sobota, 31 maja 2025

"Cukiernia w płatkach wiśni" Kuang Feng

 
"Cukiernia w płatkach wiśni" Kuang Feng, Wyd. Mando, Str. 352

 

Słodko-gorzka opowieść o poszukiwaniu nowego początku. 

 

Piękna powieść o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie dyktowana silnymi emocjami. Na pierwszy rzut oka niepozorna, ale już przy pierwszych stronach zapewniająca przygodę o której nikt szybko nie zapomni. 

Nie jest to romans a bardziej proza obyczajowa, która pokazuje jak pojawienie się w naszym życiu pewnych ludzi zmienia bieg wydarzeń. Lekka jak piórko, pisana silnymi uczuciami, nieszablonowa, inna niż wszystkie. Odnajdzie się w tej historii ten, kto poszukuje ukojenia, wewnętrznej równowagi, oparcia na losach postaci w jakiś sposób przypominających nas samych. Kuang Feng pozwala nam zaangażować się na całego w kameralną historię czerpiącą inspirację z otoczenia, w której kluczowym urokiem są słodkości umilające dzień każdemu kto potrafi doceniać urok małych rzeczy. 

An-Chan pracował w cukierni tworzącej małe dzieła sztuki. Poznał tam Emiko, która uwięziona między marzeniami swoimi a swojej rodziny nie wiedziała jak postąpić. Chociaż ich losy splotły się tylko na moment - obydwoje na tym zyskali. An-Chan po zawodzie miłosnym wraca do Tajwanu, by tam zrozumieć, że droga do szczęścia nie zawsze musi być kręta. Udowadnia nam, że czasami warto odpuścić, by zyskać coś wyjątkowego.

Kluczowym motywem tej fabuły jest podprogowa próba dotarcia do czytającego. Bardzo dużo jest tutaj bowiem wartości do wypatrzenia pomiędzy wierszami, sporo życiowych rad oraz konkretnych przekazów mających ułatwić nam życie. Razem z bohaterami zaglądamy niespiesznie w zakamarki ich codzienności, obserwujemy kształtowanie się charakterów, dostrzegamy ulotność życia. Jednocześnie nie czujemy się przytłoczeni widocznym przemijaniem, wręcz przeciwnie! Zaczynamy rozumieć jak ważne jest zatrzymanie się, przewartościowanie priorytetów, odnalezienie swojego miejsca w świecie, podobnie jak zrobił to bohater. W tle przewijają się malownicze scenerie Tajwanu oraz Japonii a wypieki będące domeną An-Chan oraz moralne dylematy, gdy przyjdzie wybierać pomiędzy tym o czym marzy, a tym co należy zrobić. Wraz z nim podróżować więc będziemy przez drogę pełną refleksji a to co z niej wyciągniemy będzie należało do nas.

"Cukiernia w płatkach wiśni" to opowieść o tym co liczy się tu i teraz, przygoda dla czytelników, którzy mają w sobie mnóstwo melancholijnych emocji. Ciepła, nastrojowa, klimatyczna i bardzo realnie przedstawiona proza z wartymi wyłapania i zapamiętania przemyśleniami. Kuang Feng zaprasza nas w podróż pisaną silnymi emocjami, szczerą, życiową, realną. Podróż, która warta jest zaangażowania i która nie wychodzi z głowy na długo po zamknięciu ostatniej strony. Idealny prezent dla siebie i dla bliskich nam osób, bowiem to jedna z tych powieści, którą zdecydowanie warto przeczytać.

piątek, 30 maja 2025

"Takie samo światło" Jolanta Holzer, Samuel Milewski

 
"Takie samo światło" Jolanta Holzer, Samuel Milewski, Wyd. Novae Res, Str. 576

 

Są ludzie, którzy potrafią rozjaśnić najmroczniejsze zakamarki naszego życia 

 

W każdym z nas drzemie potrzeba akceptacji oraz zrozumienia. Autorski duet Jolanta Holzer i Samuel Milewski w swojej najnowszej książce przywołuje właśnie ten motyw pokazując jak wewnętrzna samotność wpływa na jednostkę.

To proza obyczajowa, w której momenty romansu wynikają z wyborów bohaterów. Akcja toczy się swoim rytmem, tak jak toczy się życie - nieprzewidywalnie, po wyboistej drodze, z naznaczeniem wielu silnych emocji. Autorzy napisali kontynuację losów bohaterów poznanych w "Teście", więc odsyłam Was do zachowania chronologii, ale nie będziecie rozczarowani jeśli nieobce są Wam ludzkie dylematy. Właśnie to jest wyznacznikiem całej serii - proces zmian, proza życia, pokusy odwracające bieg wydarzeń. Bohaterowie zgubią się we własnych słabościach i trochę po omacku będą błądzić w poszukiwaniu lepszego jutra.  

Ryfka, Daga, Szymon i Samuel ponownie wkraczają na scenę, by swoimi nieszablonowymi osobowościami nakreślić cały wachlarz emocji. Poznanie ich będzie stanowić emocjonalne wyzwanie dla czytelnika, bowiem reprezentować będą sobą wszystkie trudności współczesnych czasów - depresje, uzależnienia, odrzucenia. Będą szukać siebie i tak stary domek pod Krakowem na moment stanie się ich domem. Czy tam odnajdą spokój i nową, lepszą drogę?

Różny przekrój osobowości pozwala każdemu znaleźć bohatera z którym się utożsami. Autorzy mocno zaangażowali się w swoje dzieło tworząc historię bardzo wiarygodną, szczegółową, niespieszną, ale wnikającą do wyobraźni, która wydaje się odpowiedzią na aktualne problemy. Drugi tom losów postaci nie tylko wydaje się jeszcze lepiej dopracowany, ale i sięga po nowe fakty, które wypełniają wcześniejsze luki. Akcja jest dynamiczna, bardzo osobista, niczym słowa wyrwane z kart pamiętnika każdego z nas. Wczytując się w tekst dostrzegamy cząstkę swoich własnych lęków i słabości, ponieważ tekst nawiązuje do niełatwego procesu dorastania, który kryje w sobie wiele mrocznych aspektów. Nie każdemu udaje się je ominąć i tylko mając u swojego boku bliskie osoby niektórzy zyskują siły na nową walkę.

"Takie samo światło" to rozbudowana na ponad pięćset stron psychologiczna analiza postaci inspirowanych ludźmi takimi jak my. Bardzo trafnie przedstawiona, stawiająca na niegasnące emocje. Lektura na pierwszy rzut oka niepozorna, ale już pierwsze strony szybko wyjaśniają, że bardzo istotna szczególnie dla dorastających czytelników. Polecam przeczytać oba tomy, by w pełni zrozumieć losy bohaterów i docenić całokształt wykonany przez Jolantę Holzer oraz Samuela Milewskiego. Mnie ich interpretacja młodzieńczych wyzwań zachwyciła.

czwartek, 29 maja 2025

"Wszystkie barwy mroku" Chris Whitaker

 
"Wszystkie barwy mroku" Chris Whitaker, Tyt. oryg. All the Colours of the Dark, Wyd. Editio, Str. 632

 

Niepokojący thriller i epicka historia miłosna - wszystko to w jednej powieści, której akcja toczy się na przestrzeni kilku dekad. 

 

Sięgając po powyższą lekturę spodziewałam się romansu, który zapewni mi kilka dobrze spędzonych wieczorów. Muszę jednak przyznać, że Chris Whitaker przeskoczył moje oczekiwania i zapewnił lawinę skrajnych emocji, które nie opuszczają mnie nawet po zamknięciu ostatniej strony. 

To książka pełna wrażeń, po brzegi wypełniona przenikającymi się motywami, które tworzą spójną całość. Autor manewruje między faktami, powoli zaznajamia nas z losami bohaterów, ukazuje zachodzące w nim zmiany na przestrzeni całej fabuły. Nie jest to romans, nie jest to też kryminał a bardziej mieszanka życiowych zdarzeń, która mogła przydarzyć się każdemu. Gatunkowy misz-masz w pełni kontrolowany przez Whitakera prowadzi nas wyboistą drogą przeciwności, pokazując siłę nieszablonowego bohatera oraz jego determinację, by w końcu wyjść z cienia. Jakie będą tego skutki? Zupełnie inne niż każdy przypuszczał.

Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1975 wyjawiając tajemnice małego miasteczka. Zatrzymamy się tu na chwilkę, by śledzić losy kluczowego bohatera, ale dalej, wraz z nim, podążać będziemy ku przyszłości. Autor rozłożył wydarzenia na ponad sześciuset stronach, sięgnął nie po lata a wręcz po dekady i nakreślił piękną, mroczną, pełną emocji wizję życia człowieka od samego początku skazanego na samotność. Jednooki Patch marzył, by jak pirat stawiać czoła nowym przygodom. Chciał też podbić serce Misty Meyer. Nie był jednak pewien czy to możliwe. Do czasu, gdy ocalił jej życie. Do czasu, gdy sam zmienił się nie do poznania. 

Głównym motywem jest przemiana Patch'a oraz jego postrzeganie świata. Jednak dookoła niego dzieje się wiele innych, fascynujących rzeczy, które również zasługują na pochwałę. Przeplatają się wątki, kłębią emocje, klimat napędza akcję a gęsta atmosfera dodaje wszystkiemu kolorytu. Trudno opisać co dokładnie dzieje się w tej historii, gdy myśli szaleją i wciąż wydają się niepoukładane w mojej głowie, ponieważ Whitaker nie odpowiada na niektóre zadane pytania pozostawiając nam pole do własnej interpretacji. Całość w pełni przemyślana skutecznie unika przegadanych momentów, zapewnia nawiązanie do współczesnych problemów i otwiera drogę do psychologicznej analizy postaci na bazie ich dzieciństwa oraz podejmowanych decyzji. Pole dla fantazji jest zatem ogromne, przerzucamy strony z zawrotną prędkością i nie możemy się nadziwić jak smaczne jest to wszystko, jak szokujące w labiryncie tajemnic i niedomówień a także jak silne emocjonalnie, po brzegi wypełnione mnogością wrażeń.

