niedziela, 30 czerwca 2024

"Sen o drzewie" Maja Lunde

 
"Sen o drzewie" Maja Lunde, Tyt. oryg. Drømmen om et tre, Wyd. Literackie, Str. 544
 
 

"Historia pszczół", "Błękit", "Ostatni" i "Sen o drzewie": kwartet klimatyczny Mai Lunde już w komplecie!

Kiedyś, gdy myśleliśmy o lepszym świecie, pokładaliśmy wiarę w ludzkości. Dziś oddalamy ten trend dostrzegając szansę w naturze. Niestety jednak wciąż mamy do niej za mało zaufania, co widać w konsekwencjach błędnych ludzkich wyborów. 

Jestem ogromną fanką prozy Mai Lunde, ponieważ tylko ona tak pięknie potrafi opisywać przyrodę. W jej książka otaczająca nas fauna i flora żyje własnym życiem i wydaje się czerpać oddech za każdym razem gdy ludzie podejmują rozsądne decyzje. "Sen o drzewie" to finał sagi kwartet klimatyczny, więc zachęcam do czytania zgodnie z chronologią. Autorka pisze bardzo plastycznie, płynnie i lirycznie, dlatego czytanie jej powieści zawsze kojarzy się z ukojeniem i niezastąpioną przygodę. Powieść stanowi niezastąpioną atrakcję dla naszej wyobraźni. Piękne opisy przyrody czy interpretacja zmian zachodzących w bohaterach pochłaniają nas na wiele niezapomnianych godzin. 

Przenosimy się do Leningradu roku 1940. Genialny biolog i genetyk Nikołaj Wawiłow zostaje aresztowany i oskarżony o szpiegostwo. To on stworzył pierwszy na świecie bank ziaren i korzeni pozwalający zapobiec klęsce głodu. W roku 2045, w Svalbardzie mieszkańcy podejmują decyzję o izolacji, rozwijając i dbając o kolekcję Wawiłowa. Rok 2110, Syczuan zaskoczy sygnałem mayday. Trójka dzieci oraz troje nastolatków poproszą o uwolnienie. Misja ratunkowa jednak przyniesie ze sobą więcej pytań niż odpowiedzi. 

Myślę, że nie przeczytacie nic piękniejszego jeśli chodzi o połączenie człowieka z przyrodą. Autorka snuje misternie utkaną sieć pokazując nam kruchość tego co bierzemy za pewnik. Lunde pięknie pisze także o ludziach oraz targających nimi skrajnych uczuciach. Pozwala nam analizować zachowania bohaterów, dostrzegać zachodzące w nich zmiany a także postrzegać międzyludzkie relacje zależne od chwili i nabytych doświadczeń. Bohaterowie postawieni w nie łatwej sytuacji walczyć będą o swoje szczęście nie zawsze podejmując rozsądne decyzje. Tylko czy wolno nam ich oceniać, gdy przed nami majaczy widmo potencjalnie podobnej przyszłości? 

"Sen o drzewie" to piekielnej inteligentna lektura na miarę współczesnych czasów. Mocno dająca do myślenia, szokująca oraz przywołująca skrajne emocje. Kwestie moralne, zachowania społeczne a także szeroko rozumiemy egoizm kierować będą bohaterów w zaskakującym kierunku. Z pełną świadomością całą serię Lunde ogromnie Wam polecam. Niech będzie dla nas wszystkich głosem rozsądku. Gwarantuję, że szybko nie zapomnicie o przeczytanych wydarzeniach a i świat wyda się odrobinę inny, gdy wyciągnięte wnioski zaczniemy przekładać na rzeczywistość.

sobota, 29 czerwca 2024

"Mroczna materia" Blake Crouch

 
"Mroczna materia" Blake Crouch, Tyt. oryg. Dark Matter, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 344

 

„Jesteś w życiu szczęśliwy?”

Sięgając po lektura Blake'a Crouch'a zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Słyszałam jednak liczne słowa pochwały kierowane wobec jego twórczości, więc miałam nadzieję, że i ja nie będę zawiedziona. 

Okazało się, że przede mną stanęła intrygująca propozycja fabuły innej niż wszystkie. Od samego początku autor zaskakiwał mnie pomysłowością oraz intensywnością akcji, skupiając się na silnych emocjach oraz gęstej atmosferze podsycanej niepewnością wobec dalszych wydarzeń. Blake Crouch obsadził akcję w świecie fantasy, zagiął rzeczywistość do swoich potrzeb oraz manipulował faktami, aby nieustannie nas zaskakiwać, szokować a także wprowadzać w ślepe zaułki, aby nie było nam łatwo przewidzieć nadchodzące fabularne twisty. Budził niepewność, ekscytację i wielki zachwyt wobec wszystkiego co pojawiało się na kartach jego powieści.

Jason Dessen został wystawiony na próbę. W jednej chwili ktoś pozbawił go przytomności, w drugiej obudził się przywiązany do noszy w gronie tajemniczych ludzi. Otworzył oczy w nowym świecie, w którym wszystko było na opak. Jego żona nie była jego żoną a ich syn nigdy nie istniał. Sam Jason był geniuszem, który osiągnął coś wielkiego. Tylko które życie mężczyzny było prawdziwe? I w którym wcieleniu czuł się lepiej?

Lektura inna niż wszystkie i bardzo mocno dająca do myślenia. Intensywna w odbiorze, niemożliwa do przeczytania w jeden wieczór, zmuszająca nas do głębokiej analizy zachowań wszystkich bohaterów. Fabuła wymyka się wszelkim schematom, buduje własny odrębny i oryginalny świat oraz odwołuje się do współczesnych wartości w zaskakujący sposób. Autor pisze o miłości, marzeniach oraz ich realizacji za wszelką cenę, nie bojąc się rozmachu czy przekraczania granic. Crouch z precyzją tworzy nieszablonowe sylwetki postaci i nadaje im oryginalnych cech charakteru, testuje wytrzymałość i powoli wyprowadza ich poza strefę komfortu. Sprawia, że jego historia tętni mnogością emocji i różnorodnych odcieni niebezpieczeństwa związanego z ludźmi gotowymi do niemożliwych czynów. 

W poszukiwaniu lektury innej niż wszystkie "Mroczna materia" sprawdzi się idealnie. To książka, w której wszystko może się wydarzyć, odważnie spoglądająca na aktualne prawdy i oczekiwania społeczne. Autor pokazuje, że w drodze do realizacji marzeń nie możemy zatracić siebie, pisząc książkę obok której nie można przejść obojętnie i odwołując się do fabuły, o której rozmyśla się na długo po zamknięciu ostatniej strony. Bez względu na Wasze literackie upodobania - ogromnie polecam, bo to opowieść do bólu prawdziwa, mimo że otaczająca się motywami fantasty.

piątek, 28 czerwca 2024

"Sądny dzień" Jaga Moder

 
"Sądny dzień" Jaga Moder, Wyd. Fabryka Słów, Str. 546 

 

I choćby z całych sił chciała zapomnieć o tym, co widziała, jest już za późno. Nie ma odwrotu.

Szanowni Państwo, Jaga Moder wkracza na scenę i robi to naprawdę dobrze! Jej pierwszy tom cyklu Uniwersum Legendysty zaskakuje mnogością wrażeń oraz kreacją nieszablonowych bohaterów. 

Autorka porusza motyw fantastyki w połączeniu z innymi gatunkami. Pierwsze strony witają nas klimatem New Adult, później przewija się temat obyczajowy a następnie otwierają się drzwi do nowego Świata, aby rozpocząć prawdziwy spektakl. Całość wydaje się w pełni przemyślana oraz świadomie poprowadzona, tło wydarzeń wzbogacają wiarygodne detale a bohaterowie obdarzeni zauważalną charyzmą pozwalają rozkładać swoje osobowości na czynniki pierwsze. Autorka dorzuca do tego paletę różnorodnych emocji, pokusiła się o intrygujący wątek romantyczny a następnie wprowadziła na scenę niebezpieczeństwo, aby nikt się nie nudził. 

Blanka jeszcze do niedawna wiodła zwykłe życie młodej dziewczyny. Dysfunkcyjna rodzina spędzała jej sens z powiek, studia nie ułatwiały sprawy a dorosłe życie okazało się całkowicie przekłamane. Jednak pewnego dnia zniknął jej brat i wtedy musiała podjąć decyzję czy poddać się rozpaczy, czy stawić czoła wyzwaniu. Podążając tropem zaginionego zawarła ryzykowny pakt i wkroczyła do tajemniczego świata. Stając u boku zaskakującego sojusznika musiała zmierzyć się z masą przeciwności oraz licznych niebezpieczeństw. 

Trochę z sarkazmem, trochę ze smaczną ironią i poczuciem humoru autorka prowadzi nas przez świat, w którym wszystko może się wydarzyć. Bohaterka z którą bez problemu potrafimy się utożsamić zmienia bieg wydarzeń i zaskakuje odwagą. Świat przedstawiony, w którym rozgrywa się akcja jest niewątpliwą zaletą powieści, ponieważ Moder dopracowała wszystko z podziwu godną precyzją. Uważam jednak, że najlepsze w tym wszystkim były podprogowe wartości pięknie łączące się z motywami współczesnego świata, gdy czytaliśmy o pozorach, dostrzegaliśmy drugiego człowieka za maską pogardy czy obojętności a nawet obserwowaliśmy zachodzące w bohaterach zmiany pod wpływem nabytych doświadczeń a także miłości, zarówno tej romantycznej i jak i zamkniętej w oddanej sobie rodzinie. Książka liczy sobie pokaźną ilość stron, jest przy tym dynamiczna i intrygująca, pełna akcji, przygód oraz wartych zapamiętania doświadczeń.

Przyznaję, że nie spodziewałam się aż tak dużej interakcji z "Sądnym dniem". A jednak powieść bardzo przypadła mi do gustu. I już z niecierpliwością wypatruję kontynuacji! Jaga Moder w szalenie błyskotliwy sposób tworzy fabułę pełną barwnych osobowości, która nie boi się sięgać po trudne tematy. Ważne motywy w tle, dynamiczne sceny a także bohaterowie skrajnie od siebie różni a jednak czujący magnetyczne przyciągnie połączą się w spójną całość idealną do podsycania wyobraźni czytelnika.

czwartek, 27 czerwca 2024

"Crescendo" Becca Fitzpatrick

 
"Crescendo" Becca Fitzpatrick, Tyt. oryg. Crescendo, Wyd. Poradnia K, Str. 376

 

Upadły anioł, który odzyskał skrzydła. Dziewczyna, która za nim szaleje. Mroczna przeszłość, która zabija.

 

Mam ogromny sentyment do prozy Becki Fitzpatrick. Zaczytywałam się w jej książkach jako nastolatka i dziś, po latach, ponownie powracam do tego co dawało mi tak dużo radości. Czy odczuwałam podczas lektury takie same emocje? Myślę, że jeszcze większe! 

To seria dedykowana nastoletniemu odbiorcy, ale uważam, że odnajdzie się w niej każdy, bez względu na wiek. Autorka poprowadziła swoją fabułę w stronę licznych zaskoczeń, emocjonalnych rozgrzewek a także niebezpiecznych scen, więc przewracamy kolejne strony z rosnącą ciekawością, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się dalej. W tym wszystkim pojawia się ciekawa sylwetka dwójki głównym bohaterów o skrajnych osobowościach, którzy niczym woda i ogień żywiołowo panują nad fabułą. Trudno więc oprzeć się relacji pełnej ukrytych znaczeń a także historii nastawionej na dynamikę, ponieważ czytelnik od początku czuje intensywne przyciąganie do wydarzeń otoczonych gęstym mrokiem. 

Polecam zacząć przygodę z prozą autorki od samego początku. Króluje tutaj ciąg przyczynowo-skutkowy a jedne wydarzenia są konsekwencją tego co okazało się wcześniej. Bohaterowie uczą się na swoich błędach i próbują wyciągać wnioski chociaż z różnymi skutkiem. Z zachłannością jednak obserwujemy akcję i chcemy wyłapać jak najwięcej detali, podążając wraz z głównymi bohaterami podążamy drogą trudnych decyzji. Ich uczucie nie należy do najłatwiejszych, sami gubią się we własnych oczekiwaniach i to w tym wszystkim jest najlepsze – nigdy nie możemy być do końca pewni ich kolejnego kroku, ponieważ potrafią porządnie zaskoczyć. W dodatku z każdej strony otacza nas gęsty mrok, poczucie strachu przed wyciągnięciem konsekwencji a także niebezpieczeństwo czyhające za rogiem. Fabuła nastawiona na romans w tle dodatkowo przeplata wątki poboczne budując spójną, dopracowaną całość nawiązującą do poszukiwania własnego miejsca w świecie a także walki serca i rozumu. 

Czytamy o losach Nory i Patcha, człowieka i upadłego anioła. Dla wspólnej przyszłości on poświęcił własne marzenia. Jednak wydaje się, że to wszystko jedynie ich od siebie oddaliło. W dodatku Patch przejawia niezdrowe zainteresowanie inną dziewczyną a ona śni o zmarłym ojcu. Przeszłość pojawi się w najmniej spodziewanym momencie i zburzy wypracowany spokój. Czy bohaterowie będą na to gotowi? 

To przejmująca seria od której ciężko się oderwać. Dzieje się dużo, akcja jest dynamiczna a z każdą stroną otula nas gęstym mrok zwiastujący nieuchronną tragedia. "Crescendo" trzyma poziom swojej poprzedniczki i na nowo wprowadza na scenę miłość wystawioną na ogromną próbę. Pojawią się wątpliwości co do lojalności drugiej strony a także strach przed niepewnym jutrem. Jedno jest pewne – Becca Fitzpatrick wie jak napisać dobry romans paranormalny, który zaostrza apetyt na więcej i mocno zakorzenia się w wyobraźni czytelnika. Wielkie uznania za klimat, pomysł i dynamizm a także złożoną kreację bohaterów, które połączone w całość budują rewelacyjny efekt.

środa, 26 czerwca 2024

"Chłopcy z ulicy Pawła" Ferenc Molnár

 
"Chłopcy z ulicy Pawła" Ferenc Molnár, Tyt. oryg. A Pál utcai fiúk, Wyd. Marginesy, Str. 208

 

To jasny sygnał, że Czerwone Koszule zechcą wkrótce odebrać Plac, ale chłopcy nie zamierzają oddać go bez walki.

Powyższa lektura to nowe tłumaczenie słynnych Chłopców z Placu Broni z dodatkowym wstępem od Krzysztofa Vargi. Zagłębiamy się zatem w klasykę, która łączy pokolenia i która - mam nadzieję - na nowo trafi do czytelników.

Jeśli wcześniej z jakiegoś powodu nie mieliście okazji poznać tej historii - nowe wydanie będzie idealnym powodem do nadrobienia zaległości. Moim zdaniem to książka, która powinna znaleźć się na półce każdego czytelnika, ponieważ w piękny, subtelny sposób daje nam do zrozumienia jakie są współczesne wartości, które nie tracą swojego znaczenia mimo upływu lat. Autor wychodzi do nas z podwójnym przesłaniem, zmusza nas do czytania między wierszami i chociaż pisze o losach dzieci bawiących się w wojnę, wcale nie tworzy książki dla młodego czytelnika. Wręcz przeciwnie, w dojrzałych i niepodważalnie wartościowy sposób opowiada o dramacie jaki dotknął nasze społeczeństwo.

Fabuła opowiada o dzieciach, które w peszteńskiej części stolicy Węgier, u zbiegu ulicy Pawła i Marii znalazły swoje miejsce do zabaw. Działkę nazwały Placem i zaczęły budować świat ograniczony tylko ich wyobraźnią. Bawiący się tam chłopcy borykali się z zaskakującymi problemami, byli świadkami zdrad i przejść na linię wroga, musieli stawiać czoła niebezpieczeństwu i budować fortyfikację przed nim, by ich szczęśliwe miejsce wciąż pozostało nienaruszone. Nie spodziewali się jednak, że lojalność żołnierzy w zaskakujący sposób zostanie wystawiona na próbę.

Powróciłam do tej książki po latach i muszę przyznać, że jako dojrzały czytelnik wyciągnęłam z niej jeszcze więcej niż jako dziecko. Kiedyś była to lektura, którą czytałam na potrzeby edukacji, dziś wybrałam ją dla własnej przyjemności i mam wrażenie, że to był strzał w dziesiątkę. Dojrzała, ponadczasowa powieść pełna ukrytych znaczeń i symboli, prowadziła mnie przez meandry ludzkich słabości, które na bazie małych dzieci widoczne były jak na dłoni. Chociaż książka liczy sobie niewiele stron, czytałam ją przez kilka wieczorów, by jak najmocniej wczytać się w treść i zrozumieć wszystko co autor chciał mi podprogowo przekazać. Przyglądałam się każdej postaci z osobna, ponieważ to warunek, by jak najlepiej zrozumieć wszystkich bohaterów i dostrzec w ich osobach tło innych postaci. Rozkładałam zatem na czynniki pierwsze zachowanie, osobowości i podjęte wybory, jednocześnie wraz z chłopcami toczą batalie na śmierć i życie.

"Chłopcy z ulicy Pawła" to piękne wznowienie, które będzie idealnym powodem do tego, by odświeżyć sobie lekturę lub poznać ją od podstaw. To historia ponadczasowa, uniwersalna i przejmująco szczera. Książka, której nikt nigdy nie podrobi. Podczas lektury towarzyszyły mi skrajne emocje a na ostatnich stronach pojawiły się łzy wzruszenia, choć muszę przyznać, że cała treść mocno dała mi do myślenia. Jeśli zatem poszukujecie wyjątkowej historii, która nigdy Was nie opuścić, zawsze już pozostanie w Waszej głowie – polecam. Jestem zdania, że to jedna z tych książek, którą każdy powinien przeczytać w życiu chociaż raz a czytana za każdym razem od nowa uczy nas czegoś wyjątkowego.

wtorek, 25 czerwca 2024

"Crossroads" Chantal Fernando

 
"Crossroads" Chantal Fernando, Tyt. oryg. Crossroads, Wyd. Niezwykłe, Str. 273

 

Tej dwójce przyjdzie ze sobą współpracować, a przy okazji być może odkryją, że łączy ich coś jeszcze…

Już dawno przekonałam się, że książki Chantal Fernando są pełne niespodzianek, emocji i zaskakujących zdarzeń. Z przyjemnością sięgam po jej wszystkie dzieła, mając nadzieję na dobrą zabawę i jeszcze ani razu się nie zawiodłam.

Oto historia, w której każdy ruch bohaterów wydaje się mieć swoje konkretne konsekwencje w przyszłości. Czytam bowiem o uczuciach, które pojawiają się niespodziewanie oraz o niebezpieczeństwie związanym z przeszłymi wydarzeniami. Sylwetki bohaterów zarysowane na charyzmatyczne osobowości nie boją stawiać się czoła wszelkim zagrożeniom i raz za razem konkurują o uwagę z głębokimi i skrajnymi emocjami towarzyszącymi czytelnikowi na każdej stronie. Autorka po raz kolejny żongluje motywami, przeplata silne emocje z licznymi zaskoczeniami i wprowadza czytelników w ślepe zaułki, by wraz z bohaterami kolejno mierzyć się z nadchodzącymi niepowodzeniami.

Ranger myśli o opuszczeniu Wind Dragons. Nie jest już pewien czy dalej chce być ich członkiem. Wydaje się, że klub motocyklowy nie jest dla niego. Jednak wiele zawdzięcza tej dziwnej rodzinie, więc decyduje się na ostatnią misję, gdy jedna z członkiń prosi go o pomoc w odnalezieniu zaginionej dziewczyny. Ranger nie spodziewa się, że będzie prowadził śledztwo na równi z Joanną Chase, upartą detektyw, która nie spocznie nim nie odkryje co tak naprawdę stało się z zaginioną. Ramię w ramię będą ścigać się z czasem, by rozwiązać wszystkie tajemnice i niespodziewanie natkną się na emocjonalne przeciwności po drodze.

Motyw gangu motocyklowego stoi na równi z romansem mafijnym i chociaż to historie, które otaczają się licznymi schematami, wciąż sięgamy po nie z rosnącą przyjemnością, ponieważ mają nas bawić, zaskakiwać i otulać skrajnymi emocjami. Taka jest właśnie proza Chantal Fernando, w pełni dopracowana, podążająca co prawda ścieżką łatwą do przewidzenia, ale jednocześnie wprowadzająca na scenę charyzmatycznych bohaterów, którym z przyjemnością przypatrujemy się z bliska i opowiadająca o niezwykłych, niebezpiecznych zdarzeniach przyspieszających bicie naszego serca. Zaginięcie dziewczyny będzie wyznacznikiem do dalszych zmian zarówno w zespole Wind Dragons jak i w życiu głównych bohaterów, którzy po drodze będą musieli opowiedzieć się po wybranej stronie i stanąć do konfrontacji między sercem a rozumem. Zapewniam, że moc atrakcji jest w tej książce na wyciągnięcie ręki, ale jednocześnie przestrzegam, że lektura dedykowana jest dojrzałym czytelnikom, ponieważ dla podkręcenia atmosfery autorka wprowadziła kilka scen wyłącznie dla pełnoletnich.

