Szarmancki w gestach, okrutny w czynach. Diabeł w ludzkiej skórze.
Świat nie bywa łaskawy dla tych, którzy chcą żyć w zgodzie ze wszystkimi. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Aleksandry Mrorers, która wpadła w prawdziwe miłosne tarapaty.
Przygotujcie się na lekturę intensywną, bardzo emocjonalną i stawiającą na mroczny klimat. To nie jest prosty romans, w którym dwójka bohaterów już na pierwszej stronie rzuca się sobie w objęcia a opowieść o wyzwaniach, ludzkich ograniczeniach i egoizmie, który często jest wyznacznikiem popełnianych błędów. Z jednej strony to banalna opowieść opierająca się na znany schematach i dość łatwa do analizy, z drugiej dająca do myślenia i wprowadzająca ciekawe wątki, które pozwalają nam na różne sposoby interpretować zachowania głównych bohaterów. Autorka postawiła na romans otoczony mroczną siłą dzięki czemu ładnie dopełniła dzieła i stworzyła fabułę poza schematami.
Jeanny to typowa osiemnastolatka, dziewczyna, która realizuje swoje marzenia i dąży do jasno wyznaczonej przyszłości. Stara się być dobrym człowiekiem i ma nadzieję, że każdy polubi ją w mniejszym lub większym stopniu. Nie wie, że ludzie mienią się tysiącem barw i często przykrywają pozorami. Przekona się o tym już niebawem, gdy na jej drodze stanie przystojny mężczyzna o hipnotyzującym spojrzeniu. Okaże się zgubą bohaterki a także wstępem do zaskakujących zmian w jej życiu.
Prosty język i malowniczy przekaz składają się na fabułę mocno koncentrującą się wokół kreacji dwójki skrajnie różnych od siebie bohaterów. Autorka pozwala nam rozłożyć na czynniki pierwsze ich zachowania a także nie zawsze zgadzać się z podejmowanymi decyzjami co ładnie angażuje czytelnika w interakcję z fabułą. Historia jest prosta, znana z podobnych lektur a jednocześnie napisana z pomysłem i wykorzystująca swój potencjał. Jedynie miejscami wydaje się dość badana i pokazująca zachwyt głównej bohaterki nad nieznajomym chłopakiem, która w obliczu nadchodzącego uczucia przestaje racjonalnie myśleć. Zazwyczaj stawiam na bardziej dojrzałe emocjonalnie postacie i tutaj niekoniecznie profil Jeanny przypadł mi do gustu, ale to jedyny zarzut jaki ma wobec tej książki, ponieważ sam motyw romantyczny nastawiony na tajemnice i gęsty klimat wypad naprawdę dobrze.
"Kochanie? Witam w piekle" to intensywna lektura nastawiona na wzajemne przepychanki pomiędzy bohaterami i obsesję prowadzącą do zaskakujących wyborów. Autorka rozkłada na czynniki pierwsze bohaterów postawionych w obliczu trudnego do zidentyfikowania uczucia i zachęca czytelnika, by on sam odpowiedział sobie na pytanie czy taka relacja jest romantyczna, czy może zgubna. Na ponad 450 stronach rozpościera się akcja idealna na leniwe popołudnie, historia bardzo wakacyjna i nawiązująca do lawiny emocji, idealna do zabrania ze sobą w podróż. Jeśli jesteście ciekawi jak potoczą się losy Jeanny – polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz