śmierci. A później pojawił się ktoś niespodziewanie, kto udowodnił sens prawdziwej miłości. Tylko czy Miranda ma jeszcze na to szansę?

Połączenie niebezpiecznych wydarzeń z głębokim uczuciem zaowocowało lawiną różnych emocji. Już w poprzednich tomach autorka pokazała, że bazując na klimacie i uczuciach czytelnika potrafi zaciekawić nas wszystkim co dzieje się dookoła, więc nic dziwnego, że kontynuację również możemy zaliczyć do udanych. Śmiało możecie czytać jednak bez zachowania chronologii, ponieważ każda książka opowiada o losach innej pary a wrażeń jest tyle, że nikt nie będzie się nudził.

"Złączeni krwią" to warta akcja, dynamiczne zwroty i postacie, którym los nie był przychylny. Dużo się dzieje na froncie wydarzeń i uczuć, więc każdy znajdzie coś dla siebie a wielbiciele gatunku na pewno docenią zaangażowanie autorki. Mrok i niebezpieczeństwo przeplatają się z nadzieją, że każdemu z nas pisane jest szczęśliwe zakończenie, ale czy to wypełni się także tym razem musicie już odkryć sami.

"Brutalne obietnice" J.T. Geissinger

"Brutalne obietnice" J.T. Geissinger, Tyt. oryg. Brutal Vows, Wyd. Niezwykłe, Str. 434


Czwarty tom serii „Królowe i potwory” fenomenalnej J.T. Geissinger!


Moja ulubienica powróciła! Ze wszystkich autorek lubiących się w tematyce mafijnych porachunków oraz motocyklowych gangów w ostatnim czasie najbardziej polubiłam się z twórczością J.T. Geissinger, która świadomie równoważy niebezpieczeństwo z psotliwym poczuciem humoru.

Cykl Królowie i potwory zabiera nas w podróż ku ludzkim lękom, które potęgują się wraz z kolejnymi zagrożeniami. Czytamy bowiem o bohaterach wykreowanych na nasz wzór, którzy jednak zostali wrzuceni w nietypowe sytuacje, ponieważ nie zdarza nam się na co dzień bywać księżniczkami mafii czy oblubienicami gangsterów. A jednak łatwo jest zrozumieć występujące postacie, poznać ich powody do obaw a także inspirować się wolą walki w świecie, który wydaje się być przeciwny ich indywidualnym wyborom.

Reyna Caruso doskonale wie z czym się wiąże poświęcenie dla rodziny oraz zamążpójście dla obowiązku, więc zrobi wszystko, by uchronić niewinną Lili przed okrutnym losem. Dziewczyna została bowiem obiecana Spiderowi, irlandzkiemu gangsterowi. Dla jej ciotki nie liczą się jednak powody ani motywacje kierowane jej bratem, ponieważ wie, że pokona wszelkie przeciwności, by nie dopuścić do zawarcia małżeństwa. Jednak wszystko komplikuje się z dniem poznania Spidera, który ewidentnie zarzuca na Reynę sieć swojego uroku.

Jak wybronić swoje racje, gdy przeciwnik używa nieczystych zagrywek? Reyna to silna kobieta, która imponuje chartem ducha, ale zupełnie rozpływa się w obliczu osobistego uroku Spidera. Z jednej strony to urocze, bo przecież sięgamy po książkę dla zabawy, dla obiecanego romansu oraz związanego z tym niebezpieczeństwa, z drugiej wątek romantyczny wszedł mocniej niż sam mrok, który miał być wyznacznikiem serii. Nie widzę w tym niczego złego, ale chętnie poczytałabym o większej liczbie niebezpieczeństw otaczających bohaterów, bo zawsze przecież chodzi o to, by przyspieszyć bicie serca. Nie mniej jestem zadowolona z lektury, jej dynamiki a także drogi jaką pokonała fabuła sprawnie żonglując między ważnymi tematami a momentami radości rozładowującej napięcie.

"Brutalne obietnice" to charakterystyczny styl J.T. Geissinger, nacisk na relację pomiędzy głównymi bohaterami a także ciekawie wykreowane tło wydarzeń nie wolne od niebezpieczeństw. Historia na jedno, góra dwa wieczory, opowieść przyjemna i wpływająca na wyobraźnię. Autorka trzyma poziom swoich poprzedniczek, potrafi przywołać na usta czytającego szczery uśmiech a także wciąga w romantyczne uniesienia dedykowane tylko pełnoletnim. Można więc uciec od codziennych obowiązków do świata sympatycznych postaci.

Tekst powstał przy współpracy z Wydawnictwem Niezwykłe.

piątek, 15 września 2023

"Błazen" Karolina Król

"Błazen" Karolina Król, Wyd. Novae Res, Str. 334


Pierwsza miłość zostawia najboleśniejsze blizny.


Młodzieńcze wzloty i upadki nakreślone dobrą ręką przenoszą nas do szkolnych lat i pokazują jak ważne było pierwsze uczucie. Tylko czy główna bohaterka powieści nie będzie żałowała podętych decyzji a także kierunku jaki obrała?

Karolina Król zaprasza nas na szkolne korytarze, które skrywają mnóstwo sekretów. Głębokie uczucia, lęki, troski, smutki, nadzieje i niepohamowane radości zderzają się z krzykiem chaosu, z którego trudno wyłapać tą jedną konkretną opowieść. A jednak autorce się udało, ponieważ przybliżyła nas wspólną historię cichej myszki i szkolnego podrywacza, którzy stworzyli niecodzienny duet, spotykając na swojej drodze wiele prób definiujących ich potencjalną wspólną przyszłość.

Agnieszka była przykładem typowej grzecznej dziewczynki z dobrego domu. Kajtek był łobuzem oraz sportowcem, który wzbudzał sympatię wszystkich dookoła. Byli swoimi przeciwieństwami a jednak coś ich popchnęło ku sobie. On jednak miał wybuchowy charakter i po miłych chwilach przyszły burzowe chmury. Tylko czy powinno się przyklaskiwać wszystkim złym uczynkom w ramach wyrozumiałości? I czy warto zatracać własne pasje na rzecz drugiej osoby?

Mimo ładnej otoczki autorka pisze o trudnych tematach. Dwójka zagubionych bohaterów z różnych światów próbowała ratować siebie nawzajem, ale to Kajtek pochodzący z trudnej rodziny potrzebował większego wsparcia. Jego ból, frustracja i trudne doświadczenia rzutowały na relację z Agnieszką, która bardzo chciała mu pomóc, ale robiła to troszkę nieudolnie. Rozumiałam jej intencje, ale tutaj potrzeba było twardej ręki i konkretnej drogi dla chłopaka, który zaczął przekraczać granicę. Król ujęła to w naprawdę intrygujący sposób, emocjonalny, szczery i bardzo wiarygodny, tym samym losy bohaterów były mi bardzo bliskie nawet jeśli wiekowo nie wpisuję się już w ich kategorię.

"Błazen" to piękny przykład mylnych pozorów i udawania kogoś kim się nie jest. To także miłość w czystej postaci, ale bardzo trudna, i zmuszająca do kompromisów. Nie mam nic do zarzucenia tej historii, ponieważ utrzymana na zasadach typowych dla gatunku wypełniła wszystko co niezbędne słowem i emocjami, które trzymały mnie przy historii bohaterów od pierwszej do ostatniej strony.

"Szpital Filomeny" Graham Masterton

"Szpital Filomeny" Graham Masterton, Tyt. oryg. The House at Phantom Park, Wyd. Albatros, Str. 384


Hołd dla klasycznego horroru w nowoczesnym wydaniu.


Do żadnego horroru nie trzeba mnie zachęcać dwa razy. Szczególnie, gdy wychodzi spod pióra jednego z moich ulubionych autorów. Do twórczości Grahama Mastertona mam ogromny sentyment a wszystko co nowe (nie wznowione) chłonę dwa razy chętniej. Nie mogłam więc oprzeć się lekturze "Szpitala Filomeny", która porwała mnie na kilka jakże wspaniałych godzin!