"Crossroads" to historia utrzymana w klasycznym stylu powieści romantycznej związanej z klubem motocyklowym. Niebezpieczeństwo towarzyszyć będzie nam więc na każdej stronie, w fabule pojawią się liczne zaskoczenia a bohaterowie będą musieli walczyć z mrokiem nawarstwiającym się wraz z upływem akcji. Atmosfera będzie gęsta, igranie z życiem dopełni dzieła a Chantal Fernando żonglować będzie skrajnymi emocjami. Takie połączenie zapewnia dobrą zabawę, intensywność atrakcji i pobudzenie szarych komórek, gdy nasza wyobraźnia będzie pracować na najwyższych obrotach. To lektura od której nie sposób się oderwać dlatego wszystkim romantyczkom – polecam.

poniedziałek, 24 czerwca 2024

"Piastunka letnich snów" Joanna Szarańska

 
"Piastunka letnich snów" Joanna Szarańska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 400

 

Dojrzewająca przyjaźń ma barwę letniego zmierzchu.

Mam kilka swoich ulubionych polskich autorek i bez wątpienia proza Joanny Szarańskiej znajduje się na tej liście na wysokim miejscu. To niezawodna pisarka, która pięknie pisze o prawdziwym życiu i nigdy nie zawodzi jeśli chodzi o towarzyszące podczas czytania emocje.

Powyższa książka jest kontynuacją pierwszego tomu cyklu Leśne pejzaże. Polecam zachować chronologię czytania, ponieważ poprowadzony jest tutaj delikatny ciąg przyczynowo-skutkowy i losy bohaterów są konsekwencją wcześniejszych wydarzeń. Co prawda autorka stawia na nowe wydarzenia w drugiej części serii, ale wszystko jest tutaj ze sobą powiązane i aby czuć się w pełni komfortowo podczas czytania warto towarzyszyć bohaterkom od samego początku. Na pewno nie będziecie żałować swojego wyboru jeśli lubicie powieści obyczajowe, ponieważ kontynuacja trzyma wysoki poziom swojej poprzedniczki, ponownie wprowadza nas scenę liczne zawirowania, niespodziewane zmiany a także podejmuje współczesne wartości, by zaskakiwać czytelnika, dawać mu do myślenia i nie pozostawiać obojętnym na losy poznanych bohaterów. Wszystko w tej historii wydaje się być na swoim miejscu, w pełni dopracowane i bardzo emocjonalne.

Pamiętacie Marię? Dziś wraca do Granic, aby dalej kontynuować swoje dzieło, czyli Malarkę wiosennych łąk. Ma nadzieję, że spokojny dom Krystynki pozwoli jej na nowo zaangażować się w pracę. Nie spodziewa się, że na miejscu nawiąże nowe znajomości i przyjaźnie a także stanie oko w oko z głębokim uczuciem. Częste wizyty w siedlisku bowiem pozwolą jej nawiązać nić porozumienia z Kacprem i jego córką. Niestety gdy wszystko zacznie dobrze się układać przeszłość Marii przypomni o sobie z podwójną siłą.

Trudno oderwać się od tej powieści choćby na moment, ponieważ wszystko co nas otacza jest tak dobrze znajome i realne. Autorka tworzy fabułę na bazie prawdziwego życia i pozwala tym samym utożsamić się z bohaterami, których losy doskonale rozumiemy i których opowieść ani przez moment nie jest nam obojętna. Proza życia otula nas z każdej strony nadając fabule wiarygodności oraz dojrzałości. Podążamy ścieżką typowego życia, patrzymy wstecz ku źle podjętym decyzjom a także snujemy plany na kolejne dni, bo przecież nie możemy zapomnieć, że życie toczy się dalej. Na naszych oczach Maria zaczyna dojrzewać, poszukuje własnego miejsca w świecie i podąża tropem marzeń, dając czytelnikowi nadzieję, że każdy z nas znajdzie w końcu swoje miejsce w świecie. Autorka łączy ze sobą kilka motywów, pisze o akceptacji, potrzebie zrozumienia, posiadania drugiej osoby, która nas zrozumie, a także o pasji, zmianach zachodzących w życiu każdego z nas i niespodziewanych momentach, które kształtują nasze osobowości.

"Piastunka letnich snów" to nostalgiczna, nastrojowa, klimatyczna oraz dająca do myślenia powieść, w której proza życia odgrywa główną rolę. Wszystko w tej powieści przypadło mi do gustu, poczynając od kreacji bohaterów, przez silne emocje towarzyszące mi podczas czytania, na samej treści kończąc. Autorka niezawodnie prowadziła mnie przez meandry ludzkich marzeń, oczekiwań a także stojących na naszej drodze przeciwności, pokazując, że w życiu każdego z nas czekają wzloty i upadki. Książka dojrzała, błyskotliwa i całkowicie pochłaniająca na kilka niezapomnianych godzin.

niedziela, 23 czerwca 2024

"Tańcząc na prochach zmarłych" Ludwik Lunar

 
"Tańcząc na prochach zmarłych" Ludwik Lunar, Wyd. Filia, Str. 608

 

Chłodny, deszczowy Gdańsk kryje w sobie mrożącą krew w żyłach tajemnicę.

Są takie książki, które przyprawiają nas o dreszcze ekscytacji już od pierwszych stron. Propozycja od Ludwika Lunara również wykazuje te cechy a ponadto trzyma czytelnika w napięciu do samego finału.

Oto przed nami rasowy thriller, w którym wszystko może się wydarzyć. Od samego początku zauważyć można, że autor miał konkretny pomysł na swoją fabułę i realizował go skrupulatnie wykorzystując potencjał. Gęstym mrok towarzyszył nam na każdej stronie a niepewność kolejnych wydarzeń podsycała atmosferę. Liczne pułapki i ślepe zaułki napędzały akcję a kreacja bohaterów mogła pochwalić się różnorodnością oraz pełną realnością. Czy można chcieć czegoś więcej? Myślę, że każdy czytelnik poszukujący mocnych wrażeń znajdzie w tej historii cząstkę siebie, ponieważ analizować będziemy ludzkie osobowości w kontekście zbrodni o jakich zazwyczaj słyszymy w wiadomościach. Dziś rozgrywają się one na kartach powieści i są zaskakująco blisko nas.

Przenosimy się do Gdańska, by tam odkrywać jego mroczne tajemnice. Starszy aspirant Edward Sokulski będzie musiał mierzyć się z nie lada wyzwaniem, gdy w Nowym Porcie odkryte zostaną zwłoki młodej kobiety. Trudno ustalić tożsamość zmarłej, gdy dookoła mnożą się tajemnice. Świadkowie wydają się nabierać wody w usta a dookoła prowadzących śledztwo zacieśnia się sieć niebezpieczeństwa. Czy są gotowi na prawdę jaka czeka na nich w kolejnym kroku? 

Ludwik Lunar zaprasza nas w tajemniczą podróż, łączy przeszłość z teraźniejszością i manipuluje faktami, abyśmy do samego końca nie mogli przewidzieć rozwiązania. Fabuła pełna jest mylnych tropów, ekscytujących twistów oraz ciekawych bohaterów wartych głębszej analizy. I chociaż powieść liczy sobie wiele stron, ani przez moment nie wydaje się przegadana czy nudna. Wręcz przeciwnie! Kryminał połączony z motywami thrillera nieustannie trzyma nas w swoich objęciach i nie zwalniając tempa buduje opowieść, w której wszystko może się wydarzyć. Wyłowienie zwłok jest tylko zapalnikiem dla akcji, która w tle prowadzi rozbudowany motyw obyczajowy, odwołuje się do prywatnego życia głównego bohatera i jednocześnie potęguje zagadkę kryminalną pozornie niemożliwą do rozwiązania. 

"Tańcząc na prochach zmarłych" to lektura warta każdej poświęconej minuty. Autor otwiera przed nami drzwi mrocznego świata i ujawnia prawdziwą ludzką naturę. Pisze o bezwzględności, nie owija w bawełnę i przywołuje brutalne opisy a to wszystko tylko pobudza naszą wyobraźnię i zmusza nasze szare komórki do pracy, by ścigając się z czasem spróbować przewidzieć potencjalne rozwiązanie. Lektura intensywna w wrażenia, utrzymana na najwyższym poziomie, skoncentrowana na silnych i skrajnych emocjach. Zdecydowanie podnosząca poprzeczkę w swoim gatunku.

sobota, 22 czerwca 2024

"Drwiąc z przeznaczenia" Amelia Hutchins

 
"Drwiąc z przeznaczenia" Amelia Hutchins, Tyt. oryg. Taunting Destiny, Wyd. Nowe Strony, Str. 553

 

Drugi tom erotycznej serii dark fantasy!

Myślicie, że niebezpiecznie już było? To dopiero początek! Amelia Hutchins powraca z kontynuacją serii Kroniki fae i potęguje wrażenia. 

Pierwszy tom wywarł na mnie spore wrażenie, ale po lekturze drugiej części wiem, że był jedynie wstępem do przygód jakie czekały główną bohaterkę. Autorka nie osiadając na laurach pociągnęła wcześniej podjęte wątki, dodała nowe motywy, postawiła na naszej drodze wielowymiarowych bohaterów i otoczyła to wszystko intensywnym klimatem budując spójną całość. Dynamiczna akcja skupia się na kilku wydarzeniach jednocześnie, przeplatając zagadki i sekrety z wątkiem wystawionej na próbę miłości. Nie ma więc miejsca na nudę, gdy akcja angażuje naszą wyobraźnię. 

To historia dedykowana wyłącznie dorosłym czytelnikom. Gęsty mrok, namiętność i sceny tylko dla dorosłych. Wpływa to na odbiór lektury, która szybko nawiązuje interakcję z czytelnikiem a także koncentruje naszą uwagę na losach bohaterów, którzy niczym dzieci we mgle nie potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji. Nie zawsze ich wybory pokrywały się z logikom, ale autorka przekuła to na zaletę, płynnie kształtując charaktery postaci zależnie od nabytych doświadczeń. Świat przedstawiony otrzymał kilka dodatkowych szczegółów a wisienką na torcie okazały się fabularne twisty połączone z z silnym motywem dark erotyk. 

Synthia oraz Adam przeszli długą drogę, by znaleźć się w tym miejscu, ale przed nimi wciąż jeszcze wiele wyzwań. Wkrótce przejdą przemianę i dowiedzą się jakimiś istotami są naprawdę. Ktoś morduje fae a Synthia czuje się bezradna. Wydaje się, że wszyscy jej najbliżsi dopuścili się zdrady a ufać może tylko temu, kto jeszcze do niedawna niegodny był jej uwagi. Czy uda jej się na czas podjąć odpowiednie decyzje, by ocalić oba światy?

"Drwiąc z przeznaczenia" to mroczny dark erotyk osadzone w świecie fantasty. Dzieje się w nim dużo a autorka nie szczędzi nam pikantnych opisów. Losy bohaterów stoją pod znakiem zapytania, gdy niebezpieczeństwo otula ich z każdej strony a wyobraźnia czytelnika pełna jest doprecyzowanych scen. To opowieść idealna do odreagowania po ciężkim dniu, która angażuje nasz umysł i na kilka godzin porywa do nowego świata

piątek, 21 czerwca 2024

"Dom świateł" Donato Carrisi

 
"Dom świateł" Donato Carrisi, Tyt. oryg. La casa delle luci, Wyd. Albatros, Str. 384

 

Nic dziwnego, że w gabinecie usypiacza dzieci, Pietra Gerbera, nie pojawiają się nowi pacjenci.