"Wszystkie barwy mroku" to tytuł idealnie oddający to co zamknięte na kartach tej powieści. Chris Whitaker napisał nieprzewidywalną, niepokojącą książkę, zdecydowanie inną niż wszystkie. Jednocześnie spełnił wymagania nawet najbardziej trudnych czytelników, bowiem sięgnął po wszystko co niezbędne i zmiksował to w spójnej, przenikającej do krwi całości. W poszukiwaniu lektury angażującej, wpływającej na wyobraźnię czy zachęcającej do wewnętrznego monologu o tym co przeczytamy - zdecydowanie polecam. Możecie spodziewać się tutaj wyłącznie niespodziewanego.

środa, 28 maja 2025

"Cloven" Jedersafe

 
"Cloven" Jedersafe, Wyd. Amare, Str. 418

 

Schizofrenia pogłębia chaos. Ale to twoja nieobecność sprawia, że się w nim gubię.

 

Trudna historia pełna ukrytych znaczeń wymagająca od czytelnika solidnego zaangażowania,ale odwdzięczająca się przygodą pełną emocji.

Kryjąca się pod pseudonimem autorka nie pierwszy raz pokazuje się od najlepszej strony. Jej płynnie przeplatające się wątki budują złożoną fabułę a kreacja bohaterów wskakuje na wysoki poziom. Tym sposobem czytelnik od pierwszych stron czuje się zaopiekowany i świadomy dojrzałej lektury, której ani na moment nie ma ochoty opuszczać. A dość spora ilość stron nie ułatwia sprawy, gdy rodzi się w nas wewnętrzny konflikt: czytać czy jednak wykonać codzienne obowiązki? Trudno bowiem przestać rozmyślać o tym co dzieje się dookoła postaci, gdy ich losy nie są nam obojętne a przeżywane dramaty wydają się zaskakująco prywatne. 

Życie Elodie Wilson zmieniło się bardzo szybko. Wystarczył rok w Londynie, by wróciła w rodzinne strony z pierścionkiem na palcu. Justin Roots miał być partią idealną. Jednak Maximilian Hackett nie potrafił pogodzić się z takim przebiegiem wypadków. Kiedyś Elodie była jego najbliższą przyjaciółką, dziś pogłębiała chaos w jego głowie. Próbował wszystko poukładać, ale sprawy nie ułatwiały rodzące się dookoła tajemnice. 

Fabuła jest przepełniona pomysłami, które swoje rozwiązanie ujawniają dopiero w drugiej połowie. Najpierw z bliska przyglądamy się sylwetce postaci, rozkładamy ich osobowości na czynniki pierwsze, zastanawiamy się jak sami postąpilibyśmy na ich miejscu. Dostrzegamy w nich ludzką stronę zdolną do popełniania błędów, wyciągania wniosków, świadomego spoglądania na konsekwencje. Czujemy z nimi więź, trzymamy kciuki za to, by wszystko się ułożyło, bo przecież od początku wiemy, że ten romans naznaczony będzie wyboistą drogą. Autorka nie bała się silnie zaplątać wydarzenia, wywołała kontrolowany emocjonalny chaos dopełniony motywem schizofrenii. I tu muszę ją naprawdę pochwalić, ponieważ Maximilian najmocniej skupił moją uwagę, był nietuzinkowy, nieszablonowy a swoją postacią poruszył wiele istotnych, współczesnych problemów, które dziś wciąż wydają się tematem tabu. To zatem nie tylko romans, choć motyw ten zarysowany jest najbardziej, ale i analiza osobowości otwierająca drogę do własnej interpretacji. 

"Cloven" to opowieść od której bardzo trudno się oderwać. Intensywna, przemyślana, bardzo emocjonalnie napisana. Pokazująca całą złożoną sylwetkę człowieka, który dąży jedynie do tego, by być szczęśliwym i odnaleźć swoje miejsce w świecie. Jedersafe chwyta za serce, zatrzymuje przy sobie na dłużej, skłania do myślenia i nie wychodzi z głowy na długo po zamknięciu ostatniej strony. Książka zrywa ze schematami, pisze własną historię i robi to nad wyraz dobrze!

wtorek, 27 maja 2025

"Klauzula zaufania" Natalia Sońska

 
"Klauzula zaufania" Natalia Sońska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 392

 

Zaufanie jest fundamentem relacji między pełnomocnikiem a jego klientem. 

 

O tym, że w miłości wszystkie chwyty są dozwolone wiemy nie od dziś. Być może jednak nie wiecie, że Natalia Sońska rewelacyjnie wykorzystuje tą zasadę w swoich powieściach a "Klauzula zaufania" jest tego bardzo dobrym przykładem.

Utrzymana w tonie powieści obyczajowej często nurkuje w stronę romansu, by bohaterowie nie mieli chwili wytchnienia i wciąż musieli pokonywać kolejne przeciwności. Autorka od początku buduje konkretne tło wydarzeń, nawiązuje do współczesnych wartości, stawia przed nami postacie z krwi i kości, zdolne do pomyłek a przez to bardziej ludzkie. Tym sposobem cała historia jest nie tylko wiarygodna, ale i angażująca oraz emocjonalna, z przyjemnością więc przerzuca się kolejne strony zastanawiając co może wydarzyć się dalej. 

Agata Bednarek jako radczyni prawna mierzyła się z wieloma zaskakującymi sprawami. A jednak nowy temat całkowicie zmienił jej postrzeganie otoczenia. Reprezentując pewnego wpływowego influencera trafia na przeciwnika, który nie chciał się ugiąć. I ciągle wyprowadzał ją z równowagi. Marcel Mazur był charyzmatyczny zarówno na sali sądowej jak i poza nią, więc gdy raz za razem dochodziło do nowych konfrontacji Agata nie wiedziała w którą stronę ostatecznie powinna podążyć. 

Bohaterowie wiodą tutaj prym i bez dwóch zdań zasługują na solidną pochwałę. Dopracowani, złożeni, idealni do głębszej analizy, ponieważ szczególnie Marcel wykazał się ciekawą stroną psychologiczną, gdy demony przeszłości przekładał na obecne życie. Autorka jednak nie ujęła tego jako nowy wątek a bardziej dodatek, by trzymać nas zainteresowanych do samego końca a jednak równie mocno kusić zagadką zmieniającą bieg wydarzeń wraz z kolejno przerzuconą stroną czy romansem, przed którymi bronili się rękami i nogami a który uparcie dążył do celu. Na drugim planie czytamy o wpływie współczesnego świata na kształtowanie bohaterów, obserwujemy losy influencera i błąd w sztuce lekarskiej a także troskliwie podchodzimy do przyjaciółki chorej na raka. Nie zabrakło więc niczego a za to całość zarysowała się wyraźnie jako lektura konkretna i pisana z pełną świadomością. 

"Klauzula zaufania" nawiązuje do serii z aktami, ale śmiało możecie ją traktować jako indywidualną lekturę. Wybór w sam raz po ciężkim dniu, kiedy marzymy jedynie, by oderwać myśli od codziennych obowiązków. Romans prawniczy pełen słownych przepychanek i humorystycznych momentów, duet z kubkiem ulubionej herbaty. Natalia Sońska po raz kolejny pokazuje, że w swoim gatunku czuje się jak ryba w wodzie zapewniając nam kilka wieczorów sympatycznej przygody.

poniedziałek, 26 maja 2025

"(Nie)Moc" Marcela Tomas

 
"(Nie)Moc" Marcela Tomas, Wyd. Amare, Str. 420

 

Czy anioły zjednoczą siły z demonami, by zawalczyć o śmiertelników?

 

Kiedy wyzwanie okazuje się problemem nie do pokonania, czas połączyć siły. Tylko czy bohaterowie są w pełni świadomi emocji, które będą im przy tym towarzyszyć?

Marcela Tomas sięga po romans w świecie fantasy i robi to zaskakująco dobrze! Jej plastyczny język oraz umiejętność kreowania wiarygodnych postaci przekładają się na fabułę po brzegi wypełnioną wydarzeniami. Ponad czterysta stron prowadzi nas przez przemyślaną opowieść z płynnie przeplatającymi się wątkami, w której każda decyzja wywołuje ciąg-przyczynowo skutkowy. Nie można więc narzekać na nudę, gdy płynnie przeplatające się wątki budują ekscytującą całość a każdy nowy rozdział niesie ze sobą nieprzewidywalne zaskoczenia oraz zmiany zachodzące w bohaterach. Do tego dorzucamy solidną porcję emocji, niebezpieczeństwa oraz podziału międzygatunkowego i mamy przepis na fascynującą lekturę.

Aurelia od początku wiedziała, że czeka na nią trudna misja. A kiedy w jej życiu pojawił się Madiel, wysłannik Nieba, wszystko stało się bardziej przejrzyste. Nawiązali współpracę niosącą obustronne korzyści. Ona miała pomóc w odnalezieniu Pierwszej Ewy, on miał zapewnić ochronę ludzkich dusz. Niestety - jak często to bywa - wszystko zaczęło się sypać już na starcie. Pojawiły się bowiem nieprzewidywalne zdarzenia, które wymusiły na bohaterach trudne decyzje. 

Trzeba przyznać, że fabuła zaskakuje dopracowaniem. Ma sens, ma swój konkretnie wykreowany świat, ma zasady, którymi się kierujemy. Na przestrzeni całej książki dzieje się naprawdę dużo, nieustannie pojawiają się fabularne twisty czy zmiana priorytetów a w tym wszystkim dwójka charyzmatycznych postaci szukających równowagi w miejscu wielkiego chaosu. Romans rodzi się powoli, nigdzie się nie spiesząc dyktuje własne warunki, przywołuje sceny tylko dla dorosłych i podbija emocje, ale nie jest jedynym wartym uwagi aspektem, bowiem motyw fantasy również angażuje naszą wyobraźnię. Autorka dołożyła wszelkich starań, by jej książka była kompletna co czuje się na każdym kroku - akcja gna na złamanie karku, bogata jest w wiarygodne detale oraz dodające całości sceny uczuciowe a sympatyczny humor zamknięty w słownych przepychankach przywołuje na twarzy szczery uśmiech. A gdyby to wszystko wciąż było dla Was niewystarczające, w tle przewijają się motywy poszukiwania siebie, potrzeby bycia chcianym i kochanym, walka z demonami przeszłości czy budowanie siebie na nowo.

"(Nie)Moc" zdecydowanie zasługuje na słowa pochwały. Wydaje się książką jakich wiele a jednak już pierwsze strony rozmywają te pozory. Marcela Tomas pisze bardzo realnie i plastycznie co na wstępie zapewnia nam dobrą przygodę a dalej jest tylko lepiej. Oto romans osadzony w pomysłowym, dopracowanym świecie, wymykający się schematom i budujący własne emocje, które trzymają nas w swoich ramionach do ostatniej strony. Wszystkim romantyczkom - polecam!

niedziela, 25 maja 2025

"Kobieta o białych oczach" Sylwia Trojanowska

 
"Kobieta o białych oczach" Sylwia Trojanowska, Wyd. Marginesy, Str. 304

 

Dobra nigdy się nie zapomina, a na każde zło odpowiedzią jest miłość. Nawet w obliczu wojny.

Pamiętam, jak wiele lat temu sięgnęłam po debiutancką powieść Sylwii Trojanowskiej i z zaskoczeniem zauważyłam, że proza polska również może być dobra. Autorka oczarowała mnie swoim stylem i po dziś dzień zachwyca nowymi historiami. 

Zacznijmy od ręki, która prowadzi nas przez niezwykle wiarygodnie przedstawione sceny, plastycznie oraz silnie emocjonalnie. Już od pierwszych stron uderz a w nas indywidualny klimat tej powieści, która żyje własnym życiem. Nie ma mowy o płaskich postaciach czy przegadanych momentach, gdy wszystko ma tutaj swój konkretny cel i uzasadnienie a przewijające się na drugim planie współczesne wartości potęgują silny wydźwięk. Utrzymana w typie powieści obyczajowej nigdzie się nie spieszy, powoli zaznajamiając nas z problemami bohaterów, ich marzeniami, nadziejami oraz konfrontacją z ponurą prozą życia. 

Gaja trafiła na zagubioną w lesie dziewczynkę i zabrała ją do domu. Troszczyła się o nią i ukrywała przed niebezpiecznym światem. Ktoś wyznaczył jej drogę a ona podążała za jego radą. Nie uciekła jednak przed tym co ją czekało. W międzyczasie Hanna i Roman próbowali cieszyć się odzyskaną wolnością, ale żal po stracie córki wytyczył inne ścieżki. Wszystko zamknęło pojawienie się białej wilczycy, która okazała się kluczową postacią całej akcji.

Co prawda powyższa historia jest domknięciem "Córek czarnego munduru", ale wydaje się odrębnym dziełem (choć chronologia jest istotna, by znać całość). Mocno koncentrując się na losach bohaterów pokazując zachodzące w nich zmiany nabyte podczas trudnych czasów autorka snuje fabułę po brzegi wypełnioną silnymi emocjami. Widzimy jak kształtują się ich charaktery, zmieniają priorytety oraz - co istotne - nie zatraca się dobro, mimo że zostało wystawione na ciężką próbę. Autorka przedstawia niełatwą drogę odnalezienia szczęścia i własnego miejsca w świecie, który rządzi się wojennymi prawami. I chociaż ten motyw jest silnie nakreślony, nadaje bieg akcji to my wciąż skupiamy się na losach zwykłych ludzi. Nawarstwiają się wątki, pojawiają tajemnice, mnożą pytania na które odpowiedzi otrzymujemy dopiero na finalnych stronach. Nieustannie towarzyszy nam klimat niepewności, bowiem za każdym rogiem kryje się nowe wyzwanie i jest to niewątpliwy atut dla historii, która trafia w sam środek serca czytelnika związując go z bohaterami na długo po zamknięciu ostatniej strony. 

"Kobieta o białych oczach" na pierwszy rzut oka wydaje się lekturą niepozorną, ale jej silny wydźwięk wyróżnia ją z tłumu. Sylwia Trojanowska pisze w niezwykły sposób, bardzo osobisty, jakby tworzony wyłącznie dla jednego czytelnika. Zjednuje nas z fabułą, przywołuje ciarki na skórze, nie pozostawia obojętnymi na to co dzieje się dookoła. Lawina emocji uderza w nas z ogromną siłą, szokując, zmuszając do myślenia, uzależniając. Dawno nie czytałam tak pięknej książki. Polecam!

sobota, 24 maja 2025

"Melanże z żyletką" Łukasz Gołębiewski

 
"Melanże z żyletką" Łukasz Gołębiewski, Wyd. Novae Res, Str. 186

 

Jedna kropla dzieli cię od dna. 

 

Krótka, ale jakże intensywna lektura rozkłada na czynniki pierwsze ludzkie pragnienia. Jesteście gotowi na nadchodzący mrok?

Lubię takie książki, ale muszę przyznać, że tutaj odnajdą się jedynie ci, którym nie straszne są drastyczne sceny. Autor stworzył obraz ludzkiej destrukcji na bazie romansu połączonego z prozą obyczajową. Spisał się dobrze, pisał obrazowo, ujawnił mroczne zakamarki duszy swoich postacie, ale jednocześnie prowadził mnie ku wewnętrznej destrukcji, ponieważ nie było w tym wszystkim ani odrobiny szczęścia. Tak był zamysł, doceniam wizje i jej przedstawienie, natomiast tym razem dla bohaterów po burzy nie wyszło słońce co pozostawiło mój umysł w całkowitym poszatkowaniu.

Ponad trzydziestoletni pisarz z brakiem perspektyw na przyszłość poznał zbuntowaną nastolatkę. Tak zaczęła się ich wspólna przygoda. Ona miała być dla niego muzą, ale gdzieś po drodze się pogubiła ciągnąć go za sobą na dno. Zacierają się granice między fikcją a rzeczywistością, gdy priorytetami stają się alkohol, narkotyki oraz samookaleczenia. Chcą odnaleźć własną drogę, ale gubią się już na starcie.

Przeczytacie ją w jeden wieczór, ale trudno będzie szybko sięgnąć po kolejną książkę. Polecana tylko dojrzałemu czytelnikowi mocno angażuje wyobraźnię, gdy używki przejmują kontrolę nad bohaterami. Mamy ochotę solidnie nimi potrząsnąć, by w końcu wzięli się za siebie, ale jedyne co nam zostaje to w poczuciu bezradności przerzucać kolejne strony. To na pewno niewątpliwy atut dla autora jako odpowiednio obrazowe przedstawienie zdarzeń, natomiast my dostajemy lekcję jak nigdy nie postępować w życiu. Co do znamion samego romansu, on również jest taki jak cała otoczka - silnie emocjonalny, jeszcze mocniej zatracający. 

"Melanże z żyletką" wydaje się lekturą na miarę współczesnych czasów, której celem jest przede wszystkim otworzenie oczu na otaczające nas zło. Niełatwa w odbiorze, ale przez to, że obrazowo napisana, mocno zakorzeniająca się w naszym umyśle. Łukasz Gołębiewski pokusił się o wymieszanie wielu silnych emocji na niewielkiej przestrzeni tworząc klimat uderzający w nas z siłą pocisku.

piątek, 23 maja 2025

"Niewidzialne" Bernard Minier

 
"Niewidzialne" Bernard Minier, Tyt. oryg. Les Effacées, Wyd. Rebis, Str. 320

 

Nowe śledztwo Lucii Guerrero. 

 

Kiedy bestsellerowy autor zabiera się za nową serię wiadomo, że poprzeczka zostanie wyżej podniesiona. Pierwsza część cyklu z Lucią Guerrero była rewelacyjna, jednak kontynuacja wypada jeszcze lepiej!

Mroczny thriller pełen ukrytych znaków w miksie z intensywnym kryminałem to znak rozpoznawczy Miniera. Autor z podziwu godną precyzją prowadzi nas przez dynamiczną fabułę, w której wszystko może się wydarzyć, zmyślnie kreuje bohaterów wiedzących więcej niż chcą wyjawiać oraz nawarstwia niepewność związaną z nowymi odkryciami. Nie można się więc nudzić przy przerzucaniu kolejnych stron, gdy do kolejnych faktów prowadzi nas adrenalina a plastyczny przekaz oraz umiejętne przekazanie solidnej porcji emocji ładnie dopełniają dzieła. 

W hiszpańskiej Galicji ktoś porywa młode kobiety wychodzące rano do pracy. Jednocześnie bogacze mieszkający w Madrycie padają ofiarą morderstw. Porucznik Lucia Guerrero zostanie oddelegowana nie tam, gdzie podpowiada jej serce, ale przecież pojmanie niebezpiecznego człowieka stanowi największy priorytet. Tylko czy podejmując wyzwanie jest świadoma zagrażającego jej niebezpieczeństwa?

Fabuła składa się na wiele wątków, które powoli (ale z zachowaniem odpowiedniej dynamiki) przybliżają nam trudną tematykę. Autor pokusił się bowiem nie tylko o ciekawe śledztwo, które w pełni angażuje czytelnika, ale tuż pod powierzchnią nawiązał także do kluczowych współczesnych wartości. Blady strach padł na kobiety, które nie wiedziały jak mogą się obronić a wszyscy dookoła wydawali się bardziej zajęci sprawą zamordowanych bogaczy. Wielkie miasto konkuruje o uwagę z sennym miasteczkiem a pomimo silnej kontrastowości oba zagrożenia wydają się równie ważne. W tym wszystkim nie zabrakło napięcia, niepewności, zaskakujących fabularnych twistów czy silnych emocji, co połączone w spójną całość zaowocowały lekturą przenikającą do umysłu czytającego. Do samego końca trudno było przewidzieć finał wydarzeń co wydaje się rekomendacją samą w sobie.

"Niewidzialne" to misternie utkana intryga ukazująca otaczający nas świat w prawdziwym świetle. Autor nie narzuca swoich zasad, nie udziela nam prostych odpowiedzi - pozwala zaangażować się w treść, utożsamić z bohaterami, wyciągnąć własne wnioski. Wówczas dostrzegamy to co ukryte na drugim planie a Bernard Minier szokuje swoją inteligencją. Jego nowy cykl możecie czytać bez zachowania chronologii, ale wszystkim fanom gatunku zdecydowanie polecam obie książki. Sama nie mogę się już doczekać kolejnej odsłony!

czwartek, 22 maja 2025

"Toksyczna chemia" Magdalena Cień

 
"Toksyczna chemia" Magdalena Cień, Wyd. Novae Res, Str. 626

 

Mam złe wizje. We wszystkich jest twoja krew… 

 

Uwielbiam nieoczywiste książki z mocno naznaczonym wątkiem psychologicznym. Z wielkimi oczekiwaniami sięgnęłam więc po debiutancką powieść Magdaleny Cień licząc, że czeka mnie zaskakująca lektura.

Czy moje przewidywania się spełniły? Zdecydowanie! To książka inna niż wszystkie, która rozgrywa się nieprzewidywalną akcją zamkniętą w kameralnej przestrzeni. Na ponad sześciuset stronach autorka rozegrała silnie psychologiczną wojnę pomiędzy bohaterami, pokazując zachodzące w nich zmiany, odkrywając karty tajemnic. Książka zaznaczona jest jako thriller, którego elementy można odnaleźć w napięciu gęstym niczym złowieszcza mgła, ale nie zabrakło także momentów obyczajowych, romantycznych czy nawet społecznych, które połączone w całość zaowocowały wciągającą opowieścią pełną ukrytych znaczeń. Warto czytać pomiędzy wierszami, choć finał i tak wielu zaskoczy.

Nasza uwaga koncentruje się na losach Adama, człowieka o licznych osobowościach. Emocje nigdy nie były jego mocną stroną, natomiast do perfekcji opanował sztukę manipulacji. Jego domeną jest uwodzenie kobiet a następnie ich brutalne zabójstwo. Aż do momentu poznania Majki, przyjaciółki swojej obecnej dziewczyny. Ona wydaje się obojętna na jego wdzięki, on traci przez to głowę. A przecież zawsze dostaje to czego chce, prawda?

Jazda bez trzymanki po wyboistej drodze. Książka okazała się tak intensywna, że momentami wręcz przyspieszająca dech. Nie jest dedykowana czytelnikom o słabych nerwach, ponieważ Adam zdolny jest do wszystkiego. Autorka również nie bawi się w półśrodku wiarygodne odmalowując jego losy, pozwalając nam na własną interpretację człowieka pozbawionego emocji. Tym sposobem naturalnie pojawia się mroczny klimat gęsty od niepewnego jutra, tajemnice do odkrycia i ludzkie, spełnione lub też nie fantazje, które prowadzą nas do różnych wniosków. Książka nie nosi znamion debiutu a wręcz przeciwnie - ujawnia nowy, literacki talent, zdecydowanie warty bliższego poznania.

"Toksyczna chemia" to nieoczywista przygoda pełna pułapek czyhających na każdej stronie. Mroczna wizja człowieka gotowego na wszystko, by osiągnąć swoje cele. Magdalena Cień bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie nie tylko pomysłem, ale i wykonaniem, ponieważ mimo pierwszych kroków nie potknęła się na tak dużej liczbie stron. Jeśli więc poszukujecie nieoczywistej książki mocno angażującej zmysły, idealniej na kilka niezapomnianych wieczorów - polecam.

środa, 21 maja 2025

"Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

 
"Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston, Tyt. oryg. First Lie Wins, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 368

 

Ta książka ma wszystko, co powinien mieć dobry thriller. 

 

Lubicie niepozorne thrillery, które nabierają rozpędu z każdą kolejną stroną? Dobrze się składa! Ashley Elston ma bowiem propozycje utrzymaną w takim klimacie, która do samego końca trzyma nas w nieustannym napięciu. 

Na początku wydaje się, że to lektura jakich wiele, odnosząca się do gry pozorów dyktującej własne warunki. Jednak bardzo szybko okazuje się, że autorka miała własny pomysł na wydarzenia i klucząc pomiędzy klasycznymi schematami zbudowała coś własnego, pomysłowego. Do tego trzeba przyznać, że Ashley Elston dysponuje bardzo plastycznym stylem, jej opowieść jest w pełni wiarygodna, wzbogacona o odpowiednie detale a sylwetki postaci pełne sprzeczności, idealne do głębszej analizy. Łącząc prozę obyczajową z pomysłowymi elementami thrillera autorka stworzyła obraz pełen wyzwań czekających na czytelnika, gwarantujących moc niezapomnianych wrażeń, angażujących, dających do myślenia.  

Evie Porter stanowi wzór do naśladowania. Jej życie wydaje się iście bajkowe. Wszystko jej sprzyja. Wszystko się układa. Jednak tak naprawdę Evie Porter nie istnieje. Kobieta dostała jasne wytyczne co do misji jaką przyjdzie jej wykonać a celem będzie Ryan Sumner. Czas ucieka a każdy najmniejszy błąd będzie niewybaczalny. Nie może więc ujawnić swojej prawdziwej natury, nie może również patrzeć na przeszłość, która wciąż podąża za nią krok w krok. Musi zrobić co jej w mocy, by wygrać nowe życie.

Niepokojąca i uzależniająca, taka jest fabuła tej powieści. Odpowiednio poprowadzona dynamika pozwala nam w pełni zrozumieć wszystkie wydarzenia, spróbować wyciągnąć własne wnioski czy przewidzieć potencjalny przebieg wypadków. Zapewniam jednak, że finał i tak okaże się iście bombowy. Bardzo dużo pytań rodzi się podczas czytania, niewiele natomiast pojawia się odpowiedzi, które będą miały swoje rozwiązanie dopiero w kluczowym momencie. Bawimy się wybornie łącząc kolejne elementy, doszukując się treści ukrytych na drugim planie czy wyciągając wnioski z zachowań postaci. Autorka umożliwia nam silną interakcję z treścią, angażuje nasze szare komórki, żongluje emocjami oraz płynnie przeplata motywy, by w imponującej całości uchwycić wszystko co niezbędne. Kontrolowany chaos będzie wodził nas za nos a bohaterowie ukształtują się na nowo, by finalnie zmierzyć się z własnymi demonami.

"Wygrywa pierwsze kłamstwo" to thriller dedykowany wymagającym. Niepokojąca, uzależniająca treść pełna jest labiryntów, ślepych zaułków oraz pomysłowych wyzwań czyhających na czytelnika. Ashley Elston bardzo miło mnie zaskoczyła nietuzinkowym stylem czy samą formą prowadzenia akcji wyróżniającą się spośród tłumu. To idealna propozycja do poczytania po ciężkim dniu, która odrywa nasze myśli i pozwala przeżyć niezapomnianą przygodę. Jesteście gotowi, by podjąć wyzwanie? Polecam!

wtorek, 20 maja 2025

"Skazani na grzech" Klara Szmidt

 
"Skazani na grzech" Klara Szmidt, Wyd. Novae Res, Str. 666

 

Zakazana miłość, trudne wybory i konsekwencje, które mogą zmienić wszystko… 

 

Jeszcze do niedawna sądziłam, że romanse niczym mnie nie zaskoczą. Później sięgnęłam po książkę Klary Szmidt i dałam się porwać jej wizji zakazanego uczucia.

Debiut debiutowi nigdy nie jest równy, ten powyżej natomiast podnosi poprzeczkę wysoko. Grube tomisko od pierwszych stron zapewnia moc atrakcji i koncentruje naszą uwagę głównie na emocjach. Obserwujemy bohaterów z każdej strony, analizujemy ich wybory oraz wewnętrzne pragnienia, rozumiemy ich rozterki za sprawą realnie przedstawionych wydarzeń. Niekoniecznie popieramy wszystkie decyzje, ale to bardzo osobiste podejście do sprawy, ponieważ autorka porusza wiele kwestii moralnych. Jedyną wadą jest dla mnie motyw pandemii, który wciąż mnie nie przekonuje w książkach, być może dlatego, że za dużo było go w realnym życiu, żebym chciała wracać tam wspomnieniami. To jednak moja własna ocena, która w żaden sposób nie dyskredytuje fabuły.

A ta ma się czym pochwalić! Ewa, pewna pani nauczycielka, zadurza się w Tomaszu, wikarym. Wie, że nie czyni dobrze, ale przecież wszystko zaczęło się tak niewinnie. Jednak jej nie jest tak ciężko jak mężczyźnie, który prowadząc podwójne życie będzie musiał walczyć z opinią publiczną. On bowiem poświęcił wszystko to co budował do tej pory na rzecz uczucia, które zmierzało w niepewną stronę.

Fabuła opowiada o ludzkich pragnieniach przedstawionych w czystej formie. Historia jest prosta, nieskomplikowana, nie ma w niej żadnych twistów a jednak czytamy ją z rosnącą ciekawością, niepewni tego co wydarzy się dalej. Głównym motywem będą zmiany zachodzące w bohaterach, analiza ich zachowań, wyborów, kształtowanie nowych priorytetów. Łącząc romans z treścią obyczajową otrzymujemy spokojny klimat bazujący na wewnętrznych emocjach, ale w żaden sposób nie przytłaczający nas swoją formą. Wręcz przeciwnie, akcja bowiem przywołuje kolejne przeciwności pojawiające się na drodze Ewy oraz Tomasza, weryfikuje siłę ich uczucia, napędza lawinę trudnych do przepracowania procesów w niełatwych pandemicznych czasach.

"Skazani na grzech" ma w sobie zadatki na książkę pełną sprzeczności. O tym jednak przekonacie się sami decydując na lekturę. Jeśli lubicie rozkładać bohaterów na czynniki pierwsze i nie obce są Wam zakazane romanse - oto propozycja idealna. Prosta w swojej formie a jednak od początku do końca pomysłowo przedstawiona sugeruje, że twórczość Klary Szmidt ma jeszcze nie jedno do powiedzenia. To jednak bardzo osobista książka, która na każdego wpłynie inaczej, więc nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.

poniedziałek, 19 maja 2025

"Księżycowa winnica" Carla Montero

 
"Księżycowa winnica" Carla Montero, Tyt. oryg. El vinedo de la luna, Wyd. Rebis, Str. 528

 

Historia o poświęceniu, zdradzie i miłości.

 

Niezapomniana opowieść utrzymana w niezwykle emocjonalnym tonie to kolejny literacki popis Carli Montero. Autorka na nowo gwarantuje nam moc niezapomnianych wrażeń zapraszając do przygody, które pozostanie w naszej głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony.

Uwielbiam jej pióro. Jej lekkość, swobodę, niezwykłą realność zdarzeń. Przepadam za sposobem prowadzenia fabuły oraz pełną świadomością w kreowaniu bohaterów. Czytałam wszystkie powieści Montero a jednak za każdym razem - podobnie i w tym przypadku - czuję się miło zaskoczona podniesioną poprzeczką. Trudne momenty na zmianę przeplatają się z prozą życia, śmiech równoważą łzy, po nich natomiast zazwyczaj wychodzi słońce. Równowaga zostaje zachowana od pierwszej do ostatniej strony, kładąc silny nacisk na wiarygodny przekaz, dopracowane detale a także nawiązanie do ponadczasowych wartości, które wychwytywane pomiędzy wierszami stanowić będą solidną lekcję. 