Przygotujcie się na opowieść pełną wrażeń. Autor, w charakterystycznym dla siebie stylu bajarza, porywa nas w przejmującą, budzącą grozę opowieść, która rewelacyjnie wykorzystuje atuty gatunku. Nie łatwo jest napisać straszną powieść bez filmowych elementów zaskoczenia, ale wprawny pisarz wyciąga wnioski oparte na latach własnych doświadczeń i tak powstaje fabuła mroczna, intensywna i piekielnie klimatyczna, która przyprawia o ciarki a także przyspiesza bicie serca.

Wyobraźcie sobie opuszczony szpital, który ma za sobą lata mrocznej historii. To właśnie na tutejszych korytarzach rozegra się prawdziwa tragedia, gdy do głosu zostaną dopuszczone bezwzględne demony. Szpital Filomeny do dziś okryty jest niesławą i odstrasza każdego kto o nim pomyśli. Lilian Chesterfield wbrew plotkom kupiła ogromną posiadłość położoną w malowniczym parku i postanowiła ją odrestaurować. Nie bała się wszelkich znaków sugerujących, że ktoś (lub coś) co tam mieszka, nie toleruje jej obecności. Do momentu, kiedy zrozumiała, że wpadła w prawdziwe kłopoty.

Brawo za klimat! Brawo za wykonanie! Masterton powraca w swoim dawnym stylu i porywa nas w wir nieprawdopodobnej przygody. Już od pierwszych stron czytelnik ma poczucie nieuchronnej tragedii a im dalej w las, tym więcej drzew przysłania nam widok i gubimy orientację w terenie. Ten chaos jest jednak w pełni zaplanowany, aby czytelnik do samego końca nie domyślił się co dzieje się w mrocznej posiadłości a elementy grozy i zaskoczenia utrzymane na wysokim poziomie potęgują napływ emocji. Stare, tajemnicze posiadłości zawsze budzą respekt i poruszają wyobraźnię, więc w tym przypadku nie mogło być inaczej - zło nakładało się na podejmowane przez główną bohaterkę decyzje i tak napędzała się machina dynamicznej akcji.

Bawiłam się wybornie podczas czytania. Właśnie takiego horroru mi brakowało, z krwi i kości, dusznego, intensywnego, który poruszył wszystkie zakamarki mojej wyobraźni. "Szpital Filomeny" to jazda bez trzymanki, lawina atrakcji i powieść tak dobra, że po prostu nie sposób się od niej oderwać. Polecam czytać wieczorami, dla podbicia klimatu, ale przyznaję, że nawet w biały dzień obecny może być dreszcz przerażenia, gdy każda strona obfita jest w mroczne i trudne do wyjaśnienia atrakcje. Dla mnie - rewelacja!

czwartek, 14 września 2023

"Spacer w deszczu" Katarzyna Bester

"Spacer w deszczu" Katarzyna Bester, Wyd. Amare, Str. 298


Jeden z nich nie jest tym, kim się wydaje.


Katarzyna Bester to jedna z tych polskich niezawodnych autorek, która zawsze potrafi poprawić mi humor. Czytałam wiele jej powieści i za każdym razem czuję się miło zaskoczona. Nie inaczej było w przypadku podnoszącej na duchu lektury "Spacer w deszczu", która nieustannie intrygowała mnie losami bohaterów.

Autorka ma talent do kreowania wiarygodnych sytuacji, pisania szczerych wyznań oraz tworzenia sylwetek bohaterów nie tylko realnych, ale i wielowymiarowych. Śmiało mogłam więc utożsamić się z główną postacią oraz śledzić jej losy z analizowaniem wszystkiego co dzieje się dookoła a liczne emocje dodawały opowieści koloru. To w gruncie rzeczy prosta historia o skomplikowanej miłości, więc całość czytało się szybko, ale i z odpowiednim zaangażowaniem.