 Donato Carrisi wie jak zaskoczyć czytelnika. Wszystkie jego thrillery są mroczne i zachwycające. Nie inaczej jest z "Domem świateł", który już od pierwszych stron porywa nas w wir emocjonalnej przygody. 

Włoski autor nieszablonowych thrillerów z cudownym klimatem, powraca z trzecim tomem mrożącej krew w żyłach serii. Zakrada się do naszej podświadomości i przywołuje sceny zmuszające nasze szare komórki do intensywnego myślenia. Polecam zachować chronologię czytania dla lepszego rozeznania, ale nawet jeśli zaczniecie od końca i tak docenicie twórczość autora. Carrisi pisze bowiem tak, że trafia prosto do serca, angażuje nas w fabułę i buduje mur emocji nie do rozbicia, jednocześnie wprowadzając nas w liczne ślepe zaułki, niebezpieczne sceny i fabularne twisty godne każdej pochwały. Trudno się oprzeć takim umysłowym wyzwaniom, więc z zapartym tchem przerzucamy kolejne strony, by jak najszybciej spróbować połączyć kropki i odnaleźć sens w fabule pełnej przemyślanych sprzeczności.

Po skandalu z z udziałem Pietra Gerbera gabinet usypiacza dzieci wieje pustkami. On sam tkwi w głębokiej depresji. Jednak obecność Mai Salo wszystko zmienia. Prosi ona o pomocy dla dziesięcioletniej Evy, która cierpi na agorafobię. I chociaż ze sceptycyzmem, Pietra podejmuje wyzwanie. Po pierwszej sesji jednak żałuje swojego wyboru. Pod wpływem uśpienia, przez Evę przemawia jej w imaginowany przyjaciel. I nie wydaje się, że ma dobre zamiary. 

Przerażająca, dająca do myślenia i silne angażująca fabuła, której nie można się oprzeć. Mam wrażenie, że w każdej nowej książce autor podnosi poprzeczkę wypadając – o ile to tylko możliwe – jeszcze lepiej. Od samego początku akcja zachwyca pomysłem oraz wykonaniem a pojawiające się wraz z upływem stron szczegóły z życia Pietra budzą nieopisany lęk. Tajemniczy przyjaciel zaskakuje zakazaną wiedzą i tak stajemy na granicy thrillera i grozy uwięzieni w pułapce wspomnień oraz przeszłości o której bohater chciał zapomnieć. A w tym wszystkim najlepsze są przekazywane informacje wyciągane pomiędzy słowami, ponieważ autor jest mistrzem domysłów oraz niedopowiedzeń. Szok i niedowierzanie trzymają nas w swoich objęciach, zmuszają do intensywnego myślenia i oddzielania prawdy od fikcji, chociaż do samego finału trudno będzie nam przewidzieć jaka prawda kryje się tuż pod powierzchnią.

"Dom świateł" to klasa i mistrzostwo. Historia, która zaskoczy nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Donato Carrisi po raz kolejny udowodnił swój kunszt i nieocenioną wyobraźnię, pisząc książkę od której nie można się oderwać. Jakość i wykonanie stoją na najwyższym poziomie a sama treść i otaczające ją klimat zasługują na wszelkie słowa uznania. Najlepiej czytać powyższą historię tuż po zmroku, dla lepszego klimatu, ponieważ prawda jaka wyjdzie na jaw podczas kolejnych sesji hipnozy idealnie połączy się z poczuciem, że ktoś stoi tuż za naszymi plecami. Jesteście gotowi na niezapomniane wrażenia? Nie ma na co czekać!

czwartek, 20 czerwca 2024

"Funny Story" Emily Henry

 
"Funny Story" Emily Henry, Tyt. oryg. Funny Story, Wyd. Poradnia K, Str. 416

 

Były chłopak nowej dziewczyny byłego narzeczonego… Czy to może być zabawna historia?

Czy "Funny Story" faktycznie okazała się zabawną historią? A może to przewrotny tytuł do własnej interpretacji, pomysłowo przedstawiony przez autorkę ? Nie byłabym sobą gdybym nie zdecydowała się tego sprawdzić! 

Sięgając po lekturę nie miałam konkretnych oczekiwań. Szukałam lekkiej historii na leniwe popołudnie i miałam nadzieję, że Emily Henry sprawdzi się w tej roli idealnie. Okazało się jednak, że autorka wypadła jeszcze lepiej niż zakładałam, ponieważ złożyłam na moje dłonie nie tylko ciekawą historię miłosną, ale także zaprosiła do analizy nieszablonowych sylwetek postaci, które mogłam rozłożyć na czynniki pierwsze, spróbować wejść w ich buty oraz zrozumieć złamane serca, które na moment zmusiły ich do porzucenia logiki na rzecz głębszych emocji. Całość nie była przesłodzona ani pisana dla przegadania akcji, mała sens i podwójny przekaz, pokazując, że nasze życie może zmienić się w ułamku sekundy. Z jednej strony na naszych ustach pojawiał się zatem szczery uśmiech, gdy dochodziło do zabawnych scen, ale przewijała się także nostalgia oraz chwile zadumy.

Muszę przyznać, że to zaskakująca i dojrzała proza pełna ukrytych znaczeń. Na ponad 400 stronach stanęła przede mną wielowymiarowa fabuła pełna współczesnych wartości a także mądrych życiowych rad, która zachęcała mnie do bliższego poznania bohaterów i próby zrozumienia ich nie łatwiej sytuacji. Co prawda na pierwszym miejscu pojawił się romans najmocniej torujący sobie drogę wśród innych motywów, ale to nie znaczy, że była monotematycznie czy mdła – nie! Autorka zadbała o to, by w tej historii każdy odnalazł cząstkę siebie, czytając o potrzebie miłości i zrozumienia a także bliskości drugiej osoby. W zaskakująco emocjonalny sposób Henry zaprosiła mnie do interakcji z bohaterami, nie pozostawiając obojętną na ich aktualną sytuację. 

Historia Daphne nie należy do najprzyjemniejszych. Jeszcze do niedawna uwielbiała, gdy Peter opowiadał ich wspólną historię. Dziś okazało się, że miała ona drugie dno. Peter odszedł z Petrą, porzucając Daphne tuż przed ślubem. Dziewczyna żyjąc skromnie nie mogła liczyć na nic więcej poza wspólnym mieszkaniem z byłem chłopakiem Petry. Brzmi strasznie? Dalej będzie tylko gorzej! Dwa różne charaktery pewnego wieczoru wpadają na wspólny plan i postanawiają go zrealizować.  Obydwoje są zranieni, więc będzie im wybaczone, że to nie będą ani niewinne ani rozsądne działania. Prawda?

"Funny Story" to słodka i lekka historia, która tuż pod powierzchnią skrywa drugie dno. Emily Henry pisze o trudnej miłości, odkupieniu win i decyzjach podejmowanych pod wpływem emocji a także o drugich szansach oraz silnych uczuciach. To zaskakująco inteligentna powieść wymykająca się schematom typowego romansu, która zmusza nas do analizy i silnego zaangażowania w treść. Muszę więc przyznać, że osobiście jestem bardzo miło zaskoczony pomysłem i wykonaniem oraz otrzymaną przygodą. Myślę również, że jeszcze niejednokrotnie powrócę do lektury w momentach, kiedy będę potrzebowała otuchy i podniesienia na duchu. "Funny Story" sprawdzi się w tej roli idealnej.

środa, 19 czerwca 2024

"Przerwana melodia" Agata Przybyłek

 
"Przerwana melodia" Agata Przybyłek, Wyd. Czwarta Strona, Str. 320

 

Choć melodia została przerwana, wciąż jest jeszcze szansa na rozpoczęcie zupełnie nowego tańca.

Agata Przybyłek potrafi oczarować słowem pisanym. Jej bystre postrzeganie świata przekłada się na dojrzałe historie, które nie chcą wyjść z głowy na długo po zamknięciu ostatniej strony. Nie inaczej było w przypadku "Przerywanej melodii", która okazała się kolejnym emocjonalnym wyzwaniem. 

Zacznijmy od stylu autorki. Lekkość i swoboda z jaką tworzy, pozwalają nam silnie zaangażować się w treść, która dodatkowo bazuje na realnym życiu. Każdy detal okazał się w pełni dopracowany i przemyślany a akcja płynnie poprowadzona dynamicznym tempem pokazała plusy i minusy prawdziwego życia. Fabuła utrzymana na bazie powieści obyczajowej nawiązuje do współczesnych wartości, analizuje ludzkie zachowania i pozwala samemu postawić się na miejscu bohaterów, by móc wejść w ich buty i na tej bazie zdobyć własne doświadczenia. Nie było w tej książce żadnego przeciągania prawdy czy naciąganych atrakcji - wszystko opierało się jedynie na wydarzeniach, które mogły przydarzyć się każdemu z nas. I to było w tym wszystkim najlepsze: poczucie inspiracji z naszego otoczenia.

Hania i Michał wiodą spokojne życie. Mają udane małżeństwo oraz trójkę wspaniałych dzieci. Na mazowieckiej wsi wspólnie prowadzą pensjonat. Jednak wypracowany spokój burzy list przypominający o przeszłości Hani. Zaproszenie na jubileusz szkoły baletowej przywołuje wspomnienia oraz budzi demony o których kobieta chciała zapomnieć. Jaki sekret skrywa? Dlaczego boi się wrócić do miasta swojej młodości? 

Oto przed nami inspirująca akcja i skomplikowana historia z drugim dnem w jednym. Autorka porusza ważne tematy, odnosi się do współczesnych wartości i jednocześnie tworzy złożoną sylwetkę głównej bohaterki, która zmienia się na naszych oczach. Błędnie podjęte decyzje i związane z tym konsekwencje tworzą na naszych oczach skomplikowaną walkę skrajnych emocji. Autorka w intensywny sposób przedstawiła nam problemy głównej bohaterki pokazując szereg zachodzących w jej wnętrzu zmian a także zupełnie innego postrzegania wydarzeń z przeszłości gdy powróciła do nich po latach. Czytamy bowiem o przeżytej traumie, jest zrozumieniu i słabościach w konfrontacji z potrzebą rozmowy z drugą osobą oraz jej obecności w naszym życiu w najcięższych momentach. Obserwujemy wahania Hani a także postępowanie Michała nie do końca świadomego ogromu targających jego żoną uczuć oraz siłę miłości walczącej z napotkanymi barierami.

"Przerwana melodia" to piękna, choć niełatwa opowieść, mocno opierająca się na prozie życia. Łzy wzruszenia przeplatają się z walką o lepszą przyszłość a różne emocje towarzyszą nam na każdej stronie. Razem z bohaterami rozpoczynamy niełatwą podróż w głąb siebie, a lekcja jaka z tego popłynie warta będzie zapamiętania. Agata Przybyłek po raz kolejny udowadnia, że nie ma sobie równych w pisaniu historii mocno dających do myślenia i pozwalających wyciągać własne wnioski na bazie przeżytych przez bohaterów doświadczeń. Książka ponadczasowa i uniwersalna w otaczających ją wartościach, niezapomniana i warta poświęconego jej czasu.

wtorek, 18 czerwca 2024

"Złowieszczy dar" Emily Thiede

 
"Złowieszczy dar" Emily Thiede, Tyt. oryg. This Vicious Grace, Wyd. Albatros, Str. 464

 

Jej dar może ocalić… albo zabić

Emily Thiede zaprasza nas do świata pełnego niebezpieczeństw. Ujawnia prawdziwe oblicze człowieka i pokazuje, że silni nie zawsze jesteśmy wyłącznie w pojedynkę. Snuje opowieść o magii a także wielkiej miłości, budując w wyobraźni czytelnika niezapomniane obrazy.

W swoje debiutanckiej książce autorka zaskakuje pomysłowością. Od początku do końca wymyśla nowy świat, z jego zasadami, wartościami oraz przeciwnościami do pokonania każdego dnia. Dbając o każdy detal Thiede zapewniła swojej fabule dużą wiarygodność a nakładające się na siebie liczne motywy napędzały wydarzenia. Od samego początku zostałam zatem wrzucona w wir intensywnych wydarzeń i z przyjemnością stanęłam u boku głównej bohaterki, by wraz z nią walczyć o lepsze jutro. To jednak wcale nie było takie proste bowiem dziewczyna miała niebezpieczny dar nad którym nie do końca panowała. Napędzało to niepewność co do kolejnych działań postaci, budziło lęk przed nadchodzącymi wyborami a także wprowadzało liczne zawirowania, gdy główna bohaterka popełniała nieuniknione błędy.

Bogowie obdarzyli Alessę ogromną śmiercionośną bronią. Korzystać mogła z niej jednak w obecności partnera wybranego spośród fontes – ludzi wykazujących magiczne zdolności. Dzieląc się swoją mocą i wzmacniając dar innej osoby dziewczyna była zdolna do wielkich czynów. Jednak opanowanie własnych umiejętności wydaje się przerastać Alessę. Już niedługo demony zaatakują wyspę a dziewczyna wciąż nie ma partnera, który pomoże jej walczyć na wojnie. W dodatku z każdej strony pojawiają się nowe zagrożenia. Na szczęście już niebawem pojawi się Dante w roli prywatnego ochroniarza, który podejmie wyzwanie i pomoże Alessie we wszystkim co ją czeka. 

Przyznaję, że fabuła przeszła moje oczekiwania. Dynamiczna akcja, przemyślane sceny i bardzo realnie przedstawione sylwetki postaci przełożyły się na intensywny odbiór treści i moje spore zaangażowanie w wydarzenia. Wszystko w tej historii było na swoim miejscu, dopracowane, przemyślane a także odwołujące się do konkretnych wartości. Aż trudno pomyśleć, że to debiut Emily Thiede, gdy historia wciąż powraca do moich myśli i kusi nadchodzącą kontynuacją. Zaangażowana w treść i nie pozostająca obojętną na losy bohaterów z zapartym tchem chłonęłam wszystkie szczegóły niebezpiecznego świata. Magia i codzienne wezwania konkurowały o uwagę z pięknie nakreślonym, powoli kiełkującym uczuciem, mającym do pokonania liczne niepowodzenia. Siła powieści fantasy w połączeniu z wątkami pobocznymi zaowocowała wielką przygodą, której autorka nam nie szczędziła. 

"Złowieszczy dar" to pełnowymiarowa, zaskakująca lektura, pełna ukrytych znaczeń. Inteligentna oraz odwołująca się do konkretnych wartości. Na ponad 450 stronach czeka nas moc wrażeń, atrakcji a także bohaterowie, których losy ani przez chwilę nie są nam obojętne. Lektura dojrzała, pomysłowa i zaskakująco dobrze napisana, która już w ekscytującym finale pozostawia apetyt na kontynuację. Nie możecie przejść obok niej obojętnie, ponieważ napisana jest w sposób, który trafi do każdego czytelnika bez względu na wiek czy literackie upodobania.

poniedziałek, 17 czerwca 2024

"Pięć lat od teraz" Paige Toon

 
"Pięć lat od teraz" Paige Toon, Tyt. oryg. Five Years From Now, Wyd. Albatros, Str. 368

 

A co, jeśli spotkałaś właściwą osobę, tylko w niewłaściwym czasie?

Proza Paige Toon to moje literackie odkrycie z którego jestem ogromnie dumna. Dawno nie spotkałam autorki, której książki tak mocno trafiałyby w mój gust. A jednak z prozą Toon potrafię się w pełni utożsamić i zawsze z zaskoczeniem zauważam jak szybko mija mi czas przy jej powieściach. 

"Pięć lat od teraz" silnie angażuje w treść, ponieważ opisuje wydarzenia, które bez problemu potrafimy przełożyć na prawdziwe życie. Siedzimy losy bohaterów zastanawiając się jak my postąpilibyśmy na ich miejscu, jednocześnie trzymając kciuki za to, by los okazał się dla nich łaskawy. Historia bowiem opiera się na silnych emocjach, trafia prosto do naszego serca i zaskakuje dopracowaniem szczegółów. Żongluje emocjami, kreuje dojrzałe i warte analizy sylwetki bohaterów, jednocześnie pokazując siłę miłości, która w odpowiednim momencie jest w stanie pokonać wszelkie bariery. Autorka pisze z lekkością i swobodą, nic nie jest w tej książce wymuszone czy pisane tylko dla przegadania, ponieważ cała fabuła od początku wydaje się mocno zamknięta w ramach nieprzewidywalnego, zawsze zaskakującego, prawdziwego życia. Toon bacznie obserwuje świat, wyciąga z niego wnioski i umieszcza je na kartach swojej powieści.

Nic nie dzieje się bez powodu. Przekonała się o przekonała się o tym Nell, główna bohaterka powieści, która spotkała na drodze miłość swojego życia w bardzo niesprzyjającym im czasie. Jako dzieci zupełnie nie potrafili się zrozumieć. Wówczas matka niesfornego chłopca powiedziała, że z każdej trudnej sytuacji kiedyś wyniknie coś dobrego. Wtedy nie zrozumiała jej słów, ale dziś potrafiła je doskonale zinterpretować. Los chciał, że spotkała Viana na swojej drodze z dokładnością pięciu lat. I tak kiełkowała pomiędzy nimi nić porozumienia. Jednak później zawsze coś ich rozdzielało. Przyjaźń zmieniła się w miłość wystawioną na próbę, pełną niespodzianek i zwrotów akcji. 

Oto historia, której nie można się oprzeć. W pewnym momencie łzy wzruszenia leje się strumieniami, ale nim do tego dojdzie odczujemy głęboko w sercu różnorodne emocje. Chociaż fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się banalnym romansem to od pierwszych stron wymyka się schematom, skupia na licznych motywach i opisuje prozę życia bohaterów, którzy mierzą się z codziennymi niepowodzeniami i małymi chwilami szczęścia, dążąc do wspólnych uniesień i spotkań nie do zapomnienia. Wszystko zostało w pełni dopracowane oraz przemyślane, wodząc za nos i nie pozwalając złapać głębszego oddechu, ponieważ wisi w powietrzu poczucie, że nie wszystko może pójść po naszej myśli. 

"Pięć lat od teraz" to pełna pasji i zaangażowania opowieść, która ściska za serce. Paige Toon doskonale wie jak trafić w czułe struny i robi to z perfekcyjną precyzją. Pisze o miłości pokonującej bariery, o akceptacji, zrozumieniu oraz drugich szansach, odwołując się do wielu życiowych lekcji. Piękna, przejmująca i do bólu prawdziwa lektura, która nie chce wyjść z mojej głowy. Myślę, że to zdecydowanie popisowy numer autorki, ponieważ o ile wcześniejsze jej książki były wyborne, o tyle ta podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. Wszelkim romantyczką poszukującym naprawdę dobrze napisanych historii miłosnych – polecam.

niedziela, 16 czerwca 2024

"Ostatnie dni beztroski" Wiktoria Gische

 
"Ostatnie dni beztroski" Wiktoria Gische, Wyd. Mando, Str. 368

 

Urok pierwszej miłości, niebezpieczny romans i złowroga przyszłość

Wiktoria Gische bardzo dobrze radzi sobie z powieściami, w których akcja osadzona jest w przeszłych czasach. Nie pierwszy raz udowadnia, że potrafi wyciągać wnioski z tego co było kiedyś i przekładać to na aktualne wydarzenia. Jej najnowsza powieść doskonale udowadnia talent autorki i po raz kolejny rozbudza w naszej wyobraźni niezapomniane sceny.

Zacznijmy od stylu autorki, który przekłada się na dużą wiarygodność. Z każdej strony otaczają nas realne wydarzenia, dopracowane i odpowiednio dopieszczone szczegółami, by jak najlepiej trafić do czytelnika. Także kreacja bohaterów zasługuje na uznanie, gdy stają przed nami wielowymiarowe sylwetki, złożone i kształtujące się na naszych oczach pod wpływem doświadczeń. Ramię w ramię pokonujemy przeciwności z głównymi bohaterkami, doświadczamy na własnej skórze wzlotów i upadków a także dążymy do realizacji założonych celów, mimo przeciwności które nieustannie stoją na ich drodze. To historia osadzona w ramach powieści obyczajowej, która sięga po motywy romantyczne, ale przede wszystkim bazuje na prozie życia i pokazuje jak trudno było żyć w niełatwych dla bohaterek czasach.

Czytamy równolegle o losach dwóch kobiet. Przenosimy się do roku 1933 i u boku uzdolnionej artystycznie Estery zachwycamy się poznanym na balu maskowym tajemniczym Svenem. Mimo, że dziewczyna nie zna w pełni tożsamości chłopaka daje się porwać namiętnemu uczuciu. Na tej samej scenie rozgrywają się losy Aleksandry, która wdaje się w romans z żonatym mężczyzną i porzuca dla niego zbudowane wcześniej życie w Londynie. Rodzina dziewczyny zupełnie tego nie popiera. Tylko jak oprzeć się tak silnemu uczuciu? Szczególnie, gdy w Berlinie Hitler dochodzi do władzy i pokazuje światu na co go stać. Wówczas złowrogi cień pada na wszystkich i wydaje się, że to przedostatnie chwile ulotnego szczęścia.