Akcja powieści skoncentruje się na wrześniu, roku 1939. Wówczas Aldara poślubi Octave’a i osiedli się w Burgundii, daleko od wojny domowej w Hiszpanii. Będzie liczyła na spokój i zapomnienie złych chwil, ale te uderzą w nią z siłą pocisku. Mąż trafi do niewoli a rezydencja stanie się domem dwóch charyzmatycznych mężczyzn, wystawiających miłość kobiety na wielką próbę. Czy uda jej się pokonać własne słabości? A może zrozumie, że dokonane wcześniej wybory były błędne?

Na ponad pięciuset stronach rozegra się prawdziwy spektakl związany z moralnymi wyborami oraz wojną serca i rozumu. W tle pojawią się prawdy historyczne, francuski ruch oporu, sekrety, tajemnice, demony przeszłości. Fabuła utrzymana w stylu powieści obyczajowej pięknie buduje trudne tło wspominając o wojnie, natomiast centralnym punktem jest winnica napędzana pracą ludzkich rąk oraz bohaterowie stający w obliczu zaskakujących trudności. Obserwujemy zmiany zachodzące w Aldarze, jej kształtowanie charakteru oraz nową siłę do działania, trzymamy kciuki za proces produkcji wina będący swojego rodzaju symboliką oraz doceniamy całe otoczenie jako podziwu godną pracę autorki. 

"Księżycowa winnica" to przejmujący obraz ludzkich słabości, nadziei, marzeń. Konfrontacja nieprzewidywalnego losu z potrzebą odnalezienia swojego spokojnego miejsca na ziemi. Carla Montero znuje emocjonalną, nostalgiczną, niespieszną a jednak w pełni angażującą powieść o pracy, która przemienia się w pasję, determinuje, wyznacza nowe cele. Niełatwa opowieść o prostocie otoczonej realiami wojny, wyjątkowa, niezapomniana.

sobota, 17 maja 2025

"Belle Morte" Bella Higgin

 
"Belle Morte" Bella Higgin, Tyt. oryg. Belle Morte, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 376

 

Z Domu wampirów jest tylko jedno wyjście… Belle Morte. 

 

Mam ogromną słabość do powieści o wampirach. Kiedyś wiodły prym w literackim świecie, dziś wydają się pozostawać jedynie wspomnieniem. Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po "Belle Morte" ku czci dawnych czasów i był to strzał w dziesiątkę!

Nieprzekombinowana, ciekawa, pisana z pomysłem, wykorzystująca swój potencjał. Już od pierwszych stron można dostrzec zaangażowanie autorki i jej potrzebę napisania książki, która dotrze do czytelnika. Na początku miałam obawy, ponieważ imię głównego bohatera aż nazbyt przypominało nawiązanie do "Zmierzchu", ale moje przypuszczenia zostały rozwiane, gdy tylko fabuła przybrała własne kształty. Bella Higgin ucieka od schematów, tworzy własną wariację wampirzego świata, buduje wiarygodną przygodę i pozostawia kilka niewyjaśnionych kwestii, by zachęcić nas do sięgnięcia po nadchodzącą kontynuację. 

Tytułowe Belle Morte to jedna z pięciu ekskluzywnych wampirzych posiadłości. Teraz czasy się zmieniły i wcale nie muszą kryć się w ciemnych zaułkach, by polować na swoje ofiary. Teraz ludzie sami przychodzą, by być żywymi dawcami. Renie trafiła tam jednak w zupełnie innym celu. Gdy pozostali marzyli o sławie i pieniądzach, dziewczyna chciała odnaleźć zaginioną siostrę. Nie spodziewała się, że poruszy tym skrywane tajemnice i wywoła niekontrolowany chaos. 

Lekka jak piórko, otwiera przed nami drzwi do świata pełnego przygód. W typowym dla paranormal romance stylu akcja nabiera rozpędu wraz z rozwojem wydarzeń a my z przyjemnością koncentrujemy uwagę na parze głównych bohaterów. Słowne przepychanki dodają całości uroku, silne emocje przebijają się przez fabułę i chociaż łatwo przewidzieć przebieg motywów to nie przeszkadza nam to w dobrej zabawie. Celem książki było przede wszystkim zagwarantowanie nam przyjemnie spędzonego czasu a to zostało spełnione z nawiązką, ponieważ ogromnie polubiłam wszystkie pojawiające się postacie, trzymałam za nich kciuki, wraz z nimi rozwiązywałam kolejne tajemnice i trudno było mi się rozstać, mając poczucie, że na kontynuację jeszcze przyjdzie mi trochę poczekać. To przyjemny czasoumilacz wytyczający drogę zagadkom oraz dobrej zabawie, który przypomina o najlepszych cechach swojego gatunku.

"Belle Morte" konfrontuje wampiry ze współczesnym światem i robi to zaskakująco dobrze. Bawi, angażuje myśli, przywiązuje do głównych bohaterów. Nie unikamy przewidywalności, ale jest ona tak ciekawie otoczona podjętymi wątkami czy przywoływaniem aktualnych wartości, że nawet nie zwracamy na to większej uwagi. Romans w zakazanym stylu przyjmuje na siebie sporą dawkę emocji i otwiera czytelnikom drzwi do świata, w którym wszystko może się wydarzyć. Bella Higgin spisała się na medal!

"Witajcie w Zaklętej Krainie" Jacek Piekara

 
"Witajcie w Zaklętej Krainie" Jacek Piekara, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 640

 

Antologia wczesnych utworów pióra mistrza polskiej fantastyki. 

 

Fani danego autora zawsze z przyjemnością sięgają po jego dzieła. Szczególnie te, które nadały bieg karierze, które były startem ku odpowiedniej literackiej przyszłości. Powyższy tytuł jest wyznacznikiem drogi Jacka Piekary, ponieważ ukazuje jego początkowe kroki w świecie fantastyki. 

Znam książki autora nie od dziś i chociaż gatunek, w którym wiedzie prym nie jest moim pierwszym wyborem - tutaj wiem, że mogę liczyć na wszystko co najlepsze, gdy przyjdzie ochota odmienić czytelnicze gusta. Obserwuję rozwój Jacka Piekary, dostrzegam jego zaangażowanie w nowe szlaki i jednocześnie cieszę się, że w tym wszystkim ma swój indywidualny pazur. W zbiorze opowiadań, który wydał, przeczytamy kilkanaście historii w typowym dla niego stylu, które pomogły mu uformować wyobraźnię i już w latach 80. oraz 90 okazały się bestsellerami.

Jedne znane bardziej, inne mniej. Niektóre pojawiły się jako mrugnięcie oka dla fanów, innych po prostu nie mogło zabraknąć. Wszystkie historie jednak łączy jedno - dopracowanie oraz odpowiednia szczegółowość nadająca akcji wiarygodności oraz intensywności. Różnorodne pomysły stworzyły jedną książkę pełną przygód, w której ciekawie wykreowani bohaterowie zostali postawieni naprzeciw różnych przeciwnościom.

Mam swoje ulubione opowiadania, ale z perspektywy wszystkich przeczytanych uważam, że każda historia miała w sobie coś unikatowego, co przyciągnie do siebie wybranych czytelników. Wydarzenia nie są ze sobą powiązane, więc śmiało możecie czytać je dowolnie, jako przerywnik pomiędzy innymi lekturami lub do snu, by pobudzić szare komórki. Nowelki publikowane na łamach "Fantastyki" czy "Problemów" a także jedyna polska wariacja o Connanie Barbarzyńcy ukazały twórczość autora w zwracającym uwagę świetle. 

"Witajcie w Zaklętej Krainie" to lektura przede wszystkim dla fanów Jacka Piekary, historie dopiero kształtujące jego literacki talent, pokazujące początki szlifu oraz charyzmy. Nie umniejsza to jednak na wartości, ponieważ każda historia wyróżniała się czymś innym i zasługiwała na poświęcony jej czas. Idealny wybór jako relaks po ciężkim dniu, angażująca wyobraźnię, pozwalająca popuścić wodzę fantazji na rzecz akcji osadzonej w świecie fantastyki, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone.

czwartek, 15 maja 2025

"Mickey17" Edward Ashton

 
"Mickey17" Edward Ashton, Tyt. oryg. Mickey7, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 328

 

Umieranie to żadna frajda... ale pozwala zarobić na życie. 

Sięgając po powieść Edwarda Ashtona nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać. Akcja rozgrywana w przestrzeni kosmicznej zawsze była moją słabą stroną i uciekałam od podobnych historii. A jednak coś przyciągało mnie do "Mickey7" i w ten sposób trafiłam na historię, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Zacznijmy od tego, że to fabuła, która ma wiele ukrytych znaczeń. To nie jest prosta opowieść na jedno leniwe popołudnie a w pełni angażująca lektura, która mocno daje do myślenia. Oczywiście jeśli lubicie czytać między wierszami to wyłapiecie wszystkie te dodatkowe smaczki, ale jeśli skupicie się na samej powierzchownej treści – tutaj również czekać będzie Was wielka przygoda. Autor bowiem porusza ponadczasowe wartości i pokazuje jak zmienia się świat pod wpływem napływu oczekiwań ludzkości. Skolonizowanie innych planet nagle stało się możliwe i poniosło ze sobą szereg konsekwencji, które dla jednostki być może nie mają większego znaczenia, ale już dla ogółu są wstępem do nieodwracalnych zmian.

Tytułowy Mickey jest wymienialny. Umiera raz za razem na potrzeby nauki i przyszłości świata. Narażony na wielokrotność śmierć pracownik ekspedycji zrobi wszystko, by pomóc w skolonizowaniu  planety Niflheim. Mickey7 został stworzony, by pomagać zwykłym ludziom i maszyno,. Każda jego nowa wersja odradzała się z wszczepioną tą samą kopią mózgu, jednak kolejna śmierć z kolei zaczyna się mężczyźnie dawać mocno we znaki. W dodatku pewnego dnia nowa misja nie idzie zgodnie z planem i Mickey7 zostaje uznany za zmarłego. Na jego miejscu pojawia się kopia, która ma wypełniać jego obowiązki. Nie może być dwóch takich samych wymienianych w jednym czasie a nikt nie wie, że Mickey7 wyszedł cało z opresji.