Scarlett była pewna, że odnalazła pełnię szczęścia. Ukochany Martin miał być zwieńczeniem jej życiowych starań, ale coś poszło nie tak. Nieudane próby starań o dziecko wprowadziły chłód do ich małżeństwa a kobieta szukała pocieszenia u boku nie tego co powinna. Na jej drodze bowiem pojawił się James, intrygujący muzyk budzący szczerą fascynację, który poddał w wątpliwość wszystkie założenia Scarlett. Pokazał jej, że życie ma sens i można być szczęśliwym mimo przeciwności, ale czy to na pewno była dla niej odpowiednia droga?

Nie jest łatwo ocenić zachowanie bohaterki, bo każdy z nas zasługuje na szczęście, choć może niekoniecznie kosztem drugiej osoby. Ślub to zobowiązanie, które nie powinno zostać naruszone przez osobę trzecią, ale co w przypadku, gdy zaczynamy rozumieć, że być może popełniliśmy błąd za pierwszym razem? Autorka odkrywa przed nami kilka ciekawych kwestii moralnych, potęguje wątpliwości o to którą drogą powinna podążać Scarlett a także wzbudza smutek na wieści o nieudanych a jakże chcianych ciążach. Czytamy więc o prozie życia, która zaskakuje nas na każdym kroku i tym samym otrzymujemy lekturę wartą uwagi.

"Spacer w deszczu" porusza przyziemne sprawy znane nam z własnych doświadczeń. Pobudza myśli do działania, subtelnie zaskakuje i prowadzi odważnymi drogami ku odnalezieniu prywatnego szczęścia. Katarzyna Bester czuje się jak ryba w wodzie na przestrzeni obyczajowo-romantycznej i to przekłada się na dobre historie, które wpływają na wyobraźnię. Po raz kolejny śmiało mogę potwierdzić, że to był idealny wybór na leniwe popołudnie.

"Beautiful Beast" I.M. Darkss

"Beautiful Beast" I.M. Darkss, Wyd. Akurat, Str. 320


Są takie bestie, na które świat nie jest gotowy.


Jesteście gotowi na kolejną porcję intensywnych przygód spod pióra I.M. Darkss? Autorka potrafi pisać intrygujące romanse, w których mroczny charakter głównego bohatera zawsze skupia na sobie pełną uwagę. "Beautiful Beast" nie odbiera więc niczym od normy i serwuje nam sporą porcję różnorodnych emocji.

Dużo w tej historii pojawi się nietypowych motywów, więc już na starcie spodziewajcie się niespodziewanego. Autorka wychodzi bowiem poza granice zwykłego romansu i wydaje się przecierać szlaki nowej ścieżki zagrożeń. Pozostawiamy daleko w tyle mafię i gangi motocyklowe a przenosimy się do świata ponurych eksperymentów i  modyfikacji genetycznych, które prowadzą do zbudowania swojego rodzaju nadczłowieka. W ten sposób rodzi się główny bohater - zły na całe otoczenie, bezwzględny i nad wyraz pewny siebie, który - jak się szybko okaże - i tak będzie miał pewną słabość.

Savier Stone po wypadku samochodowym, w którym śmierć ponosi jego żona, trafia pod oko tajnej organizacji. Tam przeprowadzone zostają na nim pewne eksperymenty, które nadają mu niemal nadnaturalnych zdolności. Nie miał jednak prawda decydować o sobie a przydzielone zadania miały swoje konkretne konsekwencje. Zyskał życie, ale stracił wolność. Miał zabijać i chronić, wyzbywając się wszelkich uczuć czy emocji. Jednak pewnego dnia poznał Arię Mickelson a wówczas jego świat zaczął trząść się w posadach. 