Wiktoria Gische prowadzi nas przez niełatwy świat przeszłości, w której ludzkie okrucieństwo wydaje się nie mieć końca. Hitler rzutuje swoją wielkością na wszystkich ludzi i angażuje w to poboczne jednostki, które będą miały kluczowe znaczenie w życiu Kaufmannów. Jak bowiem żyć u boku człowieka, który ma silne powiązania z SS? Jak oprzeć się miłości, która zostaje wystawiona na ogromną próbę? Bohaterowie walczyć będą z własnymi słabościami a także w obliczu zmian świata, doświadczać będą rozczarowań i otaczać tajemnicami, walczyć ze złem i kształtować na nowo swoje życie. Jednak zakłamanie i brutalny wydźwięk Hitlera u władzy poprowadzą bohaterki w stronę zaskakujących zdarzeń. Czytelnik podążać będzie za nimi niczym cień, ponieważ z rosnącą ciekawością będzie chciał jak najszybciej poznać dalsze losy Estery i Aleksandry, mając nadzieję, że pisane jest im szczęśliwe zakończenie. To dojrzała książka, a przy tym niezwykle emocjonalna, która mieni się tysiącem barw i nie zawsze pisze o tym co dobre, ale jednocześnie nie przekłamuje przy tym rzeczywistości, by jak najlepiej oddać prawdę związaną z wydarzeniami opartymi na przeszłości.

"Ostatnie dni beztroski" to piękny wstęp do serii, która ma być szczerą i dojrzałą sagą rodziną. Już od pierwszych stron autorka porywają nas w niezwykłą podróż ku głębokim ludzkim emocjom i pozwala na ich przykładzie wyciągać własne wnioski. Wiktoria Gische odwołuje się do losów związanych z Hitlerem, pokazuje jak trudno było żyć w ówczesnych czasach i jednocześnie odsuwa w chwilowy cień brutalną rzeczywistość na rzecz ulotnego szczęścia oraz poczucia wielkiej miłości, które należą się każdemu z nas. To piękna i dojrzała książka, która nie pozostawia nas obojętnych na rozgrywane wydarzenia.

piątek, 14 czerwca 2024

"Karuzela" Agnese Innocente, Sergio Rossi

 
"Karuzela" Agnese Innocente, Sergio Rossi, Wyd. Jaguar, Str. 192

 

Doskonała powieść graficzna o dorastaniu we współczesnym świecie, oparta na motywach sztuki Arthura Schnitzlera.

Uważam, że do komiksów trzeba dorosnąć. Jeśli nie czyta się ich za dziecięcych lat, później ciężej się z nimi zmierzyć. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Na szczęście mam już za sobą kilka podobnych publikacji i dzięki nim dostrzegłam urok tego gatunku a powyższa lektura tylko udowadnia, że każdej historii zdecydowanie warto dać szansę.

"Karuzela" to opowieść na miarę współczesnych czasów. Nawiązuje do wartości z którymi mierzymy się na co dzień, opowiada o trudnej miłości i związanych z nią problemach a także zmianach zachodzących w bohaterach zależnie od przeżywanego uczucia. To niełatwa historia, w której każda postać odegra tutaj ważną rolę, ale która jednocześnie uczy czytelników, że nikt nie jest sam ze swoimi emocjami i warto dzielić się z najbliższymi tym co nas dręczy, aby mrok zamknięty w naszych sercach i głowach nie wyszedł poza granice. Nie miejcie jednak obaw, że to smutna historia – nie! Wręcz przeciwnie. To pozytywna lektura niosąca nadzieję na to, że każdemu z nas pisane jest szczęśliwe zakończenie.

Czytamy o internetowej miłości, która rozwija się w niespodziewanym kierunku. Dziesięć rozdziałów, liczne zbiegi okoliczności i WhatsApp królujący nad postaciami. Pewnego wieczoru Stefano otrzymuje wiadomość od tajemniczej dziewczyny, która nie chce zdradzić swojej tożsamości, a która proponuje mu spotkanie. To daje początek wielkiej przygodzie. Tylko czy wszyscy są gotowi na to co ich spotka na końcu?

Historia inspirowana sztuką Arthura Schnitzlera prowadzi czytelników przez zawiły świat młodzieńczych rozterek i wielkich miłości. Piękna grafika i trafne oddanie tego co kryje się w sercach postaci przekłada się na wyobraźnię czytającego, który przerzuca kolejne strony z zapartym tchem, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy są dalej. Dobra kreska pobudza wyobraźnię, odpowiednio dobrane dialogi idealnie pozostawiają luki na domysły a całość nabiera kształtów wraz z rozwojem wydarzeń. Każda z postaci jest indywidualna, charyzmatyczna i na swój sposób oddana wielkiej miłości, która staje się tutaj główną bohaterką – pokazując, że świat nie będzie miał barw jeśli nie natrafimy na drugą osobę, która będzie nas wspierać i motywować do dalszego działania.

"Karuzela" to historia której nie można się oprzeć. Błyskotliwa i inteligentna, na miarę współczesnych czasów, pokazująca jak toczy się rozwój międzyludzkiej relacji, gdy zaangażuję się w to wszystko internetowa miłość. Piękne wykonanie i świadoma treść łączą się w spójną całość będącą idealnym wyborem dla czytelnika w każdym wieku. Jeśli obawiacie się komiksów – to będzie idealny tytuł na start, który nie tylko przekona Was do gatunku, ale i da do myślenia rozgrywanymi wydarzeniami.

czwartek, 13 czerwca 2024

"Wonder" Karolina Glabisz

 
"Wonder" Karolina Glabisz, Wyd. Novae Res, Str. 336

 

Życie jest pełne cudów.

Zawsze cieszy mnie fakt, gdy dany autor zauważalnie podnosi swoją poprzeczkę. W przypadku twórczości Karoliny Glabisz jest to dość mocno zauważalne, ponieważ o ile "Heaven", czyli pierwsza część serii była książką dobrą, ale wymagającą poprawek o tyle "Wonder" wypada już znacznie lepiej.

To prosta historia, kierowana do romantyczek, które poszukują opowieści o zranionych sercach. Autorka prowadzi nas przez ludzkie zawirowania, pokazuje, że nie wszystko układa się zawsze po naszej myśli. Śledzimy losy bohaterów po czasie jak minął od ostatnich wydarzeń i dostrzegamy zachodzące w nich zmiany. Zauważalnie pochwalić możemy także proces prowadzenia sylwetek postaci, ponieważ dojrzewają na naszych oczach i wraz z wiekiem oraz nabytymi doświadczeniami kształtują swoje osobowości. Dużo lepiej czyta się o ich losach, gdy dostrzegamy w nich cząstkę nas samych a ich wiarygodne kreacje czy nawet płynne dialogi bardziej przemawiają na korzyść lektury.

Simon i Aimee nie widzieli się dwa lata, a przynajmniej rozstali się na tak długi czas. Dochodziło do przypadkowych spotkań, ale ona zawsze mocno je przeżywała. Jednak tym razem ich drogi na nowo się skrzyżowały. Ona po skończeniu studiów próbowała odnaleźć się w dorosłym życiu, jego kariera stanęła w miejscu. Obydwoje odnaleźli się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, ale demony przeszłości nie pozwoliły im w pełni się zaangażować. Simon nagle pojawił się w życiu prywatnym i zawodowym Aimee a ona zupełnie nie wiedziała jak te dwie sprawy pogodzić. Wydawało się, że powoli zaczęła zapominać o ukochanym, ale zdradzieckie serce wciąż uciekało w jego stronę.

To spokojna lektura, w której akcja toczy się leniwym rytm. Skupia się na relacjach pomiędzy bohaterami i nie wychodzi poza dodatkowe motywy, chociaż tło stanowią wydarzenia z przeszłości. One jednak i tak dotyczą postaci Simona i Aimee, więc mimo wszystko nasza uwaga nieustannie skupia się na zwrotach i upadkach walki serca z rozumem. Zauważalnie autorka dopracowała kreację bohaterów, sprawiła że stali się bardziej skomplikowani, wyciągnęli wnioski z popełnionych błędów a także dojrzeli na naszych oczach. Z przyjemnością śledziłam przebieg wypadków, trzymałam za nich kciuki i kibicowałam im w drodze do zrozumienia własnych potrzeb, ponieważ właśnie to stanowiło centrum fabuły: odnalezienie miejsca w świecie, zrozumienie zamkniętych w głowie emocji a dopiero później budowanie związku na czymś stabilnym. To historia o poszukiwaniu sensu, o drugich szansach, wybaczaniu i akceptacji a także opowieść o tym, że cuda zdarzają się na co dzień.

"Wonder" ma zadatki na książkę idealną na leniwe popołudnia. Opowiada o postaci z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić, którym życzymy jak najlepiej. Lektura prosta, niezobowiązująca a jednak angażująca myśli oraz wyobraźnię. Dużo lepiej wypadająca niż jej poprzedniczka. Cieszy fakt, że autorka podnosi swój poziom i dopracowuje sceny, ponieważ dzięki temu jej historia nabiera konkretnych kształtów. Jeśli zatem poszukujecie serii idealnej na wakacyjny wyjazd – myślę, że w tym przypadku proza Karoliny Glabisz Was nie zawiedzie.

środa, 12 czerwca 2024

"Kochanie? Witam w piekle" Aleksandra Mrorers

 
"Kochanie? Witam w piekle" Aleksandra Mrorers, Wyd. Amare, Str. 454

 

Szarmancki w gestach, okrutny w czynach. Diabeł w ludzkiej skórze.

Świat nie bywa łaskawy dla tych, którzy chcą żyć w zgodzie ze wszystkimi. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Aleksandry Mrorers, która wpadła w prawdziwe miłosne tarapaty.

Przygotujcie się na lekturę intensywną, bardzo emocjonalną i stawiającą na mroczny klimat. To nie jest prosty romans, w którym dwójka bohaterów już na pierwszej stronie rzuca się sobie w objęcia a opowieść o wyzwaniach, ludzkich ograniczeniach i egoizmie, który często jest wyznacznikiem popełnianych błędów. Z jednej strony to banalna opowieść opierająca się na znany schematach i dość łatwa do analizy, z drugiej dająca do myślenia i wprowadzająca ciekawe wątki, które pozwalają nam na różne sposoby interpretować zachowania głównych bohaterów. Autorka postawiła na romans otoczony mroczną siłą dzięki czemu ładnie dopełniła dzieła i stworzyła fabułę poza schematami.

Jeanny to typowa osiemnastolatka, dziewczyna, która realizuje swoje marzenia i dąży do jasno wyznaczonej przyszłości. Stara się być dobrym człowiekiem i ma nadzieję, że każdy polubi ją w mniejszym lub większym stopniu. Nie wie, że ludzie mienią się tysiącem barw i często przykrywają pozorami. Przekona się o tym już niebawem, gdy na jej drodze stanie przystojny mężczyzna o hipnotyzującym spojrzeniu. Okaże się zgubą bohaterki a także wstępem do zaskakujących zmian w jej życiu.