Oto przyszłość oczami inteligentnego autora. Błyskotliwe postrzeganie świata przelane na karty powieści zmieniło się w fabułę która ma wiele znaczeń. Historia porusza ważne motywy, nawiązuje do współczesnych wartości i wydaje się ponadczasową opowieścią pełną ukrytych znaczeń. Skupiając się jednak na samej treści w prowadzonej fabule muszę przyznać, że wszystko było na swoim miejscu a odpowiedni klimat prowadzi nas od pierwszej do ostatniej strony, idealnie dopełniając dzieła. Okazało się bowiem, że nie tylko świat stoi przed nami otworem, ale i przestrzeń kosmiczna, w której wciąż są nieodkryte planety. To luźna wariacja na temat tego co może czekać nas w kosmicznej przestrzeni, ale przyznaję, że pomysł autora i jego wykonanie bardzo przypadły mi do gustu. Szczególnie mrok sugestywnie dający się we znaki a także potencjalna wizja tubylców, którzy nie są tacy źli jak ich malują.

"Mickey17" to lektura zdecydowanie warta uwagi. Dobrze napisana, plastycznie przedstawiona i skupiająca się na intensywnej przygodzie, podczas której wszystko może się wydarzyć. Decydując się na historię nie spodziewałam się, że aż tak mocno przypadnie mi do gustu a jednak muszę pochwalić autora za zamysł i wykonanie, ponieważ nie mogłam oderwać myśli od tego co rozgrywa się na kartach jego powieści. Nie jestem wielką fanką tego gatunku, więc to już powinno stanowić rekomendację samą w sobie, dlatego książkę polecam każdemu, bez względu na upodobania literackie, ponieważ jest tak dobrze napisana i tak błyskotliwie analizuje świat, że warto poświęcić jej całą swoją uwagę.

środa, 14 maja 2025

"Księżyc nad Soho" Ben Aaronovitch

 
"Księżyc nad Soho" Ben Aaronovitch, Tyt. oryg. Moon Over Soho, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 384

 

Kontynuacja przygód funkcjonariusza policji Petera Granta w pełnym magii Londynie. 

 

Mam ogromną słabość do kryminałów oraz angielskiego klimatu. Lubię przygodę i nie odmawiam wyzwań. Z wielką przyjemnością sięgam zatem po powieści Bena Aaronovitcha, mając nadzieję, że niedługo przyjdzie czekać na wydanie całej serii z Peterem Grantem na pierwszym planie. 

Historia jest kameralna i płynie charakterystycznym, niespiesznym rytmem. Jednak nie jest w żaden sposób nużąca, ma bowiem cel do którego swobodnie zmierza. Czytelnik po drodze nie tylko może doszukiwać się ukrytych znaków, ale i cieszyć się dopracowanym tłem, wyłapywać mądrości ukryte na drugim planie czy analizować zachowania bohaterów. Ich złożona sylwetka oraz tendencja do ukrywania sekretów mocno angażują nasze szare komórki a całość za sprawą popuszczonych wodzy fantazji żyje własnym, plastycznym życie, tworząc w naszych głowach wyjątkowe obrazy. Autor stawia na kryminalne śledztwo, ale łączy z nim wiele pomniejszym gatunków, prezentując plejadę motywów połączonych w spójną całość.

Peter Grant, londyński policjant, uczeń czarownika, zostanie zaangażowany w nowe wyzwanie. Będzie musiał zbadać ciało saksofonisty, który w jazzowym klubie zmarł na zawał. Dlaczego z mężczyzny wydobywają się dźwięki charakterystyczne dla melodii z lat trzydziestych? Jedno jest pewne, trzeba będzie się bliżej przyjrzeć podobnym przypadkom w całym Soho. Mając u boku przyjaciół Peter podejmie się trudnej misji, nie podejrzewając, że sprawa bardzo szybko stanie się dla niego zaskakująco osobista. 

Lekka, przyjemna, idealna na leniwe popołudnie. Nie dla każdego, ponieważ nie porywa od pierwszych stron, ale to typowe dla angielskiej literatury i jeśli lubicie spokojną atmosferę nastawioną na konkretne detale - docenicie prozę autora. Fabuła jest indywidualną przygodą, niekoniecznie wymagającą chronologii, za każdym razem bowiem śledzimy inną zagadkę. A jest o czym czytać! Autor wplątuje w fabułę sporą dawkę magii, która ujawnia się w zaskakujących momentach i dodaje odpowiedniej intensywności, gdy w pomysłowy sposób coś oczywistego zmienia się w grę wymagającą od nas większego zaangażowania. Londyn odgrywa rolę jednego z bohaterów, akcja zagęszcza się wraz z rozwojem sytuacji, magiczne momenty odpowiednio dawkują niepewność a Ben Aaronovitch ponownie pokazuje się od dobrej strony.

"Księżyc nad Soho" to doskonały wybór do poczytania leniwym popołudniem, ponieważ to książka, która idealnie relaksuje oraz wpływa na naszą wyobraźnię. Nie ma w niej wielkich fabularnych twistów a jednak czas spędzony w malowniczych uliczkach Londynu uważam za bardzo dobrze zagospodarowany. Bawiłam się wybornie po raz kolejny śledząc losy Petera oraz obserwując jak delikatnie kształtuje się jego charakter a nowa zagadka dostarczyła mi sporo radości. Dlatego w oczekiwaniu na część trzecią - zdecydowanie polecam serię autora. 

wtorek, 13 maja 2025

"Susza" Jørn Lier Horst

 
"Susza" Jørn Lier Horst, Tyt. oryg. Tørt land, Wyd. Smak Słowa, Str. 388

 

W trakcie śledztwa na światło dzienne wychodzą kolejne tajemnice – w krajobrazie, który wkrótce powróci do swojego naturalnego stanu. 

 

Gdybym miała wskazać autora, którego historie niezawodnie umilają moje wolne popołudniowe chwile, Jørn Lier Horst pojawił by się na jednym z pierwszych miejsc. Czytałam wiele jego książek i każda niosła ze sobą wielką przygodę. Nie inaczej było w przypadku "Suszy", która zdecydowanie trzyma poziom poprzedniczek. 

Norweskie kryminały zawsze wyróżniają się wyjątkowym klimatem. Przyciąga mnie on do siebie niczym magnes i zatrzymuje na wiele niezapomnianych godzin. Uwielbiam tą gęstą atmosferę, która powoli ujawnia nowe szczegóły oraz głęboką analizę wszystkich bohaterów ewidentnie skrywających więcej niż wyjawiają. Horst jest mistrzem w budowaniu złożonej sylwetki postaci, kreuje plejadę nieszablonowych osobowości oraz wplątuje ich w intrygę, która wielokrotnie zaskakuje, porusza ponadczasowe wartości a także angażuje wyobraźnię czytelnika. Serię z Williamem Wistingiem możecie czytać dowolnie, niekoniecznie zachowując chronologię, ponieważ każda książka to nowe wyzwanie. 

Zwłoki młodego mężczyzny pojawiły się na dnie wyschniętego jeziora. Jego ręka przyklejona była do kierownicy motocykla. On sam zaginął osiem lat temu. Po drugiej stronie jeziora ktoś również dokonuje zaskakującego odkrycia. Czy zbiornik skrywa jeszcze więcej tajemnic? William Wisting zaangażowany w śledztwo zaczyna łączyć oba przypadki w całość, która zaskoczy wszystkich zainteresowanych.

Fabuła zasługuje na wszystkie słowa uznania. Dobrze poprowadzona, w pełni przemyślana, nie przesadzona a jednak złożona z licznych wątków, stawiająca na mocno psychologiczny wydźwięk. Od samego początku prowadzi nas gęsta atmosfera niepewności kierowana w stronę nowych przeciwności a gdy tylko zakładamy, że finał jest nam na pewno znany - wszystko wywraca się do góry nogami. Chociaż historia wydaje się kameralna, prowadzona ze swobodą i niespiesznie, doskonale wie kiedy uderzyć, by ziemia się zatrzęsła. Trzymani więc w niepokoju do samego końca przewracamy strony świadomi w pełni wykorzystanego potencjału lektury, zachwyceni tym co dzieje się dookoła nas, delektujący się silnymi emocjami idealnie wpasowanymi w całą akcję. 

"Susza" to idealnie poprowadzony kryminał, pełen ciekawych fabularnych twistów, trzymający poziom poprzednich części. Wpływa na wyobraźnię, daje do myślenia, podrzuca mylne tropy i wymyka się z naszych rąk. Jørn Lier Horst stworzył wyjątkowy klimat, zbudował ciekawą scenerię i dodał kolorytu kryminalnym zdarzeniom tak, by do ostatniej strony trzymać nas w swoich objęciach. Autor sam sobie podnosząc wysoko poprzeczkę po raz kolejny przeskoczył ją z zapasem.

poniedziałek, 12 maja 2025

"Sztorm" Kristina Ohlsson

 
"Sztorm" Kristina Ohlsson, Wyd. Smak Słowa, Str. 528

 

Idyllicznym miasteczkiem wstrząsa zaginięcie Agnes.  

 

O tym, że Kristina Ohlsson dobrze pisze przekonałam się wiele lat temu. Dziś z przyjemnością powróciłam do jej twórczości zauważając jeszcze wyżej podniesioną poprzeczkę.

"Sztorm" to pierwszy tom serii o Auguście Strinbergu, który najpewniej zwiastuje książki z różnymi przypadkami kryminalnymi, ponieważ część startowa nie jest żadnym wprowadzeniem a pełnokrwistą opowieścią wymagającą sporego zaangażowania. Od pierwszych stron prowadzi nas gęsta atmosfera sugerująca czytanie pomiędzy wierszami, tam bowiem autorka ukryła pewne szczegóły, które wraz z rozwojem akcji połączą się w spójną całość. Liczne motywy, szczególnie ten psychologiczny oraz analiza zachowań wszystkich bohaterów będą napędzały lawinę zdarzeń a odpowiednio dobrane emocje wypełnią zakamarki jeszcze większą realnością. Trudno zatem będzie oderwać się od lektury, która angażuje na całego. 

August Strinberg marzył o spokoju, dlatego przeprowadził się do małego nadmorskiego kurortu. Chciał otworzyć sklep ze starociami, zapomnieć o karierze w bankowości. Przeznaczenie wybrało za niego inaczej. Tylko on bowiem mógł wyjaśnić tajemnicze zaginięcie pewnej nauczycielki, której przypadek wstrząsnął całą społecznością. Policja bezradnie rozkładała ręce, August czuł się zobowiązany do podjęcia własnych tropów. 