Oto historia, która budzi wiele pytań nie zawsze udzielając odpowiedzi. Podobała mi się jej nietuzinkowość, połączenie schematów z czymś nowym i być może będącym drzwiami do nowej kategorii romantycznej, chociaż modyfikacje DNA już gdzieś wcześniej się przewijały w śladowych ilościach. Mimo wszystko uważam, że autorka miała dobry pomysł i wykorzystała jego potencjał, by złożyć na nasze dłonie romans intensywny w przekazie, niebezpieczny i szalony, taki, który przyspiesza bicie serca oraz daje do myślenia. To nie jest historia, która ma nas umoralniać czy budować relację ze współczesnymi wartościami. Nie. To książka ku uciesze czytającego, który ma ochotę puścić wodzę wyobraźni a w przypadku tej fabuły jest to zdecydowanie możliwe.

Jeśli szukacie pomysłowej opowieści, która skupia na sobie uwagę, warto dać szansę "Beautiful Beast". I.M. Darkss połączyła znane motywy z czymś nowym i oryginalnym, tworząc przewrotną fabułę z ciekawym rozwinięciem. Miłość walczy o uwagę w brutalnym i bezwzględnym świecie wszechobecnego zła, więc adrenalina będzie obecna na każdym kroku a my z przyjemnością będziemy przerzucać kolejne strony, by czym prędzej dowiedzieć się co wydarzy się dalej.

środa, 13 września 2023

"Skrywane tajemnice" Diana Palmer

"Skrywane tajemnice" Diana Palmer, Tyt. oryg. Texas Proud, Wyd. HarperCollins, Str. 304


Bogaty i wpływowy biznesmen postanowił zniknąć na jakiś czas, ale niektóre tajemnice zawsze w końcu wychodzą na jaw...


Diana Palmer to autorka do której mam wielki sentyment. Nie jestem w stanie przeczytać wszystkich jej powieści, ponieważ jest ich cały ogrom, ale za każdym razem gdy potrzebuję czegoś lekkiego i sprawdzonego - decyduję się na jej twórczość. Nie będę Was oszukiwać, nie są to książki wygórowane a przewidywalne do bólu i właściwie monotematyczne, ale jednocześnie tak sympatyczne, że osobiście nie potrafię przejść obok nich obojętnie. 

Zacznijmy od tego, że fabuła liczy sobie trzysta stron, ale bez problemu przeczytamy ją w jeden wieczór. Wszystko skupia się wokół romantycznych przygód bohaterów, ich dniu codziennym, radościach i smutkach. Wygląda to mniej więcej tak: ptaki śpiewają, sąsiedzi sobie machają, każdy jest wesoły oraz beztroski aż tu nagle dzieje się coś niespodziewanego (spodziewanego). Brzmi to zabawnie i z przymrużeniem oka, ale to taka typowa kobieca proza, w której nie sens odgrywa kluczową rolę a po prostu sam czas spędzony w towarzystwie bohaterów.

Michael "Mikey" Fiore spędza czas w miasteczku Jacobsville w Teksasie, biorąc na przeczekanie przed udziałem w sprawie sądowej. Jego zeznania mają być kluczowe, więc mężczyzna nie jest skory do opuszczania domu. Boi się, że spotka go coś złego. Jednak pewnego dnia spotyka Bernadette i kobieta tak bardzo go intryguje, że ten decyduje się opuścić swoją kryjówkę. Tylko czy mroki przeszłości pozwolą im na pogłębienie relacji?

Może nie jestem do końca obiektywna, może pochwalam coś co tak naprawdę jest garścią różnych absurdów, ale ja tą historię polubiłam, podobnie jak występujące postacie! Jako fanka kryminałów i wszelakich thrillerów z przytupem sięgnęłam po coś co ukoiło moje nerwy, wypełniło wyobraźnię a także pozwoliło miło spędzić czas śledząc przygodę romantyczną, z oczywistym zakończeniem, ale jakże przyjemną dla serca i ducha.

"Skrywane tajemnice" warto potraktować z dystansem, podobnie jak całą prozę autorki, bo chociaż uwielbiam Dianę Palmer to wiem równie dobrze w jakiej tematyce się lubuje - klasycznych romansidłach z miłym zakończeniem. Jestem jednak zdania, że takie książki są nam potrzebne, więc czytam je z uśmiechem na ustach i Wam również polecam jako miłą odskocznię od codziennych obowiązków.