Prosty język i malowniczy przekaz składają się na fabułę mocno koncentrującą się wokół kreacji dwójki skrajnie różnych od siebie bohaterów. Autorka pozwala nam rozłożyć na czynniki pierwsze ich zachowania a także nie zawsze zgadzać się z podejmowanymi decyzjami co ładnie angażuje czytelnika w interakcję z fabułą. Historia jest prosta, znana z podobnych lektur a jednocześnie napisana z pomysłem i wykorzystująca swój potencjał. Jedynie miejscami wydaje się dość badana i pokazująca zachwyt głównej bohaterki nad nieznajomym chłopakiem, która w obliczu nadchodzącego uczucia przestaje racjonalnie myśleć. Zazwyczaj stawiam na bardziej dojrzałe emocjonalnie postacie i tutaj niekoniecznie profil Jeanny przypadł mi do gustu, ale to jedyny zarzut jaki ma wobec tej książki, ponieważ sam motyw romantyczny nastawiony na tajemnice i gęsty klimat wypad naprawdę dobrze.

"Kochanie? Witam w piekle" to intensywna lektura nastawiona na wzajemne przepychanki pomiędzy bohaterami i obsesję prowadzącą do zaskakujących wyborów. Autorka rozkłada na czynniki pierwsze bohaterów postawionych w obliczu trudnego do zidentyfikowania uczucia i zachęca czytelnika, by on sam odpowiedział sobie na pytanie czy taka relacja jest romantyczna, czy może zgubna. Na ponad 450 stronach rozpościera się akcja idealna na leniwe popołudnie, historia bardzo wakacyjna i nawiązująca do lawiny emocji, idealna do zabrania ze sobą w podróż. Jeśli jesteście ciekawi jak potoczą się losy Jeanny – polecam.

wtorek, 11 czerwca 2024

"Im mroczniej, tym lepiej" Stephen King

 
"Im mroczniej, tym lepiej" Stephen King, Tyt. oryg. You Like it Darker, Wyd. Albatros, Str. 624

 

W tym zbiorze pomiędzy bardziej rozbudowane historie wpleciono szereg zachwycających krótszych utworów.

Są tu ze mną fani prozy Stephena Kinga? Dobrze się składa! Najnowsza książka autora połączy wszystkich jego fanów, ponieważ zamyka w sobie najlepszą odsłonę jego twórczości.

Na ponad 600 stronach zamknięto 12 krótszych i dłuższych opowiadań idealnie oddających kunszt i zaangażowanie autora. Każda z historii jest inna, jedyna w swoim rodzaju i warta poznania, skupiająca się na wewnętrznych doznaniach bohaterów, ich lękach a także oczekiwaniach wobec świata. Stephen King z wprawą doświadczonego bajarza, który zawsze intryguje, przeraża i zmusza do intensywnego myślenia, po raz kolejny pokazuje, że perfekcyjnie radzi sobie z fabułą niezależnie od jej formy. Powyższy zbiór to ukłon w stronę jego twórczości a także przedstawienie różnorodnych emocji na bazie mroku, zaskoczeń, intryg i niedopowiedzeń.

Wielu czytelników ucieka przed krótką formą obawiając się, że dana historia nie spełni ich oczekiwań a tym samym tracąc coś naprawdę cennego – zamknięcie na małej przestrzeni intensywności oraz lawiny niezapomnianych przygód. Właśnie taka jest bowiem twórczość autora, niezastąpiona i odważna, skłaniająca do myślenia, analizy i interakcji z fabułą, niezależnie czy jest to długie opowiadanie czy może krótsza nowelka. Dwanaście historii zamkniętych w jednej książce udowadnia, że w rękach doświadczonego bajarza nie ma znaczenia ilość stron, liczy się analiza charyzmatycznych sylwetek bohaterów, ich konfrontacja z siłami zła a także prawdziwe oblicze pokazywane w stanie zagrożenia. Zbiór opowiadań nie jest typową grozą znaną autorowi, bardziej skupia się na różnorodnych emocjach, czasami intryguje, kiedy indziej straszy, w innych momentach rozbawia i przywołuje na ustach szczery uśmiech. Dzięki temu nie możemy się nudzić a przewracanie kolejnych stron przychodzi nam szybciej niż na początku zakładaliśmy.

Nie będę opisywać fabuł poszczególnych opowiadań, ponieważ nie chcę Wam psuć zabawy. Każda historia jest inna, nietuzinkowa, odrębna i skupiająca się na wybranych wartościach. Pięknie pokazuje przekrój ludzkich zachowań a także definiuje różnorodność leków z jakimi mierzymy się na co dzień. Dla każdego z nas inny jest wskaźnik lęku, więc razem z bohaterami będziemy wystawiać się na próbę i testować własne ograniczenia. Każda historia zaskoczy Was na swój sposób, zmusi do myślenia i nie pozostawi obojętnym. W tym wszystkim bowiem chodzi o to, że Stephen King stawia na wiarygodność najbliższą realnym wydarzeniom i w jednym miejscu koncentruje dramatyczne napięcie, dreszcze przerażenia oraz rozbawienie, które połączone w jedną spójną całość zapewniają przygodę wyjątkową dla naszej wyobraźni. Ten spektakl trwa bez końca, pozwala w każdej z postaci odnaleźli cząstkę siebie i wraz z nimi stawić czoła nadchodzącym przeciwnością, ponieważ King jako baczny obserwator świata z inteligencją oraz pomysłem potrafi nawiązać do współczesnych wartości w zawoalowany i dający do myślenia sposób.

"Im mroczniej, tym lepiej" to idealna lektura dla wszystkich fanów powieści grozy a także miłośników Stephena Kinga. Książka, którą czytać można zależnie od potrzeby chwili, ponieważ każde opowiadanie to odrębna historia idealna do poczytania leniwym popołudniem lub tuż przed zaśnięciem. Jedne historie są dłuższe, inne to tylko nowelki, ale każda z nich zasługuje na pełną uwagę, ponieważ niesie ze sobą podprogowy przekaz a także współczesne wartości świata, z którym mierzymy się na co dzień. To dojrzała i inteligentna proza po raz kolejny udowadniająca, że autor nie ma sobie równych.

poniedziałek, 10 czerwca 2024

"Białe kwiaty czarnego bzu" Beata Znojkowa

 
"Białe kwiaty czarnego bzu" Beata Znojkowa

 

Czasami marzenia nie wystarczą…

Nigdy nie możemy być pewni w jakim kierunku potoczy się nasze życie. To motyw znany jak świat a jednak wciąż wykorzystywany w literaturze, ponieważ mocno bazujący na prawdzie i udowadniający czytelnikom, że spodziewać się zawsze możemy jedynie niespodziewanego.

Beata Znojkowa w swojej powieści także konfrontuje losy bohaterów z prozą prawdziwego życia. Udowadnia, że nawet największe plany mogą lec w gruzach, gdy życie zmieni bieg wydarzeń. W prostych słowach i za sprawą plastycznego języka autorka prowadzi nas przez świat wzlotów i upadków, nadziei na lepszą przyszłość a także motywacji do działania, by za sprawą głównych bohaterek zmotywować czytelnika do walki o swoje miejsce w świecie. To książka pełna ukrytych znaczeń, miejscami dosadna, kiedy indziej dająca radość, jednocześnie pozwalająca w pełni zaangażować się w rozgrywane wydarzenia, ponieważ wszystko co otacza bohaterów wydaje się w pełni realne oraz dopracowane.

Przenosimy się do Wiednia lat 80. XX wieku i czytamy o trzech polkach, które zdecydowały się na emigrację. Jeszcze do niedawna były sobie zupełnie obcymi ludźmi, ale dziś ich drogi przecięły się w najmniej spodziewany w momencie. Poznajemy Ewę, która nie wywiązuje się z roli matki i żony a przez to w wyjeździe widzi szansę na uniknięcie obowiązków. Alicja marzy o dobrze płatnej i legalnej pracy opiekunki osób starszych. Natomiast Grażyna wiedzie dosadne życie zawodowe z nadzieją na awans. Żadna z kobiet nie spodziewa się, że już niebawem ich życia wywrócą się do góry nogami a konfrontacja między marzeniami a prozą życia okaże się ponurym wyznacznikiem niezrealizowanych marzeń.

Ucieczka za granicę kiedyś była w prestiżem. Dziś jest czymś oczywistym. Dla bohaterek żyjących w ówczesnych im czasach była to perspektywa na zmianę życia i potencjalnie lepszą przyszłość. Jednak marzenia o dostatku i szczęśliwych chwilach bardzo szybko rozwijały się pod wpływem brutalnej rzeczywistości. Okazało się bowiem, że pragnienia wolności, kariera i wielkie pieniądze nijak mają się do danej sytuacji. Autorka stawia przed nami kreację trzech różnych bohaterek, które podchodzą do problemów w indywidualny sposób. Dzięki temu otrzymujemy pogląd na sytuację z różnych perspektyw i możemy utożsamić się z wybraną postacią. Każda z kobiet ma swój własny sposób przeżywa wyzwań z jakimi przyszło jej się mierzyć, każda na szczęście ma u swojego boku wsparcie w postaci nowo poznanych przyjaciółek. Tym samym otrzymujemy ważną lekcję od życia, która mówi, że siła kobiet jest nie do podważenia i nawet w pojedynkę potrafią pokonać wszelkie przeciwności, ale mając u swojego boku kogoś, kto zawsze ich wspiera, wydają się nie do pokonania.

"Białe kwiaty czarnego bzu" to historia, która mogłaby przytrafić się każdemu z nas. Chociaż akcja powieści rozgrywa się w przyszłości to bez problemu potrafimy przełożyć ją na prawdziwe życie. Autorka prowadzi nas przez ludzkie zawirowania, pozwala wejść w głąb psychiki głównych bohaterek i odpowiedzieć sobie na zadane pytania, zależnie od naszego postrzegania podjętych w fabule spraw. Książka napisana z pomysłem, wykorzystująca swój potencjał i mocno dająca do myślenia, która porusza ponadczasowe wartości i wciąż wydaje się aktualna. Jeśli a zatem jesteście gotowi przeżyć trudne przygody u boku niezależnych bohaterek – polecam.

niedziela, 9 czerwca 2024

"Wpadki zdiagnozowanej wariatki cz. I Czadowe życie" Monika Luna

 
"Wpadki zdiagnozowanej wariatki cz. I Czadowe życie" Monika Luna, Wyd. Novae Res, Str. 374

 

Choroba nie zawsze jest wyrokiem.

Charakter każdego z nas jest inny i nie do podrobienia. Dzięki temu każdy wyróżnia się indywidualną osobowością. Tylko co w przypadku, gdy w naszą podświadomość wkrada się także choroba?

Monika Luna zaprasza nas do interakcji z fabułą, która porusza ważną kwestię. Nie obawiajcie się jednak nachalnej i narzucającej czytelnikowi swoje relacje opowieści, a skupcie się na samej treści, która ma wiele do powiedzenia. To spokojna, nastawiona na smaczne poczucie humoru lektura pełna ukrytych znaczeń, w której liczy się przede wszystkim przypadek głównej bohaterki. Prostym językiem, z naciskiem na odpowiedni klimat otaczającej nas akcji oraz kreując w pełni wiarygodną sylwetkę postaci, autorka zaprasza nas do odpowiedzenia na kilka pytań, na które sama nie udziela jasnych wskazówek. To od nas zależy jak zinterpretujemy losy bohaterki i czy zdecydujemy się postawić na jej miejscu.