To historia dedykowana tym, którzy lubią prowadzić śledztwo wraz z głównym bohaterem, jednocześnie po drodze poznając ciekawe fakty o nim samym. August idealnie odnalazł się w roli, był bowiem złożonym człowiekiem z własnymi marzeniami oraz słabościami, który wypadł bardzo wiarygodne a jego decyzje pozwalały na wolną interpretację związanych z nimi konsekwencji. Samo zaginięcie Agnes toczyło się powoli, po nitce do kłębka podążaliśmy w stronę nowych faktów, ale jednocześnie nie czułam się znużona takim podejściem do tematu, ponieważ emocje nadrabiały intensywność, klimat zacieśniał swoje ramiona a ja z przyjemnością oddałam się historii wypełniającej moją wyobraźnię. To połączenie prozy obyczajowej i thriller, z elementami kryminału, które ostatecznie tworzą ciekawą całość.

"Sztorm" to gęsta atmosfera niepewności oraz obietnica serii, która zjedna sobie wielu fanów. Wiem to z doświadczenia, ponieważ z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych książek autorki. Tym czasem wspomnę o fabule jako obrazowej scenie pełnej ukrytych znaczeń, która pięknie wpływa na wyobraźnię i bohaterach, których nie da się nie polubić a resztę zrobi już sama Kristina Ohlsson, która przekona do siebie każdego fana gatunku. Polecam!

niedziela, 11 maja 2025

"Tajemniczy klucz" Louisa May Alcott

 
"Tajemniczy klucz" Louisa May Alcott, Wyd. MG, Str. 200

 

Wciągająca opowieść, łącząca w sobie elementy romansu, tajemnicy i rodzinnego dramatu. 

 

Louisa May Alcott to literacka perła, której książki - mam takie wrażenie - wciąż nie są odpowiednio doceniane. A poza "Małymi kobietkami" powstało wiele wyjątkowych dzieł niosących ze sobą warte zapamiętania wartości. 

Powyższy tytuł zalicza się do grona książek bardzo niepozornych i jeszcze bardziej zaskakujących. Na zaledwie dwustu stronach rozegrała się emocjonalna, wielowymiarowa, złożona fabuła pięknie odpowiadająca na ponadczasowe dylematy. Od pierwszych stron dałam się porwać plastycznemu językowi zaprzyjaźniającemu mnie z bohaterami oraz samej ich historii, w której każdy ich ruch miał konkretne znaczenie. Autorka pokusiła się o pokaźne grono sekretów wychodzących na światło dnia wraz z rozwojem akcji a całości dopełnił uniwersalny przekaz o demonach samotności popychających nas do zaskakujących czynów.

Oto historia rodziny Trevlyn, która zbyt szybko musiała pożegnać lorda Richarda Trevlyna. Jego żona pogrążyła się w żałobie a córka Lillian musiała sama szukać odpowiedzi związanych z tajemniczą śmiercią ojca. Nie spodziewała się jednak, że rozwiązanie przyjdzie samo, w postaci Paula, chłopca trzymającego w rękach fizyczny oraz metaforyczny klucz otwierający wszystkie zamki. Co zatem wydarzyło się naprawdę? Dlaczego wypadki potoczyły się tak a nie inaczej?

Głównym motywem fabuły jest analiza bohaterów. Koncentrujemy się wokół Lillian, Paula oraz ich otoczenia, obserwujemy zachodzące w nich zmiany a także wewnętrzne przeżycia. Czytamy o ich pragnieniach, marzeniach, lękach, o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie oraz potrzebie akceptacji. Jednocześnie otaczamy się prozą życia, subtelnym, plastycznym stylem autorki, doprawionym szczyptom niedomówień, tajemnic czy demonów z przeszłości dla zaostrzenia apetytu. Tym sposobem otrzymujemy kompletną historię od której po prostu nie można się oderwać.

"Tajemniczy klucz" to piękna, nastrojowa opowieść przy której czas na moment się zatrzymuje. Niepozorna, a jednak wydaje się, że jedna z najlepszych powieści jakie wyszły spod pióra autorki. Mądra, ponadczasowa, urzekająca swoim wydźwiękiem, która w niezapomniany sposób wpływa na wyobraźnię. Louisa May Alcott wyprzedzała swoje czasy, dawała kobietom głos nie w formie feministycznej a tej prostej, ludzkiej i jednocześnie otwierała drzwi do opowieści pełnych ukrytych znaków.

sobota, 10 maja 2025

"Z miłości" Marta Ryczko

 
"Z miłości" Marta Ryczko, Wyd. Mando, Str. 368

 

Historia, która chwyta za gardło i nie puszcza do ostatniej strony.

 

Jesteście gotowi na ekscytujący kryminał, w którym wszystko może się wydarzyć? Przyznaję, że sama nie spodziewałam się tego co zgotowała mi Marta Ryczko, ale "Z miłości" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. 

Od początku czujemy, że autorka miała plan, który realizowała krok po kroku. Doprecyzowane szczegóły, odpowiednie wprowadzenie, bohaterowie skrywający więcej niż chcą powiedzieć. Do tego warto dorzucić swobodny styl, plastyczny i obrazowy oraz odpowiednią kreację postaci, których bez problemu potrafimy rozłożyć na czynniki pierwsze. Ryczko łączy kryminał z elementami obyczajowymi, zasłania nam oczy codziennymi problemami a tuż po tym uderza w zaskoczenie z podziwu godną siłą. W ten sposób trudno odłożyć jej książkę choćby na moment, ponieważ wciąż analizujemy co może wydarzyć się na kolejnym zakręcie.

Akcja biegnie dwutorowo. Wydarzenia z lat dziewięćdziesiątych będą miały kluczowy wpływ na to co wydarzy się dwadzieścia lat później. Brutalne morderstwa rzucą cień na spokojne jak do tej pory małe miasteczko. Morderca znika bez śladu i nikt nie zostaje pociągnięty do odpowiedzialności. Dopiero podcast mający opowiadań o popełnionych zbrodniach przywoła demony przeszłości. Tylko czy zaangażowani w sprawę wiedzą z jakimi problemami przyjdzie im się mierzyć?

Intensywne napięcie prowadzi nas przez książkę, która rozkręca się powoli, ale zdecydowanie warta jest każdej poświęconej jej minuty. Im dalej w wydarzenia tym atmosfera się zagęszcza i dzieją się rzeczy niemożliwe. Śledztwo prowadzone przez prywatną osobę angażuje tajemnice i pozwala łączyć kropki, buduje niepewność, otwiera mocno nakreśloną stronę psychologiczną, która subtelnie wypełnia fabułę. Wraz z bohaterką przechadzamy się uliczkami małej wsi, wypytujemy mieszkańców, zbieramy informację. Bawimy się przy tym doskonale, bowiem autorka poruszyła wiele tematów, wzbudziła kwestie moralne, prywatne sprawy mieszkańców a także społeczne poruszenie, ale o tym przekonacie się sami wybierając lekturę.

"Z miłości" to wielowarstwowa oraz wielomotywowa lektura oparta na wydarzeniach z przeszłości. Łączy zapomniane demony z aktualnymi problemami i powoli, niespiesznie wodzi nas za nos, by wszystkich odpowiedzi udzielić dopiero w ekscytującym finale. Rytm wyznacza mała miejscowość narzucająca kameralny klimat a niedopowiedzenia tworzą wiele domysłów zatrzymujących nas przy sobie na dłużej. Mam nadzieję, że na kontynuację serii nie przyjdzie nam długo czekać!

piątek, 9 maja 2025

"Język magii" Cari Thomas

 
"Język magii" Cari Thomas, Tyt. oryg. Threadneedle, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 673

 

Urzekająca opowieść o magii, rodzinnych tajemnicach i poszukiwaniu tożsamości w świecie zdradliwych zagadek.

 

Chwytająca oko okładka od razu przyciągnęła mój wzrok. Wiedziałam, że propozycja od Cari Thomas jest właśnie dla mnie. Sięgnęłam więc po "Język magii" i muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tak przyjemnej przygody!

Zacznijmy od grupy wiekowej, ponieważ tutaj sama poczułam zaskoczenie. Książka kierowana jest do młodzieży i w tym wieku są również główni bohaterowie. Nie uważam jednak, by miało to skreślać dorosłego czytelnika jako odbiorcę, ponieważ bawiłam się doskonale przewracając kolejne strony i miło było przez chwilę wraz z postaciami poczuć młodzieńczy entuzjazm kierowany w stronę wielkich przygód. Cari Thomas posługując się plastycznym językiem stworzyła obszerny świat przedstawiony, który na ponad sześciuset stronach tętnił silnymi emocjami. Odpowiednie szczegóły, magia, łamigłówki do rozwiązania oraz zmiany zachodzące w postaciach zależnie od zdobytych doświadczeń połączyły się w spójną całość zapowiadającą ciekawą serię. 

Londyn kryje tuż pod powierzchnią drugie miasto. Bardziej niebezpieczne, przesycone czarami. Anna od zawsze słyszała złowieszcze słowa ciotki, która uparcie twierdziła, że magia i miłość to nic dobrego. W końcu to klątwa odebrała życie rodzicom dziewczyny. Decyzja, by została jedną z Wiążących i na zawsze odeszła od tego co złe wydaje się najlepszym wyborem. Tylko czy nadchodzące wydarzenia faktycznie pokryją się z założonymi przez Annę celami? 

Jednym z głównych bohaterów jest Londyn, mroczny, silny, niezależny. Wykreowany jako osobny byt, tętniący niebezpieczeństwem oraz wszechobecną magią. Drugim - tajemnice, sekrety, nawarstwiające się pytania bez odpowiedzi, które napędzają akcję i nadają intensywności wydarzeniom. Autorka żonglując motywami, powoli, skrupulatnie wprowadzając nas w temat, zbudowała rozległą opowieść, w której wszystko może się wydarzyć i której celem jest przedstawienie bohaterów w innym świetle: jako tych zagubionych, poszukujących własnego miejsca w świecie. Patrzymy na nich w szerszym kontekście, mamy bowiem na to czas a Thomas nie narzuca nam co myśleć, pozwalając na wyciąganie własnych wniosków. 