Monika prawie dwadzieścia lat mieszka w Republice Południowej Afryki. Tam żyje i uczy się tamtejszej kultury, ale jednocześnie próbuje funkcjonować w zgodzie z samą sobą. Od dawna jej codzienność determinuje skrajność, uzależniona od humorów każdego dnia. Jeszcze do niedawna Monika nie zdawała sobie sprawy z tego co ją czeka aż pewnego dnia ktoś zdiagnozował u niej chorobą efektywno-dwubiegunową. I wówczas okazało się skąd te nagłe zmiany charakteru i ciężkie depresje. Kobieta odczuła ulgę, ponieważ zrozumiała siebie, własne huśtawki nastrojów a także miała perspektywę dalszego leczenia.

Autorka nie narzuca nam swoich racji i nie prowadzi poradnika jak żyć z osobą zmagającą się z chorobą, a pokazuje jedynie, że to trudna diagnoza, która wciąż wydaje się tematem tabu. Na przykładzie Moniki dostrzegamy, że świat nie musi wydawać się ponury, gdy ktoś walczy z chorobą afektywno-dwubiegunową i przy odpowiednim leczeniu każdy z nas może być w pełni szczęśliwy. Możemy zatem utożsamić się z bohaterką, zrozumieć jej zmagania i trzymać kciuki za to, by odnalazła szczęście, jednocześnie nie czując się zmuszeni do konkretnej interpretacji jej zachowań. Autorka postawiła na lekkość, empatię wobec Moniki a także wprowadziła porcję humoru, który rozładowywał napięcie, by pokazać, że depresja, myśli samobójcze i trudne chwile w przypadku choroby afektywno-dwubiegunowej to nie jest wyznacznik naszego życia a osoby zmagające się z tym nie są osamotnione.

"Wpadki zdiagnozowanej wariatki cz. I Czadowe życie" to książka, która podnosi na duchu i daje nadzieję, że nawet ten kto zmaga się z powyższą chorobą może wyjść na prostą. Trudno jest otaczać się kolejnymi problemami, których nie rozumie nawet sam właściciel A dzięki podobnym tytułom czytelnik może lepiej zrozumieć otaczającą go społeczność. Książka została napisana z pomysłem i odpowiednią dozą inteligencji, by nie narzucać czytelników własnych wartości a jedynie pozwala wchodzić w interakcję z treścią i wysnuwać własne wnioski. Spokojna, prosta w odbiorze a jednak poruszająca ponadczasowe wartości książka, której zdecydowanie warto dać szansę.

sobota, 8 czerwca 2024

"Miłość i inne przypadki" Natalia Sońska

 
"Miłość i inne przypadki" Natalia Sońska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 386

 

Ale przecież nienawiść i pożądanie dzieli tylko krok. Albo raczej jedno bicie serca.

Są takie powieści, przy których nie da się nie uśmiechać. Podnoszą na duchu, niosą nadzieję i odrywają od codziennych obowiązków. Natalia Sońska doskonale potrafi stworzyć taką treść, która przywołuje same pozytywne uczucia.

Książki autorki śledzę od lat i z przyjemnością obserwuję jak zmienia się jej literacka kariera. Rewelacyjnie sprawdza się w prozie obyczajowej i pięknie pisze o miłości. Mocno bazuje na codziennym życiu, bacznie obserwując swoją codzienność i przelewając to co zaobserwuje na karty powieści. Dzięki temu jej historie są pełne życia, w pełni wiarygodne i wielowymiarowe a my bez problemu potrafimy utożsamić się ze stworzonymi przez nią bohaterami. Każda z nich to odrębna postać, otrzymująca wyjątkowe cechy charakteru, mająca własne plany i marzenia, czyli stajemy na równi z kimś, kogo spotkać możemy w prawdziwym życiu, którego losy nie są nam obojętne a my z przyjemnością przerzucamy kolejne strony, by wychwycić jak najwięcej szczegółów związanych z ich dalszymi losami.

Hannah pracuje w dziale administracji londyńskiego szpitala. Robi wszystko, by dobrze wypaść w swojej pracy i zdobyć przyjaciół, ale cierpi na tym jej życie uczuciowe. Matt natomiast to ceniony kardiochirurg, który jest w pełni oddany swojej pracy i zupełnie nie myśli o związku. Pech chce, że pewnego dnia ich drogi się krzyżują w lokalnym pubie i kończy się to ostrą wymianą zdań. Dalej jest tylko gorzej, ponieważ okazuje się, że pracują w jednym szpitalu i tak ich codzienność zmienia się w spory, słowne przepychanki i udowadnianie wyższości nad drugą osobą. To wszystko oczywiście utrzymane jest w pełnej uroku i pozytywnej atmosferze, która wprowadza uśmiech na twarzy czytelnika i rozbraja go nastawieniem bohaterów.

Chociaż miłość nadaje bieg wydarzeniom, to wydaje się, że jest tutaj drugorzędną sprawą. Przede wszystkim skupiamy się na sylwetkach bohaterów, dostrzegamy jak zmieniają się pod wpływem nowej sytuacji oraz jak sobie radzą z codziennymi sprawami. Zarówno Hannah jak i Matt mają stresującą pracę a jednak robią wszystko jak najlepiej. Chociaż dzieli ich przepaść a pierwsze spotkanie wypada fatalnie to wspólne miejsce pracy zaczynam ich jednoczyć. Czytelnik od samego początku może liczyć na słowne przepychanki i wzajemną niechęć w stosunku do zachowań tej drugiej strony, ale silne emocje w jednej sekundzie potrafią zmienić swój bieg. I tak pojawia się wątek od nienawiści do miłości, subtelne uczucie powoli nabiera kształtów i barw, chwyta czytelnika za serce i zaskakuje poprowadzoną precyzją, ponieważ wszystko w tej fabule jest wiarygodne i błyskotliwe, zarówno osobowość bohaterów jak i sama akcja, której pełnowymiarowa forma i odbicie w realnym życiu zasługują na słowa uznania. Niby nic wielkiego się nie dzieje a jednak dobra zabawa towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony.

"Miłość i inne przypadki" to książka o drugich szansach, potrzebie zrozumienia, akceptacji oraz dążeniu do celu. Wiarygodna, dojrzała, bacznie obserwująca otaczający nas świat i poruszająca konkretne wartości. Lektura o miłości, głębokim uczuciu a także o zbyt szybko wyciąganych wnioskach i pojawiających się niepotrzebnych osądach. Lekka jak piórko, zabawna i pięknie poprawiająca humor najnowsza propozycja od Natalii Sońskiej to lektura obowiązkowa dla wszystkich romantyczek. Jestem pewna, że nie będziecie zawiedzeni!

piątek, 7 czerwca 2024

"Ruthless Empire" Rina Kent

 
"Ruthless Empire" Rina Kent, Tyt. oryg. Ruthless Empire, Wyd. Niezwykłe, Str. 409

 

Ona jest zakazana. On nie uznaje żadnych zakazów.

Rina Kent powraca z kolejnym tyłem swoje ekscytującej serii, w której mrok i niebezpieczeństwo konkurują o uwagę z wielkim uczuciem. Autorka nie zwalnia tempa i po raz kolejny zaprasza nas do świata wielkich zaskoczeń.

Kent zawsze daje mi do myślenia i wciąga w sam środek emocjonalnych rozgrywek opierających się na ludzkich słabościach. Balansując na granicy i tworząc fabuły tylko dla dorosłego czytelnika pokazuje jak ludzka psychika może być zależna od warunków, które dyktuje nam serce. Proza autorki jest w jakiś sposób szablonowa i opiera się na motywach, które doskonale znamy a jednak zawsze wychodzi poza schemat i dokłada coś nietuzinkowego, co całkowicie odwraca bieg wydarzeń, daje do myślenia i intryguje. Niezawodną stroną twórczości autorki jest także kreacja bohaterów, która od początku wydaje się niezwykle złożona, skupia się na przeżyciach z przeszłości kształtujących charaktery oraz na trudnych wyborach jakie stoją przed nimi w niedalekiej przyszłości. Poznajemy ich od podszewki, znamy lęki, wielkie marzenia a dopiero później wraz z nimi stawiamy czoła wielkiemu uczuciu, które jak zawsze zmienia bieg wydarzeń.

Silver Queens i Cole Nash znają się od dzieciństwa. On robił wszystko, by uprzykrzyć jej życie, ona już na samym początku znajomości wiedziała, że nie będzie chciała mieć z nim nic wspólnego. A jednak po upływie lat Silver stała się piękna i popularna. Cole więc zmienił swoje nastawienie wobec niej, ponieważ stała się zakazanym owocem, który musiał dosięgnąć.

Fabuła łączy w sobie dwa kluczowe motywy: miłość od nienawiści do głębokiego uczucia a także przybrane rodzeństwo, które musi mierzyć się z nowymi zasadami. Autorka bazując na znanej treści wprowadza nowe wydarzenia i pozwala tym samym spojrzeć na świat bohaterów przez pryzmat skrajnych emocji. Akcja nie została rozbudowana na liczne motywy, ale to co otrzymujemy wystarczy, by w pełni skoncentrować naszą uwagę. Bohaterowie tańczą wokół siebie i do końca nie są w pełni świadomi czego nawzajem od siebie oczekują, ponieważ ich motywy zmieniają się zależnie od danej sytuacji. Otrzymujemy zatem słowne przepychanki, mnóstwo prywatnych nastoletnich dramatów i wewnętrzne przeżycia, z którymi raz potrafimy się lepiej utożsamić, innym razem zupełnie nie rozumiemy wyborów bohaterów. Wchodzimy jednak w analizę, interesuje nas wszystko co związane z postaciami, nie pozostajemy obojętni na dramat z jakimi się mierzą, po części na własne życzenie.  Autorka do pikanterii dorzuciła sceny tylko dla dorosłych, by pokazać, że uczucie pomiędzy Silver a Cole'm nie jest wcale bezpodstawne, ale o tym przekonacie się sami.

"Ruthless Empire" wciąga, ponieważ lubimy mroczne i niebezpieczne powieści, w których romans przyciąga przeznaczonych sobie bohaterów niczym magnes. Z drugiej jednak strony trochę żałuję, że autorka nie wymknęła się schematom i stworzyła fabułę, którą z łatwością potrafiłam przewidzieć. Nie znaczy to, że bawiłam się podczas czytania źle – wręcz przeciwnie! Mnóstwo silnych uczuć zamkniętych na ponad 400 stronach sprawiło, że akcja gnała na złamanie karku i nie było czasu na nudne momenty. Jeśli zatem lubicie odważne sceny i charyzmatyczne postacie – polecam.