"Język magii" bawi się emocjami, żongluje zagadkami, nastawia czytelnika na przygodę, która rozkręca się ze strony na stronę. Cari Thomas snuje ciekawą wariację na temat magii będącej swojego rodzaju zbrodnią w świecie ludzi, która napędza wydarzenia i prowadzi do zaskakujących momentów. Cieszy fakt, że to dopiero pierwszy tom serii, zatrzymuje nas natomiast przy fabule złożoność postaci, intensywność świata przedstawionego oraz solidna porcja niewyjaśnionych scen, które dopiero w kontynuacji serii otrzymają konkretne kształty. Jako przyjemną ucztę dla wyobraźni - zdecydowanie polecam.

czwartek, 8 maja 2025

"Więzy krwi. Władza, przywileje i zbrodnie rodziny Murdaugh" John Glatt

 
"Więzy krwi. Władza, przywileje i zbrodnie rodziny Murdaugh" John Glatt, Tyt. oryg. Tangled Vines: Power, Privilege, and the Murdaugh Family Murders, Wyd. Filia, Str. 464

 

Jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych ostatnich lat w USA.  

 

Uwielbiam kryminały a reportaże o zbrodniach, które wydarzyły się naprawdę są dla mnie wyborem numer jeden. 

John Glatt to autor, który już wielokrotnie udowodnił swój literacki talent. Jego książki odnoszące się do prawdziwych wydarzeń pisane są z podziwu godną precyzją, są dosadne, przejmujące i plastyczne, więc szokują niemalże na każdym kroku oraz nie wychodzą z pamięci na długo po zamknięciu ostatniej strony. I w ten sposób zarywamy noc dla książki, która jest jednocześnie swojego rodzaju próbą rozłożenia na czynniki pierwsze zachowań człowieka zdolnego do niemożliwych czynów. Autor podejmuje wiele tematów, ale w żaden sposób nie sugeruje nam co myśleć - analiza należy do nas a nie będzie wcale łatwa, ponieważ ze współczesnych wartości wyrasta obraz brutalności oraz bezwzględności, które przecież nigdy nie powinny mieć miejsca. 

Temat jest rozległy i bardzo złożony. 7 czerwca 2021 roku prawnik Alex Murdaugh znalazł ciało swojej żony i syna. Kilka miesięcy później jego samego znaleziono na poboczy drogi z postrzałem w głowę. Śledztwo odkryło zaskakujące fakty. Okazało się, że Alex miał plan na życie, który całkowicie go zrujnował a finansowe oszustwa doprowadziły na samo dno. Zaplanował coś co nigdy nie powinno mieć miejsca a przez to rozgłos o jego rodzinie sięgnął za ocean. 

O tej sprawie było głośno nie bez powodu. Kto bowiem jest zdolny do tak wyrachowanych działań? Śledząc przebieg wypadków od samego początku, mając pełen obraz zdarzeń dzięki odpowiedniemu researchowi autora a także analizując sylwetkę bohaterów dochodzimy do przerażających wniosków. Rodzina mająca ze sobą trwać na dobre i złe straciła życie pod wpływem błędnie podjętych decyzji, gdy jeden człowiek samozwańczo wyznaczający cele pogubił się gdzieś po drodze. I chociaż sprawa jest trudna, mocno wpływa na serce i rozum czytającego, należy przyznać, że przedstawiona jest naprawdę solidnie, z odpowiednią porcją emocji, intensywności, częstotliwości nowych faktów. Pisana niczym rasowy kryminał tym mocniej na nas działa, gdy mamy świadomość prawdziwości wydarzeń.

"Więzy krwi. Władza, przywileje i zbrodnie rodziny Murdaugh" to kawał dobrze przedstawionego reportażu, któremu daleko do suchych faktów. To książka obrazowa, ekscytująca, mocno dająca do myślenia. John Glatt po raz kolejny pokazał, że czuje się jak ryba w wodzie jeśli chodzi o pisanie historii opartych na faktach a my otrzymaliśmy historię od której naprawdę trudno było się oderwać. Dlatego w pełni świadomie, wszystkich gotowych na analizę zagubionego człowieka, polecam.

środa, 7 maja 2025

"Nie kłam" Freida McFadden

 
"Nie kłam" Freida McFadden, Tyt. oryg. Never Lie, Wyd. Czwarta Strona, Str. 340

 

W końcu Tricia dociera do ostatniej kasety. Kasety, która zmienia wszystko. 

 

Książki Freidy McFadden to moje ostatnie, wyjątkowe odkrycie. Jej thrillery zaskakują klimatem, gęstą atmosferą oraz fabularnymi twistami a najnowsza lektura "Nie kłam" jest tego idealnym przykładem.

Na pierwszy rzut oka niepozorna, rozwija się wraz z biegiem wydarzeń. Warto czytać między wierszami, warto być przygotowanym na niespodziewane. McFadden snuje swoją opowieść z podziwu godną precyzją, bowiem od początku mamy poczucie, że porusza się według misternie rozplanowanego działania. I chociaż zachwalać można zarówno sam plastyczny styl jak i pomysłowość akcji, moją największą uwagę przyciągnęły sylwetki bohaterów. Analizujemy ich działania, mierzymy się z konsekwencjami decyzji, rozkładamy na czynniki pierwsze złożone osobowości i próbujemy przewidzieć kolejne kroki, które wydają się podążać tylko im znaną ścieżką.

Tricia i Ethan szukali miejsca, w którym mogliby wspólnie celebrować swoją miłość. Trafili do posiadłości psychiatry Adrienne Hale, która cztery lata temu przepadła bez wieści. Gwałtowna śnieżyca odcina drogę do świata a znudzona Tricia dokonuje zaskakującego odkrycia. Taśmy z nagranymi sesjami terapeutycznymi doktor Hale odkrywają sieć powiązanych ze sobą kłamstw, które ściągną na bohaterów ogromne niebezpieczeństwo.

Powoli, po nitce do kłębka, łączymy wszystkie kropki. Wówczas obraz zdarzeń nabiera ekscytujących barw i ujawniają się szczegóły, które zagęszczają wydarzenia. Pozornie wydaje się, że czytamy powieść obyczajową skoncentrowaną wokół losów nowożeńców, jednak im dalej w fabułę tym mroczniej się robi a sekrety nawarstwiają się budując obraz nieoczywistych zdarzeń. Doskonale bawimy się przerzucając kolejne strony, próbujemy przewidzieć co wydarzy się dalej, z zaskoczeniem obserwujemy jak gęstnieje akcja, jak całkowicie zmienia swoje oblicze. To nieszablonowy thriller pomysłowo wykorzystujący swój potencjał, przedstawiający złożoną ludzką naturę, ujawniający mrok kryjący się tuż pod skórą. Wiele silnych emocji, momentów dających do myślenia, scen, których nikt się nie spodziewał nałoży się na siebie w obliczu spójnej całości.

"Nie kłam" to obowiązkowa lektura dla wszystkich poszukujących mocnych zdarzeń. Przenika do krwi, przywołuje dreszcz przerażenia, ujawnia sekrety, które nigdy nie powinny wyjść na światło dnia. Freida McFadden po raz kolejny udowadnia, że w wybranym przez siebie gatunku czuje się jak ryba w wodzie i serwuje czytelnikom moc niezapomnianych atrakcji zamkniętych w przygodzie o której rozmyślamy na długo po zamknięciu ostatniej strony.

wtorek, 6 maja 2025

"Służąca diabła" Karina Majsterek

 
"Służąca diabła" Karina Majsterek, Wyd. Novae Res, Str. 382

 

Współczesna opowieść o Kopciuszku, w której książę okazał się diabłem.

 

Romans mafijny zawsze potrafi przyprawić o dreszcz ekscytacji. Szczególnie pisany odpowiednią ręką. Karina Majsterek debiutując pokazuje się od najlepszej strony i zachwyca intensywnością emocji. 

Na pierwszym planie stoi niebezpieczeństwo podyktowane ciekawym stylem. Od początku autorka miała konkretny pomysł na swoje dzieło, które skrupulatnie realizowała na przestrzeni prawie czterystu stron. Lekkie pióro oraz koncentracja na wewnętrznych przeżyciach bohaterów pozwoliły mi zrozumieć ich wybory oraz zaakceptować związane z tym konsekwencje. Co prawda nie uniknęliśmy schematów charakterystycznych dla gatunku a przebieg wydarzeń był dla mnie dość łatwy do przewidzenia, jednak nie uważam tego za wadę książki, której celem było przede wszystkim zaangażowanie wyobraźni i oderwanie się na moment od codziennych obowiązków. 

Gina była od najmłodszych lat narzędziem w rękach jej ojca. Chciał, by w przyszłości stanęła na czele mafii jako kobieta pewna swego i odważna wobec nadchodzących niebezpieczeństw. Nie przypuszczał, że jego córka będzie chciała innego życia. Gdy uciekła, ukryła się pod przykrywką sprzątaczki w domu wroga. Nawiązała z nim relację i wzbudziła zakazane uczucia. Nie baczyła na konsekwencje, chociaż te uderzyły we wszystkich w odpowiednim momencie.

Jak to w mafii bywa, działania dyktowane są rządzą zemsty oraz motywami znanymi tylko pokrzywdzonym rodzinom. Dwa wielkie rody konkurowały ze sobą o pozycję a pośród tego chaosu Gina oraz Salvatore wdali się w zakazany romans. On miał być wykreowany jako potwór w ludzkiej skórze, zdolny do najbrutalniejszych czynów, ale dla mnie był po prostu zagubionym człowiekiem szukającym własnego miejsca w świecie. Romans wyznaczał drogę, tajemnice napędzały akcję a niebezpieczne momenty były przedstawione w niewielkiej ilości, by przede wszystkim skupić się na budowaniu napięcia. Debiut zaskakująco dobrze konkurujący z innymi książkami tego gatunku, który czyta się dobrze, który relaksuje oraz pobudza do pracy szare komórki.

"Służąca diabła" pokazuje, że w mafijnym świecie wciąż są jeszcze pewne ścieżki, którymi nie kroczyliśmy. Pośród trudnych chwil i chwilowego zwątpienia we własne siły narodziła się miłość pełna sprzecznych emocji. Karina Majsterek w niecodziennym świecie umieściła akcje koncentrującą uwagę na dwójce zwykłych ludzi, którym kibicujemy i za których trzymamy kciuki.